W ostatnich dniach nabyłem drogą kupna Jazz Bass Vintage, w dość średnim
stanie, ale za to w okazyjnej cenie.. Gitara dość długo stała nieużywana,
więc struny były pordzewiałe, w kluczach było pełno piachu i pyłu i takie
tam pierdoły. Dzisiaj od rana troszkę z nią pracowałem..
1. To jest gitara
2. To też jest gitara; trochę rozmazana
3. To jest kieszeń gryfu przed szlifem. Drewienko grubości 1mm było w
kieszeni.
4.Kieszeń gryfu po szlifie
5. Szczelina obrazuje Nam o ile musiałem przesunąć w górę przystawkę
gryfową, by struny przebiegały mniej-więcej nad nabiegunnikami. Przed
korektą położenia, struna G praktycznie nie nachodziła na nabiegunniki.
Gitara nie brzmiała przez to gorzej, ale strasznie mnie to drażniło.. Wolę
widzieć blizny powstałe po wykonaniu zabiegu, niż AŻ tak mijające się z
pickupem struny.
Klucze rozebrałem na części pierwsze i odkurzyłem – działają płynniej,
trzymają.
Przelutowałem elektronikę, bo strrrrasznie szumiało – teraz jest GIT 🙂
Po szlifie kieszeni nie odnotowałem różnicy w brzmieniu, tylko struny idą
nieco wyżej na gryfem, czyli to nie jest efekt, który Nas cieszy.. Jeśli bym
wiedział o tym przed szlifowaniem to bym się do tego nie zabierał. A do tego
jak opuszczam struny na mostku to zaczynają dość mocno brzęczeć.. Da się
to jakoś obejść bez szlifu progów? Może podłożyć pod gryf jakiś
fornir, żeby ten wrócił do poziomu sprzed szlifu?
Gitarka ogólnie brzmi kozacko, także jeśli ktoś szuka niedrogiego basu to
mogę śmiało polecić 🙂 Tylko patrzcie, czy pickupy siedzą równo
😛
Kupiłem ją z myślą o młodszej części rodziny, ale coś mi się zdaje,
że zostanie ze mną 😉
Jeśli nie wyszlifowałeś kieszeni idealnie równo, to mogłeś spieprzyć
kąt osadzenia gryfu i na brzęczenie wtedy nie pomoże szlif progów, a raczej
korekta kieszeni ;).
Kieszeń równiótko z suwmiarką w dłoni była robiona 🙂 Widać nawet po
lakierze, że jeszcze został niektórych miescach, bo dalsze szlifowanie to by
było już za wiele i znów trzeba by było równać.
a gryf jest ustawiony, jest tzw „łódka”?? Mi wczoraj struny obniżono na
mostku, ale nie czuje przy grze znacznego brzęczenia, wiadomo mocniej zagrasz
to obije się o progi.
Ejj może kieszeń od razu była spitolona i dlatego to drewno była wsadzone??
Teraz mogłeś całkiem zepsuć sobie bas.
Tak tak, krzywizna gryfu jest okej. I jak szlifowałem kieszeń to brałem
poprawkę na to drewienko, które tam było.. Ajj pomierzę w wolnej chwili
wszystko jeszcze raz i coś się wymyśli :]
Gryf jest wyłódkowany.W środku jest pręt który naciąga gryf,,, może by
go podciągnąć?
Bawiłem się kiedyś z takim problemem.
Oszlifowałem go,ścieniowałem z szerokości,potem namoczyłem w wodzie,potem
na prawidło.
Po wyschnięciu(kilka dni)polakierowałem,pręt naciągnąłem i jakiś czas
działał.
Nie grał doskonale ale największą frajdę sprawiało to że człowiek duszę
w niego włożył.
Mam go do dziś.
Nie gram na nim ale czasem spoglądam.
Ma już z 17lat.Jeszcze rok i będzie pełnoletni. he he
Pozdrawiam i powodzonka.
Lutnikiem nie jestem, ale może lekko pod kątem gryf skrobnąć. Tak żeby
bardziej w stronę pleców się kładł. Może ktoś bardziej doświadczony
zweryfikuje mój pomysł…
Jeśli naciągnę gryf to wszystko będzie brzęczeć jeszcze mocniej, a poza
tym krzywizna gryfu jest na prawdę minimalna.. A strunki i tak idą wysoko.
Ale pracuję właśnie nad klonową podkładką pod gryf 🙂 Już jest prawie
ukończona, także jak ją zamontuję to dam znać.
@Down: Nie, gryfu raczej nie będę ruszał 🙂 Dorobię dokładnie tą
podkładkę, wkleję ją blockerem i będzie git 🙂