Z dumą przedstawiam popełniony przeze mnie przed chwilą nowy pasek do basu
(ooops, w blogu pokazuje się jedynie miniaturka, więc jak ktoś chce
zobaczyć całość, należy kliknąć zdjęcie).
Niedawno w losowych zdjęciach wyrzuciło mi temat, w którym spodobał mi się
patent Immo z „Pasem Bojowym”.
Postanwiłem więc połączyć ideę zawieszenia taktycznego broni (oryginalne
taśmy nośne we francuskim kamuflażu CCE), paska do gitary typu DiMarzio Clip
Lock – który mam przy jednym z basów, ale denerwują mnie dyndające zaczepy
trwale przymocowane do korpusu (z niego ukradłem patent z redukcją taśmy
50mm na 25mm) oraz Strap Locków typu Shaller. No i dodałem Pick-Holder
mocowany na rzepie.
Wszystko oprócz strapów i uchwytu na piórka kupiłem w sklepie z
oporządzeniem taktycznym za grosze. Przesyłkę wczoraj po południu
dostarczył listonosz, a dziś rano musiałem sobie przypomnieć jak nawleka
się i trzyma w rękach igłę:) Umiejętność ta zdobyta w stopniu
podstawowym dziesiątki lat temu na Zajęciach Praktyczno-Technicznych w szkole
podstawowej nigdy chyba nie była mi potrzebna, ale na szczęście okazało
się, że całkowicie nie zanikła…
Po szwach niestety widać, że szył to niewprawny facet.
Pas ma niestandardową długość – maksymalnie 190cm pomiędzy strapami. To
tak na wszelki wypadek gdyby zachciało mi się jeszcze bardziej obniżyć bas,
bo „I’m not a technical guy” jak mawia Duff McKagan:) i raczej nie silę na
techniczne sztuczki, czy granie kciukiem (daaawno temu i owszem, ale teraz gram
dla własnej przyjemności).
Materiał z którego jest wykonany mogę z czystym sumieniem polecić
wszystkim, którzy grają na gitarach „lecących na głowkę” (jak np.
T-Bird’y) – dzięki temu, że nie jest on „śliski” jak klasyczny poliester
bardzo stabilnie trzyma się ramienia.
PS. Bardzo proszę nie szydzić z tych krzywych szwów:)
