Było wrzucane, ale trzeba wstępnie opisać, a że lubię Fendera, to
naskrobałem.
Super Bassman i Bassman 100T – jakie są, to widać. Nawiązanie do klasyki
blackfaceów lat 60/70 tych. Może się podobać lub nie. Pełna lampa. Super
Bassman – 300 watów, 100T – 100 watów .
Za bardzo nie mam się jak rozpisać, bo ani tego nie dotykałem, ani na tym
nie grałem, więc jedynie mogę się odnieść do wiedzy internetowej.
Obydwa panel przedni mają podobny, czyli:
[*]dwa wejścia,
[*]kanał czysty, zwany vintage: głośność, niskie (push-pull, przy
wyciągnięciu podbicie niskich), średnie, wysokie (push-pull, przy
wyciągnięciu podbicie wysokich)
[*]przełącznik kanałów
[*]kanał (jak to kanał) brudny, zwany overdrive: gain, blend (mieszanie
brzmień obydwu kanałów), głośność, niskie (push-pull), dwie gałki
freq-mid-level, wysokie (push-pull)
[*]master volume (push-pull, jeśli wyciągniemy, to wycisza wzmacniacz –
mute)
[*]sławetna lampka – rubinowe oko
Bebechy:
Super Bassman: na przedwzmacniaczu – 2x12AX7, końcówka mocy – 12AX7,
12AT7 oraz 6×6550
Bassman 100T: przedwzmacniacz – 2x12AX7, końcówka – 12AT7 oraz 4x6L6
Tylni panel:
Super Bassman (jeszcze zdjęcia nie wygrzebałem) – on/off, standby, Fender
Automatic Bias (o tym za chwilę), footswitch (do przełączania kanałów),
tuner out, power amp out, preamp out, XLR do nagrywania z regulacją poziomu
(po wyciszeniu wzmacniacza xlrem idzie sygnał z przedwzmacniacza, głośniki w
tym czasie nie grają), selektor impedancji – 8,4,2 ohmy. Oczywiście
wyjścia głośnikowe też są.
100T (zdjęcie poniżej, kliknij, to otworzy się w lepszej rozdzielczości)
– wszystko to samo co powyżej, z tą różnicą, że z XLRa idzie sygnał po
stopniu mocy. Jest też ciekawostka – 100T ma możliwość, podobnie jak
obecnie sporo wzmacniaczy dla gitaruli, zmniejszenia mocy. W 100T możemy
grać, na 100 watów albo 25. Ma to swoje zalety – możemy się rozkręcić i
wysycić lampy i brzmienie, nie burząc przy okazji budynku w którym gramy.
Ale to nie koniec. Otóż jest trzecia pozycja przełącznika – „silent
record”. Gdy ją zapniemy, możemy grać, nagrywać na 100T bez wpiętych
głośników, co w normalnej lampie mogłoby się skończyć dość szybkim
zniszczeniem wzmacniacza. W Fenderze jest zamontowany tzw. heat sink czy jak
pisze Fender na stronie power soak A jest to po prostu grzałka, choć pewnie
trochę bardziej skomplikowana, która moc z wzmacniacza zamienia na ciepło i
oddaje na zewnątrz. Podobne ustrojstwa można kupić jako peryferia, a tu
zamontowali to w środku, co jest niegłupim pomysłem.
www.rockpalace.com/gfx_productcode/XL/127044/4/Fender-Bassman-100T.jpg
Bajery:
Fender Automatic Bias – teraz każdy tuman może wymienić lampiona! Jest to
automatyczny bias lamp mocy. W 100T możemy włożyć 4 różne 6L6 i każdą z
nich wyregulować do właściwego poziomu. Nie trzeba się już przejmować
kupowaniem kwadr lamp o tych samych parametrach. W Super Bassmanie już tak
lekko nie jest – regulujemy bias dla dwóch lamp, trzeba więc mieć 3 pary
lamp o tych samych parametrach. Ale na tym FAB się nie kończy – skoro
możemy puszczać różny prąd przez lampy i ustawiać to kliknięciem na
panelu z tyłu wzmacniacza, to możemy kombinować z brzemieniem. Pole do
popisu jest. FAB informuje również kiedy żywot lampy dobiega końca.
Moje uwagi:
Wszystko pięknie, ładnie, kupiłbym bez zastanowienia. Ale. Rączki. Rączki
jak w jakimś podrzędnym SVT. No co to jest, żenada, to jest Fender to ma
grzmieć i wyglądać. A tu jakieś badziewie z boku. W Super Bassmanie są
dwie a w 100T to już w ogóle – klasyczny uchwyt fenderowski u góry,
pięknie i nagle z boku dwie żałosne rączki. Dramat. To powinno wyglądać
jak w Rumble
albo jak KLIK 400 PS. Ja
wiem, może bardziej użytecznie z takimi rączkami, no ale nie o to przecież
w życiu chodzi…
A drugi dramat to przedni panel – nosz k***a co to jest, żeby nawiązując
do klasyka przykręcać materiał śrubami tak, żeby je było widać. Cztery
śruby. Jak nity w Titanicu. Dramat.
Podsumowanie oparte li tylko i wyłącznie na teorii – mamy dwa wzmacniacze:
jeden do napie*****nia na scenach od średnich wzwyż, a drugi do grania w
klubach, ćwiczenia i nagrywania. Krótko i zwięźle.
Cena (traumatyczna):
Super Bassman – 2400$ czyli będzie chodził po 2000$
Bassman 100T – 2000$ czyli po 1700$ powinien być. Tyle że w Juesej.
Do tego Fender wypuścił paczki utrzymane w tym samym vintydżowym stylu: 115,
410, 610 i 810
Mogę się mylić co do wszystkiego powyższego, więc proszę poprawiać,
zwłaszcza, jeśli ktoś na tym będzie miał okazje ręce położyć.
Dziękuję, dowiedzenia.
Piękne.
Wszystko pięknie – dla mnie tylko i wyłącznie SUPER BASS 300 WATT – ale
tekst ” rączki jak w podrzędnym SVT” nie na miejscu. Śmierdoli uprzedzeniem
do AMPEGA:)
To tak, jakbyś czepiał się MEROLA, że nie jest BMW:)
Przypał z rączkami? Może i badziewne, ale to są rączki Fender a nie
SVT.
Tyle w temacie.
Pozdrawiam
Pewno jestem ślepy ale żadnych śróbek nie widzę na panelu (takich które
miałyby go trzymać)
Rączek nie widziałem niestety, ale jeżeli ma to w sobie coś z prawdziwego
bassmana to posrałbyś się nosząc go samemu za jedną rączkę u góry i to
jeszcze często niewygodną.
Do nowych piecy podchodzę z dystansem, kiedyś ogram zobaczymy
Biorąc pod uwagę fakt że nie masz informacji na żywo tylko z neta to
recenzja jest dobra 🙂
Pozdrawiam
Racja, nie dopisałem, że problem śrubek dotyczy SuperBassmana. W 100T jest to normalnie zamontowane.
Co do rączek – mam Bassmana z 78 z jedną rączką u góry, a ta cegła waży
ze 25 kilo więc wiem o co chodzi. Do tego większe trafo jest po lewej stronie
i niczym nie jest równoważone z drugiej, więc całość przy noszeniu jest
potwornie niewygodna. Ale w tym wypadku, to jest styl, rozumiesz, dizajn i te
boczne uchwyty mi tu nie pasują 🙂
Jest w Łodzi pan Henryk Siekiera, gościu szyje pokrowce na wszystko ma
stronę w internecie henrys czy coś takiego. W każdym razie jak szył
pokrowiec znajomemu na bassmana to było właśnie że czy zrobiłby coś żeby
się nie przeważało, prosty zabieg, rączkę przesuną i jest wspaniale 🙂
Behringer fajnie to rozwiązał – dał jedną rączkę po przeciwnej stronie
niż jest trafo D:
Cena straszna ;]