Kształcenie słuchu – porównanie aplikacji
Jak wspominałem w temacie o kształceniu słuchu naszła mnie chęć na
sporządzenie artykułu na temat stron i programów oferujących możliwość
rozwoju naszego słuchu. Jako, że chce to zrobić rzetelnie to najpierw
zasięgam rady reszty forumowiczów.
Po pierwsze, pod uwagę wezmę te strony/programy:
1. Ear Master Pro 5
www.earmaster.com/
2. Mijusic
www.mijusic.pl/
3. Big Ears
www.ossmann.com/bigears/
4. Gimnastyka Słuchu
www.gimnastykasluchu.pl/index.php/pl/
5. Good-Ear
www.good-ear.com/servlet/EarTrainer
6. TrainEar
www.trainear.com/
7. EarPOWER
www.earpower.com/earpower.php
O ile oczywiście okażą się downloadable chociaż na kilka dni, w celu
przetestowania.
Logicznym jest, że nie porównam obiektywnie rozwoju mojego słuchu za pomocą
strony X a za pomocą strony Y. W zamian chcę porównać zasób ćwiczeń, ich
jakość, sposób przedstawiania nowych zagadnień, łatwość obsługi
strony/programu oraz ogólne odczucie po obcowaniu z programem/stroną.
Skleciłbym z tego dość dłuższy wywód jak widać.
Czy sądzicie, że warto do powyższej listy 7 tytułów coś dodać? Podstawa
– musi być dostępne choćby demo albo trial kilkudniowy, nie mam zamiaru
piracić ani płacić za samo testowanie.
Ponadto – jakie aspekty na pewno warto poruszyć w takim opisie, a które
pominąłem?
Planuję na każdą powyższą pozycję poświęcić 1-3 dni testowania.
Sądzę, że taki test porównawczy pomoże początkującym i to nie tylko
basistom.
18 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Nie wiem, czy chciałbyś/masz możliwości testować również aplikacje
mobilne. Ja mam zainstalowany na Androidzie program Perfect Ear (jest w wersji
darmowej i płatnej – Pro) i bardzo go sobie chwalę, może zechcesz się nim
zainteresować.
A żeby wiarygodnie porównać skuteczność w rozwijaniu słuchu trzeba by
było porządnych badań na dużej ilości osób.
Skuteczności nie porównam, nie ma szans. Samo przedstawienie możliwości
poszczególnych i ocena opłacalności jest mym celem 🙂 Bardziej „warto
zaglądnąć na stronę X mając problemy z rozpoznaniem akordów” niż
„badania wykazały poprawę w wyczuwaniu septymy w akordach złożonych
progresji jazzowych”
– freeware ;]
Moja wypowiedź będzie trochę offtopowa ale cóż…
Programy do kształcenia słuchu – dla mnie to samo w sobie jest paradoksem.
Wiem, (z własnego doświadczenia) że można bez problemu wykonywać
melodyczne ćwiczenia w programie, i jednocześnie mieć problem z rozpoznaniem
inii basu w utworach. Wszystkie tego typu programy stawiają człowieka w
„sterylnej” sytuacji np. dwa dźwięki które masz porównać, rytm który masz
powtórzyć czy wskazać progresje akordów właściwą usłyszanej… Jakie to
wszystko sztuczne, wyizolowane, a przecież my słuchamy utworów
muzycznych…Inaczej słuchać ginący w mixie utworu pochód basowy, niż tą
samą melodie zagraną 4 oktawy wyżej na klawiszu. Warto mieć tego
świadomość 😀
Przypuszczam, że każdy z nas chce rozwijać swój słuch by móc
rozpracowywać te kawałki (a najczęściej linie jednego z instrumentów)
które chce, które lubi i dzięki temu rozumieć je. Każdy gatunek muzyczny
ma swoje charakterystyczne cechy, (melodykę, zasób ozdobników, rytmikę
itd.) dlatego gościowi który na ucho rozpracowuje bluesowe kawałki, dużo
prościej będzie „rozwalić” solówkę z tego gatunku, niż człowiekowi
siedzącemu w muzyce dawnej i odwrotnie. Idąc dalej, basista, który
poświęcił rok na „trening słuchu” z programem, może mieć dużo większy
problem z rozpracowaniem partii charakterystycznej dla gatunku X, niż ten
który przez ten rok siedział w gatunku X i na ucho próbował zagrać te
partie z gatunku X, które sobie upatrzył.
Możecie teraz mi powiedzieć, ze jestem ignorantem, żem ograniczony i takie
tam, ale postawie retoryczne pytanie:
Po cholerę muzykowi grającemu chromatyczny popier****** death metal,
znajomość latynoskich rytmów, czy bluesowej melodyki?
A wracając do tematu… Dante, z całym szacunkiem, myślisz, że komukolwiek
jesteś w stanie pomóc takim testem? Ludzie, którzy poszukują takich
programów na pewno mają świadomość swoich słabych umiejętności
słuchowych – to już połowa sukcesu. Każdy taki człowiek jest w stanie
pomoc sam sobie ćwicząc. Wszystkie typy ćwiczeń oferowanych przez te
programy możemy wykonać rozpracowując i analizując jakikolwiek utwór
(nawet jakieś gówno z radia)… Kończę mój wywód który i tak pewnie
większość ma w d*pie.
Powiem wam tylko jedno – analizujcie to co słyszycie! \m/
Cóż, fakt, że na propozycję takiego testu odezwało się parę głosów,
oraz, że w temacie o ćwiczeniach słuchu padło niemal 60 odpowiedzi… brzmi
obiecująco 🙂 Poczekam na jeszcze kilka głosów, nie będzie zainteresowania
– nie napiszę, zero problemu 🙂
Co do reszty Twojego posta – masz absolutną rację – słuch najlepiej rozwija
się przy pracy z muzyką, a nie w sterylnych warunkach. Ale popatrz w drugą
stronę – ucząc się w szkole układów równań nie zaczynasz od układu sił
hiperstatycznych tylko od dwóch równań z X i Y. One również są oderwane
od rzeczywistości ale pozwalają na początku skupić się na istocie
problemu, a potem wypracowaną zasadę zastosować w praktyce. Tak samo jest
według mnie z takimi programami – pomagają w pierwszych krokach na temat
rozwoju słuchu. Ja zaczynałem głuchy jak pień, nawet nie zauważając czy
gram w dobrej tonacji (DOSŁOWNIE!), obecnie nie mam nadzwyczajnych problemów
z graniem/dogrywaniem się ze słuchu (jeszcze długa droga przede mną, ale
postęp mnie i tak zaskoczył).
Nie wyobrażam sobie, żeby muzyk z 10 letnim stażem szukał dla siebie
dobrego programu do ćwiczeń słuchu. On włączy sobie solo Davisa czy
Charlesa Mingusa i sobie je zagra za 3-4 razem. Chodzi o początkujących, a
wtedy warto szukać każdego skrótu który zmniejszy frustracje w nauce. Tyle
ode mnie, peace!
Ja jak najbardziej jestem za takim testem, wbrew temu co napisał kolega
Lulu93. Ja myślę, że oczywiście taki test, jeżeli zostanie wykonany tak
jak Dante napisał (czyli masz kłopoty z tym to najlepiej wal do tego bo jest
lepiej rozwinięte i bardziej na to nastawione a jak chcesz się skupić na tym
to zajrzyj do tego), to pomoże i to bardzo bo jak widać jest tych programów
sporo i czasami grzebanie w jednym, drugim, trzecim itd w poszukiwaniu
odpowiednich rzeczy potrafi odnieść negatywny skutek w postaci „pi***ole to”
po stracie cierpliwości.
Co do kolejnej kwestii poruszonej przez kolegę, a mianowicie basistów
grających death metal i znajomości innych gatunków muzycznych – no to co tu
dużo mówić, jest wiele muzyków grających takie rzeczy a kompletnie nie
zamkniętych tylko i wyłącznie w takiej muzyce ale osobiście po godzinach
słuchających jazzu, funku czy innych najróżniejszych gatunków muzycznych i
chcących grzebać w tym choćby tylko dla siebie.
Ja zauważyłem, że większość basistów których znam to osoby które
ogólnie siedzą głęboko w muzyce niezależnie od tego w jakim gatunku grają
na co dzień z zespołami i chętnie poszerzają swoją wiedzę muzyczną
wszelaką, to na pewno nie zaszkodzi a może tylko pomóc.
Druga sprawa, jestem jak najbardziej za takim testem jako że sam ostatnio
próbuję znaleźć jakiś dobry soft nie tylko do samego kształcenia słuchu
ale i ogólnej nauki teorii muzyki a moja cierpliwość kończy się bardzo
krótko jako że google ostatnimi czasy znajduje wszystko tylko nie to co
trzeba…
Tak dla odmiany krótko i na temat. Jestem na tak. 😛
Jeżeli chcesz też włączyć do testu aplikacje online to jeszcze tu masz
coś:
http://www.emusictheory.com/practice.html
Myślę, że nie ma też sensu porównywać więcej jak 10 programów (co i tak
jest już dużą ilością).
Na końcu zamieściłbym też jakieś podsumowanie wzorem testów sprzętu
komputerowego z czasopism typu Komputer Świat – jakaś tabelka w Wordzie
(potem eksport do pdf) parametry programu i krótkie tak/nie w rubrykach plus
podsumowanie punktacji. Trochę roboty by było, ale taka tabelka też Tobie by
pomogła w spamiętaniu i rzetelnym porównaniu wszystkich programów.
Ogólnie jestem na tak!
Jako człowiek robiący arkusze w excelu na temat odległości między programi
czy postępami w egzaminach z automatycznymi wyliczeniami procentowego
zaliczenia semestru – pomysł zdecydowanie popieram i wykorzystam. Sam
myślałem o jakimś tabelarycznym zestawieniu ale nie miałem pomysłu na
formę. Tą o której piszesz znam i sądzę, że będzie najlepsza.
O widzisz, skoro Excel Ci niestraszny to jeszcze lepiej! 🙂
Lulu 93:
bo to rozwija i umuzykalnia,
chyba, że tego nie potrzebujesz – to po nic
myślę, że jak ktoś szuka takiego programu, to jak najbardziej
…albo i robiąc ćwiczenia w takim programie i ćwicząc…
no nie do końca, na pewno nie w takiej właśnie formie…
reasumując – ja jestem jak najbardziej za, ćwiczenia kształcące słuch
poszerzają warsztat (ten w głowie :), wyobraźnie, wyczucie rytmu i dają
inne łakocie.
nie zastąpią one ćwiczenia i grania ze słuchu – to odrębna część
edukacji muzycznej.
fakt, że każda szkoła i uczelnia muzyczna na świecie (nie ważne na jakim
gatunku się koncentruje) zadaje sobie sporo trudu i prowadzi taki
(obowiązkowy i uważany za najważniejszy po instrumencie głównym) przedmiot
jak kształcenie słuchu i jest on prowadzony w podobnej formie do ćwiczeń
oferowanych nam przez taki program powinna dać Ci odrobinę do myślenia.
moim zdaniem takie programy dają szansę uzupełnienia swoich ćwiczeń od tej
strony osobom nie chodzącym do szkół muzycznych (a także i tym chodzącym
umożliwia dodatkowe ćwiczenia w domu). jak dla mnie wszystko co jest w stanie
przyczynić się do rozwoju jest na +, a jak ty chcesz grać swoją chromatykę
to nikt Cię do niczego nie zmusza.
pozdrawiam
Cieszę się,że mój post wywołał taką dyskusję 😉
Po cholerę muzykowi grającemu chromatyczny popier****** death metal,
znajomość latynoskich rytmów, czy bluesowej melodyki?
bo to rozwija i umuzykalnia,
chyba, że tego nie potrzebujesz – to po nic
Jasne, że potrzebuje, tylko nie rozumiem jak (może jestem ograniczony)
muzyka, która w żaden sposób nie jest dla mnie interesująca np. bluegrass,
country czy reggae może pomóc mi osiągnąć cel. A celem dla mnie są
umiejętności (nie rozwodząc się zbytnio) komponowania i aranżacji
polifonicznych utworów o niestandardowych formach opartych na molowych
skalach, takich by uzyskać określony cel.
Wszystkie typy ćwiczeń oferowanych przez te programy możemy wykonać
rozpracowując i analizując jakikolwiek utwór (nawet jakieś gówno z
radia)… no nie do końca, na pewno nie w takiej właśnie formie…
Racja, nie w takiej formie… Tyle, że każdy z nas ma cel, do którego
dąży, a może ścieżkę, którą kroczy. W takim razie we własnym rozwoju
chodzi o formę, która pomaga nam się rozwijać czy o same
nowe umiejętności – treścijakie zyskujemy ?
fakt, że każda szkoła i uczelnia muzyczna na świecie (nie ważne na jakim
gatunku się koncentruje) zadaje sobie sporo trudu i prowadzi taki
(obowiązkowy i uważany za najważniejszy po instrumencie głównym) przedmiot
jak kształcenie słuchu i jest on prowadzony w podobnej formie do ćwiczeń
oferowanych nam przez taki program powinna dać Ci odrobinę do myślenia.
Daje mi do myślenia, oczywiście, tyle że to czego ja poszukuje w muzyce
(wiem oczywiście, że to się zmienia wraz z każdym nowym doświadczeniem)
odnajduje w kompozycjach ( i improwizowanych partiach) ludzi muzycznie
niewykształconych. Po za tym, uważam, że samo wykształcenie muzyczne, nie
gwarantuje deszczu muzycznych pomysłów, feelingu czy choćby wytrwałości w
dążeniu do celu. Zauważmy także, że szkoła muzyczna przygotowuje
człowieka do grania muzyki klasycznej i cała ta edukacja zmierza w kierunku
wykształcenia (wyprodukowania 😉 muzyka klasycznego… Posyłają rodzice
takiego 7-latka do muzycznej, a tam już ten cały system nauczania
„indoktrynuje” takiego młodego człowieka.
jak dla mnie wszystko co jest w stanie przyczynić się do rozwoju jest na
+
To jest oczywiste 🙂
a jak ty chcesz grać swoją chromatykę to nikt Cię do niczego nie
zmusza.
Małe nieporozumienie – nie wspominałem bym lubił chromatyczna muzykę. Ja
tam diatonikę uwielbiam, dlatego dziwi mnie fakt, że nikt nie odezwał się w
założonym przeze mnie temacie –
https://basoofka.net/forum/32464,progresje-akordow-w-skali-molowej-naturalnej/ niby tylu
tu miłośników mroku, szatana czyli generalnie metalu, a zainteresowanie
warstwą harmoniczną skali molowej tak nikłe? 🙁
Cytowane wypowiedzi oznaczyłem kursywą – nie mogę się połapać w systemie
cytowania 😀
Super pomysł. Sam chcę sobie coś sprawić, a nie chcę kasy w błoto
wyrzucić. A, że teraz na uczelni za granicą jestem. Wykłady są nudne,
każdy ma laptopa na sali i nie budzi w żadnym wykładowcy złych emocji
założenie słuchawek (i tak ma je połowa studentów na wykładzie) to super
rzecz takie coś. Ja sam siedzę i zbijam czas na online pokerach, Nostale (tak
– nawet ta grafika na wykładzie nie przeszkadza) czy Facebooku. No bo wzięcie
basu na wykład to już faktycznie byłoby przegięcie 😀
Swoją drogą nic nie przebije pod względem wyrabiania słuchu fretki. Ktoś
mi doradził na forum jak napisałem o tym, że mam problem z muzycznym
słuchem, żeby załatwił sobie fretkę. Nie miałem kasy, za to badziewny bas
w łapsku to po prostu poszedłem wziąć ze skrzynki z narzędziami
śrubokręt, lutownice i kombinerki. Po pół roku łojenia na fretce również
zajrzałem do wyżej wspomnianej skrzynki – tym razem po młotek. Wszystkie
progi trafiły w swoje miejsce więc nawet szlifować nie trza było, a otwory
po progach zostawiłem. Różnica? Niebo i ziemia. Wcześniej NIC nie mogłem
zagrać ze słuchu. A teraz? często to robię 🙂 Moim zdaniem granie na fretce
to jakby ktoś dziennie kilka godzin w takim programie siedział i ciupał.
Jeszcze jest taka onlinenowa metoda wyłapywania dźwięków – na końcu sam
daje podsumowanie i pokazuje w jakich miejscach/częstotliwościach ma się
problemy.
http://www.tonometric.com/
Dzięki, pooglądam, i przepraszam wszystkich zainteresowanych, ale w powstaniu
artykułu będzie odczuwalna obsuwa – mam masę materiału do nauki do nowej
kapeli plus wyskoczył mi spory projekt na studiach. Ale powstanie, zapewniam!
😉
Dante – jeśli porównanie jeszcze nie powstało, mogę ci w tym pomóc. Na
forum nie znalazłem – może źle szukam. Excela na prawdę dobrze ogarniam
(jako student budownictwa robię w min czasami szalenie skomplikowane
obliczenia, a czasami jakieś analizy, które muszą ładnie wyglądać), a
jako mniej doświadczony basista mógłbym stworzyć osobne porównanie (inny
punkt widzenia) w tym samym pliku i dodatkowo zrobić w pewnym sensie
składową naszych niezależnych porównań. Na pewno porównanie będzie
bardziej obiektywne. Można tak załatwić jeszcze kilka osób i zrobić to w
formie jakiegoś większego testu – dla mnie nie problem to ogarnąć w Excelu.
Zrobić ileś tam kategorii i skalę ocen. Z każdego programu wycisnąć
średnią (albo medianę, ale to fajnie jak będzie nieparzysta liczba osób) i
wystawić każdemu programowi ocenę przy pomocy średniej ważonej ocen z
kategorii (ważoną, bo różne cechy programu są bardziej lub mniej
ważne).
Dokładnie to mam na myśli. Dla mnie zrobienie takiego czegoś (już
obmyślonego, tylko wklepanie liczb i formuł do programu to max 1-1,5h 🙂
Excel to najmniejszy problem. Największym jest czas, którego obecnie nie mam
za grosz 😀 Jeśli masz chęć to bierz „pomysł” na test odemnie, nie ma
problemu, ewentualnie postaram się poudzielać, ja chwilowo projekt zawieszam
🙂
Mogę zacząć to robić i do gotowego excela po prostu dopiszesz swoje wyniki.
Tak też da się zrobić 🙂
Ale i tak potrzebowałbym cię na chwilkę – żeby ustalić co w jakim stopniu
jest ważne dla użytkownika.