Jesienna zlewka czyli jak nie zwariować nad mixem
Za oknem szaroburo, niby w sam raz na to by siedzieć i dłubać. no to
dłubię. nowy Record niby nie jest skomplikowany, ale też wymaga
pogłębienia wiedzy. Stół jednak robi wrażenie. Ty sam i masa gał.
Od ponad tygodnia siedzę nad kawałkiem w który wkomponowałem wykopany spod
ziemi głos dwuletniego wówczas Juniora-nastoletni teraz Junior paszczy, że
nie zezwala mi na używanie jego głosu bez zezwolenia copyrights i takie tam.
Widać młodemu pokoleniu totalnie już odpieprza..
Generalnie idzie do przodu, ale nie tak jak bym chciał. Nie dziwi jednak nic,
jak Stara stoi nad plecami i gdera, że “zaraz zwariuje”, kiedy sobie po raz
enty odpalam ścieżki bo kleić się nie chcą ze sobą…
Kurna, bro bym obalił, ale nie wolno…ciężkie czasy idą…
Jeden komentarz
Możliwość komentowania została wyłączona.
bez bro :O współczuję… powodzenia w mixowaniu 😉