Pojęcie „groove’u” wprowadza nas w metafizykę muzyki. Jest to coś, czego
nie można obiektywnie zmierzyć. Groove związany jest z indywidualnym
odczuciem. Już sam fakt, że słowo to nie ma odpowiednika w języku polskim
sygnalizuje, że mamy do czynienia z czymś niecodziennym. Groove to niejako to
coś „pod” muzyką – coś, czego nie ma (na wierzchu), ale jednak jest
(pod spodem).
Najprościej rzecz ujmując – groove to taka właściwość danego utworu,
która powoduje, że słuchacz zaczyna tupać nogą w rytm muzyki i bujać się
na boki. Groove to właśnie to charakterystyczne bujanie, które prowokuje nas
do ruchu. Groove’y są różne: takie, przy których nie ma wyjścia, tylko
wybiec na parkiet i szaleńczo podrygiwać, ale są też takie, przy których
można wygodnie rozsiąść się w fotelu i wchłaniać hipnotyzujący
rytm.
Właśnie. Groove to zasługa całego zespołu, jednak w największym stopniu
dotyczy on gry sekcji rytmicznej. Groove to wciągający rytm perkusji w
połączeniu z odpowiednią linią basu. Może to być coś banalnie prostego,
jak groove w utworze Led Zeppelin „When The Levee Breaks”, gdzie bębny
wybijają prościutki rytm, a bas wygrywa trzy dźwięki. Groove może też
być skomplikowany, jak np. w refrenie kompozycji „Come On, Come Over” Jaco
Pastoriusa, gdzie sekcja rytmiczna gra niesamowite wywijasy, a jednocześnie
sprawia, że chce się przy tym tańczyć. Więc dopóki dany utwór czy motyw
„rusza”, dopóty jest groove. Groove znika, gdy gra sekcji staje się
przesycona zagrywkami i przez to nieczytelna.
Są tacy muzycy i zespoły, którzy groove mają niejako w sobie. Najłatwiej
takie bujające granie przychodzi muzykom czarnoskórym – oni po prostu mają
to w sobie, tę niesamowitą muzykalność. Taką właśnie świetną czarną,
„gruwiastą” sekcję rytmiczną stanowili perkusista Buddy Miles i basista
Billy Cox z zespołu Jimiego Hendrixa, Band Of Gypsys. Sekcji rytmicznej
zespołu Led Zeppelin chyba nawet nie trzeba przywoływać (John 'Bonzo’ Bonham
i John Paul Jones). Natomiast warto wspomnieć o jazzowo-funkowej sekcji
rytmicznej zespołu Herbiego Hancocka, The Headhunters: perkusiście Mike’u
Clarku i basiście Paulu Jacksonie. W połowie lat 70. grali z Herbiem
naprawdę niesamowite rzeczy, mocno osadzone w mięsistych rytmach. Z bardziej
współczesnych zespołów warto wymienić Rage Against The Machine (Brad Wilk
i Tim Commerford), no i oczywiście Red Hot Chili Peppers (Chad Smith i Flea).
Świetną, funkującą sekcję rytmiczną tworzą również John Otto i Sam
Rivers z zespołu Limp Bizkit.
Czas na krótką lekcję poglądową, a więc przedstawiam wam subiektywną
listę co bardziej udanych groove’ów:
„Scooby Snacks” – Fun Lovin’ Criminals
Dowód na to, że dobry groove może być banalnie prosty – perkusja gra
rytm, którym upajają się początkujący bębniarze; bas jedzie po dwóch
dźwiękach. Ale to działa! Groove to także kwestia odpowiedniego brzmienia i
luzu w grze. Polecam również inny kawałek tego zespołu: „The Grave And
The Constant”
https://www.youtube.com/watch?v=C1u5Yir0E5Y
Pozostałe przykłady groove’u:
„Give It Up Or Turn It A-Loose” – James Brown
„When The Levee Breaks” – Led Zeppelin
„Superstition” – Stevie Wonder
https://www.youtube.com/watch?v=wDZFf0pm0SE
„Come Dancing” – Jeff Beck
Muzyczny pierwowzór kumamowego „Dnia Kobiet” 😀
„Come Down” – Bush
https://www.youtube.com/watch?v=MbhFfFyZQbA
„People Of The Sun” – Rage Against The Machine
https://www.youtube.com/watch?v=C_YtCpC12Kg
Utwory specjalnie ułożyłem w kolejności chronologicznej – zauważacie
już, skąd się wzięło to bujanie w utworach RATM? Cóż, nie twierdzę, że
chłopaki zrzynają ze Stevie’ego, ale prawda taka, że wiele rzeczy w muzyce
zawdzięczamy naszym czarnym braciom.
Przykładów na fajny groove można by wymieniać tysiące, więc powyższa
lista jest jedynie stworzona „na gorąco”, z głowy. Zapewne znajdziecie
dużo więcej utworów z dużo fajniejszymi groove’ami. Bo już pewnie
łapiecie, czym jest groove 🙂
3,2,1,0…
start 🙂
__________________________
Przywitamy Maję rankiem
Bazyl i ja z tym Jankiem
Queen – Another One Bites The Dust
A linia basowa jest tu mega prosta. Kawałek zaś jak cała twórczość
zespołu Queen ma taki power że pękają stringi
Kool & The gang „Summer Madness”
https://www.youtube.com/watch?v=5bfzWj5a_Y4
Brawo, qbanez! Tego pana co grał „Play That Funky Music” to już widziałem
wcześniej – super sprawa! Pozostałe filmiki także zacne… Trochę tylko
przeraziła mnie solówka gitary tego pana, co gra z Richardem Boną 😉
Jak dla mnie to to jest kwintesencja grooveu:
https://www.youtube.com/watch?v=ZY033jfPoNk
i to:
https://www.youtube.com/watch?v=3fhz0m17y0Q
To:
https://www.youtube.com/watch?v=xAkvBqp8R8E
oraz to(solo na basie) rewelacja:
https://www.youtube.com/watch?v=pHTSVU_e37U
Toteż:
https://www.youtube.com/watch?v=-GPNierkPNs
No i to:
https://www.youtube.com/watch?v=CDlzXgUnoGY
i to:
https://www.youtube.com/watch?v=lwhkPSEXs1Q
To to:
https://www.youtube.com/watch?v=iy3V2Tl4g3s
Jak i to:
https://www.youtube.com/watch?v=4JHqeePBq3I
To też:
https://www.youtube.com/watch?v=tSyn3RRWtpg
Oczywiście to:
https://www.youtube.com/watch?v=00fKuTD52gQ
Oraz to:
https://www.youtube.com/watch?v=ER9BoRpslQ8
…i setki innych.
Groove to serce włożone w muzykę
Groove to jest to coś co buja i porywa!
Groove to dusza muzyki!
pozdrawiam.
8 film od góry – co to za gość? nieźle pomiata
No gość gra prześwietnie! Nazywa się Gustavo Dal Farra i był już ten
filmik na basoofce conajmniej dwa razy.
Gość z pochodzenia jest Wenezuelczykiem, ale gra na ulicach Barcelony – można
go tam autentycznie spotkać, pogadać(jeśli zna się hiszpański), a nawet i
ponoć pograć se na jego Yamaszcze…
No i drugi filmik z nim:
https://www.youtube.com/watch?v=wgOU0HTxDPw
Ma to coś po prostu w sercu! Gra rewelacyjnie. Chciałbym posłuchać go
więcej i więcej… Wystarczy go posłuchać parę sekund i już słychać,
że ma wielki talent i groove w sercu! Dla mnie geniusz. Brak
mi słów żeby wyrazić to jak mi się podoba to jak on gra to na tym
pierwszym filmiku!
Jako ciekawostkę posłuchaj sobie dwóch jego nagrań studyjnych, które
wyszperałem kiedyś w necie:
i
pozdrawiam 🙂
No i koniec tego offtopu 😉
Super… bo już się bałem, że temat o grooveie tradycyjnie zmieni się w
wymianę filmików z basowymi ciekawostkami 😉
dla mnie pojęcie groove to przedewszystkim patrząc z aspektu gry zespołowej
,ukształtowanie się świadomości co chce się grać i co ma się przekazać
,dla mnie kwintesencją groove są zgoła kawałki joy division ,rage against
the machine -za sztandarowy przykład „down rodeo” czy cała płyta RHCP „blood
sugar sex magic” dla kogoś może to być coś innego ,groove to dla mnie
moment gdy z kapelą gramy kawałek i wszyscy kompletnie odlatują i skupiają
się tylko na nim .
cała Meshell jest grooveowa – dla mnie jeden z lepszych basistów czujących
to – zwłaszcza wolne groovey wychodzą jej wyśmienicie – tam już nie stukasz
nogą tylko to przenika do środka – ciągle uczę się tego od niej
>>> check
http://www.myspace.com/szczepankopyt [track 6!]
groove – żłobić .. i wszytsko jasne 😛 podoba mi się przyklad z down rodeo,
w ogóle uwielbiam Timiego bo jego gra żłobi mi w mozgu 🙂 Dobry groove ma
zlobic ludziom w czasce 😉
————————————————–
„Believin all the lies that theyre tellin ya
Buyin all the products that theyre sellin ya
They say jump and ya say how high
Ya brain-dead Ya gotta fuckin bullet in ya head”
RATM 1992
z groovem jest tak, że albo się go czuje albo nie. Tego chyba nie da się
nauczyć. Albo bujasz albo nie bujasz i grasz sztywno
Łomujbosze, znowu się zacznie wyścig kto da lepszy link do groovu, pomimo
że nikt nie otworzy pozostałych linków :F
Po za tym: byyyłooo…
Dziwne, jak dla mnie Joy Division to jeden z najmniej grooveowych zespołów
jakie znam (lubię ich ale za co innego). Mam wrażenie że mieszasz pojęcie
grooveu z przekazem emocjonalnym…
a czym innym jest groove jak nie przekazem emocjonalnym ,jak dla mnie passover
sączy groovem ,nazwij to jak chcesz i ja nazywam po tak jak chce i bez sensu
jest polemizowanie któ ma większe wiaderko i zrobi większą babkę w
piaskownicy ,czyli wskaże groove
poczytaj ze zrozumieniem ,bo dałem na wstępie definicję mojego groove
żeby uciąć ewentualne sprzeczki
Weźmy na przykład muzykę klasyczną: przekaz emocjonalny niewątpliwie tam
jest ale mało kto powie że klasyka ma groove. Jak więc można uznać te dwa
pojęcia za równoznaczne?
jigsaw- nieważne, znajdą się mądrzejsi i nic z tej dyskusji nie
wyniknie…