Witam. Mam do Was ogromną prośbę. Mam problem, i tym problemem jest mój
ojciec jedyny. Chciałbym zmienić bas, ze względu na to, iż obecny nie
spełnia moich wymagań brzmieniowych i manualnych, a mój tata nie pozwala mi
na to. Wiem, to dziwne, rodzice decydują za mnie na czym gram, mi też się to
nie podoba i nie rozumiem tego, ale takie są zasady. W związku z tym,
chciałbym prosić basoofkowiczów i basoofkowiczki, aby każdy z Was (ten kto
ma ochotę i czas na taką pierdołę) nagrał krótki filmik gdzie przekonuję
mojego rodziciela, że zmiana instrumentu to nic złego itd. Później skleję
to w jeden i okaże mu. Zdaję sobie sprawę, e to strasznie dziwne, ale już
chyba wszystkiego próbowałem.
Zapytacie „ile ty masz lat, żeby rodzice decydowali na czym grasz?! Przecież
to twoja sprawa i ty decydujesz”. Za pół roku będę pełnoletni.
Z tego miejsca chciałbym z całego serca przeprosić Vicię za nieudany dill,
który był właśnie tą sytuacją spowodowany.
Pozdrawiam i trzymajcie kciuki
Normalnie jak z filmu z holiłudu:D
wiedziałem, że taka będzie Twoja reakcja. But this is serious
A że tak spytam … na czym grasz aktualnie ?
Squiera Deluxe JB V Active.
Aż taki zły bas?
edit: no widzisz, dziękuję za wyjaśnienie
@Dante gram wściekły thrash. Struna b jest piątym kołem u wozu. Brzmienie
nie pasuje do takiej muzyki. Poza tym kwestia manualna. Trochę za szeroki
gryf, moja dłoń do największych nie należy (ale też nie jest mała). No i
leci na łeb
ten temat mnie poraża ogromem absurdu :O
mnie też, ale nic na to nie poradzę
On potrzebuje pasywnej czwórki P+J! 😀
Bjarni, powiedzmy sobie szczerze, pasywnej czwórki P+J potrzebuje każdy,
tylko nie każdy sobie z tego sprawę zdaje 😉
Dante +nieskończoność! 😀
Na szczęście ja zdałem sobie z tego sprawę 😀
@Bjarni, Dante: dokładnie o to chodzi
Czy rodzice dokładają do tego jakieś fundusze?
Oraz czy nie dałoby się wymienic instrumentu na zasadzie przyjeżdżam/ktoś
przyjeżdża, zostawia swój bas ja oddaję mój, do widzenia?
to sprzedaj tego jb i poluj na necie tudzież jebaju
@PSI: nie dokłądają
@Peccator: mam taki zamiar, tylko ojciec stoi na drodze. Tu Jest właśnie pies
pogrzebany. gdybym sprzedał swojego jazza to mi starczy na pj z jebaja i
jeszcze starczy na nowe struny.
@Kotwa
Skoro starzy Ci się nie dokładają do tego interesu to jakich argumentów na
NIE używa Twój ojciec? Bo jeśli ma takowe i są absurdalne to chyba łatwiej
logicznie je obalić niż nagrywać śmieszne filmiki. A jeśli Twój tata po
prostu się uparł na zasadzie „nie bo nie” to myślę, że nawet filmiki nie
pomogą – chyba, że z gołymi babami…
@Steve kiedy proszę go o argumenty to on je zgrabnie wymija. Jest uparty.
Osioł przy nim to zwierze otwarte na nowe pomysły i często zmieniające
zdanie. Ten filmik ma na celu wiercić dziurę w brzuchu. Tak długo męczyć
bułę, aż się zgodzi mając dość mnie
W takim razie musisz wszystko zrobić samemu – wystawić bas na sprzedaż,
podać nr swojego konta i z niego zapłacić za bas na ebayu.
@Peccator nie chodzi o to, że sam tego ie zrobię czy coś. To jest pikuś.
Chodzi o samo przekonanie ojca.
A co ojciec ma do gadania? Gitara jest twoja, możesz z nią robić co chcesz..
Właśnie Peccator, idź do ojca Kotwy i mu to wytłumacz.
Dokładnie. Dzięki Dante
koleś masz prawie 18 lat, mowisz, ze grasz metal i jestes zapewne p*ejebanie
mroczny, a nie mozesz decydowac o wlasnym instrumencie w ramach wlasnej kasy???
ręce mi opadają
jeśli sam kupiłeś bas, za Twoje pieniądze to na prawdę Twój ojciec jest
ciężkim przypadkiem, zapytaj go czy nie ma lepszych rzeczy do roboty oprócz
utrudniania Tobie życia, czy mu się przypadkiem za bardzo nie nudzi i żeby
sobie znalazł swoją pasję, bo jak przekroczysz 18 albo jak się wyprowadzisz
to świat mu się zawali i w czyje sprawy będzie się wtedy wtrącał?
@Smalec mi ręce opadają już od dłuższego czasu ale nie mam nic do gadania.
„Nie gryź ręki, która cię karmi”
@witt: bas kupiłem za swoje, odkładałem gotówkę ponad rok. Mój ojciec
neguję każde moje zainteresowanie. Kiedyś próbowałem grać na elektryku –
ojciec był oczywiście na nie. Trenowałem football amerykański (mam
predyspozycje fizyczne do sportów siłowych), również mu się nie podobało.
Basik, też nie. W tej chwili zająłem się mma. W jego mniemaniu to też
poroniony pomysł. Masz sporo racji w swoim poście. Dzięki wielkie
@em.smalec
Z tego co pamiętam tzw „metalowcy” zawsze należeli do miękiej sublultury –
groźny wygląd i nic poza tym, więc nie dziwię się że Kotwe zdominował
jego ojciec (zapewne fan Depeche Mode).
Temat za parę minut zejdzie na subkulturę metalową, zaraz potem wyskoczy
ktoś, mówiący jaki to metal jest dziecinny i wychwalając progressive rocka
zacznie jechać po wszystkich o odmiennym guście. Chwilę później pojawią
się „wycieczki osobiste” i ktoś zacznie po kimś jechać, a na koniec mod
się wk*rwi i zamknie wątek. Cała basoofka, a temat był z prośbą o
pomoc… 😉
ja pomogłem, na móją Matkę zadziałało jak mi kazała sprzątać 😉
sprzedaj swój bass i kup nowy pewnie nawet nie zakuma ze grasz na czyms innym
zreszta i tak już będzie po fakcie
Ps zresztą nawet jak ukończysz 18 lat i domyślam się że to nic nie zmieni
,bo dalej będziesz na utrzymaniu rodziców
„Nie gryź ręki, która cię karmi”
Sprzedaj bas ,sraj na reszte. Przez pół roku ojciec ma jeszcze obowiązek
opieki nad tobą więc jedzenie dostaniesz.
Prawo, a rzeczywistość… 😀
już za pol roku artykuł w fakcie „wyrzucił syna z domu, bo sprzedał bas”
I jako zdjęcie do artykułu- Kotwa grający pod mostem na jakimś p+j :D:D:D
To ja zaproponuje jeszcze raz. Znajdz kogos chetnego na wymiane najlepiej w
okolicy, spotkajcie się, ograjcie oba basy, kupiec pogada z Twoim ojcem i
odjedzie po zamianie. a ludzi wymieniajacych precle na jazzy jest stosunkowo
sporo.
zrób to co ja – bo mam taką samą matkę jak Ty masz ojca. Sprzedaj bas i
tego samego przywieź bas. Potem powiedz, że się zamieniłeś na jakiś czas,
potem powiedz, że nie wiesz kiedy się odmienisz a na końcu powiedz (po
jakimś czasie już), że się zamieniłeś na stałe. Aha, taki film nic nie
da. Powie, że on ma to w d*pie i, że interesujesz go Ty, a nie jacyś
basiści z (no offence) d*py wzięci.
Ja w sumie nie rozumiem w czym problem. Załatw sam sprawę, postaw go przed
faktem dokonanym. I co wtedy zrobi? nic, lol. Jeśli jest tak ciężkim
człowiekiem że nic do niego nie dociera to nie wiem po co mamy nagrywać
filmiki.
ostatecznie chyba wiekszosc radzi tachniki z faktem dokonanym
co w stylu:
-robie sobie dziare
-w zadnym przypadku, nie ma mowy
podwijajac rekaw mowisz
-za pozno
–
http://www.profile.ak.fbcdn.net/hprofile-ak-snc4/hs324.snc4/41583_104499869597952_3715_q.jpgJa tylko taki mały komentarzyk do wszystkich, którzy jada po Kotwie i robią
z niego mięczaka itd.:
Jasne, każdy powinien umieć stawiać na swoim, ale złożoność ludzkiej
psychiki tudzież relacji międzyludzkich, które w dużej mierze się o nią
opierają nigdy nie pozwolą Wam, będąc poza tym „sporem”, pojąć go w
całości. Każdy ma inny charakter, każdy ma inną
sytuację, pozwolę sobie rzec, „geopolityczną” u siebie, więc może dajcie
chłopakowi spokój i zamiast go krytykować, spróbujcie obmyślić sprytny
plan, który pomoże mu spełnić jego marzenie? :]
IMHO metoda Gurfa jest najlepsza.
Dzięki Immo. Niestety, a raczej stety, nie każdy może się postawić w mojej
sytuacji rodzinno-basowej (?). Bardziej chodzi o naturę mego rodziciela. Film
to rzeczywiście kicha i daję sobie z nim spokój. Postanowiłem poczekać do
osiągnięcia pełnoletności i wtedy zacząć działaś. A konsekwencje
postawienia ojca przed faktem dokonanym będą negatywne nie tylko dla mnie.
Taki jego charakter
To nie ma być złośliwe,szydercze itp. , ale po tym temacie twoj avat nie do
końca pasuje do sytuacji.
Będziesz pełnoletni, znajdą się inne argumenty… Musisz stary
kombinować.Powodzenia.
Nie wiem czy Twój ojciec jest trepem, czy o co chodzi, ale nie sądzę, żeby
Cię z domu za to wywalił, jeżeli to w istocie TWOJE pieniądze (od babci,
cioci, zarobione, a nie z kieszonkowego), to rób co uważasz (kup bas),
jeżeli ojciec „zgrabnie wymija argumenty”, to bym do upadłego żądał od
niego podania jakichś (choćbym miał powtarzać jedno zdanie przez cały
tydzień), ostatecznie możesz powiedzieć, żeby pomyślał o tym, że sam
sobie na starość może pampersa nie zmienić.
Kapral, widzę że życie kolegi Kotwy Ci nie miłe 🙂
A Ty Kotwa wiedząc jakiego masz starego po kiego ch*** pytałeś go o
pozwolenie. Wystarczyło zrobić co miałeś zamiar a potem w razie problemów
udawać Greka, że skąd mogłeś wiedzieć że nie możesz dowolnie
dysponować swoimi własnymi rzeczami. Z wymianą basu teraz d*pa zbita ale na
przyszłość nie informuj ojca o każdym swoim zamiarze. Ja bym nawet wolał
czasem po fakcie dostać smary ale dopiąć swego. A starego zacznij stopniowo
zwalczać jego własną bronią – negując wszystkie jego pomysły. Np wybór
telewizora, wyjazd na wczasy etc – wszystko na nie i bez argumentów. Możesz
też nadmienić że się kumple z Ciebie śmieją i ojciec swoim irracjonalnym
zachowaniem przynosi wstyd Tobie i sobie.
A tak na marginesie, Twój ojciec nie docenia tego co ma. W czasach chamskiej,
rozwydrzonej i pyskatej młodzieży uchował się elegancki, do przesady
posłuszny syn a ojciec robi wszystko, żeby ów się zbuntował. Na dłuższą
metę takiego despotyzmu wytrzymać się nie da. Pozdrawiam.
@cropec też zauważyłem, że mój av średnio pasuję do zaistniałej
sytuacji
@Muzz dzięki za wsparcie
@Kapral Twój ostatni pomysł jest już ciężką artylerią, a ja mam za dużo
szacunku do moich rodziców. Dzięki mimo wszystko
@Steve pierwszy pomysł jest jak najbardziej ok z tym udawaniem Greka. Co do
negowania jego pomysłów… W pewnym sensie nie mam na to okazji, ponieważ o
sprzęcie elektronicznym, który mamy kupić, tak naprawdę ja decyduję,
ponieważ mam większą wiedzę na ten temat. Ostatnio nawet za ojca decyduje
jakie części do samochodu kupić. Ostatni argument (koledzy się śmieją)
już był wymieniany, ale on sobie z tego nic nie robi. Dzięki Ci z całego
serca za ostatnie zdania. Sam nie byłem tego świadomy, a masz w tym rację,
jakby nie patrzeć.
Nie spodziewałem się takiego odzewu. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi
pozytywne i negatywne, ale również te kpiące ze mnie. Pozdrawiam wszystkich
i macie u mnie piwo.
Jeszcze ja, jeszcze ja:) Kotwa, jestem w takim samym wieku i mam (właściwie
miałem) taki sam problem. Po pewnym czasie i kilku niedokonanych, z powodu
moich rodziców, zakupów, udało mi się wynegocjować(?) kupno.
Przedstawiłem to tak: JA zbieram pieniądze, JA zajmuję się kupnem i
wszelkie konsekwencje ponosze JA. Jak dotąd najgorzej miałem z combem, bo
kosztowało 800zł, udało mi się. Teraz, kiedy chcę wydać ponad 1000zł na
nowy bas, napotkałem niewielki opór ze strony rodziny. Rozumiem, że nie
chcesz się zbyt mocno stawiać ojcu, ale musisz postawić mocniejsze
argumenty. Narzekaj mu na to że nie możesz realizować swoich marzeń,
powiedz że może kiedyś to on będzie żył za pieniądze zarobione z twojej
muzyki. Mi też wydawało się że to nie ma sensu bo i tak nie wystartuje z
takim wsparciem rodziny, ale jednak. Teraz nie wyobrażam sobie mojego życia w
inny sposób:)
@UKO to ma sens. Dzięki za pomoc
Kotwa a jeszcze tak ostatecznie spytam – nie mówi Ci ojciec, że na tym basie
, który teraz masz tez się nauczyc grac i ze lepszy bas nie poprawi Ci
umiejętności? 😀 ja coś takiego dostałem w odpowiedzi kiedyś.
uśmiałem się do łez:D
Ja dostałem hasło od rodziców kiedyś „przecież masz już bas” jak
chciałem kupić bezprogowca 😀 Ale w końcu dopiąłem swego.
To jest szczególnie zabawne, gdy „Zastąpienie DEFILa z akcją strun 3cm i z
krzywymi progami jakimś lekko porysowanym, a przez to przecenionym z 1,3
tysiąca na 600zł Squierem Vintage Modified z idealnym setupem nie
poprawi Ci umiejętności!” 😀
Edit @ Dante: O, to-to słyszę średnio co dwa tygodnie. Na
szczęście powolne inwestowanie w bas-składak okazało się być
rozwiązaniem 😀
Immo, dokładnie tak, ale tu już możesz wytłumaczyć, dać potrzymać, czy
coś 🙂
a wytłumacz rodzicom to, że wolisz brzmienie precla od hifi z dwoma humbami
😀
Errr…. Mój Hi-fi z dwoma humbami po ostatnich zabiegach z mej strony
zaczął brzmieć jak precel… 😛 Ale i tak bym chciał precla-precla.
Ale żeby offtopu zbytniego nie było, to myślę, że dobrym chwytem byłoby
zdobyć jakieś nędzne próbki nagrane na byle czym za pomocą byle czego i
zestawić je z pro-próbkami ze strony internetowej reklamującej instrumenty.
Tak, żeby nawet człowiek bez słuchu muzycznego zauważył różnicę i
zrozumiał, że nie bez powodu są setki modeli basowych gitar i że jedne
brzmią lepiej, drugie zaś – znacznie gorzej. I wykazać, że w konkretnym
gatunku każde sprawuje się inaczej; to taka metafora, którą stosuję
czasem: jak chcesz się ścigać, bierzesz Ferrari, ale nie pojedziesz nim na
rajd cross-country, bo do tego nadaje się Land Rover.