Czołem żołnierze!
Postanowiłem podzielić się moimi słabościami. Nie wiem jak wielu
(ktokolwiek?)z Was ma taki mankament, otóż cały czas kombinuję co by tu
zmienić, głównie dodać, w moich basowych zabawkach. Często biorąc bas do
ręki, zamiast ćwiczyć kręcę tymi przeklętymi gałkami…tak kręcę i
kręcę nawet nie bardzo wiedząc czego szukam, w końcu ustawię jakieś
brzmienie, pogram dosłownie chwilę i wyłączam. Potem wchodzę na to forum i
oglądam nowe tematy/posty, niemal za każdym razem nawija się foto nowych
zakupów któregoś z Basoofkowiczów, rozmowy o brzmieniu, ulepszaniu gratów,
zmianach pickapów czy co tam jeszcze…Po kilku takich zabiegach zaczyna
się w głowie rodzić myśl „też muszę tego spróbować”. W ten sposób
przekonałem się do JB i gigantycznego modelu główki a’la Fender. Moje
brzmieniowe preferencje zmieniły się o 180 stopni, a i gust muzyczny został
porządnie naruszony.
W ten sposób z Boxa zrobił się Trace, z Ibaneza Tobias, a z Tobiasa – Tobias
i Fender…Tutaj dochodzę do sedna tej wypowiedzi, którym jest pytanie, czy
takie zmiany zawsze wychodzą na dobre? Jak bardzo owo „dobre” jest powodowane
samym faktem zaistnienia zmiany i chęcią usprawiedliwienia kolejnego zakupu?
Czy trzeba koniecznie skupiać się wyłącznie na metronomie i ćwiczeniu
pajączków, a takie „muszę to mieć” podejście niepotrzebnie odrywa od
ćwiczeń? Jak to jest u Was?
Na dokładkę i za razem dowód na móją chorobę oznajmiam, że pozbyłem się
Sansampa, a w jego miejsce przyszedł MXR M-80. Możliwe, że jest to, jak
wyżej pisałem, uwarunkowane dziecięcą radością z nowej zabawki, ale mam
wrażenie, że ten preamp lepiej dogaduje się z moim basem. Załączam
próbki:
1) Fender->MXR (clean) ->komp
www.w599.wrzuta.pl/audio/281IaFmyqZG/fender-mxr
2) Fender->MXR (distortion) ->komp (w zasadzie nie lubię takich
szatanów, ale przyjemnie się pobawić takim brzmieniem:))
www.w599.wrzuta.pl/audio/9XKHs0YciRa/fmxr2
Pozdrawiam, Jarek.
W brzmieniu każdy woli co innego. Ten sprzet o ktorym mowisz utrzymuje caly
czas staly poziom jakosci brzmienia, reszta to Twoje i tylko Twoje preferencje
🙂 Majac do wyboru budyn smietankowy i czekoladowy wejdziesz na forum kulinarne
i zapytasz, , który lepszy? Ile osob tyle opinii a to Twoj bas i Tobie ma się
podobac. A jeśli ktoś mialby poddawac Twoj gust w watpliwosci, to już jest jego
problem. Co do krecenia galkami, dlatego właśnie gram na Precisionie a eq
graficzny w piecu mam wylaczony 🙂 bo tak MI się podoba 🙂
Nasze gusta tez się zmieniaja i w miarę mozliwosci finansowych dobrze, jeśli
sprzet za nami nadaza. Bo a nuz kiedyś trafisz na ta Jedyna Wybranke, z , która
spedzisz już reszte swojego zycia 😉
Pozostając przy przykładzie budyniowym…miałem na myśli jedzenie budyniu
śmietankowego, wejście na forum kulinarne i przeczytanie tam, że jest
jeszcze budyń czekoladowy i jest pyszny. Muszę spróbować:D
No to już sam sobie odpowiedziales 😀 W tym właśnie tkwi potega internetu.
Gdybys chodzil tylko i wylacznie do swojego spozywczego za rogiem, w ktorym
znajduje się tylko budyn smietankowy uwazalbys, , że jest on najlepszy na
swiecie. Cos takiego jak forum, daje Ci mozliwosc poznania innych rzeczy i
odkrycia w nich tego czego szukasz. Wchodzac do internetu odkryles budyn
czekoladowy i stwierdziles , że jest on dużo lepszy od tego smietankowego ze
spozywczaka za rogiem 🙂
Rzeczy idealnych nie ma, wiec kazda poznana nowosc może okazac się lepsza od
tego co mamy. I w ten sposob będziesz szukal az znajdziesz to, czego od lat
potrzebowales. A nawet wtedy ktoś wrzuci w internet newsa o ciekawym efekcie,
, który warto wyprobowac 😀
lepsze jest wrogiem dobrego
Zmiany są dobre!! Najlepsze są zmiany na lepsze, ale z drugiej strony zmiany
na gorsze też pomagają czasami się dowiedzieć czego naprawdę chcesz.
Szukaj, kombinuj i zmieniaj!