BiesCzadBlues 2012

Załączniki

No i zakończył się kolejny festiwal BiesCzadBlues, stworzony przez
przyjaciół, dla przyjaciół i nie tylko przyjaciół…

W zasadzie 4 dni muzyki non stop kolor, jak nie próby, to koncerty, jak nie
koncerty, to jamy do rana, a wszystko to w otoczeniu Bieszczad, gdzie ktoś
przyjedzie raz, to potem już tylko wraca… banda czubków, związana
miłością do bluesa, rocka, do muzyki. Pojawiło się wiele znakomitości i
już legend muzycznych min. Roman „Pazur” Wojciechowski, Andrzej Urny, czy
Michał Giercuszkiewicz…Żal wielki było wracać, a powrót do miasta jest
jakiś nie do ogarnięcia…logowanie do systemu zostało zachwiane 🙂 Już
dziś zapraszam w przyszłym roku na kolejną edycję, miejmy nadzieję, że
nic nie pokrzyżuje planów. "BiesCzad Blues - Jam Session 2012.08.11 w Dołżycy"

-
Wpisy są prywatnymi opiniami poszczególnych autorów.

Komentarzy: 4

  1. Zacny to wielce jam był!
    miklo
  2. Gdzie jak gdzie... ale w Bieszczady to mam naprawdę "rzut beretem", mój
    lokalny internet nic o tym nie informował...

    Szkoda Muzz że nie dałeś znać wcześniej że się takie
    coś odbywa...

    A to taka w miarę kameralna impreza ? Czy spęd w stylu Bieszczadzkich
    Aniołów???
    Sev
  3. @Sev: Gdzie jak gdzie... ale w Bieszczady to mam naprawdę "rzut beretem", mój lokalny internet nic o tym nie informował...
    Szkoda Muzz że nie dałeś znać wcześniej że się takie coś odbywa...
    A to taka w miarę kameralna impreza ? Czy spęd w stylu Bieszczadzkich Aniołów???




    Impreza jest dosyć duża, natomiast to ni to co Anioły, tu nie ma raczej
    przypadkowych ludzi i prawie wszyscy się znają.

    No szkoda, mogłem ja dać znaki dymne, ale jakoś ostatnio mało głowy mam na
    siedzenie w necie...

    P.S Przez Twoją mieścinę, to ja nawet przejeżdżałem...
    Muzz
  4. No bo przez móją mieścinę najbliżej na "tamtą" (ciekawszą) stronę
    Bieszczad :)

    Cóż.. nie płacze się nad rozlanym mlekiem :) Na drugi rok się wybiorę.
    Sev