Polish Envy – rzut okiem i uchem

Recenzja nowego efektu gitarowego od Pana Bogdana, Polish Envy, który ma za zadanie przesterować brzmienie w zupełnie inny sposób niż tradycyjne przestery. Pomimo pewnych niedoskonałości, efekt ten oferuje unikalne brzmienie, odpowiednie do nieco bardziej agresywnych stylów muzycznych.

W skrócie:

Plusy

+cena
+gain reaguje na dynamikę gry
+true bypass
+porządnie wieje dołem, mimo braku blendu
+dobre, bo polskie

Minusy

-strzela przy przełączaniu (choć niekoniecznie) 😉
-bardzo nieliniowo działające gałki

bass polish envy
Po długim zabieraniu się za stworzenie dokumentu tekstowego na pulpicie,
biernej (bo jakże by inaczej) walki z prokrastynacją, kilkunastu mailach
wymienionych z twórcą (a może Twórcą?) wreszcie zabrałem się za
napisanie recenzji nowego efektu od Pana Bogdana – Polish Envy. Już we
wstępie muszę zaznaczyć, że bardzo podoba mi się jego nazwa… 😉

Efekt dotarł do mnie jakiś czas temu, dostałem wersję w żółtej obudowie
– całkiem ładnej i solidnej, cieszy oko od pierwszego momentu. Gałki do
tego dość toporne – duże, to przede wszystkim, trochę ciasno chodziły,
ocierały o obudowę, ale to marginalna sprawa. Całość sprawia dość
siermiężne wrażenie pomimo małej masy kostki.

Co to właściwie jest? Ano jest to drive z dwódrożną korekcją (hi/low) co
można zobaczyć na załączonym filmie. Spodziewałem się bardziej preampowej
sprawy – możliwości większego sterowania dźwiękiem i kreowania brzmienia
bez zbytniego przesterowywania, czegoś w rodzaju symulacji lampy. No, trochę
się zawiodłem, ale to tylko przez móją wybujałą wyobraźnię. 😉

Przejdźmy do konkretów, efekt jest ciekawym przybrudzaczem/zamulaczem
brzmienia. Jeżeli jesteś zwolennikiem hi-fi albo przesterów z bardzo
wyraźnym ziarnem, straciłeś właśnie minutę na doczytanie niniejszego
tekstu do tego momentu. Jeżeli lubisz powrót, do starych brzmień, ale nie
bardzo masz skąd wziąć 20k złotych na sprzęt do grania – czytaj dalej.
Przester oferowany nam przez Pana Bogdana oferuje na dzień dobry dość
przedołowane, ciężkie brzmienie przesteru. Całkiem fajne do lżejszych
brzmień typu funky, jeżeli nie odkręcać gałeczki gain za bardzo w prawo.
Jednak jest jedno ale – efekt zżera artykulację (jak to przester), więc
zapomnij cie o lekkim przybrudzeniu a’la lampowy crunch – tu odbywa się to
zupełnie inaczej. Pomima zjadania artykulacyjnych niuansów jest Polish Envy
całkiem podatny na dynamiczne zmiany w naszej grze (odsyłam do próbki). Przy
mocniejszych uderzeniach ziarna w brzmieniu pojawi się zdecydowanie więcej –
można dojść do dość konkretnie przesterowanych brzmień.

Nie będę się zbytnio rozpisywał nad brzmieniem – słychać wszystko w
próbce, słychać też jedną wadę, którą zaobserwowałem u mnie na testach
– strzelanie wyłącznika efektu w głośniku. Całość ma true bypass,
jednak przy przechodzeniu z trybu bypass do działania efektu (i na odwrót)
słychać puknięcie (odsyłam do próbki – na samym końcu jest to słychać).
W trakcie gry zespołowej jest tona tyle ciche, ze pomijalne, jednak warto
odnotować. Autor twierdził, że u niego nic nie strzela, jednak sprawdzałem
u siebie w kilku miejscach, jak i pod kilkoma wzmacniaczami i zawsze się
pyknięcie pojawiało. Trudno powiedzieć dlaczego…

Kolejną sprawą jest czułość działania potencjometrów hi/low, która jest
uzależniona od gałki gain. W zasadzie, jeżeli nie odkręcimy gainu
przynajmniej na połowę, korekcja barwy zadziała nam tylko w skrajnych
położeniach. Później jest już lepiej i brzmienia dają się bardziej
ustawiać, choć i tka ciągną cały czas w stronę naprawdę duuużej ilości
basu. Gałka „hi” dodana jest tutaj chyba tylko z przyzwoitości. 🙂

Ogólnie efekt nie przypadł mi do gustu, nie znalazłem dla niego zastosowania
w swoim peadlboardzie, jednak ma niewątpliwie sporo zalet przy mniej
agresywnej grze, gdy potrzeba lekkiego brudu w brzmieniu. Spokojnie sprawdzi
się w klimatach szeroko pojmowanych jako alternatywne, jak i w klimatach lat
’70. Metalowcom odradzam ten produkt Pana Bogdana – patrzcie w stronę
”Nienawiści”. Podsumowując: ciekawy, bułkowaty przesterek za niewielkie
pieniądze (choć nie znam dokładnej ceny). Warto skontaktować się z Panem
Bogdanem aka Bogus411. 🙂

Link do próbek:

https://www.youtube.com/watch?v=InXkDtBNAHE

Sposób ich nagrania widać, nie grałem niczego konkretnego – nagranie to
głównie zabawa z efektem i próba wyciągnięcia z niego tego i owego. 😉

W skrócie:

Plusy

+cena
+gain reaguje na dynamikę gry
+true bypass
+porządnie wieje dołem, mimo braku blendu
+dobre, bo polskie

Minusy

-strzela przy przełączaniu (choć niekoniecznie) 😉
-bardzo nieliniowo działające gałki

Podziel się swoją opinią

11 komentarzy

  1. Rzeczowa, uczciwa i obrazowa recenzja (dosłownie i w przenośni). Dla mnie
    najciekawsze brzmienie jest w okolicy 3:30.

  2. Dobrze, że się podoba. W drodze recka kopii Brassmastera i jeszcze paru
    innych zabawek, nie zamierzam spocząć na laurach. 😉

    P.S.: Klikajcie w reklamy, zbieram na pas transmisyjny do glebogryzarki! 😉

  3. Ktoś może zarzucić jakiś kontakt (najlepiej mailowy) do Pana Bogdana, bo
    przester jest cudny.

  4. Po tych pierwszych próbkach, które pojawiły się na forum spodziewałem się
    dokładnie tego co Zakwas z nadzieją że znajdę przester dla siebie
    niecierpliwie czekałem na tą recenzję. A tu kolejny klasyczny overdrive. Nie
    dla mnie ale zdecydowanie lepsze niż wiele seryjnych produkcji. Gratuluję
    Bogdanowi i zachęcam do tworzenia kolejnych wersji efektów. Może będzie to
    jakiś boostero-crunch 😉

  5. Małe a propos, przede wszystkim chciałbym bardzo podziękować Zakwasowi za
    pracę i poświęcony czas .Odnośnie samego efektu to ocena jest trafna jego
    brzmienie ma odzwierciedlać lata 60-70te i to co pokazał nam Zakwas
    rzeczywiście oddaje brzmienie tego efektu,aczkolwiek brakuje mi mocniejszych
    ustawień gain-bass , gdzie efekt pokazuje swój pazur.Odnosząc się do
    defektów,które zauważył Zakwas ,to nie ze wszystkimi się zgadzam,ja nie
    zauważyłem trzasku o którym wspomina , na filmie słyszę tylko mechaniczne
    przełączenie wyłapane przez mikrofony , jednak nie chce i nie będę
    kwestionowal opinii Zakwasa ,a zostanie to uwzglednione przezemnie.Jeśli coś
    stanowi o siermiężności efektu ,to z pewnością, w innych efektach
    odpowiednia grafika to maskuje,jednak grawerowanie,czy bezpośredni nadruk,z
    pewnością podnoszą cenę,czego staram się unikać.Docelowo planowałem dać
    cztery duże gałki,ale to tez kwestia dogadania się.

  6. Siermiężny wygląd akurat fajnie pasuje do tego efektu – oddaje jego klimat i
    charakter. 🙂

    Na nagraniu słychać pyknięcie w głośniku – trzeba się trochę wsłuchać,
    bo faktycznie, słychać mocniej kliknięcie fizyczne, ale pod tym też jest
    puknięcie z głośnika. Możliwe, że to wina instalacji u mnie, ale
    sprawdzałem w dwóch miejscach (także z gitarą elektryczną) i w obu miałem
    ten problem, w przeciwieństwie do innych efektów w tym i kopii Brassmastera
    Pana autorstwa. 🙂

    Tak czy inaczej, efekt na pewno znajdzie wielu zwolenników. 🙂

  7. Swój Polish Envy mam od kilku miesięcy, jedyne różnice tak na pierwszy rzut
    „oka”; „ucha” to mój jest czarny i podpisuję się pod tym co pisze pan
    Bogdan… w moim nie zauważyłem dotychczas „strzelania” efektu przy
    przełączaniu. Próbki fajnie oddają charakter efektu aczkolwiek można
    wykręcić z tego pudełka nieco agresywniejszych brzmień na co Zakwas
    zwrócił uwagę w swojej recenzji. Osobiście Polish Envy wpinam bezpośrdnio
    a Polish Love równolegle z czystym sygnałem z uwagi na czytelność niuansów
    artykulacyjnych ale to kwestia gustu a z tym jak wiadomo się dyskutuje. Z obe
    efektów jestem zadowolony i korzystam z obu w zależności od potrzeb.

  8. Pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze. W kwestii wyglądu. Nie chcę
    zaczynać dyskusji o gustach, ale dla mnie efekt jest wizualnie doskonały. Bez
    zbędnych kwiatków. Od razu widać o co w rzeczy chodzi. Pokrętła plus
    kolor. Całość daje poczucie, że kupuje się tylko to co istotne, o czym z
    resztą twórca wyżej pisał. Tak trzymać Panie Bogdanie. Napisałem tego
    posta, żeby broń boże nie przychodziło Panu do głowy coś w tym względzie
    zmieniać. Jak ktoś chce mieć kolorowo pod nogami to zawsze można pedalboard
    babciną chustką wyściełać i dodać lampki z choinki;)

Możliwość komentowania została wyłączona.