przedmiotem recenzji jest combo szanowanej amerykańskiej marki Kustom, model
Groove 210c. Sama marka jest nieznana w Polsce, jednak ma bogate tradycje w
budowaniu sprzętu. Na wzmacniaczach tej firmy grali gitarzyści i basiści
Johnny’ego Casha, Jamesa Browna czy George’a Clintona. Były to jedne z
pierwszych wzmacniaczy oferujących duże zapasy mocy, niezbędne w coraz
bardziej wymagających sytuacjach koncertowych.
Nie wiem, czy comba z serii Groove są jeszcze produkowane; szczerze mówiąc,
wątpię w to. Nie ma już nic na ich temat na stronie producenta, pojawiły
się za to inne, mniejsze i lżejsze – oraz niższej mocy – comba. Ciągle
produkowane są za to head’y i kolumny z tej serii. Wygląda na to, że comba
Groove były dość krótką serią, która z racji swojej bezkompromisowej
charakterystyki nie zdobyła szczególnej popularności.
Piece Kustom Groove są (a raczej były) jako combo dostępne w 3 wersjach: 115
(600W, 1 głośnik 15″), 210 (600W, 2 głośniki 10″) i 310 (1200W, 3
głośniki 10″). Zajmę się wersją 210.
oględna specyfikacja techniczna:
moc: 600 wat przy 3 Ohmach
głośniki: Eminence
wymiary: 80cm/48cm/51cm
waga: 51kg
Pierwsze wrażenia:
Combo jest spore… rozmiarami przypomina paczki kategorii 410, jest jednak
nieco węższe, wyższe i głębsze. Wg konstruktorów, fakt że combo jest
wysokie i wąskie, a za to głębokie, jest przydatny w większości sytuacji
scenicznych, zwłaszcza klubowych. Nie zawsze jest miejsce na szeroką pakę,
często też małe comba na podłodze są słabo słyszalne dla stojącego tuż
obok basisty; za to na głębokość zawsze się parę cm znajdzie. Ta
głębokość ma też poprawić emisję niskich częstotliwości. Masa
wzmacniacza jest znacząca; w zasadzie nie ma co myśleć o noszeniu go samemu.
Na szczęście w zestawie są kółka. Są też 4 wygodne uchwyty, więc we
dwójkę można już tachać…
Czarna, skóropodobna okleina, pochylony srebrny panel sterujący wzmacniacza,
jak i potężne jak na combo wymiary sprawiają, że mam wrażenie pracy ze
sprzętem z którejś z poprzednich epok. Tu nie ma kompromisu. To miało być
kompletne nagłośnienie dla basisty w jednym kawałku. Miało być głośne i
dobrze brzmieć. Zbudowane jest toto z 18-milimetrowej sklejki – musi swoje
ważyć… pomysł tak dużego i ciężkiego comba jest kontrowersyjny, jednak
kiedy weźmie się pod uwagę najczęstszą przyczynę awarii sprzętu basowego
– czyli nieumyślne zrzucenie heada z kolumny podczas przenoszenia – nie jest
już to takie głupie.
Ogólna budowa wzmacniacza jest typowa: w przednio-górnej części znajduje
się panel wzmacniacza, niżej przednia ściana kolumny z wbudowanymi w nią
głośnikami. Głośniki są umieszczone po przekątnej, obok jednego z nich
znajduje się horn.
Wzmacniacz
Płyta z regulatorami wzmacniacza jest metalowa, wykonana z tzw drapanego
aluminium. Kolejne sekcje preampu i końcówki otoczone są i oddzielone od
siebie ozdobną chromowaną listwą. Z lewej strony, typowo, znajduje się
gniazdo wejściowe jack . Ok, wkładamy w nie kabel i
włączamy . Robimy to solidnym przełącznikiem znajdującym
się skrajnie z prawej strony panelu. Zapala się umieszczona nad owym
przełącznikiem niebieska lampka.
Teraz należałoby coś poustawiać – w końcu po coś mali skośni ludzie
powkładali tu te wszystkie suwaczki, prztyczki i pokrętełka… lecimy od
lewej do prawej, tak jak sygnał z basówki wewnątrz urządzenia. Ustawieniem,
na które musimy zdecydować się najpierw, jest skierowanie niewielkiego
przełącznika znajdującego się tuż obok gniazdka INPUT w pozycję active
lub pasive . Wyreguluje to czułość wejścia przedwzmacniacza w taki sposób,
że w przypadku wyboru opcji active , sygnał zostanie 'przyciszony’ o 12dB, co
pozwoli uniknąć przesterowania go w dalszej drodze przez piecyk. Nad tym
przełącznikiem znajduje się inny, w formie przycisku: mute on/off . Odcina
on sygnał od dalszej wędrówki, co pozwala np nastroić gitarę bez
dostarczania dodatkowych wrażeń publice (wyjście na tuner jest z tyłu i
sygnał z basu jest tam dostępny niezależnie od przełącznika mute ), czy
choćby zmienić bas na inny bez zbędnego kręcenia gałami. Funkcja ta
sygnalizowana jest niebieską diodką i dostępna jest również z footswitcha,
który dołączany był do wzmacniacza. Również na tym nożnym przełączniku
jest tego samego koloru diodka dająca nam jakże cenną wiedzę, czy nas
słychać czy nie 😉
Tuż nad gniazdem jack widzimy pierwszą gałę, którą możemy (a nawet
powinniśmy) kręcić w prawo i w lewo, czyli GAIN . Precyzujemy nią poziom
sygnału z basówki, który ma naszym zdaniem trafić dalej. We właściwym
ustaleniu tegoż poziomu pomagają nam dwie kolejne diodki: zielona sig i
czerwona clip . Zielona świeci, kiedy poziom sygnału jest wystarczający, by
preamp należycie go kształtował, oraz by głośność dźwięku była
odpowiednio większa od szumów. Tak więc kręcimy gałką w prawo, aż przy
każdym zdecydowanym dźwięku zaświeci się zielone. Czerwona dioda z kolei
świeci, kiedy poziom sygnału jest zbyt wysoki, więc będzie zniekształcany.
Więc jeśli częściej niż sporadycznie świeci czerwone – gała GAIN w
lewo.
Tuż za regulacją gain’u możemy wysłać nasze basowe dźwięki poprzez
znajdujące się z tyłu wyjście DIRECT OUTPUT (XLR) na 'przody’ na
przykład.
Stanie się tak, jeśli ustawimy przełącznik znajdujący się obok owego
wyjścia w pozycji pre eq . W przeciwnym wypadku (pozycja post eq ) sygnał
trafi na to gniazdo dopiero po przejściu przez korektory barwy, które
znajdziemy za chwilę aż dwa 😀
Pierwszy z korektorów składa się z trzech gałek, z których każdej
towarzyszy przełącznik. Nad pokrętłem BASS znajduje się prztyczek
normal/sub decydujący o tym, czy środkową częstotliwością regulowanego
pasma będzie 100 czy 50 Hz. Osobiście staram się zostawiać wszelkie
regulatory w pozycji środkowej (lub jak najbliżej tejże), czyli na 'zero’,
jednak czasem trzeba coś tam pokręcić. Odkręcanie BASS’u z przełącznikiem
w pozycji normal powoduje zwiększanie przyjemnego, basowego dudnienia,
odrobiny tzw 'muła’, w skrócie – tych częstotliwości, które przy
odpowiednim natężeniu kopią na koncertach w brzuch. W pozycji sub natomiast
podbijamy coś, co niektórzy określają jako 'dywan’ – najniższe składowe,
pełzające po glebie, bardziej odczuwalne niż słyszalne. Osobiście lubię
dodać nieco tego pasma, ponieważ zwiększa to zawartość basu w basie, nie
zakłócając czytelności i selektywności, i nie zwiększając sztucznie
’wypiardu’, kiedy gra się miękko. Nie wiem jak to gra ze struną B w
basówkach pięcio- i więcej- strunowych.
Pokrętłu MID towarzyszy przełącznik normal/shift . W pierwszej z tych
pozycji regulujemy pasmo wokół 800Hz, w drugiej nieco niższe – 400Hz. Tu
chyba nie ma się co rozpisywać. Ze środkiem jest tak, że na ogół trzeba
go nieco wyciąć (poza sytuacjami, kiedy można zostawić jak jest). Tutaj po
prostu musimy zdecydować, która z tych częstotliwości przeszkadza nam
bardziej, i tą właśnie skręcić. Oczywiście – przyznaję lojalnie – to
jest tylko moje prywatne podejście do korekcji barwy, nie należy tego
traktować jak instrukcję postępowania 🙂 oczywiście środek jest
najważniejszą częścią brzmienia – to on decyduje, czy słychać nas
wśród innych instrumentów i czy można odróżnić dźwięk F od G… a z
drugiej strony potrafi sprawić, że brzmienie jest nieprzyjemne. Zalecam więc
ostrożność 😉
Gałka HIGH zaopatrzona jest w przełącznik normal/define . Pozycja normal –
wiadomo, regulacja 'górki’, 3kHz. Define – wyższa górka, na skraju pasma
występującego w basie, 5kHz. Jak nazwa wskazuje, wzmacnia składowe, dzięki
którym odróżniamy precycyjnie wysokość dźwięku. Jeśli struny zaczynają
troszkę 'zdychać’ – podbicie tego pasma nieco je odświeży. Jeśli zdechły
już dość mocno – i tak nic nie da, bo wtedy nie produkują już
harmonicznych w tym zakresie…
Tyle o pierwszym korektorze. Jeśli o mnie chodzi, mógłby on być jedynym,
doskonale da się ustawić charakter barwy naszego instrumentu. Jest niestety
jedna wada – otóż gałki nie mają 'zaskoku’ w pozycji środkowej… nie jest
to wielki problem, uniemożliwia jednak operowanie nimi na ślepo.
Dalej znajdujemy korektor tzw graficzny, 9-pasmowy, pokrywający
częstotliwości od 30Hz do 6.4kHz. U mnie zwykle suwaki tworzą linię prostą
pośrodku… Tu na szczęście są już zaskoki. Korektor graficzny jest
niezwykle przydatny w przypadku grania w pomieszczeniach o fatalnej akustyce,
lub z użyciem basówek fatalnej jakości. Dość skutecznie można wtedy
wyciąć wtedy to, co przeszkadza.
Za korektorami sygnał może znów trafić na wyjście DIRECT , o ile nie
skierowaliśmy go tam w postaci nieskorygowanej. Dalej jest pętla efektów
(gniazda z tyłu wzmacniacza) i jeszcze jedna ciekawa rzecz: przełącznik solo
. Podobnie jak funkcję wyciszania, możemy również tę załączyć małym
włącznikiem na panelu czołowym lub stopą poprzez footswitch. W tym wypadku
o zadziałaniu daje nam znać diodka czerwona. Funkcja ta polega na podbiciu
sygnału o dodatkowe 6dB, co, jak sama nazwa wskazuje, może być przydatne
przy graniu solówek, choć nietrudno znaleźć inne praktyczne
zastosowania.
Cóż jeszcze? Mamy jeszcze – niespodzianka – gałkę MASTER ; nie będę
obrażał Was tłumaczeniem, co ona robi. Za nią (i końcówką mocy) jest
już tylko porządne wyjście typu SPEAKON, którym wzmocniony sygnał
przekazywany jest głośnikom.
Kolumna głośnikowa
2 głośniki Eminence, specjalnie zaprojektowane i wykonane w USA do tych
wzmacniaczy, wbudowane są w dużą (jak na 2×10), ciężką paczkę z otworami
bass-reflex znajdującymi się z przodu, tuż nad podłogą. Jest jeszcze
1-calowy horn, który można wyciszać pokrętłem z tyłu paczki.
Brzmienie
Wzmaczniacz gada wyśmienicie, choć pewnie nie każdemu przypadnie do gustu.
Jest z gatunku tych przekazujących barwę instrumentu dość wiernie, czysto i
selektywnie. Niektórzy powiedzieliby, że jest to brzmienie hi-fi. I
faktycznie, bliżej Kustomowi do Edena czy SWR niż Ampega. Jednakowoż nie
jest to brzmienie przesadnie sterylne; jest zaskakująco ciepłe jak na
tranzystorowy wzmacniacz na dwóch dziesiątkach z hornem. Na pewno spora w tym
zasługa kolumny, jej sporej pojemności i sztywności oraz masy. Słychać
też że sam wzmacniacz – jak i sekcja preampu – są wysokiej jakości
konstrukcją, stworzoną by brzmieć dobrze. Piec ten jest diabelnie głośny,
nie tworzy jednak zgiełku, którego możnaby spodziewać się po tej liczbie
tak niewielkich głosników. Nawet odkręcony bardzo mocno, wśród jazgotu
innych instrumentów, brzmienie pozostaje solidne, czyste i czytelne. Spora
neutralność sprawia, że doskonale ten wzmacniacz współpracuje z wszelkiego
typu zewnętrznymi preampami i efektami.
Zalety:
+ wysokiej jakości brzmienie
+ solidna konstrukcja
+ świetne, staranne wykonanie
+ skuteczna i pomysłowa korekcja barwy
+ wyjścia na tuner i DI
+ pętla efektów
+ kółka i uchwyty
+ footswitch
+ rewelacyjny stosunek jakości do ceny
Wady:
– brak zaskoku w potencjometrach korektora 3-pasmowego
– brak gniazda słuchawkowego
– masa (jednak coś za coś…)
Potężne, głośne, spora zabawa przy ustawianiu brzmienia. Miood. Chetnie bym
pograł na takim 😉 szkoda, ze już nie produkowane.
Ej ale grałeś na Kustomie 210c Ibanezbass? Bo wiesz, dwa głośniki 10cio
calowe mają zgoła inną charakterystykę niż jeden 15sto calowy z hornem
:).
Kapralu właśnie nie grałem. Ale wydaje mi się, że zagada podobnie z uwagi
na identyczny przedwzmacniacz, wzmacniacz, pojemność paczki. Będzie miał
na pewno trochę mniej dołu, więcej środka, ewentualnie więcej górki. Może
będzie nawet głośniejszy(ale wątpie biorąc pod uwagę k*ewsko dużą
głośność 115C)
Nie sądzę, aby harakterystyka brzmienia zmieniła się do tego stopnia, że
210 zacznie przypominać nijakość i pustośc SWRa 😉
😛
Fajna recenzja Such o Dolsky!
W większości się zgadzam( jestem szczęśliwym posiadaczem Kustoma 115C na
15 calowym głośniku z hornem )
Co do Twojego opisu brzmienia tego Kustoma to się w pełni zgodzic nie
mogę
nie stety. Miałem dczynienia z SWRem i nie ma tu szans na porównania
brzmienia z Kustomem. Moim zdaniem Kustom brzmi o wiele lepiej, nadaje
brzmieniu swój specyficzny fajny twardy harakterek. Brzmienia SWRa nie lubię
– jest zbyt sterylne, nijakie, bezpłuciowe, puste… A z tego co wiem to EDEN
brzmi zasadniczo inaczej, niźli SWR. Natomiast co dziwne i znów nie zgodne z
Twoim opisem to udało mi się w tej samej salce ustawić prawie identyczne
brzmienie Kustoma i Ampega Ba 115(ten środek harakterystyczny udało się
wydobyć z Kustoma i ten dolnośrodkowy pomruk)…
Reasumując, Kustom brzmi rewelacyjnie, jest k*ewsko głośny i przebijalny w
kapeli i ma cholernie dużo możliwości brzmieniowych…
Pozatym recenzja bardzo fajna i rzeczowa 🙂 Ciekaw jestem jak by wypadły obok
siebie 210C i 115C 😉
Oto parę fotek mojego cacka:
http://www.images29.fotosik.pl/94/8905d0b899360bcam.jpghttp://www.images24.fotosik.pl/100/0458eccdef0ca71bm.jpghttp://www.images27.fotosik.pl/93/6335d775ab625be1m.jpghttp://www.images26.fotosik.pl/93/5a3a2dd59ba72350m.jpghttp://www.images29.fotosik.pl/94/94f68e927ea0e3ecm.jpghttp://www.images27.fotosik.pl/94/7f76775f90b21dbfm.jpghttp://www.images26.fotosik.pl/93/ea5ad037a85abc34m.jpgPozdrawiam i polecam ten sprzęt!
http://www.images27.fotosik.pl/94/6d9ceb3d0cdd88dcmed.jpg:thumbup:
=======================================================
zapraszam do posłuchania i komentowania moich basowych wypocin
—>
http://www.ibanezbass.mp3.wp.pl
Podoba mi się ta „pralka automatyczna” 115C, chociaż 210 tez niebrzydka.
Mogłem jedna brać 310 😀 😀
Fajna recenzja.
Sam jestem posiadaczem takiego komba, tzn 210C 🙂
Ibanezbass ile dales za 115C ?
ibanezbass:
moje porównanie do SWRa wynika z wrażenia (uzasadnionego) selektywności,
klarowności i potęgi brzmienia, oraz braku przesteru czy brudu z pieca. Czy
SWR jest nijaki? Kwestia gustu, pozostańmy przy określeniu neutralny… ci
muzycy, którzy ich używają, zwykle rzeczywiście potrzebują sprzętu
cechującego się tym właśnie.
A co do różnic między 210 i 115: myślę, że są poważniejsze niż to się
w pierwszej chwili wydaje. paczka 2×10+h zawsze mocno będzie się różnić od
1×15+h, nawet jeśli będą w takich samych obudowach i napędzone takim samym
wzmacniaczem. Po prostu charakterystyka przenoszenia dźwięku przez głośniki
jest zupełnie inna. Przyznam Wam się szczerze, że długo nie mogłem się
zdecydować – 210 czy 115. Lubię ogólnie piętnastki z hornem. Zwyciężyła
jednak ciekawość 😀 i jestem zadowolony. Ze 115 na pewno też bym był, choć
grałoby to – jestem pewien – inaczej.
Ci muzycy którzy urzywają SWRów mają na scenie jeszcze kupę innego
sprzętu wpływającego na brzmienie, mają wyjabane w kosmos basy(bo ich
stać)… SWRa można lubić lub nie. SWR odkrywa wszystkie świsty, błędy
artykulacyjne, które na normalnym jakimkolwiek innym sprzęcie nie były by
widoczne/słyszalne. Okrywa wszytskie słabości brzmieniowe nawet w miarę
dobrych basów… To ma miejsce do tego stopnia, że po prostu wkurza. Ja SWRa
nie lubię, jest moim zdaniem przereklamowany, brzmiący ZBYT NEUTRALNIE 😉 Za
to uwielbiam to jak brzmi to combo Kustoma, jest to moim zdaniem totalne
przeciwieństwo brzmienia wszelkich SWRów…
Żeby nie było, że nie grałem na swrach to grałem na głowie SM 400 + 4×10
swr, grałem na combie Basic Black, grałem na combie workingcośtam (tym z
białym głośnikiem na 12)…
Nadal nie wierzę, żeby 210C brzmiało jak SWRy tylko dla tego, że to 2×10 a
nie 1×15 😛 To preamp ma największy wpływ na brzmienie…
Kusior dałem mniej niż połowę jego normalnej wartości.
Kupiłem tak jak wielu w promocji/wyprzedaży w niemieckim music-town 🙂
Pzdr.
=======================================================
zapraszam do posłuchania i komentowania moich basowych wypocin
—>
http://www.ibanezbass.mp3.wp.pl
tak sadzilem 😛 .. Music-Town rox 😀
Uh-huh. Lawl d00d.
grałem na tym i polecam
ojjj gdyby to nie było takie wielkie :]
Znakomity piec.Zdejmuje skarpetki z nóg.Mój pałker twierdzi że kręcą mu
się jelita w środku w kołko jak go slyszy.Polecam.
Pytanko mam – jest w tym piecu (generalnie w 115C raczej) wyjście na
dodatkową kolumnę głośnikową? Tzn nie takie na zasadzie że normalnie
podłączony jest do niego głośnik z combo i jak się chce można wpiąć co
innego, tylko osobne, tak by grał i głośnik z combo i dodatkowa kolumna?
Nie ma. Jest tylko jedno wyjście Speakon z tyłu wzmacniacza, z którego to idzie
moc do głośnika w combie. Jeśli chcesz podłączyć inną paczkę/paczki pod
to combo to tym wyjściem to zrobisz. Jednak jednocześnie grać nie będzie i
combo i paczka. Albo albo…
Ja planuję kupić sobie kiedyś skuteczną paczkę 4ohm 4×10 około 500watów
i wyjmować głowę z Kustoma i zrobić stack… Najpierw muszę potestować
ten wzmacniacz z różnymi pakami. Kabel niedługo będę miał i zobaczymy jak
Kustom się dogaduje z Hartke, Marshallem i innymi paczkami 🙂
pozdrawiam.
witam.
Zapytam może tutaj. Orientuje się może ktoś jaki potencjometr (chodzi o
pokrętło MASTER) znajduje się w środku? mam problem, ponieważ
najprawdopodobniej właśnie ten potencjometr zupełnie mi padł (charczał
przez parę dni, czasem trzeba było dużo nim kręcić na wszystkie strony
żeby załapał, a teraz już zupełna cisza – sygnał z basu do wzmacniacza
dochodzi, a później już lipa) i w związku z tym najprawdopodobniej będę
musiał go wymienić. Reasumując – jaki potencjometr byłby odpowiedni i czy
wymiana jest skomplikowana?
Mi też padł ten potencjometr. Mam pytanie jaki potencjometr można wstawić w
to miejsce (oryginał lub zastępczy). Chodzi o symbol, nazwę i gdzie go
można dorwać.
Z góry dzięki za pomoc
To jak, ogarnia ktoś gdzie można kupić taki potencjometr??? Ja szukałem
wszędzie i nic…
Potencjometr A100K, problem jest ze znalezieniem takiego z czterema odnóżami
🙂 (jak ten na zdjęciach).
[quote=końduktor]
Mi też padł ten potencjometr. Mam pytanie jaki potencjometr można wstawić w
to miejsce (oryginał lub zastępczy). Chodzi o symbol, nazwę i gdzie go
można dorwać.
Z góry dzięki za pomoc
Witam.
Pojawił się taki sam problem. Mój jeszcze nie padł,ale od jakiegoś czasu
trzeszczy przy kręceniu. Najbardziej w pozycji 8:00 – 11:00. Co dziwne, w tym
przedziale sygnał podbijany jest na maksa, od 12:00 działa normalnie bez
trzasków.
Czy ktoś podłąnczał ten wzmacniacz do innej kolumny 4ohm
Ciekawe czy na takim Kustomie idzie w domowym zaciszu grać cicho treningowo ?!
Czy to w ogóle bzdura ?!
W domu jednorodzinnym śmiało można go używać.
No,tylko nie chciał bym przy ćwiczeniach przekraczać więcej niż no z 15w !
Ale jak by jakaś próba ….to czemu się nie rozkręcić …..(idea combo w
combie lub poszukiwanie złotego środka)
Gram w domu na 100W combie, nikomu to nie przeszkadza 😉
Ale na pełnej rozkrętce ?!!??? To chyba musi bo uszach dawać (……tam z
sąsiadami 🙂 )
jakby miał ktoś do opylenia w rozsądnej cenie takie kombo w wersji 210c
proszę o kontakt. miałem je kiedyś i miło wspominam. 🙂