Wiele osób zadaje mi pytania o mojego G&La. Postanowiłem więc zebrać
swoje odczucia do kupy i zamieścić je w formie krótkiej recki. Postaram się
być w miarę możliwości obiektywny 😉
1.Wstęp
Dwóch panów praktycznie zmonopolizowało świat producentów basówek (i nie
tylko, ale skupmy się na nich). Mowa oczywiście o duecie George Fullerton i
Leo Fender. Wszyscy wiemy, czym jest Fender Precision, czy Jazz Bass. Znamy
też ich produkty spod znaku MusicMan (StingRay czy Sabre). Następnym logo w
dorobku tego duety złożone było z 3 znaków: G&L. Wydawać by się
mogło, że z takim doświadczeniem zaprojektują instrumenty pozbawione wad
poprzedników i powalą basistów na kolana. Czy tak się faktycznie stało?
Przekonajmy się na przykładzie G&L L2000 z ekonomicznej serii
Tribute.
2.Budowa i wykonanie
Seria Tribute wytwarzana jest w Indonezji w fabrykach Corta. W tych samych
zakładach robione są takie gitary, jak Ibanez, Lakland Skyline, czy
wspomniany już Cort. Z USA przywożone są oryginalne pickupy, reszta
robiona jest na miejscu wg receptury panów z firmy matki. Użyto klasycznych i
sprawdzonych gatunków drewna: jesion na deskę (można też kupić z deską
olchową) i klon na gryf. Mój egzemplarz posiada również klonową
podstrunnicę – można zakupić z palisandrową. Selekcja materiałów nie
jest najwyższych lotów, co może w owocować problemami z trzymaniem
krzywizny gryfu i wymuszać częstsze regulacje. Gryf o przekroju litery C
przykręcany jest do deski 6 śrubami, co ma zapewnić lepsze przenoszenie
drgań. W modelu 4 strunowym gryf ma radius 12”. Jest dość szeroki –
przypomina kołek rodem z basów serii Precision. Nie jest więc tak smukły i
„szybki” jak ten z Jazz Bassa. Mi akurat taki odpowiada – lubię szeroko
rozstawione struny, choć moje dłonie należą do naprawdę małych. Progi
nabite są równo i precyzyjnie. O nic nie zahaczymy, nic nas nie skaleczy.
Niezłe wrażenie sprawiają frezy pod przystawki – nie ma szpar, wszystko
jest ładnie spasowane. Deska ma u góry profil pod przedramię prawej ręki,
więc mimo jej sporej grubości łatwo można znaleźć wygodną dla siebie
pozycję. Jest oczywiście wycięcie przy łączeniu deski z gryfem, które
umożliwia dojście do wysokich pozycji. Niestety wg mnie jest nieco zbyt
małe, przez co niełatwo się gra na wysokich prograch – szczególnie na
grubszych strunach. Instrument ustawiony fabrycznie miał taką sobie akcję
strun. Ja lubię bardzo niską. Niestety bez ingerencji lutnika (szlif progów)
się nie obyło.
Ciekawej budowy jest most – gruby i ciężki, świetnie przenosi drgania
strun. Od spodu ma śrubkę – kontrę. Jej poluzowanie sprawia, że maszynki
dla poszczególnych strun można swobodnie przesuwać na boki (oczywiście przy
poluzowanych strunach). Na początku sprawiało mi to małe problemy przy
zmianie strun – teraz już nie. Pewnie dlatego, że w ferworze walki ową
kontrę… zgubiłem. Po naciągnięciu strun na szczęście nie widzę
różnicy 😀 Kolejnym mechanicznym elementem są klucze – z lekkiego stopu.
Kształtem przypominają te ze starych Fenderów – są jednak lżejsze.
Obawiałem się licznych wilków, jednak na takie nie trafiłem 😀 Zastosowano
starego typu naciąg strun D i G pomijając niestety strunę A. Trzeba więc
pamiętać o odpowiednim nawijaniu jej na klucz (dodatkowy zwój).
Przejdźmy do elektroniki. Leo opracował pickupy MFD oparte o ceramiczne
magnesy. W modelu L2000 są to dwa humbuckery. Dają potężny i agresywny
sygnał, a ich magnesy starają się powstrzymać struny od wibrowania, więc
pierwszą czynnością po rozpakowaniu i podłączeniu wiosła było mocniejsze
ich wkręcenie w deskę (co może być utrudnieniem w czasie poszukiwań
oparcia dla kciuka prawej ręki w czasie gry). Szczególną cechą jest
możliwość indywidualnego regulowania wysokości nadbiegunników (imbusem).
Niestety efektem kręcenia jest postrzępiony plastik obudowy przystawki, co
nie wygląda zbyt estetycznie.
Na pokładzie jest preamp. W czasie jego projektowania (lata siedemdziesiąte
ubiegłego wieku) niemożliwe było stworzenie preampu z aktywną korekcją,
który by mało szumiał. Leo nauczony doświadczeniem z MM zastosował inny
patent. Tym razem korekcja była tylko pasywna (za to dwudrożna – można
przyciąć zarówno dół jak i górę), załączenie preampu wzmacnia tylko
sygnał i lekko podbija bas. Jest też drugi tryb podbijający górkę. Mamy
jeszcze dwa pstryczki do omówienia: środkowy wybiera tryb pracy przystawek
(szeregowo / równolegle), a pierwszy (nad potencjometrem volume) jest
selektorem przystawek. Jak taka nietypowa elektronika sprawuje się w
praktyce?
3.Brzmienie
Jeśli ktoś szuka basu, który potrafi udawać Fendera bądź MM, to niech nie
kupuje G&L L2000. Ten bas ma swój charakter. Opis będzie krótki, bo to
bardzo subiektywne sprawy…
W pasywie i trybie szeregowym jest bardzo dużo niskiego środka i niezbyt
dużo górki. Można powiedzieć – vintage. Jest jednak sporo warkotu, co
jest cechą charakterystyczną tego instrumentu. Przystawka gryfowa „gada”
bardzo preclowato. Przystawka mostkowa daje dużo agresywnego środka.
W trybie równoległym znika przewaga niskiego środka i pojawia się dużo
wysokiego oraz górki. Takie brzmienie pasuje szczególnie do grania kciukiem
na obydwu przystawkach. Potrafi wtedy wyrwać z butów – szczególnie po
załączeniu preampu.
Instrument ten jest bardzo podatny na artykulację. Przesunięcie prawej ręki
w tył i przód daje natychmiastowy efekt. Niestety natychmiast też wyłażą
wszelkie błędy basisty. Nie da się nic ukryć i zamaskować – nasze braki
zostaną bezlitośnie obnażone. Na końcu podaję linki do próbek. Mam
nadzieję, że coś Wam o brzmieniu powiedzą.
4.Podsumowanie
Czy Leo i George zbudowali prawdziwego killera odsyłającego w cień
poprzednie konstrukcje? Nie. To wspaniały instrument, jednak nie jest w stanie
zdetronizować Jazz Bassa, Precisiona, czy StingRaya. Jest po prostu inny.
Wydawać by się mogło, że jego agresywny warkot predysponuje go głównie do
ciężkiego grania. Jest to oczywiście całkowicie subiektywna sprawa – wg
mnie sprawdzi się w każdym gatunku, choć w popie może za bardzo być
słychać jego charakter. Biorą jednak pod uwagę jego cenę, myślę, że
wart jest rozważenia. Ja jestem bardzo zadowolony.
Plusy:
– cena
– przebicie w miksie
– uniwersalność (od prawie precla, do ostrej maszyny slapująco
kostkującej)
– dobre wykonanie (jak na tą cenę)
– ogólna wygoda (z zastrzeżeniem Zakwasa)
– prawdziwy pasyw (działa bez baterii)
Minusy:
– wyraźny charakter brzmienia, który nie koniecznie musi pasować do
niektórych gatunków muzycznych
– szeroki kołkowaty gryf, który nie każdemu pasuje manualnie
– utrudnione dojście do wysokich pozycji na strunach E i A
– konieczność odwiedzenia lutnika zaraz po zakupie w celu poprawienia setupu
(szlif progów)
– przyzwyczajenia wymaga opieranie kciuka prawej ręki na pickupach (po
uwagach Zakwasa)
Próbki:
Brzmienie z palca we wszystkich kombinacjach:
www.mikloo.wrzuta.pl/audio/2NEOqUM02HB/palec
Kciuk wprost w kartę muzyczną bez obróbki:
www.mikloo.wrzuta.pl/audio/1fHCNtTo7DV/slapek
Brzmienie z palca w trybie pasywnym, cewki szeregowo, obydwie, góra w basie
skręcona na 3/4. Bas wpięty we wzmacniacz SWR Basic Black – sygnał
ściągnięty z linii, następnie w Cubase dodana wtyczka symulująca paczkę
2×10+HF.
www.mikloo.wrzuta.pl/audio/51ofqbtdS51/funk
que?
Prawie precel, to jednak nie precel. No i wtedy jednak słychać warkot
G&La, który nie każdemu pasuje.
Co do plusa „Ogólna wygada” – ten bas w moim odczuciu jest tragicznie
niewygodny. Nawet pomijając kwestie związane z preferencjami co do
precissionowego profilu gryfu, bo niektórym może to pasować, to już raczej
mało komu pasować będzie kształt pickupów nie pozwalający na
jakiekolwiek oparcie kciuka.
Strasznie mnie to irytowało podczas ogrywania tej gitary.
Poza tym wydawało mi się, żę ta gitara ma sporo górki nawet na pasywie i
starych strunach, ale może mi się wydawało 😀
Możliwości brzmieniowe tego wiosła urywają łeb przy samej d*pie. Pod tym
względem to kombajn jakich niewiele (albo nawet nie ma niczego co mogło by z
nim konkurować…)
Fajnie jakby się też bolem szerzej wypowiedział. 🙂
Hmm… Opieram kciuk o pickupy bez najmniejszego problemu. Ostatnio był u
mnie Dżordż i też jakoś sobie poradził 😀 Stąd „ogólna wygoda”. Jak
zwykle – jest to kwestia indywidualna 😀
Co do górki w pasywie – jest jej sporo w trybie równoległym. W szeregowym
nie za dużo. Chyba, że po podpięciu do SWRa 😉
No mi paluch zjeżdżał cały czas… 🙁
Tak czy inaczej warto o tym wspomnieć. 😉
Ok. Dodałem krótki komentarz w sekcji o budowie i pickupach, oraz
zamieściłem wpisy w wadach i zaletach 😀 Dzięki Zakwas 😀
Dodawać nie musiałeś – po to są komentarze. 😉
Połechtać moda – bezcenne 😉
A oto lista osób, którym kciuk nie spadał w moim egzemplarzu: Mortie,
Dżordż, Nexus (Kobylski), Basstard, Bartozzi. I co? 😉
korpus ma zupełnie jak Yamaha bbg4/5
prawie indentyczny
http://www.img839.imageshack.us/img839/2476/glibbg4.jpgZostałem wywołany więc:
Mam od jakichś dwoch tygodni identyczny bas.
Moje uwagi
1. Nic dodac nic ująć
2. Gryf rzeczywiscie jest gruby i na początku grało mi się bardzo
niewygodnie. Teraz już się przyzwyczaiłem, ale na wczorajszym koncercie
miewałem problemy z lewą ręką, męczy się. Mam nadzieję że to jest
kwestia do wyćwiczenia, ale szkoda, że tak fajnie brzmieniowo gitarka ma taki
gryf. Problem z dojściem do wysokich pozycji jakoś mnie nie dotyczny, ale to
dlatego ze rzadko wychodze powyżej 15 progu 🙂
Mój egzemplarz również jest po szlifie progów, nie mam pojęcia jak było
wcześniej. Pickupy rzeczywiście są nisko i nie ma na nich miejsca na kciuk.
Ja sprawę załatwiłem za pomocą kawałeczka deski, papieru ściernego,
śrubokręta i czarnego lakieru do paznokci siostry- na dwóch górnych
śrubach pickupa zamontowałem thumbrest, więc dla mnie problem nie
istnieje :).
Śruby kontry jakoś u siebie nie stwierdziłem, może stwierdzę ją przy
zmianie strun :). Klucze rzeczywiście stają się być lekkie i mogłyby
trochę lepiej trzymać strój. Nie mówie że jest źle, ale na pewno nie jest
to typ basu który stroimy tylko raz :). W końcu to seria ekonomiczna…
3. Możliwości kreacji brzmienia rzeczywiście jest bardzo dużo, ale to trzeba
usłyszeć :). Zgadzam się ze stwierdzeniem że przystawka gryfowa gada bardzo
preclowato :). Rzeczywiście bardzo dobrze brzmi tutaj slap, jak pierwszy raz
uderzyłem tą techniką strunę e to poczułem się jakbym dostał biczem po
mordzie. Teraz wrażenie trochę opadło (i struny starsze 🙂 ) ale nadal jest
BARDZO DOBRZE. Na ustawieniach na 0 ma sporo góry, dlatego zawsze ją
zdejmuję (ale na wzmacniaczu, na gitarze za dużo obcina 🙂 )
4. On nie ma detronizować żadnego legendarnego modelu basu. Jest po prostu
inny, i dobrze-byłoby nudno gdyby wszyscy brzmieli jak fendery czy musicmany
🙂
:D:D:D:D uśmiałem się 😀 🙂
LOL faktycznie nieźle dałem 😀
@witt – tylko na obrazku, w rzeczywistości G&L jest dużo większy 🙂
Yamaha jest zgrabniejsza, G&L to taki topór, kawał kloca, mnie
wyprofilowany też jest.
@zakwas – to ciekawe bo na symulacji (:D) nawet kropki na podstrunnicach się
pokrywają, co sugeruje, że skala obrazka jest taka sama, lub bardzo
zbliżona, zakładając oczywiście, że oba modele mają 34″ skalę, a z tego
co wiem tak jest 😉
e: w sumie to dla mnie jest plus, bo bardzo podoba mi się ten kształt
korpusu, następnym razem może wezmę g&la
e2: no Yamaha fajnie w łapce leży, tylko lakierowanie skopałem 🙁 ale może
jeszcze odratuję, bejca to był zły pomysł :(, chociaż zaczyna mi się
brąz podobać, a miał być kurna pomarańcz
To prawda. wiosło jest dość toporne, grubo siekierą ciosane. Esteci zapewne
kołkowatość i toporność wiosła uznają za wadę. Praktycy to oleją 😉
http://www.maczosbass.pl/man,360,G&L.htm podobne wiosło ale piątka z wersji
american kosztuje u maczosa 2850zł to pomyłka czy coś ? W innym sklepie
internetowym widziałem cenę tej wersji porównywalną z fenderem american
standard jazz bass
to nie pomylka, czworki chyba po 2400 były u niego
Pomyłka – w tej cenie nie są amerykany, tylko tribute.
Wiosło faktycznie ma swój charakter. Czas temu jakiś byłem u Mikla i
grałem na tym G&L-u. Brzmi świetnie, gra się niezwykle przyjemnie.
Lubię konkretnie piznąć w strunki, dlatego Bro wzdrygał się widząc móją
siłówkę, ale nawet taki dziwny instrumentalista jak ja nie przeszkodził
basikowi brzmieć dobrze :).
źle zrozumialem posta
Wyrażę swoją opiniię na temat tego wiosła.
Manualnie jest dla mnie doskonałe, taki gryf świetnie leży mi w dłoniach,
pickupy w egzemplarzu, który próbowałem były dość wysunięte, wiec nawet
szło się oprzeć.
Brzmienie bardzo miłe, dzięki przepinaniu cewek urozmaicone, egzemplarz
który ogrywałem miał zakres od „miękkiego”, bluesowego precla po niemalże
wbudowany overdrive z pazurem mocnego środka i górki.
Nie przypominam sobie żadnych mankamentów. Dobre wiosło za tę cenę.
Czarny/biały z klonową podstrunnicą byłby idealny :]
a ja zwrócę uwagę że kropki na zdjęciu się nie pokrywają wy ignoranci
!!
jasne kropki w G&L i jasna podstrunnica w yamaszy .. chyba jednak nic nie
będzie widać, zreszą jak mają się pokrywać jak Yamaha ma 24 progi a GL 21
??
a ogólnie sam bym chciał taki bass 😀 z klonową podstrunnicą i olchowym
korpusem 😀
Nie wiem czy trollujesz czy naprawdę robisz z siebie kompletnego przygłupa:|
Też tak na początku pomyślałem, ale lepiej się bardziej przyglądnij
romeo… ;P
raczej żartuje … wiem że ciężki okres ale to nie zwalnia z poczucia
humoru. to że nie wstawiłem stu minek 😉 xD ^^ czy jakieś inne nie znaczy że
nie było napisane w żarcie. Może misiaczku przeanalizuj treść.
Nauczyliście się brać na forum wszystko za poważnie, zmieńcie to proszę.
Jeśli uraziłem którąkolwiek cząstkę waszego organizmu to przepraszam
„from the bottom of my heart”.
Ps. rozumiem Cie każdy może mieć zły dzień i chcieć się na kimś wyżyć.
OMG robię printskrina bo mi rano Kapral nie uwierzy;DDDDD
Ej! Proszę nie porównywać kształtów mojej eks Basi z jakimś facetem 😉
wziąwszy owy bas mikla do rąk oraz pograwszy trochę, zdziwiłem się, że
tyle potrafię 😀
super jest, do tego brzmieniowo pasuje mi na 102
@edit:
bardzo mi się spodobała ogromna czułość na artykulację, można to ładnie
wykorzystać 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=qb1Dc2sIVN0 orion z behemotha sprawił sobie
taki basik 🙂
chociaż wydaje mi się że to wersja nie-tribute:
http://www.bassdirect.co.uk/bass_guitar_specialists/G&L_L2000_CB_files/cherrytwin.jpg
– usa
http://www.picasaweb.google.com/sapitus/GLL2000TributeKOREA#5513912656106217378 –
tribute
tak u mnie wygląda
rozwiązanie problemu z oparciem kciuka w tym basie. Tzn-w rzeczywistości
wygląda lepiej nie widac różnicy w kolorach- zdjęcia zawsze pokazują
niedoskonałości
Sory za odgrzew ale to jest bas Michała z Lostbone, nie wprowadzaj kolegów w
błąd, gdybys czasem bywał w ironie to byś widział i słyszał go na żywo
😉
To ja też dodam koment 🙂 Bas jest mega brzmieniowo do ciężkiego grania jak
i do slapu 🙂 Mój kolega ma ten bassik z klonową podstrunicą. Wczoraj go
słyszałem i ogrywałem. Fakt, jest specyficznej wygody. Albo ten gryf się
kocha albo nienawidzi 🙂 Ja osobiście takie gryfy lubię, bo mam bardzo dużą
łapę 🙂 a co do pickapów- ja też miałem problem z kciukiem 🙂
Dzien dobry 🙂
Mam pytanie odnosnie wagi tegoż instrumentu ? Cięzki czy lekki ?
Pozdrawiam.
Zważę się z basem i bez wieczorem. Dam znać 🙂 O ile nie zapomnę…
Bez przesady :). Wystarczy zwykle … jest lekki, albo jest zaje…. ciężki
:). Chodzi o to, ze jestem strasznie napalony na tego Tribute, ale chcę kupić
nieco lżejszy bass od posiadanego japonskiego jesionowego Fendera, , który
powoduje bol kręgoslupa i drętwienie ramienia nawet po niezbyt dlugim
dzwiganiu go :). Mialem kiedyś Corta GB 74 z korpusem ze swamp ash i był
naprawdę lekki, a brzmial calkiem przyzwoicie. Mam nadzieje, że ten G@L może
mieć podobnie :))). Pozdrawiam.
Mensinger Cazpar jest zaje… lekki 🙂 w bydgoskim sC(z)anto można ograć.
jest również zaje….. brzydki 🙂
no cóż niepowiedziałbym są 3 wersje kolorystyczne i wszystkie są bardzo
przyjemne ale z mensingerem można się dogadać przecież co do wyglądu
??
na zdjęciach może się niektórym niepodobać aczkolwiek na żywo wygląda
duużo lepiej a jeśli komuś zależy na tym żeby bas był lekki i brzmiał
bardzo dobrze to chyba nie patrzy jak co wygląda ? są jeszcze inne modele
które też nie są ciężkie, znajomy chałturnik w już poczciwym wieku (ponad
50 lat) kupił mensinger pike i jest zadowolony z brzmienia i ciężaru, grał
na Ibanez sr505 poprzednio
Chalturniku – ja mam pieciotrunowa wersje miloszowego basu i jest to dość
ciezkie bydle. Ciezsze niż mój olchowy jazz z ciezkim mostem hipshota, , który,
wydaje mi się, wagowo jest trochę powyzej sredniej. Jednak mój to piatka, a
poza tym rozne egzemplarze moga odbiegac od siebie waga. O ile pamietam GL
Milosza jest wyraznie sympatyczniejszy od mojego pod wzgledem ciezaru. Ja bez
wstydu polecam 😉
Mam l-2500 (5-strun, niebieski z czarnym gryfem). Instrument faktycznie ma
swój charakterek i idzie na nim wykręcić brzmienie od powiedziałbym
lekkiego do bardzo ciężkiego (łep urywa). Apropo lekkiego, kiedyś po
próbie grałem sobie od tak i nie wiedziałem że zostało jeszcze klika osób
na sali. Kiedy skończyłem ćwiczenie wokalistka i nie tylko ona była
zachwycona brzmieniem tego instrumentu, jak się wyraziła ” gra jakby wiatr
śmigał po strunach, jakby ktoś szeptał do ucha” nie ukrywam faktycznie tak
go ustawiłem. Do instrumentu trzeba się przyzwyczaić ale do jakiego nie
trzeba ? W tej kasie każdy będzie zadowolony z tego basu, ponadto to uczucie
że mało kto ma takie brzmienie gitary basowej. Apropo stroju to instrument
należy do gitar które się raz stroji chyba że ktoś walił nim o podłogę
i to gryfem. Bardzo dużą robotę robią struny. Daddario są najgorsze, po
paru godzinach robią się jak szmaty ale to chyba wszyscy wiedzą 🙂
Wie ktoś jaką skalę mają wersje pięciostrunowe?nie ma tej informacji na
stronie producenta a planuję zakup.
EDIT:Już nie planuję zakupu,a skala to 34″ jak by ktoś też chciał
wiedzieć;)