W skrócie:
Plusy
-Wygląd
-Sustain
-Brzmi „z dechy” przez co na krótką chwilę można obejść się bez wzmacniacza
-Solidnie trzyma strój
-Brzmienie
-W moim wypadku cena
Minusy
-Waga
-Wyważenie
-Klapka na baterie
Pierwsza moja recenzja więc proszę z góry o wyrozumiałość.
Od razu zaznaczę, że piszę co myślę, a jako że basowym mistrzem nie
jestem jest to opinia bardzo subiektywna.
Zapraszam na recenzję basu:
ESP LTD Deluxe Phoenix 1004
Dane techniczne:
Elektronika: Aktywna
Liczba Strun: 4
Liczba i typ Progów: 21 XJ
Skala: 34″ (864 mm)
Przetwornik Bridge: EMG 35 DC
Przetwornik Neck :EMG 35 DC
Korpus: Mahoń;
Maskownica: 3-warstwowa
Mostek: Gotoh
Gryf: Neck-Through; Klon
Siodełko: tworzywo
Podstrunnica: Heban + markery z tworzywa
Kontrolki: 2x Volume (B i N), aktywne podbicie tonów
Stroiki: Gotoh
Hardware: chromowany
Cena nówki: od 4000zł
Testowano z:
Struny:
-Elixiry
Wzmacniacze:
-Laney RB7, Peavey Tour 450 + NB 4×10 Emi Beta 10, Harthe HA3500 + Hartke VX
4×10
-Boss ODB-3
Wizualnie
Pierwszą rzeczą, która rzuca się bezczelnie w oczy jest kształt.
Interpretacja Gibsonowskiego grzmoto ptaka wyszła dość specyficznie. Trudno
tu coś opisać, jest inaczej, a jak to widać na zdjęciach. Drugim, również
dość niestandardowym zabiegiem jest odwrócenie główki „do góry
nogami”. Jednym się spodoba – inni zaczną kląć na idiotę, który to
wymyślił. Mnie się podoba. Zabieg z dolnym rogiem daje wygodniejszy dostęp
do kilku dalszych progów. Odwrócona głowa – no cóż, nie wygląda źle i
pasuje do ogólnego kształtu ale jednak wolę standardowo po „fenderowsku”
albo „jacksonowsku”
Kolor: Czarny z białą maskownicą. Jak to powiedział wokalista Karnal’a
„Macie czarne gitary to możecie grać metal.”
Jak ktoś nie jest konserwatywnym fanem oryginalnych T-Birdów to powinien być
równie zadowolony co ja. Jak do tej pory nie mam zastrzeżeń co do
materiałów wykorzystanych przy budowie tego instrumentu. Oczywiście kupując
ten instrument w warszawskim Riffe liczyłem się z prędką wizytą u lutnika.
Tak jak na początku kilka progów zdawało się być nie równo nabitych, tak
po otrzymaniu basu z powrotem nie mam się do czego przyczepić (swoją drogą
gorąco polecam pana Witwickiego ze Złotokłosu). Markowy osprzęt, dobre
drewno i świetna akcja – czego chcieć więcej?
Obsługa:
Instrument jest ciężki. Korpus jest masywny, szeroki i gruby, a mahoń, jak
wiemy, do najlżejszych drewien nie należy. Dodatkowo duże, ciężkie klucze
sprawiają, że basu nie da się wywarzyć, przez co trzeba ciągle trzymać
gryf podczas grania. Nie ukrywam, że bas może zmęczyć. Zdarz się, że po 3
– godzinnej próbie lewe ramię błaga o litość. Pokrętła znajdują się
w raczej dogodnych miejscach, jednak ja ich nie używam – jak trzeba się
wyłączyć to korzystam z przycisku „mute” w głowie, a brzmienia za
bardzo ruszyć się nie da. Gniazdo kabla znajduje się na krawędzi korpusu, w
optymalnym miejscu. Przy wpinaniu i wypinaniu kabla stawia nieznaczny opór
dzięki czemu można uniknąć przypadkowego rozerwania membran głośników i
bębenków usznych za pomocą strzału. Klapka na bateria zamykana na śrubę.
Ktoś kto to wymyślił powinien spłonąć w piekle. Śruba jest na tyle
mała, że użycie „zwykłego” śrubowkręta będzie raczej trudne dlatego
trzeba nosić ze sobą jakiś malutki zapasowy. Duże łapska basisty raczej
mało poręcznie będą się obsługiwały małym, cienkim narzędziem przez co
wymiana baterii to +- 10 minut. Na szczęście trzeba to robić raz na kilka
miesięcy, przy dość częstym graniu więc można ten fakt przeboleć,
jakoś.
Mostek i tunery – co tu dużo gadać jest to klasa sama w sobie. Zdarza się,
że nie muszę stroić basu przez 2 czy 3 tygodnie a zapewniam, że dosyć
często z nim podróżuję.
Gryf wydaję się sporo dłuższy od zwykłych. Pozornie. Nie jest to co prawda
wyścigówka ala Ibanez ale nie jest też specjalnie niewygodny. Dużą zaletą
jest bardzo niska akcja strun, jednak nie jest to instrument dedykowany do gry
technicznej czy solowej. Po kilku minutach gry można łatwo się przyzwyczaić
do szerokich progów, które przynajmniej mi, przypominają preclowskie. Nie
wydaje mi się jednak, żeby był to instrument dla drobnych panienek.
Brzmienie:
Pierwsza próba instrumentu wypadła w warszawskim Riffie. Wzmacniacz Ashdown
ABM na lodówce Behringera. Obok stoi pięciostrunowy Spector Legend oraz
jakiś (chyba) sygnowany model za blisko 7k. Brzmienie?
Może zacznę od tego, że potencjometry są w sumie po nic. Można nimi
ustawić głośność i w zasadzie tyle. Takiego basu nie kupuję się do
grania jazzu więc pokrętło tone będzie w 95% przypadków odkręcone na 10.
Chwila korekty na eq wzmacniacza, parę bluzgów na temat Ashdownowego eq i mamy
w miarę neutralne brzmienie. Od razu czuć wagę. Czy to na siedząco, czy na
stojąco bas jest ciężki. Szerokie progi dla mnie nie były czymś nowym. Jak
napisałem bardzo podobne wydaje się mieć precel a ja właśnie z precla się
przesiadałem. Wszystko gra i buczy, potężne brzmienie, dosyć przyzwoita
selektywność. W porównaniu do Spectora Legenda – potężniejsze brzmienie
ma LTD, sporo więcej dołu i środka bez efektu mulenia, dużo większy wpływ
na brzmienie ma Spector ze względu na aktywne EQ, również gryf był
wygodniejszy w Spectorze. Warto tutaj wspomnieć, że gra powyżej 16-tego
progu na LTD jest niezłym wyczynem, gdyż od 15. zaczyna się korpus. Jeśli
chodzi o porównanie do tego droższego modelu Spectora to brzmieniem LTD dużo
nie odstawał. Te same pickupy w obu basach, upodabniały brzmienie.
Spector miał jednak aktywną elektronikę, sporo wygodniejszy gryf i zapewne
dałoby się na nim ustawić dużo bardziej skrajne brzmienia. Ja jednak 7000 w
gotówce nie posiadałem więc potraktowałem to jako ciekawostkę.
Do czego?
To jest bas stworzony do burzenia ścian. Chcesz ładnego mruczącego brzmienia
to szukaj dalej. Ta gitarka skopie ci jaja i wyrwie kręgosłup. Thrash, Death,
Heavy, właściwie do wszystkiego co ma na końcu metal nada się doskonale.
Mimo 4 strun bez większego problemu i utraty na jakości brzmienia da radę
grać w strojeniu BEAD. Trochę gorzej z muzyką techniczną jednak jak ktoś
ma spore łapy to bez większych problemów ogarnie szerokie progi.
Podsumowanie:
o Wygląd: 9,5/10 : Wariacje na temat T-Birda całkiem niegłupie. Do mnie jak
najbardziej trafiające.
o Wykonanie: 8,5/10 : Przed wizytą u lutnika byłoby to 6,5 natomiast po
wizycie 10, gdyż jak na razie nie mam się do czego przyczepić. 8,5 daję za
całokształt
o Brzmienie: 8,5/10 : Bardzo subiektywnie. Dużo lepiej od Legendów, któe to
do metalu są bardzo polecane na tym forum.
o Obsługa: 7,5/10 : Bas idioto odporny. Raczej nie da się tu skopać
brzmienia za pomocą EQ. Ujemne punkty za klapkę na baterię.
o Cenę: 9/10 : Ważna kwestia. Ja zapłaciłem za nową 2900 i za te
pieniądze lepszego basu bym nie dostał. Te 4000, które gitara obecnie
kosztuje są górną granicą, którą można zapłacić, jednak w dalszym
ciągu warto.
EDIT:
Próbki:
https://www.youtube.com/watch?v=JmTMSDcG9Q8
Oryginalne struny, nagrane jakoś 2 tygodnie po kupnie, prosto w kartę
dźwiękową (zintegrowaną z płytą), tone 100%, oba volume 100%, z tego co
pamiętam to kostką nagrywane.
W skrócie:
Plusy
-Wygląd
-Sustain
-Brzmi „z dechy” przez co na krótką chwilę można obejść się bez wzmacniacza
-Solidnie trzyma strój
-Brzmienie
-W moim wypadku cena
Minusy
-Waga
-Wyważenie
-Klapka na baterie
Wygląda fajnie. Jakieś próbki?
Ekhm… Wyważenie, jak już.
uwielbiam takie basy, granie metolu za gitarami i nic więcej.
Aktywna elektronika??? Z elektroniki to chyba aktywne są same pickupy
🙂
Zresztą jak sam zauważyłeś „potencjometry są w sumie po nic”.
Basik prezentuje się całkiem ciekawie, przydałyby się jakieś próbki i
może lepsze zdjęcia… 🙂
Próbki będą jakoś w lutym jak nagramy demko. Co do grania za gitarami to
nie zawsze jest się tak do końca „za”. Według stronki producenta jest to
„active tone boost”. Same pickupy również są aktywne.
Mnie conajmniej zniechęcił fakt, że bas kosztujący 4 tysiące, czy nawet
2,8 tysiąca nie powinien wymagać natychmiastowej wizyty u lutnika :/
Ale recenzja bardzo rzeczowa, czekam na próbki z ciekawości.
Przestanę nagrywać próbki do swoich recenzji – będą się cieszyć
większym zainteresowaniem… 😀
mnie bardziej przeraża fakt, że w basie za tyle kasy gałki „nic nie robią”
czyli elektrownia stoi na poziomie basu za 8 stówek.
No akurat złap dobrego precla za 8 tysięcy to też się przekonasz, że
„gałki nic nie robią”, vol na full, tony na full i grasz wszystko 😀
Mnie od samego początku zniechecil wyglad – spalilbym te wszystkie TB! : P
Ale zobaczymy na nagraniach, pozatem – tyle kasy, a wykonanie wymagajace wizyty
u lutnika? Cos mnie to niezbyt przekonuje.
no tak, wiedziałem że ktoś wspomni o preclu 😀 uznajmy to za JEDYNY
wyjątek, także Twój argument jest inwalidą 😀
LOL, widzę, że moje recenzje zaczynają służyć jako szablony :D:D:D
Dobry bas na każdym ustawieniu brzmi dobrze, niekoniecznie tak samo.
Zbędność kręcenia to nie wada.
owszem, gorzej tylko gdy mamy jedno nie dające się zmienić brzmienie które
niekoniecznie musi być dobre, zostaje czekać nam na próbki.
swoją drogą dosyć dziwnie rozwiązana ta elektronika, jak jest z nią w
końcu? elektronika pasywna a same pickupy aktywne?
tak, prawdopodobnie vol,vol,tone. Chociaz to jednak zmienialo by brzmienie i to
znacząco…
Ten „active tone boost” to chyba patent zastosowany w basie LTD B50 , który
niedawno ogrywalem. Polega to na tym ze galka krecimy pomiedzy trybem passive /
active.
Wrzuć próbki … choćby z linii
Nigdy nie grałem na pickupach EMG, ale z iloma osobami rozmawiałem to
prawie każdy twierdził że strasznie narzucają swoje brzmienie.
Krąży opinia że: „Jak EMG, to już zupełnie nie ważne jakie drewno”
Piszę co słyszałem, nie twierdzę że tak jest 🙂 – tak że proszę tego
sobie do serca nie brać 🙂
– tutaj mniej więcej jak to brzmi z
resztą zespołu.
Potencjometry nic nie robią – chodziło mi tutaj bardziej o fakt, że takiego
wiosła nie kupuje się by grać na mulastym ustawieniu więc tone zawsze
będzie na full tak jak i w preclu. Gałki volume to tylko ustawią czy
brzmienie bardziej z gryfu czy z mostka.
Co do tej wizyty u lutnika to nie było tak, że wymagał natychmiastowej
wizyty bo się nie dało grać, to było bardziej na zasadzie regulacji,
której to ja sam nie potrafię zrobić oraz dorobienia niedoróbek.
No właśnie w tym problem 😀 za 3k to ma mnie nauczyć grać a nie wymagać
dorobienia niedoróbek 😉
Danaj, mordo, siema 😀
Z autopsji wiem że to dobrze brzmi, mocno, wyraźnie i selektywnie.
Pozatym ładna gitarka, gdyby nie to że nie lubię czwórek to bym się
zgasował 😀
Pozdrawiam
Jeśli „Active Tone Boost” jest tak samo beznadziejne jak w LTDb-50 (a dużo na
to wskazuje – sam fakt istnienia :D) to najlepsze co możesz zrobić dla tego
basu to po prostu wypierdzielić ten śmieć 😀
W pewnym sensie się mogę z Tobą zgodzić – pierwsze co mi do głowy
przyszło to to po co tu ta niby aktywna elektronika. Nie ma to jak mulący,
pasywny bass 🙂 No ale jak już tam coś do środka wrzucili to chyba raczej
szkoda wypierdzielać …
To Ci dopiero nowość 😀
Cieszyłem się strasznie gdy wywaliłem to badziewie z mojego b50.
Dobra recka, chociaż bez próbek wydaje mi się być niepełna.
Co do brzmienia – słyszałem na koncercie i daje w sumie radę. Nie moja bajka
zdecydowanie, zbyt dużo EMG w nim słychać, chociaż do rockowizny i metalu –
jak znalazł. Ma wyraźny, skoncentrowany środek – to jest jej wielki plus.
Chociaż nie wiem, jak brzmi nie traktowana kostką (w FonoBarze grałeś tylko
kostką…?). Może misia by przybyło.
Co do ceny i wykonania – każda gitara po wyjęciu z pudełka wymaga jakiejś
regulacji – Sandberg (recenzowany skądinąd na Basoofce) wymagał sporej
regulacji, więc jeżeli ktoś nie do końca ogarnia regulację basu (jakieś
dokręcanie, regulowanie menzury, etc – co się zdarza nader często), to
wizyta u lutnika jest wskazana. Nie czepiałbym się tego. Bez próbek –
wszelakie subiektywne opinie są po prostu „moim widzimisie”.
Układ – moim zdaniem gitara powinna brzmieć na dwóch rozkręconych na sto
procent przystawkach, bez żadnej regulacji. I kręcenie powinno być w
zależności od osiągnięcia porządanego efektu lub akustyki sali/gęstości
miksu.
Wygląd – jak wariacja na temat tbirda…
Nawet na adelicie da się wykręcić spektrum barw od dubowych ala Jah Wooble
po funky ,rickowe sęk w tym ,że dźwięk jest taki sobie ….
No i podejrzewam ,że gitarka trochę za droga jak na to co oferuje ale tylko
podejrzewam bo nie miałem z nią do czynienia.
mam podobne wrazenia, czekam na próbki
Doczytałem do info o cenie i z resztą dałem sobie spokój.
Cztery tysiące to to se może kosztować, ale chyba wietnamskich dongów (dla
przypomnienia: dong (VND) 10000 VND = 1, 51zł), ale nie naszych
bogoojczyźnianych złociszy, for the love of f*ck!
.
Idę w zakład, że w przedziale do 1,5 kafla znalazłbym z pół tuzina basów
brzmiących lepiej niźli to pokraczne ku*estwo.
Z próbki całkiem fajnie brzmi
https://www.youtube.com/watch?v=Lov7sBysL1A
Całkowicie się zgadzam z kolegą Bydluckiem.
Moja całkowicie subiektywna opinia na temat tego wiosła jest taka, że za
taką cenę bym go nie wziął. 🙂
yep
się zgadzam z tobą 😀
Ja mam takie pytanie troszkę z d… wzięte, ale nie będę tematu zakładał.
Ja sam średnio interesuje się sprzętem – po prostu lubię grać, ale
spotkałem się z tym w kilku recenzjach.
O co chodzi z grubymi/cieńkimi progami? One się różnią tym, że
bardziej/mniej odstają od podstrunnicy, czy są szersze? No i jaki wpływ to
ma na granie?
a ja bym wziął swojego LTD surveyora 415:P
Co do ceny to nie wydaje mi się, żebym chętnie wyłożył 4 kafle na to
wiosło, zresztą tak samo jak na każe inne z najwyższej serii LTD. Jeszcze
jakiś czas temu można było dorwać je za 3500 a jakby ktoś poszukał to
pewno jeszcze taniej by się znalazło. Za 4k można sobie lutniczego zrobić
wydaje mi się dużo lepszego. Po prostu w moim przypadku mogłem wziąć to
albo Spectora Legenda i pod tym kątem recenzję pisałem. Jak na 2,9k to jest
to bardzo dobry sprzęt i jak do tej pory jestem bardzo zadowolony.
Patrzę na foto myślę basik za 1000zł przeczytam sobie. A tu się
okazuje, że to niby zawodowy bas. Mi osobiście Tbirdy nigdy się nie
podobały. Dla mnie korpus basu musi wyglądać smukle coś ala Ibanezy albo
Jazz Bassy. Gitary owszem mogą mieć kształty siekiery, X, V, S czy nawet
Ł.
Druga rzecz jak przeczytałem, że to kosztuje 3000 to już w ogóle oczy mi
się zaświeciły. Zdecydowanie za dużo. Nie podoba mi się.
Thunderbirdopodobne basy mają to do siebie, że ładnie wyglądają, ale
komfortowe to nie są. Jeżeli komuś nie przeszkadza nakurwiający od lecącej
w dół główki bark, niech kupuje.
Sory, ale trochę trollujecie.
3000 za dobrze brzmiący instrument? Czy to dużo? Że brzmi w rockowiźnie
dobrze, to chyba dobrze, nieprawdaż?
Niektórzy klną, że precle to kołki. Z jednej strony tak, jednak z drugiej –
bardzo wygodne kołki.
Z tego, co pamiętam w tbirdach niektórzy przewiercali kołek od paska w ciut
inne miejsce i bas nie leciał prawie na główkę.
Prawdą jest – 3 kafle za dobrze brzmiący instrument to nie dużo, ale trzeba
wziąć pod uwagę, że za 3 tysiące dorwiemy taką używkę precla, jazz
bassa czy innego GMRa/Mayonesa, który prawdopodobnie w 95% gatunków muzyki
zje tego LTD na śniadanie.
Nawet jakby trafić jego używkę, powiedzmy za 2,5 tysiąca to wciąż IMO
można coś lepszego znaleźć.
Miałem wcześniej meksykańskiego precla ze wstawionymi nowymi progami i
przystawkami SD SPB-1 i w porównaniu do tego LTD to właśnie precel został
zjedzony. Grałem też jakiś dłuższy już czas temu na Tokaju i brzmienie
również było co najwyżej dobre. Jak na 3000 sądzę, że do łojenia ku
chwale rogatego na 4 strunach lepiej nie trafimy. Wszystkie Spectory tak
polecane mają trochę gorszy osprzęt i materiał a też swoje kosztują.
ogólnie LTD powyżej 3k za nówkę są bardzo dobre, ja swojego surveyora
który miał kilka miesięcy łyknąłem za niecałe 2 tysiące czyli trochę
ponad połowę ceny wyjściowej i jestem bardzo zadowolony. A co do niedoróbek
to żeby gitara była zajebista zawsze trzeba dać ją do lutnika na
kompleksową obsługę więc nie pierdzielcie że jest zła, bo trzeba było
ją wyregulować. Fender które wiszą w sklepie i inne podobne z cenami 2x
większymi nie są wcale idealne. pozdrawiam
Uważałabym na takie zbyt generalizujące opinie, które pojawiają się tu i
uwdzie w internecie.
Gibsonowy Thunderbird na główkę przykładowo nie leci, a to klasyka modelu.
Nie ma żadnego problemu z wygodą, czy to się gra na stojąco, czy na
siedząco. Jest tylko przyzwyczajenie takie, jak do każdego innego modelu
basu.
A to jak podróbki tego modelu są wykonane, to już inna historia… 😉
A recka przynajmniej jest jedną z bardziej konkretnych. Gz.
Ja pier… jak Was tak czytam to mi się drobne w kieszeni nie zgadzają.
Większość nie grała na tym basie, nie widziała go nawet na żywo, ale jest
gadanie, że do 1500 znaleźlibyście lepszy, że nie jest warty tej kasy, bo
na pewno oferuje mniej. Ograjcie go najpierw, a potem się wypowiadajcie. Bo
czytanie takich niepopartych NICZYM wypocin jest denerwujące.
Pozdr.
Do-kła-dnie! ale wiesz jak to jest jak połowa forum jest fanem fenderów i
staruszków z lat 80 MIJ 😛
Ale ja jestem fanem fenderów i staruszków z lat 80 MIJ. Po prostu nie lubię
pier**lenia bez sensu o czymś, czego się na oczy nie widziało.
rzucisz próbki surveyora? jestem ciekaw jak brzmi
+100, same here.
postaram się ,ale nie obiecuję. savek gdzieś kiedyś wrzucał tutaj
dokładnie tego samego egzemplarzu, za czasów jak jeszcze nie był w moim
posiadaniu;)
To jest takie gadanie jak to, że Sushi niewarte 30zł bo za 20 zjesz lepiej w
McDonalds…