Trace Elliot GP11 MkII combo

Recenzja combo basowego Trace Elliot GP11 MkII, zakupionego w złym stanie technicznym, lecz po naprawach oferującego rewelacyjne możliwości brzmieniowe. Trace Elliot stworzony do ciężkiej muzyki, oferuje mocne i agresywne brzmienie.

W skrócie:

Plusy

+Świetne brzmienie
+Solidna budowa
+Dużo możliwości w kreowaniu brzmienia
+Bardzo głośne 150W
+Pętla efektów
+Wyjście XLR z pre/post EQ

Minusy

-Nie nadaje sie do częstego przenoszenia, jesli nie am sie pojazdu
-Mało uniwersalny

combo trace elliot gp11 mkii
Wstęp

Tematem recenzji jest combo basowe Trace Elliot GP11 MkII. Kupiłem je w ciemno
w październiku. Kiedy dotachałem je do próbówni i podpiąłem… Zawiodłem
się. Ale nie, nie ze względu na brzmienie. Było w kiepskim stanie
technicznym. Dlatego przez te 5 miesięcy nie mogłem się w pełni nacieszyć
swoim nabytkiem. Dopiero od czwartku, po usunięciu wszystkich usterek udało
mi się porządnie pograć. Ale do rzeczy.

Dane techniczne

Ciężko mi było znaleźć coś o tym ustrojstwie wiec ogólnikami. [jeśli
będę miał jak to pomierzę na ilu Ohmach działa]

Moc wzmacniacza: 150W

Głośniki: Celestion 4×10″

Wymiary: 74x53x32

Waga: 45-50kg.

Wrażenia

TE Gp11 Mk II to spora jak na combo maszyna. Kiedyś na forum ktoś zapytał
„Po co komu takie duże combo?? „. Ma to swoje wady i zalety. Jak już było
wspomniane w recenzji Kustom Groove 210c, zapobiega to zrzuceniu heada z
kolumny.

Przenoszenie nie jest takie uciążliwe jak może się wydawać. Combo jest
wyposażone w kółka i wygodne uchwyty. Przy pomocy drugiej osoby nie ma
problemów z przemieszczaniem.

Całość jest oklejona czarną okleiną z syntetycznego materiału. Head jest
umieszczony dość głęboko, dzięki czemu nawet jeśli piec poleci nam „na
maskę” wzmacniacz nie dozna poważnych uszkodzeń.

Z tyłu wzmacniacza znajduje się wielki zielony włącznik, gniazdo na kabel
zasilający, oraz otwory w których można umieścić wyjścia na dodatkową
paczkę.

Wzmacniacz

„GP11” w nazwie oznacza, że mamy do czynienia z przedwzmacniaczem wyposażonym
w 11 pasmowy korektor graficzny. Ma on dość szeroki zakres częstotliwości,
od 40Hz aż do 15khz i ma bardzo duże wzmocnienie. Minimalny ruch suwakiem
bardzo odczuwalnie podbija lub obcina dana częstotliwość. Mamy też do
dyspozycji gałki Gain i Volume. Nad gainem jest umieszczona czerwona dioda
sygnalizująca o przesterowywaniu się comba. Na lewo od diody jest
przełącznik FLAT/PRE SHAPING. Ustawienie go w pozycji PRE SHAPING powoduje
wycięcie środkowego pasma podbijając górę i dół. Przy takim ustawieniu
lepiej brzmi gra slapem (według mnie). Jeszcze bardziej w lewo mamy wejście
JACK a pod nim wejście „High Impedance” które wygląda jak gniazdo w
mikrofonie. Nie mam pojęcia go czego to służy, mniejsza o to. Patrząc na
prawą część heada widzimy przełącznik in/out Equalisation, przełącznik
in/out Noise Reductor. Dalej wyjście XLR z przełącznikiem pre/post EQ. Potem
wejście i wyjście pętli efektów oraz wejście i wyjście na końcówkę
mocy

Jak widać mało bajerów, same konkrety – to co jest najbardziej przydatne
basiście.

Paczka

Cztery porządne głośniki Celestion 10″ umieszczone są za kratą, dość
blisko siebie. Uniemożliwia to dodanie gwizdka, który znacznie poszerzyłby
możliwości brzmieniowe. Paczka jest zamknięta, bez bass reflexu. Jest także
dość płytka, jednak w cale nie brakuje jej basu w rytm którego skaczą
flaki.

Brzmienie

Co tu dużo mówić. Trace Elliot to maszyny stworzone do gry ciężkiej
muzyki. Idealnie się czują w rocku i metalu. Dużo dolnego środka da
zespołowi ciężki, mroczny, agresywny charakter. Wiadomo ze zależy to od
stylu gry basisty, ale na tym sprzęcie raczej nie pogra się jazzu. Combo ma
rewelacyjne, jak na tranzystor, brzmienie, a w dodatku jest bardzo głośne,
więc pokojnie daje rade w klubach i na większych scenach.. Miażdży wszelkie
Hartke i Ashdowny.

Parę słów

Mój model trochę różni się od tych które można ujrzeć w internecie.
Prawdopodobnie jest on z jakiejś starszej serii. Nowsze nie maja wejścia
„High Impedance”, za to jest osobno wejście active/passive oraz mają wejście
na footswitch. Różnią się też nieco wyglądem.

W skrócie:

Plusy

+Świetne brzmienie
+Solidna budowa
+Dużo możliwości w kreowaniu brzmienia
+Bardzo głośne 150W
+Pętla efektów
+Wyjście XLR z pre/post EQ

Minusy

-Nie nadaje sie do częstego przenoszenia, jesli nie am sie pojazdu
-Mało uniwersalny

Podziel się swoją opinią

8 komentarzy

  1. Ten wzmacniacz mówi do mnie: „Sporo już przeszłem” :p

    Jednakze jeśli wszytko ok, i jest pełne zadowolenie to w porządku.

    Recenzja dość fajna, powiem, i combo nietypowe, trzeba przyznać. 🙂

  2. „Przeszedłem”. Można powiedzieć „przeszłem”, ale wyłącznie w przypadku,
    kiedy było to bardzo niedaleko 🙂

  3. Aha! To jednak ja miałem rację w wieloletnich kłótniach z polonistami 🙂

  4. Rzec by można ze tak :p

    Ale naprawdę to raczej nie. Ponoć to nie poprawna forma, ale co tam.

    Kogo to obchodzi 😉

    off-top 🙂

  5. Mam identyczne combo w probowni (tylo wersje 200W), ale moje to dopiero mowi
    „wiele pszeszlem”… 😉 Na maksa zaniedbane, ale brzmi nadal rzesko, chociaz
    jeden głośnik na dole wymaga wymiany.

Możliwość komentowania została wyłączona.