[preamp] Tech21 SansAmp Bass Driver DI

SansAmp Bass Driver DI od Tech 21 jest zaawansowanym przedwzmacniaczem, który oferuje znakomite brzmienie w wygodnej formie. Możliwość zapamiętywania ustawień czy elastyczna regulacja tonacji to tylko niektóre z cech, które czynią go niezwykle atrakcyjnym dla basistów.

Teoria, technika, działanie.

Sprzęt jest produkowany w Ameryce przez firmę Tech 21 NYC. Przedwzmacniacz
jest wielkości 2-3 efektów w kostce. Obudowa jest wykonana z metalu, gałki z
mocnego plastiku. Wszystkie gniazda (1/4″ input oraz output, XLR output) są
zamocowane porządnie, nic nie trzeba poprawiać czy dokręcać. Konstrukcja
jest w pełni analogowa, jedynie zapamiętywanie ustawień odbywa się cyfrowo
(o tym za chwilę). Efekt może być zasilany baterią 9V (jest cholernie
łakomy!) lub zasilaczem. Zwolennicy kręcenia będą zadowoleni – preamp
dysponuje 6 gałkami:

www.img516.imageshack.us/img516/2668/sansamp1uq9.jpg

Drive – wzmacnia sygnał (gain), nic innego jak overdrive*,

Bass – regulacja niskich tonów (+/- 12 dB),

Treble – regulacja wysokich tonów (+/- 12 dB),

Presence – rozjaśnia brzmienie instrumentu

Blend – balans między brzmieniem naturalnym (gitary + korektora) a brzmieniem
Sansampa*,

Level – wzmocnienie sygnału wyjściowego w 1/4″ i XLR .

* Ustawienie naturalne wynosi 0. Odpowiednio odkręcając gałkę Blend
zyskujemy na brzmieniu Sansampa (symulacja brzmienia wzmacniaczy
lampowych).

Regulacja Drive owocuje uzyskaniem przesteru jedynie przy odpowiednio wysokim
ustawieniu gałki Blend. Przy niskim odkręceniu Blend przester stanowi jakby
tło brzmienia, w którym dominuje charakterystyka gitary. Dla przykładu:



1. Przy ustawieniu Drive 100% Blend 0 - nic się nie zmienia.
2. Przy ustawieniu Drive 100% Blend 100% - pełny przester, jaki może nam zaoferować Sansamp.
3. Przy ustawieniu Drive 0 Blend 100% - pełne, czyste brzmienie Sansampa.
4. Przy ustawieniu Drive 50% Blend 100% - brzmienie Sansampa z zauważalnym przesterem.
5. Przy ustawieniu Drive 100% Blend 50% - zmiksowane brzmienie gitary z dodatkiem przesteru.

Ponadto do dyspozycji mamy 3 przyciski:

Phantom & ground connect – możliwość podłączenia urządzenia do miksera z
zasilaniem fantomowym,

XLR out pad – obniża poziom sygnału w XLR output o 20 dB,

Outputs boost – wzmacnia poziom sygnału w 1/4″ output o 10 dB.

W wersji trzykanałowej można zapamiętać trzy ustawienia. Jest to przydatne,
jeśli ktoś ma zamiar zmieniać na koncertach/próbach swoje brzmienie.
Zapisywanie ustawień odbywa się poprzez dwukrotne wciśnięcie przycisku
danego kanału, żadnej filozofii. Do przedwzmacniacza dołączona jest
instrukcja, w której znajdziemy 16 gotowych ustawień (np. fat tube, bassman
style, SVT style, crimson style, slap, distorted bass…). Dobre na początek
użytkowania, bo z czasem na pewno każdy znajdzie „to własne”. Wersja
jednokanałowa dodatkowo różni się tym od trzykanałowej, że ma jedno
dodatkowe wyjście 1/4″: sygnał gitary z pominięciem korekcji z Sansampa.
Dzięki temu można podłączyć instrument do dwóch wzmacniaczy, na przykład
jeden z kanałem czystym (sygnał z gitary), drugi z przesterowanym (sygnał z
pudła).

W Polsce cena obu oscyluje w okolicach 1000zł, w Ameryce 200$.

Brzmienie.

Brzmienie możemy uzyskać, w sumie, dowolne. Od delikatnego i czystego, po
agresywne i drażniące uszy. Można ukręcić coś do leniwej ballady, coś do
szybkich i czytelnych zagrywek, coś do szalonego slapu albo do krwiożerczego
kostkowania z silnie zniekształconym brzmieniem. Efekt może albo wzbogacić
brzmienie instrumentu, albo nadać swój charakter, ukryć wady gitary. Jak na
mój gust jest to sprzęt bardzo rockowy, ale liczy się zamysł brzmienia
całości, własne preferencje i wyobraźnia, a ponadto charakterystyka
instrumentu oraz umiejętności grajka. W graniu lżejszej muzyki może
przeszkadzać brak regulacji średnich częstotliwości – jeśli ma się
takową w gitarze lub wzmacniaczu, nie widzę problemu. To cacko doskonale
odświeża struny – gałka Presence działa na innej zasadzie niż podbicie
góry, dzięki czemu można uzyskać na prawdę ciekawe efekty (współpracuje
z Blend podobnie jak Drive ). Kręcenie blenderem poza wycięciem środka daje
efekt delikatnej kompresji, dodaje charakterystycznego ciepła, dół staje
się masywniejszy, a góra dzwoniąca i przejrzysta.

Przester jest bardzo charakterystyczny. Na niskich wartościach rozkręcenia
Drive w brzmieniu pojawia się pazur, warkot jak w lampowych wzmacniaczach.
Wiadomo, że im bardziej pierdzigałkę rozkręcimy, tym więcej pierdzenia
doświadczymy. Przy jasnym brzmieniu drive jest dosyć zgrzytliwy, ciężki,
doskonale przebija się w zespole – jednym słowem gruz. Przy ciemnym,
zamulonym brzmieniu słychać charakterystyczną, gęstą siarę – jednak
zupełnie inną niż w np. Big Muffie. Doskonale przedstawia to brzmienie na
płycie Healing Through Fire zespołu Orange Goblin (basista właśnie używał
Sansampa). W zespołowym graniu silnie rozkręcony drive i basowe brzmienie z
dużą ilością środka jest niezwykle ciekawe – zagrywki basu pozostają
czytelne, przester wydaje się bardziej zwarty i wyrazisty niż przy grze solo.
Charakterystyka przesterowania bardzo mocno związana jest z używaną
basówką, to ona jest kręgosłupem brzmienia i od siły sygnału
wychodzącego z gitary zależy siła przesterowania (gitary z bardzo mocnym
sygnałem – chociażby Ibanezy BTB – przy maksymalnie rozkręconych Blend ,
Drive i głośności w gitarze brzmią… nie brzmią). Przy niskim strojeniu i
zamulonym brzmieniu efekt pracuje nadal znakomicie.

Zakończenie.

Sansamp to urządzenie o konkretnym, charakterystycznym i wyrazistym brzmieniu.
Przed jego zakupem warto się dłuższy czas pobawić, szczególnie jeżeli
jest możliwość przetestowania w zespole. W tej półce cenowej powinno się
doskonale wiedzieć, czego się oczekuje od efektu, tym bardziej, że
konkurencja nie jest licha – można wybrać to, co najbardziej odpowiada.

Zakup Sansampa jest znakomitą alternatywą dla kupowania wzmacniacza ze
względu na brzmienie. A i nie musi być traktowany jako zamiennik dla czegoś,
a dodatek znacznie zwiększający możliwości. To cacko potrafi wiele wydusić
nawet ze słabego piecyka i gitary. Pierdzipudełko jest świetnym DI-boxem,
wystarczy do nagrywania lub koncertowania. Nic tylko brać i grać.

Podziel się swoją opinią

53 komentarze

  1. W sumie ciekawe jaka będzie różnica w cenie. W Polsce większość kupuje
    używki, więc pewnie nieprędko stanie się u nas popularny.

  2. Jest już na popularnym serwisie aukcyjnym. Sprzedaje użytkownik BASSWORLD. Z
    tego co pamiętam, niecałe 1 000zł… Chyba 965zł. Z opisu efektu wynika,
    że pochylili się nad coraz bardziej popularnymi basami 5-cio i 6-cio
    strunowymi. Ciekawe co z tego wyszło.

  3. „Bsasworld” to nasz Kolega – Marcin „Draken” Nieznański. Mam go w znajomych na
    fejsbuku, pewnie jest też w grupie Basoofkowej – można do niego uderzyć,
    miły człowiek – wypytać co i jak.

Możliwość komentowania została wyłączona.