Ibanez Roadstar II RB850

Po dokładnym przetestowaniu basu Ibanez Roadstar II RB850, jestem w stanie stwierdzić, że jest to jeden z lepszych instrumentów w swojej klasie cenowej, który ma potencjał sięgać poziomu sprzętu zdecydowanie droższego. Dzięki aktywnej elektronice i dwoje przystawek, bas oferuje szerokie możliwości brzmieniowe, zapewniając jednocześnie komfort grania.

W skrócie:

Plusy

– rewelacyjny stosunek jakości do ceny,
– wygoda gry,
– charakterystyczne brzmienie z dość dużą możliwością regulacji,

Minusy

– czasem leci na głowę,
– wykonanie wcale nie takie idealne – wymagał lutniczych poprawek,

uchwyt gitara ibanez roadstar ii rb850

gitara ibanez roadstar ii rb850

gitara ibanez roadstar ii rb850

gitara ibanez roadstar ii rb850

gitara ibanez roadstar ii rb850

gitara ibanez roadstar ii rb850

gitara ibanez roadstar ii rb850

gitara ibanez roadstar ii rb850

gitara ibanez roadstar ii rb850

gitara ibanez roadstar ii rb850

gitara ibanez roadstar ii rb850
Wstęp

Jakoś dwa lata temu rozpocząłem dość długie poszukiwania w miarę
przyzwoitej gitary w cenie około 1500zł. Czegoś, co pozwoli mi zapomnieć
gitarach z najniższej półki i cieszyć się dobrym instrumentem do czasu
uzbierania pieniędzy na zawodowy sprzęt, a przy tym będzie gitarą w miarę
uniwersalną. Należy też wspomnieć, że pod uwagę brałem tylko tzw.
używki. Zastanawiałem się nad różnymi basami, w tym przede wszystkim nad
meksykańskimi fenderami. Ostatecznie jednak zdecydowałem się na japońskiego
Ibaneza Roadstara II RB850 z 1987 roku i swojego wyboru nie żałuję. Po
około półtora roku użytkowania postanowiłem nagrać próbki i napisać tą
krótką recenzję, która, mam nadzieję, nieco przybliży znaną i opisywaną
już parokrotnie serię Roadstar, a przede wszystkim jej konkretny model:
RB850. Samą gitarę planuję w najbliższym czasie sprzedać i aż żal
byłoby wcześniej jej nie opisać. Co do samej sprzedaży, to pozbywam się
jej nie dlatego, że coś jest nie tak, tylko po prostu dalej poszukuję
różnych brzmień, a na to potrzebne są środki. Gdybym tylko miał
możliwość kupienia kolejnej gitary bez sprzedawania tej, to na pewno bym
się z nią nie rozstawał, a tak czynię to z ciężkim sercem, gdyż moim
zdaniem jest to bas rewelacyjny, będący bardzo dobrym wyborem w tym
przedziale cenowym. Recenzja niniejsza jest bez wątpienia subiektywna, a
niektórzy mogą mi mieć za złe nadmierne zachwyty. Ja jednak piszę ją w
oparciu jedynie o moje odczucia i tam, gdzie jest to konieczne, wytykam także
wady opisywanego basu. Trzeba mieć zatem na uwadze, iż jest to mimo wszystko
gitara ze średniej półki, która tylko aspiruje do bycia „superbasem”,
choć mam wrażenie, że miejscami się jej to udaje.

Ogólnie o gitarze

Ibanez Roadstar II RB850 to czterostrunowa gitara z wyższych serii
Roadstarów. Została wyprodukowana w fabryce Fujigen, która postrzegana jest
jako wypuszczająca gitary wyśmienitej jakości. Oprócz tego w sieci można
znaleźć mnóstwo pozytywnych opinii na temat samego basu, w których
wychwalane jest jego wykonanie, brzmienie, możliwości itd. Do tego dochodzi
informacja, że swego czasu grał na tym modelu John McVie (Fleetwood Mac). To
wszystko sprawiło, że szybko zapomniałem o posiadających skrajnie różne
opinie meksykańskich Fenderach jak i o innych im podobnych.

Mój egzemplarz zakupiłem w bardzo dobrym stanie. Da się zauważyć minimalne
obicia itd. jednak przy tym wieku gitary jest to jak najbardziej zrozumiałe.
Można wręcz powiedzieć, że jak na ponad dwudziestoletnią staruszkę,
gitara trzyma się bardzo dobrze. Wszystkie części, oprócz płytki
maskującej na główce, wydają się być oryginalne. Zachowała się też
naklejka z numerem seryjnym i modelem basu. Jeśli chodzi o elektronikę, to
konieczna okazała się wymiana gniazda oraz wtyku na baterię, a także
dokręcenie potencjometrów. Reszta elektroniki, jak i pręt, przetrwały w
bardzo dobrym stanie. Gitarę kupiłem razem ze sztywnym pokrowcem, który być
może był oryginalnie dołączany do tych Ibanezów, gdyż często spotyka
się je w sprzedaży właśnie z takimi samymi pokrowcami. W skrócie – stary
bas w super stanie, posiadający bardzo dobre opinie. Właśnie czegoś takiego
szukałem.

Podstawowe informacje techniczne:

korpus – lipa

gryf – klon 3-częściowy

podstrunnica – palisander

24 progi

przystawki – 2xhumbucker (LO-B)

elektronika aktywna (1x9V)

Osprzęt

Tutaj tylko pokrótce: masywny mostek i bardzo dobrze trzymające strój,
zamknięte klucze. Wszystko w kolorze czarnym, choć na mostku widać już
upływ czasu. Do tego przykrywka od baterii metalowa, zamykana na śrubkę i
plastikowa zaślepka osłaniająca dostęp do potencjometrów. Same
potencjometry również czarne i plastikowe. Na uwagę zasługują dość
charakterystyczne zaczepy do gitary, które straplockami nie są, ale na pewno
sprawują się lepiej, niż te najbardziej popularne.

Wygląd

Charakterystyczna główka z kluczami 2+2, długi i smukły gryf oraz masywny,
kształtny korpus. Tak w skrócie można opisać wygląd tej gitary. Jeśli
chodzi o kolorystykę to mój egzemplarz (były też inne wersje kolorystyczne)
oryginalnie był biało-czarny. Obecnie z biegiem lat z białego zrobił się
żółty i bas nabrał jakby budyniowej barwy. Z pewnością zwraca na siebie
uwagę i często słyszałem pozytywne opinie na jego temat, choć i te
negatywne czasem się zdarzały, kwestia gustu. Na scenie, moim zdaniem,
prezentuje się bardzo dobrze.

Wykonanie

Gitara mimo tego, że wykonana była dość dobrze, to jednak nie obyło się
bez wizyty u lutnika. Po pierwsze, ingerencji wymagało siodełko, które
lutnik poprawił w celu obniżenia akcji strun. Okazało się także, że
niektóre progi są krzywo nabite. Dodatkowe zabiegi takie jak regulacja mostka
i gryfu też zostały przeprowadzone, ale one wydają się czymś oczywistym
przy kupnie gitary używanej, o ile poprzedni właściciel nie zrobił tego
tuż przed sprzedażą. Po wyżej wspomnianej regulacji i poprawkach gitara
stała się niesamowitym instrumentem, na którym nie chciałem przestawać
grać. Niska akcja strun (choć mogłaby być jeszcze trochę niższa), a przy
tym żadnych, absolutnie żadnych brzęczeń, przydźwięków itp. Do tego
chyba najważniejsza zaleta – gitara stroi praktycznie w każdej pozycji, co
w połączeniu z zamkniętymi kluczami bardzo dobrze trzymającymi strój i
przyzwoitymi strunami czyni z niej w tym obszarze instrument zawodowy.

Podsumowując kwestię wykonania: kupując gitarę spodziewałem się po niej
chyba zbyt wiele. Pozytywne opinie na temat tego typu gitar sprawiły, że
myślałem, że poprawki ograniczą się do drobnych regulacji. Niestety
wspomniane wcześniej siodełko i progi pozostawiały wiele do życzenia.
Cieszę się jednak, że za pieniądze, które wydałem na wizytę u lutnika,
udało mi się z tego basu wydobyć jego potencjał i wreszcie wejść w
posiadanie instrumentu, dla którego problemy związane brzęczeniem strun i
brakiem stroju w niektórych pozycjach, praktycznie nie istnieją.

Możliwości

Możliwości brzmieniowe basu są dość szerokie z uwagi na aktywną
elektroniką i dwie przystawki, których stopień głośności możemy dowolnie
wybierać dzięki pierwszemu potencjometrowi. Płynna regulacja przystawek i
blokowany środek włączający oba pickupy pozwalają na dokonywanie
szybkich zmian brzmienia w zależności od tego co w danym momencie jest nam
potrzebne.

Jeśli chodzi o dwa pozostałe potencjometry, to bez niespodzianek – volume i
tone.

Brzmienie

Co do brzmienia, to z pewnością jest ono dość charakterystyczne i w jednych
gatunkach muzycznych sprawdzi się lepiej, a w innych gorzej. Ciężko mi je
opisać, ale jest ono raczej mocne i agresywne, wręcz drapieżne. Oczywiście
wszystko zależy od techniki i miejsca gry względem gryfu i mostka, ustawienia
przystawek itp. dlatego najlepiej, gdy każdy wyrobi sobie sam jako takie
zdanie o brzmieniu słuchając zamieszczonych przy okazji tej recenzji
próbek.

Mi brzmienie od początku się spodobało, ten charakterystyczny pazur idealnie
sprawdza się w granej przeze mnie muzyce – rock/hard rock, ale tak jak
wspominałem wcześniej, bas ma swoją specyfikę i niektórym może po prostu
nie odpowiadać. Dobrze dogaduje się z głową Ampega SVT-3 pro, do której
mam przyjemność go podłączać.

Kwestię brzmienia tego basu ciężko przypisać do plusów lub minusów. Mi
ono się podoba, ale innym może nie podchodzić, najlepiej ocenić samemu. Na
pewno jest ono wyraziste i dość charakterystyczne.

Próbki brzmienia:

Próbki niestety tylko poglądowe, bo nagrywane na szybko, na starych strunach
i bez metronomu.

gitara -> Ampeg SVT-3 -> mikser -> komputer; grane zawsze gdzieś
mniej więcej pomiędzy przystawkami w następującej kolejności:

1.od 0:00 do 0:18 oba pickupy na równo, palce

2.od 0:20 do 0:29 tylko przystawka przy gryfie, palce

3.od 0:30 do 0:39 tylko przystawka przy mostku, palce

4.od 0:41 do 0:46 oba pickupy, kostka

5.od 0:50 do 0:54 tylko przystawka przy gryfie, kostka

6.od 0:56 do 1:00 tylko przystawka przy mostku, kostka

7.od 1:04 do końca oba pickupy, kostka

(www.w409.wrzuta.pl/audio/a5JO7qFZfrz/probka_ibanez_roadstar_rb850)

Wygoda

Jeśli chodzi o wygodę gry na tej gitarze, to w oparciu o te kilkanaście
basów, na których miałem okazję w życiu pograć dłużej niż tylko
chwilę, mogę ją opisać następująco: bas nie za miękki nie za twardy, z
wąskim, wręcz wyścigowym gryfem. Przesiadka z tego Ibaneza na „parapety”
typu Fender czy Musicman bywa drastyczna. Tutaj gra się łatwiej, szybciej
wygodniej. Taka specyfika, jednym może to pasować innym nie, mi grało się
wygodnie, a ręka nie była zmęczona.

Gitara waży około 5kg (nie mam możliwości dokładnego zważenia) i ma
skłonność do lecenia na głowę. U mnie problem rozwiązała zmiana paska ze
śliskiego od spodu na taki, który dobrze przylega do ramienia. Przypuszczam,
że w innych ułożeniach basu jak i wysokości, na której się go trzyma
problem może być większy lub mniejszy. Dla mnie osobiście ani waga ani
problem „lecenia” wyeliminowany przez zmianę paska nie stwarzały
kłopotu.

Podsumowanie

W tym przedziale trudno o lepszy sprzęt. Wykonanie gitary, jak i jej jakość,
były być może przereklamowane, ale po wizycie u lutnika bas bardzo
pozytywnie mnie zaskoczył i zbliżył się do gitar z wyższej półki. Gra
się na nim łatwo i wygodnie, a możliwości brzmieniowe są szerokie jednak
nie na tyle by móc powiedzieć, że to bas do każdego gatunku muzyki. Każdy
ma swoje preferencje, ale mi bas bardzo spasował i jestem z niego niezwykle
zadowolony.

W skrócie:

Plusy

– rewelacyjny stosunek jakości do ceny,
– wygoda gry,
– charakterystyczne brzmienie z dość dużą możliwością regulacji,

Minusy

– czasem leci na głowę,
– wykonanie wcale nie takie idealne – wymagał lutniczych poprawek,

Podziel się swoją opinią

20 komentarzy

  1. taką gitarę se kup immo a nie jakieś tam nudne precle na flatach. ile ty ich
    masz ? 5 czy 6 😀

  2. Errr…

    Mam jednego precla, i nie na flatach, tylko na tapeach. I jest jednym z
    najciekawiej brzmiących precli świata, więc nie podskakuj z „nudnymi
    preclami” :D:D

    A ten Ibanez wizualnie mi totalnie nie odpowiada z powodu koloru, choć
    oczywiście pod każdym innym względem wymiata.

  3. Super się prezentuję, tylko razi mnie trochę to malowanie. Chociaż nie jest
    najgorsze:) Powiesz ile za niego dałeś i ile dołożyłeś?

  4. UKO: dokładnie już nie pamiętam, ale w sumie za bas i dwie wizyty u lutnika
    poszło ok. 1900zł.

  5. Zaraz posypią się gromy …

    Zupełnie mi się nie podoba. Próba wizualnego negatywu …lub antytezy do
    burstu wyszła słabo.

    Brzmieniowo …hmm jak gitara na oktawerze. Brak dołu, brak mruczenia – ten
    roadstar w/g mnie wymyka się spod konwencji gitary basowej. Może to jest
    kwestia takich a nie innych kawałków w próbce.

  6. To fakt, że na próbkach brzmi jakoś nijako, zapewniam, że mruczenie jest, a
    i dół można całkiem niezły ukręcić:) Niestety nie dałem rady tego
    lepiej nagrać i w najbliższym czasie pewnie nie będę miał okazji, ale jak
    ktoś chciałby go ograć to zapraszam do Chorzowa:)

  7. Rzeczywiście na nagraniu brzmi jakby na radyjku babci czasami. Choć słychać
    ze mogłoby zagrać lepiej bo górka jest fajna. Co do wyglądu to mam mieszane
    uczucia z jednej strony fajnie bo oryginalnie z drugiej wygląda jakby wytarła
    się pierwsza warstwa lakieru i szpachel wyszedł :).

  8. Łojezusmaria, weź człowiecze jakąś kamerę, i nagraj próbki chociaż
    przez kolumnę. Bo tutaj, to brzmi jak piccolo. Ale zdanie o urodzie
    podtrzymuję :-).

  9. harryGMR: powiem tak, za te pieniądze (zapłaciłem za używkę coś około 500zł) to jest naprawdę spoko. Będę jednak za jakiś czas rozglądał się
    z czymś ampega do kompletu:)

  10. Mam taką rb 855 (rocznik 1986), służy mi już ze 3-4 lata, na razie (pewnie
    na bardzo bardzo długo) będzie to moja gitara docelowa, w zasadzie spełnia
    wszystkie moje oczekiwania. Za te pieniądze lepszej maszyny nie utrafię.
    Subiektywnie stwierdzam, że jest piękna. Dodatkowo wyścigowy hebanowy gryfik
    sprawdza się znakomicie. Klangi i inne slapy na niej odpadają, ale ja się
    tym nie param 🙂

    Pozdrawiam kolegę i gratuluję pięknej basi.

  11. Być może to nieodpowiednie miejsce ale mam takie wiosło do sprzedania:
    idealny stan (kilka rysek, progi bez śladów zużycia, sklepowe naklejki na
    pickupach), czarny połysk, piękna bestia. Zainteresowanych zapraszam na
    Alledrogo lub/i PW.

Możliwość komentowania została wyłączona.