HARTKE HyDrive 115C – pierwsze wrażenia..
W skrócie:
Plusy
– brzmienie
– „ponadstandardowe” efekty
– wykonanie
– tzw. kopyto 🙂
– mieści się w bagażniku mojego samochodu
– stosunek cena/wyposażenie
– studio ready
– gniazda Cinch do podłączenia playera
Minusy
– afera w wyjściem liniowym (działa regulacja głośności)
– brak regulacji głośności MASTER
– brak wyjścia słuchawkowego
– brak infradźwięków 🙂
Wygląda na to, że podstawowy sprzęt bassmana skompletowałem. Po kilku
dniach oczekiwania dotarło do mnie tytułowe combo, czyli Hartke HyDrive 115C.
Jest to jedno z trzech nowych comb firmy Hartke z nowej, profesjonalnej serii
HyDrive. Pozostałe modele , czyli 112C i 210C różnią się zastosowanymi
głośnikami i oczywiście wielkością obudów. Jako posiadacz basu
pięciostrunowego , wybrałem model o największym głośniku i obudowie,
ponieważ zależało mi na skutecznym brzmieniu struny B, a wielkość
głośnika i obudowy przy konieczności przenoszenia najniższych
częstotliwości ma generalne znaczenie. Kupiłem to combo „w ciemno”,
sugerując się jedynie bardzo nielicznymi, ale pozytywnymi, opiniami
znalezionymi w internecie. „Pomęczyłem” piecyk na wszelkie możliwe sposoby i
teraz chcę podzielić się pierwszymi wrażeniami z użytkowania, moim
zdaniem, jednego z najciekawszych i najtańszych (dlaczego, wyjaśnię w
trakcie) comb do basu w klasie 200-300 Watt.
Parametry katalogowe.
* 1 x 15″ 300 watowy neodymowy głośnik HyDrive
* Moc: 250W
* 1″ tytanowy driver
* Znany układ Hartke Shape EQ
* 7-pasmowy korektor graficzny
* Kontrola Basu i góry
* compressor z diodą LED
* Hartke Bass Attack Overdrive
* Wyjście symetryczne DI XLR
* Pętla efektów
* Wejście na CD
* Footswitch jack (Shape i Bass Attack)
Cena zakupu, zależnie od sklepu, od 2100 do 2400zł.
Wygląd.
Combo robi bardzo dobre wrażenie. Obudowa powleczona Vinylem, solidna,
metalowa maskownica głośnika oraz bardzo estetycznie wykonany panel z
podświetlanymi przełącznikami działaj na moje poczucie estetyki bardzo
pozytywnie. Nie widać łączeń okleiny obudowy, nie ma też żadnych
wystających, ostrych krawędzi. Combo waży 28kg, więc jest jednym z
lżejszych w tej klasie, za zasługą neodymowego, a więc lekkiego głośnika.
Kilka plenerowych zdjęć 🙂
Na środku tylnej ściany comba znajduje się trój-pozycyjny przełącznik
gwizdka (-6db, off, on)
Combo ma możliwość ustawienia pod kątem, co będzie przydatne, kiedy gramy
stojąc, bądź chcemy nakarmić naszymi cudownymi dźwiękami nieopodal
siedzącego pałkera.
Zdjęcie rodzinne: Braciszek Ibanezik i siostrzyczka LAGunia 🙂
Panel przedni… czyli gałkologia stosowana.
Mogę beż przesady napisać, że Hartke tu nie oszczędzał. Piec posiada
kilka fajnych rzeczy zawartych w cenie comba, które kupując oddzielnie,
zapewne kosztowały by dodatkowe kilka stówek. Dlatego też twierdzę, że
Hartke HyDrive 115C jest relatywnie tani. Poniżej zamieszczam dowody
rzeczowe…
Od lewej: Gniazdo wejściowe tolerujące zarówno słaby sygnał z
pickapów pasywnych (sprawdziłem na elektryku), jak i rozkręcony na
maksa preamp aktywnego Ibaneza. Trochę się bałem tej uniwersalności
wejścia wejścia, licząc się z tym , że przy dużym sygnale z basu
aktywnego może wystąpić niepożądane przesterowanie. Na szczęście nic
takiego się nie dzieje. Teraz już gałeczki. LEVEL sprawa jasna i oczywista.
Dalej COMPRESSOR, czyli chyba już standardowe wyposażenie wzmacniaczy do
basu. Kompresor jest dobrze zestrojony, mimo, że nie mamy wpływu na atak i
release, a jedynie na próg zadziałania. To, co jest przemyślane, to fakt,
że zmiana stopnia kompresji nie powoduje zmiany głośności. Zaraz za
kompresorem prezencik od Hartke dla slaperów 🙂 FREQUENCY to strojony filtr
zaporowy (zakres od 80Hz do 1kHz) włączany podświetlanym przyciskiem. Daje
bardzo charakterystyczne, „slapowe” brzmienie, przez podbicie lekko góry i
dołu pasma. Działa to bardzo dobrze i zdecydowanie szybciej niż mozolne
ustawianie equalizera. Rzecz potrzebna i funkcjonalna. Za Frequency znajduje
się kolejny prezencik, tym razem dla zwolenników cięższych gatunków
muzyki. Hartke nazywa ten efekt Bass Attack, a w istocie jest to overdrive
zoptymalizowany na potrzeby gitary basowej. Regulator HARMONICS to
intensywność zniekształceń, BRITE to ich barwa, a MIX to ustalanie balansu
z sygnałem pierwotnym, niezniekształconym. Można ustawić od jasnego,
agresywnego, „żyletkowatego” ciężkiego zadziora, po ciemny i brudny crunch.
Efekt ten również jest włączany podświetlanym przyciskiem lub opcjonalnym
foot-switch’em. Za efektami znajdziemy klasyczny, 7-punktowy GRAPHIC EQ,
którego nie ma co opisywać, bo to „oczywista oczywistość”. Jakby regulacji
było mało, to na koniec mamy standardowe gałki BASS i TREBLE.
Generalnie paleta brzmień jest przeogromna. Ograniczeniem raczej jest inwencja
użytkownika niż możliwości comba. Widać też, że Hartke przyświecało
zbudowanie wzmacniacza jak najbardziej uniwersalnego, mogącego zadowolić
gusta bardzo szerokiej rzeszy muzyków.
Panel tylni… czyli kabelkologia stosowana.
Na tylnym panelu też czekają na nas miłe niespodzianki:
Od lewej „komputerowe” gniazdo zasilania, z nim gniazdo głośnika. Głośnik
nie jest przylutowany bezpośrednio do elektroniki. Można w jego miejsce
dołączyć dowolny inny zestaw głośników, byle nie mniejszy, niż 4-ohm, i
używać comba jako wzmacniacza. Dalej znajduje się wentylator chłodzący
końcówkę mocy. Za nim widzimy gniazdo na foot-switch, którym możemy
sterować FREQUENCY i BASS ATTACK. Następnie pierwsza ciekawa rzecz:
Podświetlany przełącznik pozwalający rozłączyć masę sygnału z masą
chassis wzmacniacza. Wraz z symetrycznym wyjściem XLR DIRECT OUT daje to
studyjny standard sygnału z galwaniczną separacją. Czyli w cenie mamy
prawdziwy DiBox. Do pracy w studio jak znalazł. Za przełącznikiem jest
obecne symetryczne gniazdo XLR. Za nim kolejny podświetlany przełącznik
PRE/POST służący do selekcji miejsca pobierania sygnału do gniazda XLR,
czyli albo przed, albo po całym torze regulacji barwy efektów itp. Trochę
szerzej omówię tą sprawę, bo jest to pewne, całkiem spore
niedociągnięcie. Combo nie posiada wyjścia liniowego w standardzie Jack.
Można nagrać sygnał z wyjścia PRE OUT (które wraz z gniazdem PRE IN
stanowią wyjście na pętlę efektów), ALE ZAWSZE działa regulacja
głośności LEVEL. Zupełnie bez sensu, bo chcąc nagrywać, a jednocześnie
nie hałasować, to raczej się nie da. Aby zapewnić odpowiedni poziom
sygnału na PRE OUT lub XLR combo musi grać całkiem sensownie, co w wielu
przypadkach jest nie do przyjęcia. Ja poratowałem się tym, że po prostu
odłączyłem głośnik. Moim zdaniem powinna być jeszcze regulacja typu
MASTER na przednim panelu. Na koniec, całkiem po prawej stronie, znajdują
się wejścia Cinch do przyłączenia np. mp3-playera – całkiem rozsądna
sprawa.
Brzmienie i wydajność.
Jednym słowem jest to combo, które KOPIE. Kopie i to ostro. Jest bardzo
dynamiczne, moje monitory studyjne grają przy nim z werwą 80-cio letniej
staruszki 🙂 Siedząc blisko comba czujemy energię pieca w swoim żołądku.
Zrobiłem mały test porównawczy z combem gitarowym VOX AD50VT, uznawanym za
„dającym spokojnie radę” na całkiem głośnych próbach i małych
koncertach. Hartke HyDrive 115C nic sobie nie robił z niezłego hałasu
czynionego przez Vox’a i nie było najmniejszej szansy „zasłonienia” go przez
Vox’a. Teraz o brzmieniu. Jest ono bardzo sterylne i precyzyjnie (co nie dla
wszystkich musi być zaletą). Pasma średnie i górne są rewelacyjne. Klang
zabija przelatujące muchy. Pasmo dolne sztywno i nawet całkiem nisko
brzmiące. Mnie takie mocno zdefiniowane brzmienie bardzo odpowiada. Nogawki w
pobliżu pieca furkocą. Miękkiego, fundamentalnego, subsonicznego brzmienia w
tym combo nie znajdziemy. I trudno tu winić producenta, bo po prostu, przy
tych wymiarach obudowy i głośnika z sztywnym zawieszeniem nie da się tego
zrobić. Czyli „…praw fizyki pan nie zmienisz”. O regulacji barwy już
pisałem. Można siedzieć i kręcić, kręcić, kręcić i kręcić… Nie
mniej jednak combo z moim pięciostrunowym basem radzi sobie bardzo dobrze.
Struna B brzmi soczyście i
nie ma mowy o jej jakimś gorszym brzmieniu. Generalnie brzmienie oceniam jako
bardzo dobre, mając na uwadze fizyczne ograniczenia z powodu wielkości
obudowy.
Sample brzmień..
Starałem się tak ustawić barwę dźwięku na mikserze, aby to, co
słyszałem z monitorów było jak najbardziej podobne do brzmienia comba.
Demo FREQUENCY (czysta próbka, potem z efektem, na koniec regulacja )
www.airgunservice.pl/other_img/hartke/freq.mp3
Demo BASS ATTACK (czysta próbka, potem z efektem, na koniec regulacja )
www.airgunservice.pl/other_img/hartke/dist.mp3
UPDATE: z dnia 01-03-2009 Wrażenia po pierwszej próbie zespołu…
Piecyk przeszedł test ogniowy. Podczas próby był ustawiony około 2m od
pałkera.
W zespole gitarmen na Vox AD50VT z głośnikiem Celestion Vintage , całkiem
przyzwoicie rozkręcony ,
oraz biało-czarne na na jakim nagłośnieniu wokalowym Yamahy.
Pomieszczenie całkowicie wytłumione gąbką akustyczną ( ściany i sufit
)
Granie ogólnie raczej głośne i pikantne 🙂 .
Hartke wyrabia się bez problemu , jest czytelny i przebijający się. Gałka w
pozycji 1/2.
Znamienne , że słychać go lepiej z odległości kilku metrów , niż przy
samym piecu.
Od pozycji gałki 2/3 zaczyna się przester pieca , czyli na jakieś większe
grania raczej się nie nadaje.
Choć nadmieniam , w tej wytłumionej salce wszystko ma słabego kopa. Po
próbie kumple przywiózł
nowy nabytek czyli głowę Carvin-Vega 100W lampa + szafa 4×12 Celestion
G12T-75.
Grało to głośno , ale nie powalająco.
Wracając do Hartke , jedna rzecz mi się nie podoba. Przy podkręcaniu tonów
niskich , siedząc blisko pieca ,
odnosi się wrażenie , że dźwięk zostaje w środku paczki. A dalszej
odległości już nie ma takiego efektu.
Po powrocie do domu dokładnie pooglądałem piecyk , bo ten „czarodziejski”
efekt zdychania na bliskich
odległościach jest mi znany i mam już plan pewnej przeróbki.
Ale o tym niebawem … 🙂
W skrócie:
Plusy
– brzmienie
– „ponadstandardowe” efekty
– wykonanie
– tzw. kopyto 🙂
– mieści się w bagażniku mojego samochodu
– stosunek cena/wyposażenie
– studio ready
– gniazda Cinch do podłączenia playera
Minusy
– afera w wyjściem liniowym (działa regulacja głośności)
– brak regulacji głośności MASTER
– brak wyjścia słuchawkowego
– brak infradźwięków 🙂
42 komentarze
Możliwość komentowania została wyłączona.
Fajna recenzja. W sumie zmak zapowiada się ciekawie i zapewne pracuje ok.
Szkoda że nie ma wejścia na słuchawki i możliwości wpięcia dodatkowej
kolumny.
Spoko recenzja! Wreszcie coś o tym Hardke 😉 Miło się czytało. Fajnie jest
się dowiedzieć paru przydatnych rzeczy o tym sprzęcie i go
usłyszeć/zobaczyć!
Jest dużo literówek i błędów, więc pytam – po co jest to zatwierdzanie
przez moderatora?
Igor – dzięki za tę recenzję 🙂
Pozdrawiam!
Combo fajne tylko:
A recenzja fajna.
nienawidze gwizdków przy 15″
recka fajna
hardke wymiata
„Bas nie ma grać, bas ma… no właśnie”
Właśnie – co miałeś na myśli?
Co jak co, ale Ty chyba jesteś ostatnią osobą na tym forum, która może
komuś wytykać błędy w pisowni 😛
Kolega pisze jak mu wygodnie, zasady tylko ograniczają 😉
Nie ma tragedii, cudów też nie.
Za dużo pojawia się słowo „combo”, ale jest ładna dokumentacja foto,
wszystkie funkcje elegancko wytłumaczone. Jak dla mnie jest OK.
„Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”
Spoko mazdah – luzuj. Nie wiedziałem, że w Twoich oczach jestem kimś, kto
najbardziej olewa pisownię na tym forum. Skoro jestem ostatnią osobą która
miała by wytykać błędy to na to właśnie wychodzi.
Chodziło mi o to, że skoro taki mod czyta taką reckę to czemu nie może
od razu poprawić błędów? Po co w takim razie jest to zatwierdzanie, skoro i
tak na jedno wychodzi?
A w recenzji widzę słowa takie jak:
Albo takie zdania, których w ogóle nie czaję:
Mazdah napisałeś:
Czyli jak by napisał to co powyżej wytknąłem normalnie po polsku to już by
go to w jakimś stopniu ograniczyło? Albo jak byś to poprawił… Bo to, że
przed przecinkami są nie wiem czemu spacje to już niech Ci będzie, że to
styl pisania…
Może ja nie piszę wzorowo, ale przynajmniej się staram, mimo
dysleksji…
No, zadeklarowałem się jako dodawacz recenzji i kiedy je sprawdzam, to
poprawiam podstawowe i najbardziej rażące błędy. Tylko nie co dzień
zaglądam do panelu z nieopublikowanymi tekstami, więc ktoś mnie tu musi z
mojej roboty niechlujnie wyręczać 😛
Tekst jest już w miarę poprawiony. Doprawdy dawno mi coś takiego przez ręce
nie przeszło…
Taaa, od mojej ostatniej recki Sledziu. Wybacz, ale czy brak Polskich fontow
jest az tak zly?:)
Recka fajna – może się kiedyś skusze na coś takiego… Jest to w sumie sporo
ulepszony A 100 – ma parę podobienstw ale tez dużo ulepszen – ot np gwizdek,
przester, wieksza moc.
Tak, brak polskich fontow jest aż taki zły.
Ale mi się dostało.. 🙁 I słusznie , bo Polacy nie gęsi… 🙂
Przeryłem tekst i poprawiłem to , co zauważyłem.
Co do infradźwięków.. Najszybciej do głowy przychodzi mi porównanie z
brzmieniem basu w utworach
Boba Marleya. Mięciutko i bardzo nisko brzmiąca gitara.
I może nawet nie to , że nie da się takiego brzmienia ustawić , bo w
zasadzie się da , tyle ,
że czuje się , że to forsowanie głośnika i mocy. Na pewno nie jest to
„naturalny” zakres pracy tego wzmacniacza.
Prędzej napisałem co chciałem, ale nie moglem dodać komenta, wiec tylko
pozdrowię mamę i tatę 🙂
dobra recenzja, mnie cieszy fakt, że przy okazji jak kiedy był temat o
głośnikach hybrydowych to ktoś zaproponował zrobienie takiej recki i widzę
że właśnie się ukazała, z błędami czy bez liczą się dobre chęci a
tutaj je jak najbardziej widać, tak trzymać 🙂
Fajna recenzja.Ładnie ten Hartke wygląda, o BTB to już nie wspomnę 🙂
*********************************************************************
Ibanez BTB 405QM + Warwick Profet3.2 + 2×10 by Demanufacture
darx – dokładnie btb wymiata na tym zdjęciu, pozazdrościć sprzętu
Igorro wielki szacun dla Ciebie za takie podejście! Takie myślenie jest
właśnie zdrowe i pozytywne. Większość by zareagowała zupełnie odwrotnie
– czyli nerwami i złośliwym odwetem za to co napisałem o tych błędach. Sam
też je popełniam, ale deklaruję, że staram się z całych możliwych sił
robić ich jak najmniej i jak tylko jakieś zauważam to je poprawiam 🙂
Mam jeszcze jedno pytanie do Ciebie – jaki masz aparat dokładnie? Bo piękne
zdjęcia robi – kolory, jasnośc ostrość… Zakładam, że to lustrzanka, ale
pozytywnie się zdziwię jak powiesz, że to jakiś kompakcik w przystępnej
cenie 😉
Jeszcze raz dzięki za fajną recenzję 🙂
pozdrawiam.
recka spoko
a to combo to jak tak się nie przyjrzysz to wygląda jakbybyło na jakiejs
ósemeczce głosniku
***********************
(www.lastfm.pl/user/Mosess/?chartstyle=BlackSimple)
Cort EVL Z4B—SansAmp Bass Driver DI—Hartke HA2000—Warwick 1×15
od razu mi przychodzi HarDke na myśl 😀
A ma to coś lampe na preampie?? Bo mój ma!! 😀
@Qbanez.. 🙂 Dzięki..
Co do aparaciku.. niestety zmartwię , nie jest to tani kompakcik.. 🙁 D300 +
N35mm/F2.0
@Fan_of_Myung
No lampki ni mo.. UKRADLI 🙂 Ale mam za to stalową siatkę na muchy.. 🙂
Ja ez mam stalowa 😀 , ale pomalowana na czarno i pobreudzoną czymś czego
się ciężko pozbyć 🙁 . Za to ma LAMPE!! 😀 Gratz pieca.
Ogrywałem takie combo w poznańskim RNR tyle, że wersję na dwóch 10
calowych głośnikach. Jak dla mnie spore rozczarowanie. Wygląda fajnie i jak
dla mnie na tym się kończy. Zupełnie nie mój typ brzmienia. (jestem fanem
edena)
Jaki opór ma głośnik w tym combie?
niestety hartacz nie brzmi tylko pierdzi !
recenzja dynamiczna jak Malysz na progu dales rade igorro !
@Kajak
Grałeś dokładnie na tym modelu ? . Możesz podać lepszy w tej w tej cenie ?
( 2k zł ) ?
@igorro- Taurus BL-15. Za 2 kafle myślę, że można wyrwac.
Nie mówię, że ten Hartke jest zły. Grałem na nim i nawet dawał radę.
Jednak osobiście uważam, że BL-15 jest lepszy 🙂
@Klonky – Taurus nie ma żadnego efektu ( kompresor , overdrive , symetryczne
XLR ) Jeśli wydajnością Hartke nieco ustępuje
Taurusowi , to mając na uwadze home-recording , uważam , że Hartke jest (
dla mnie oczywiście ) lepszy.
Na dużą scenę to oba te wzmacniacze to piszczadełka.
A tu link do ciekawej opinii ( ostatni post na stronie )
http://www.acapella.harmony-central.com/forums/showthread.php?p=30040320
nie grałem ale slyszalem kika zestawów tej firmy ( z bardzo bliska ) ten ich
chropawy sound mi nie lezy ale to kwestia upodoban co do brzmienia,może moje
sforuowanie nie było zbyt szczesliwe.Wazne ze recka jest na poziomie.
@Kajak – z całym szacunkiem. Twoja wypowiedź jest jedną z tych , które
najbardziej mnie wkurzają..
Wszystkie Hartke są do d*py , a wszystkie Mercedesy są cacy a Hameryce
murzynów ( sorki , teraz afroamerykanów ) męczą.
Litości please…. 🙂
Panowie, recki nie są po to żeby się nad nimi wytrząsać – a to literówki a
to indywidualne wrażenia odsłuchowe ..
Walczmy na recki a nie na obrzucanki. Jeśli ktoś ma inne zdanie – niech
napisze własną i już !
Czytelnik sam dokona wyboru. Co do błędów, sugestia – pisz tekst w Wordzie,
tam sprawdź słownikiem a potem dopiero przeklej na forum.
Co do regulacji głośności na wyjściu liniowym, nie do końca się zgodzę.
Od jakiegoś czasu studiuję schematy różnych firm, ostatnio wpadły mi w
ręce Fendery. Wyjście liniowe umiejscowione jest po powrocie z efektów,
więc siłą rzeczy wszelkie kręcenia gałkami na nim się odbijają.
Kompleksowo sprawę rozwiązałby Master i oddzielna regulacja głośności na
XLR. Sygnał Pre też raczej powinien być brany sprzed Gain/Level (kwestia
filozofii działania sprzętu). Zabrakło mi tu regulacji sygnału wejściowego
CD/MP3. A skoro już jest takie wejście to aż się prosi o wyjście
słuchawkowe…
Fajna, konkretna recka !
—————————————————
Peavey Cirrus BXP, Mayones ala Fender 89, Zoom B2
Świetna recenzja.Też muszę przyznać,że w porównaniu do taurusów to
Hartke wymięka.
Jedna rączka na górze przy takiej wadze to musi być masakra. Miałem około
15-20 kg combo gitarowe Marshalla z rączką u góry, przenoszenie tego było
straszne. ;P
niestety hardke 😀 takie już sa.
mi to cholernie przeszkadza przy przenoszeniu mojej a 100. z drugiej strony.. i
tak sam nosze wiec dwie raczki nie dla mnie
przy moim ciężkawym ashu też jest tylko jedna rączka u góry, swoją drogą
to nie wiem coza matoł to projektował, przy takich gabarytach jedna rączka u
góry (mówie o ashu),
ale przy tym piecu chyba jeszcze nie jest tak źle 🙂
Fakt , przenoszenie nie jest ciekawe. Ja jeszcze się z tym uszarpię ,
ale syn , 14-latek , nie ma szans.
Ja mam 23kg Peaveya równiez z rączką u góry i cieszę się, ze musiałem
tylko raz go nosić – z poczty do domu 😀
najlepiej taki piec wziąć „na klatę” czyli w dwie ręce przed siebie i wtedy
dopiero da to się nieść bo inaczej to by chyba trzeba było ze 120kilo
ważyć żeby równowagę dobrze utrzymać 😉
Groovy… ja niestety 120 przekroczylem i przyspieszam 😛
dla mnie tachanie ciezkich rzeczy nie było problemem. Do wypadku. Tak wiec bas
bralem w lape, piec w druga i szedlem do kumpla pograc. Czasem bas na plecy,
piec do basu w jedna a od elektryka (tez 100W , ciezar podobny) w druga 🙂
A teraz… Musze sobie do hardke kolka sprawic.
albo niech kumpel przyjdzie do ciebie :), ja ważę swoje 73 i ani w przód ani
w tył, zresztą zawsze byłem raczej chudy, no a mój piec waży swoje,
zwłaszcza jak trzeba go wnieść na trzecie piętro gdzie akurat znajdowała
się kiedyś próbownia, ale co tam gitara na plecy, combo w dwie łapy i
jazda
recenzja mi się podoba. konkretna, rzeczowa, po poprawkach literowych dobrze
się czyta.
combo nie dla mnie, nie mój rodzaj muzyki.
———-
„Lubię czysty, nienacechowany dźwięk, jak czysty dźwięk bez nadmiaru
tremolo i nie nazbyt dużo basu. Tylko dokładnie pośrodku. Gdy nie mogę
uzyskać tego dźwięku, nie mogę w ogóle grać.”
Miles Davis
to samo tyczy się BASU 🙂
Yamaha Bass Stage – 32 kg miłości, cholerne wymiary i rozwalona rączka u
góry, nie podskoczycie 😛 a tego Hartke chce zmacać!
yyym te dodatkowe bajeros to nic innego jak wszystko z Hartke Bass Attack Pedal
który mam, dokładnie to samo xP wolałbym wzmacniacz bez tego a jak ktoś by
chciał to by sobie kupił xP taniej zawsze o kilka stówek nie a efekt ten
sam