Przegląd wzmacniacza Orange Little Bass Thing – mały, ale wariat

Przegląd wzmacniacza Orange Little Bass Thing – kiedy rozmiar nie ma znaczenia

Kiedy myślimy o wzmacniaczach basowych, często wyobrażamy sobie duże, nieporęczne jednostki, które są trudne do transportu. Orange pokazuje jednak, że potężne brzmienie może być zamknięte w małym opakowaniu. Ich model Little Bass Thing to doskonały przykład, jak można połączyć solidne wykonanie, wysoką jakość dźwięku i mobilność.

Czym jest Orange Little Bass Thing?

Orange Little Bass Thing to wzmacniacz basowy klasy D, który łączy w sobie scenę mocy znanej i cenionej serii Bass Terror z solidnym przedwzmacniaczem oraz dodaje na wierzch wbudowany kompresor optyczny. Całość zamknięta jest w wytrzymałej, metalowej obudowie o masie nieco poniżej 3kg, co czyni go jednym z najbardziej mobilnych wzmacniaczy na rynku.

Jego panel przedni jest intuicyjny, wyposażony w 3-pasmowy EQ, zmienne środki, przełącznik pad -6dB, kompresor oraz gniazdo do podłączenia pedału nożnego. Z tyłu urządzenia znajdziemy z kolei zbalansowane wyjście DI wysokiej klasy, przełącznik ziemi, wyjścia głośnikowe oraz pętlę efektów.

Wydajność i brzmienie

Dzięki 15dB możliwości cięcia i podnoszenia tonów w zakresie basu, środków i sopranów, dostosowanie brzmienia do własnych potrzeb jest niezwykle proste. Wzmacniacz oferuje charakterystyczne dla marki Orange grzmiące basy, które z pewnością zaspokoją fanów rocka i nie tylko. Kompresor doskonale sprawdza się w zaciskaniu całego dźwięku, zapewniając klarowność i precyzję.

Specyfikacje:

Orange Little Bass Thing to idealny wybór dla basistów szukających solidnego, ale mobilnego wzmacniacza do użytku na koncertach i w studio.