Jest to wzmacniacz, który miał być zastępczy do mojego zestawu a okazał
się gitarowym. Kupiłem go za „psie” pieniądze jako uszkodzony. okazało się,
że poprzedniemu włascicielowi „udało” się wsadzić lampy nie za bardzo
prawidłowo. Zrobiłem nową obudowę. Jest to jakiś Marszałek(oczywiście
robiony w naszym kraju), tylko jeszcze nie rozgryzłem jaki.
Niebrzydka ta obudowa. Co z lampami? Gra w ogóle? 🙂
dzięki. Teraz dopiero zauważyłem (na zdjęciu) że przednia płyta jest
przykręcona trochę za długimi wkrętami. Na żywo jakoś tego nie widać.
Mam już patent na przedni panel – tu jest jeszcze stary.
A o co chodzi z lampami?
4 X EL34 w koncówce mocy
2 X ECC83 w przedwzmacniaczu
1 X ECC83 w odwracaczu fazy.
GRA!!!!
Bez efektów i rozkręcony na maxa brzmi jak w Led Zeppelin.
Jedyne co go czeka to zrobienie drugiego gniazdka wejściowego (inna
czułość) i wymiana przełączników oraz kabla zasilającego – są stare i
już swoje przepracowały.
Świetnie, gratuluję zakupu (smykałki do interesów 🙂 ). A co poprzedni
właściciel przekombinował?
Lampy EL34 mają od spodu cokolik z wypustką, która zapobiega złemu
wsadzeniu lampy. Gość miał w dwóch lampach te cokoliki ułamane. Dla pracy
lampy te cokoliki nie mają znaczenia – oczywiście jeżeli lampy są
prawidłowo wsadzone. No i w dwóch lampach nie było tych cokolików, lampy
wsadzone nie tak jak powinny i nie świeciły się. Czyli jaki wniosek?
Wzmacniacz popsuty. Nie wyprowadzałem Gościa z błędu.