ja i mój wysłużony Squier jb 1993. uwielbiam brzmienie tego gruchota.
szczerze mówiac przydałaby się mu porządna renowacja (zdjęcie nie
uwidacznia jego 'starosci’), ale traktuję go jako instrument koncertowy,wiec z
drugiej strony „po co?”. następne zdjęcie pojawi się już z nowym f jaguarem
🙂
E no fajny vintydżowy Skłajerek – mij ? – jaguar to już nie będzie to…;).
koreański 😉 a jaguar chinol modern player. ogrywałem go i nowego
meksykańskiego jazza. i jaguar podszedł mi na maxa. zajebiste wykonanie i
krystaliczne mięsko 😉 w najbliższym czasie naskrobię może jakąś małą
reckę.
Śliczny bas, choć wydaje mi się, że biała płytka byłaby ładniejsza…
Pomarańczowy JB z białą płytką chodzi za mną od czasów teledysku „Can’t
Stop” RHCP. Czyli od daaawna. 🙂