Tony Choy [Atheist]
Tony Choy, basista kultowej kapeli Atheist. Muzyka jaka gral to polaczenie
death metalu z jazzem, swingiem, funkiem ale w duzym stopniu jazzem. Gra na
basach firmy ZON i wzmakach Ampega. W swojej grze wykorzystuje techniki gry
klangiem, tappingiem i palcami. Wlaczcie sobie plyte Atheist „Elements” i
posluchajcie kawalkow takich jak Samba Briza (delikatny popis jego mozliwosci)
lub Mineral (dobry jak ktoś chce poklagowac trochę). Wg. mnie zasluguje na
miejscu tutaj, gdyz jako nieliczny gra muzykę deathowa i umie wykorzystac swoje
umiejetnosci. Jest na rowni z DiGiorgiem (ale Steve to zupelnie inna bajka
dlatego ich nie porownuje).
24 komentarze
Możliwość komentowania została wyłączona.
Zespół fajny, a ten koleś jest niesamowity, trzeba przyznać 😀
Ale główka w tym basie jest na prawdę idiotyczna 😛 A co do zespołu – nie
znam, ale poznam 😛
Ogrodnik, to jak chcesz się zapoznac z jego tworczocia to zacznij od plyty
Atheist „Elements” gdyz on tam skomponowal linie basu sam. Na poprzednich
pltytach Atheistu gral swietej pamieci Roger Patterson i teraz Choy tylko gra
jego partie, za to wspomniana plyty Elements jest jego dziele, ze tak to
okresle.
Posluchaj tez holenderskiego Pestilence z plyty „Testimony of the Ancients”
(czy jakoś tak).
______________________________________________________________
The Gods Made Heavy Metal And They Saw That It Was Good!
They Cant Stop Us Letem Try, For Heavy Metal We Will Die!
Koleś udaje, że umie grać z nut :P. Posłucham ich sobie bo te połączenie
Death Metalu z Jazzem to może być ostra jazda. Co do jego basu… Nie wiem
jak to brzmi, ale wolę Spectory! 😛
ALe bas ma brzydki ;p (jakbym ja miał niby ładny ;p)
Główka przywodzi mi na myśl jakąś od akustyka. No i pierwszy raz widzę
deathmana, który gra z nut 😀
Przywiozłem sobie kieyś płytę „Piece Of Time” i jeszcze jakieś krążki
Obituary, Atrophy, costam z tej epoki…
„Piece Of Time” osiągnęła najzawrotniejszą cenę ze wszystkich cen jakie
kiedykolwiek wytargałem za płytę!
teraz to żałuje, że sprzedałem…
hub in dub
ja nigdy nie widiząłem deathmetala grającego z tabów ;]
KLIK
Wyjebongo z niego basista, jedne z moich ulubionych 🙂 .A Atheista ostatnio nie
mogę wyłączyć 😀 .
Patrzy się na te nuty jakby umiał z nich grać:PPP
Dużo jest takich opracowań, gdzie po jednej stronie są nuty a po drugiej
taby…
. . . . . . . . .
http://www.razorofdecadence.com – 606% Heavy Metal
Dobry basista (piosenka water mi się podoba) tylko lepiej wyglądał w
długich włosach.
A ja dopiero teraz zobaczyłem jakie ma nazwisko 😀
Roger Patterson odszedł w zapomnienie. [*]
Choy jest świetnym basistą.
Co prawda do Patersona mu jakoś ciut brakuje, ale to w sumie inna liga. W tym,
co grał poprzedni basista Atheist jest coś urywającego d*pę, bardziej
deathowego i zdecydowanie bardziej technicznego.
Choy gra szybko, różnorodnie i bardzo agresywnie. W Air pokazuje, że deathu
nie powinno się grać na niskich dźwiękach.
https://www.youtube.com/watch?v=JbugOqV60KE – bodaj z 1993.
Deathu nie powinno się grać na niskich?
Toś wypalił.
To może jeszcze jazz nie powinien być improwizowany, a muzyka klasyczna
powinna być grana na przesterach?
A jak, do muzyki klasycznej to tylko i wyłącznie boss metal zone ;p
…albo raczej, że po dodaniu wysokich dźwięków staje się to muzyka
znacznie ciekawsza i stwierdzenie, że w deathie liczą się tylko gitary i
gary przestaje być prawdziwe. Ale i tak lepszy w urozmaicaniu tej muzyki jest
Sean Malone 😀 chociaz to zupełnie inne brzmienie…
Moje doświadczenia z szeroko pojętym death metalem – zarówno nowym, jak i
starym, jest takie, że obniża się strój do niewiadomojakiegodźwięku,
byleby buczało. Atheist zagrali pomysłowo – zagrali death z wielką ilością
jazzowego feelingu, a do tego brzmieli i brzmią niesamowicie ciężko. Więc
tak, wypaliłem. Jednak Ty czepiasz się niepotrzebnie.
Jak dwóch wioślarzy ma siedmiostrunowe barytonowe gitary i jeszcze im opuści
strój tak, że struny wiszą, to jedyny ratunek w basie, żeby cokolwiek w
ogóle górką poszło…
(Chociaż i tak uważam, że to profanacja basu – lepzse byłyby do tego
cymbałki)
Bratekr +1000
hoo-bee
na płycie Elements słychać go aż za dobrze 😀
https://www.youtube.com/watch?v=do1egEETMZg
Ale tu masz bardzo selektywne brzmienie i instrumenty są tak porozkładane po
pasmach, że nic się z niczym nie memła. Każdego słychać wyraźnie. To nie
jest bezlitosna ściana gitarowego wygaru z „szeroko pojętego” death metalu.
To jest majstersztyk.
Szkoda tylko, że to się nie sprzedaje.
Jak się dowiedziałem, że grają w Polsze, to z miejsca załatwiłem
akredytację z radia. Jak się dowiedziałem, że koncert odwołany z powodów
osobistych perkusisty – chciałem mordować. Zwłaszcza, że grać miał przed
Atheist znajomy zespół z Lublina.