Galeria

Peter Iwers

osoby peter iwers

gitara peter iwersBasista Szwedzkiego In Flames. Przedstawiać chyba nie trzeba. Jedyny
deathmetalowy zespól, który mi pochodzi.

Facio ma swoją sygnaturę Ibaneza. Nie znalazłem go tu to wrzucam.

8 komentarzy

  1. Warbellbass

    to pewnie dlatego że nie jest death metalowy 😉 (jestem fanem IF, nie haterem
    ;))

    mam jego frotkę (taką, albo nawet tą samą co ma na fotach!) z koncertu w
    Wawie 😀

  2. Drooper

    To co w końcu grają jak nie melodyjny death metal? Ale Clayman to świetna
    płyta.

  3. Kotwa

    death metal to jest Deicide, to jest Cannibal Corpse, to jest Nile, to jest
    Obituary, nie melo-defy

  4. mariotd

    Wiesz, niby taka mała różnica, a tak wiele daje (; melodyjny defmetal to
    zupełnie coś innego niż defmetal.

    Generalnie kawał skur**la z tego bejsmena, w cholerę mnie się podobało jego
    brzmienie kiedyś i styl gry. Ale jak dla mnie In Flames dopiero od ostatnich
    2-3 płyt jest słuchalne, choć bardziej pod ładne, „komercyjne” granie to
    podchodzi (bardzo dużo ładnych melodyjek, harmonii, które wręcz uwielbiam).
    😀 Aż sobie ich posłucham.

  5. Drooper

    Zaprzeczyć się nie da, Maczo pełną gębą z niego jest. Męczę ostatnio
    strasznie Satellites and Astronauts. Świetny kawał muzyki.

  6. Warbellbass

    pierwsze płyty, zwłaszcza The Jester Race to typowy Melodic Death, pod który
    moża by podciągnąć parę następnych płyt. ale… czy A Sense Of Purpose
    ma coś w sobie z deathu? może od czasu do czasu jakiś blast, praca gitar nie
    ta, growlu brak… lubię te płyty, za to co pisał Mariotd – harmonizacje,
    kompozycje, ogólnie genialne zgranie gitar, ale brakuje mi tu defowego
    p*rdolnięcia.

    btw już skończyli nagrywać nową płytkę, ciekawe co znowu wysmażą 😉

  7. Damionek

    Uwielbiam ich pierwsze płyty,szczególnie je lubiłem jak byłem małym
    satanistą:D a teraz co robią to w ogóle mi nie podchodzi ..

  8. Filip_ALHL

    A ta koło death metalu to nie leżało, chyba, że mówimy o początkach. W
    ogóle jakiś melo death nie ma nic ciekawego dla mnie do zaoferowania.
    Podobnie jak sympho black.

Inni czytali również