Spotkaliśmy się przy niedzieli z Moloszkiem celem ogrania Edena. Wrzuciłem
zdjęcia do „Nasze graty”, bo na zdjęciach widnieją tylko one; naszych twarzy
nie uwieczniliśmy.
Tytułowe niebo: Eden WTX-264, Fender JB MIJ ’62 reissue(?) Popraw mnie jeśli
się mylę.
Tytułowa ziema: (…)
grubo przesadzony tytuł 😀 Eden po prostu jest mniejszy a Yamaha mnie
zaskoczyła, kawał dobrego wiosła!
Ten Eden to cyfra? zawsze się zastanawiałem, wszystkie jakieś takie
kompaktowe.
Dokładnie, te Yamaha są bardzo fajne!
Kiedyś miałem Hand Boxa ale kurcze główka ostro się grzała 🙂 ale mile
wspominam 🙂
Nie no gallienik elegancko stoi obok tej Yamaha :D, a ten jazz też zarąbisty
🙂