nie chce mi się tytułu wymyslac :]

WBC, 10.04 Proxima bass zawad

WBC, 10.04 Proxima bass zawad

WBC, 10.04 Proxima bass zawad

Podziel się swoją opinią

12 komentarzy

  1. Ogień!

    Jak Ci grała Mesa z Markbassem? Ciekawe połączenie, ale znając Ciebie to
    musiało grzmieć 😀

    Pzdr \,,/

  2. na scenie fajnie grało, testowałem wcześniej Mesę tylko mniejszą od tej na
    scenie i było git.

    niestety, akustyk zjebał wszystko na przodach…

  3. Akustyk pomyślał, dobry dżołk.

    Ale czasami trzeba takich pacyfikować. Rumcayz na jednym koncercie Rusted
    Brain został skarcony przez akustyka „Bas gra za głośno!”, na co jakiś
    koleś spod sceny odpowiedział „Za głośno to gra radio maryja,
    wyp*%#alaj!”

    No i bas grał jak należało 😀

    Pzdr

  4. Nie ma szans, żebym nagłośnił imprezę lepiej, ale panowie akustycy zbyt
    często nie wiedzą co robią 😉

  5. @zakwas: Mimo wszystko, wpie*dalając mu się w robotę, raczej nikt nie pomoże.

    Taaak???? Ostatnio grałem zastępstwo i dostałem takiej piany, ze wyszedłem
    na przody…i co gość mówi, że z*ebiście a nawet nie odpalił przodów…
    całe szczęście troszkę się na tym znam i uratowałem sztuke…

  6. @zakwas: Mimo wszystko, wpie*dalając mu się w robotę, raczej nikt nie pomoże.

    Na ostatnim granku pan zza konsoletki pofatygował się do mnie, pokręcił
    gałeczkami od mojego maleństwa i zakazał ruszać.

    Posłuszny ze mnie koleś, więc palcem nie tknąłem (tym bardziej, że akurat
    spodobało mi się brzmienie… : D ).

    Po graniu pan koleżka podszedł i stwierdził, że brakowało środka, a poza
    tym grałem za głośno!?

    Dużo pracuję nad sobą, więc mu nie przypierd…..!

    Niech Bóg czuwa nad nim, bo głupota może go kiedyś zabić…! A tak w
    ogóle to bardzo szanuję akustyków i nawet mówię do nich „proszę pana” lub
    „panie reżyserze”… A, co mi tam!

  7. Matko Bosko, strzeż mnie przed nagłaśnianiem koncertów ludzi z
    basoofki…

    Mnie drażni kiedy coś jest nie tak na przodach, grzebię w gałkach, a jakiś
    nadgorliwiec od razu podchodzi i mówi tekstem typu: „przepraszam, ale nie
    słyszę wokalu.” Ja oczywiście muszę przerwać kręcenie czegokolwiek, żeby
    on mi taką błyskotliwą uwagę przekazał, bo przecież bawię się tymi
    suwaczkami, a nie próbuję coś osiągnąć.

    A to o czym piszecie, to nie przejścia z akustykami tylko z „Wieśkiem zza
    miksera”. 😉 Tubasie – nigdy nie grzebię komuś w
    ustawieniach i nie zabraniam nikomu nic zmieniać, ostrzegam tylko na wstępie,
    że gałeczka bass idzie przynajmniej dwie kreski w dół w stosunku do
    zwykłych ustawień, bo sala dudni wystarczająco sama z siebie. Zazwyczaj się
    mnie słuchają i nie żałują. 🙂

  8. dobra, to chyba należało by streścic sytuację.

    zdarzało mi się już grac naprawdę w różnych miejscach i na różnych
    scenach. Tutaj wydawało by się że powinno być ok bo duży koncert w dobrym
    klubie (Proxima w Wawie) powinien dobrze zabrzmiec…

    Nic bardziej mylnego niestety. Już słuchając pierwszych kapel z pod sceny
    miałem wrażenie że słucham magnetofonu typy jamnik, z za ściany u
    sąsiada, tylko że bardzo głośno (sam środek, zero basu, gitary plastik i
    wywalony ale nieczytelny wokal).

    W proximie byłem na paru koncertach, więc wiem że da się tam wykręcic
    sound jak trzeba.

    czasu na próbę dźwięku było niewiele, jakieś 10 min przed graniem, ale
    grałem już nawet sztuki w ogóle bez próby, które brzmiały lepiej.

    Zakwas, gościowi który siedzi za gałami i wie co robic, nie wolno wpierdalac
    się w robotę, to prawda, podajesz mu dobry sygnał ze sceny i on już wie co
    z tym zrobić.

    W przypadku który opisuję, niestety było inaczej…

    Na scenie graty zawodowe, muzycy którzy potrafią grac, ustawic brzmienie i
    mają duże doświadczenie, więc nie powinno być problemu… prawda??? 🙂

    Więc jakie było moje zdziwienie, jak obejrzałem wideo z tego giga, brzmienie
    z jamnika, basu brak i to do tego stopnia że w momencie w którym zostaję na
    solo,tylko z bębnami, słyszę: perkusję jak z za ściany i jedynie widzę
    że przebieram palcami…

    zrozumiałem wtedy miny ludzi stojących pod sceną jak to solo grałem 🙂

    w skrócie wyrażały: o co k*rwa kaman? 🙂

    ale się rozpisałem… jak nigdy chyba 🙂

    dodam tylko że zabrzmiały tak wszystkie kapele oprócz2, które przywiozły
    swojego akustyka.

    @Zakwas

    mam nadzieję że się kiedyś spotkamy po przeciwnych stronach konsolety i
    obaj będziemy zadowoleni 🙂

    @Tubas

    nigdy nie dawaj akustykowi kręcic gałami w piecu, to ma być TWOJE brzmienie
    🙂

    pozdrawiam wszystkich i nie życzę nikomu takich sytuacji, przecież komfort
    pracy jest bardzo ważny 🙂

  9. @Zawad:

    @Zakwas
    mam nadzieję że się kiedyś spotkamy po przeciwnych stronach konsolety i obaj będziemy zadowoleni 🙂

    Chyba tak, bo zazwyczaj gitary muszę puszczać tylko z backlineu ze względu
    na małą kubaturę baru w którym pracuję. 😉 ~100 m2 to nie jest pole do
    popisywania się jak to fajnie przody gadają. 😀

    Jednak gary i wokal nagłośnić do całej reszty trzeba umieć i to też nie
    tak łatwo, nie mając pod łapą możliwości lekkich korekcji reszty
    instrumentów – trzeba umieć się sensownie wpasować… 😉

Możliwość komentowania została wyłączona.