Bullet in a Bible koncert podczas grania piosenki American Idot, po niej spadły te flagi
________________________________________________
Eskalacja elkowencji implikuje indolnencje akcji
Ja tam lubię Mikea. Fajnie gra koleś i widać że to lubi:)
fajny jest.. nie wyróżnia się ale to punk przeciez 😛
Punk to to może i był ale kilkanaście lat temu.
Kiedyś nagrywali całkiem fajne rzeczy, dzisiaj to smęcą jakieś pierdoły o wojnie.
Dokładnie, mogles kolego dać zdjecie z czasów dookie jak grali na woodstocku gdy na scenie była wuchta błota 😀 A teraz to green day już nie bardzo ;p
@McGregor: Kiedyś nagrywali całkiem fajne rzeczy, dzisiaj to smęcą jakieś pierdoły o wojnie.
Racja.
Mimo wszystko lubię Mikea, robi swoje i przyjemnie słucha się jego linii basu.
kocham jego wiosło 🙂
grin dej banda gejów. a jak wiadomo geje to zwykle padaly. ta zenada nigdy nie była nie jest oraz nie będzie pankiem a to co robia jest raczej marna namiastka zadkiej kupy.
Spluky: Powiedz „moim zdaniem”, bo inaczej Cię zjedzą 🙂
+10 🙂
A ja nienawidzę punk rocka ani niczego co jest z tym w jakikolwiek sposób związane. Dla mnie to zaprzeczenie muzyki jako sztuki i najzwyczajniejsza w świecie profanacja.
@spluker: grin dej banda gejów. a jak wiadomo geje to zwykle padaly. ta zenada nigdy nie była nie jest oraz nie będzie pankiem a to co robia jest raczej marna namiastka zadkiej kupy.
takie pedały a wokalista ma zonę już od chyba 15 lat…. Mike chyba tez… Osiągnij to co oni, to wtedy se możesz sobie ich tyrać.
takie pedały a wokalista ma zonę już od chyba 15 lat…. Mike chyba tez… Osiągnij to co oni, to wtedy se możesz sobie ich tyrać.
Wystarczy, że znajdziesz jakąś stara piosenkę, przerobisz na gitarę,perke i bas, i masz przeboj(patrz Feel[który smierdzi bobem]).
Bas mi się na zdjęciu nie podoba. Zespół też. A image to ten koleś ma istnie p*alski.:D
@lobuz: nie lubię tego pajaca
Plus dużo, również go nie lubię.
Ale chwytliwych piosenek trudno im odmowić 😛
Płyta dookie jak dla mnie i moim zdaniem (co niewątpliwie podkreślam) jest całkiem punkowa, całość utrzymana w klimacie. Teksty , melodie… Zajebista płyta. Teraźniejsze dokonania dorównują aczkolwiek w mniejszości.
a to nie jest przyadkiem emo?
sex alkohol and metal
nie.
Polcia, spluker nigdy nie będzie go tyrał, bo nie chce też zostać pedałem.
w skrocie:
anty-anty
@Michal II: A ja nienawidzę punk rocka ani niczego co jest z tym w jakikolwiek sposób związane. Dla mnie to zaprzeczenie muzyki jako sztuki i najzwyczajniejsza w świecie profanacja.
Zgadzam się.
Ale ostatnio miałem taką rozmowę, właśnie na zasadzie – ja antypunk i ktośtam – propunk.
I szczerze… to pewnego poziomu dywagacji się nie przeskoczy. No bo jakie jest zadanie muzyki? Dawać przyjemność. A jeśli ktoś czerpie przyjemność ze słuchania punk rocka? Jaki jest sens przekonywać go o wyższości prog rocka?
Chyba nie ma takiej potrzeby.
Zgadzam się. I o ile można by się sprzeczać na temat tego co powinna dawać i rozwijać muzyka (jakieś „wyższe wartości” itp.), to mimo wszystko, nie ma to sensu. Różne są gusta i potrzeby, i każdy je zaspokaja jak sam chce.
Odkopię nieco. Koleś słabiak i tyle.
Osiągnij to co oni, to wtedy se możesz sobie ich tyrać.
Dla mnie to jest śmieszna argumentacja. Podobnie, jak ktoś psioczy na album, to kontratak to „to nagraj lepszy”. No kurdę blacha, krytykę (ostrą!) ma prawo kultywować KAŻDY, inaczej np. recenzje płyt mogłaby pisać garstka supergwiazd, które osiągnęły praktycznie wszystko.
Kiedyś fajnie grali (Woodstock-wojna błotna). Teraźnieszych dokonań GD nie śledzę bo zeszli na psy. A basista fajne, proste partie ma
michau II – dla mnie wieksza profanacja muzyki niż komercyjny grin dej (forewer!!:D) jest jakaś kapela , która wskakuje na noc kulturalna i drze się ich „frontmen” o tym jaka to szkola jest p*ierdolona i jak to nie warto do niej chodzic.
oczywiście wszystko okraszone inwektywami na ky i chy i es. tja.. tym bardziej nie potrafie zrozumiec pankow ktorym taka muzyka się podoba.
just a bitter complaint
green day był dobry z płyty (nie wiem czy dobrze pamiętam tytuł) 20000 hours, potem gdzieniegdzie na dookiem, ale potem stali się swoimi własnymi karykaturami (także w sensie wizualnym)
Zawsze wolałem Offspring 😀
A ja wolę Rancid, Ramones, Sex Pistols, Adicts, Offspring. A te wiosło jest zajebiaszcze, zna ktoś dokładną nazwę?
fender mike dirnt signature precision bass
coś kolo tego szukja a znajdziesz = wujek google;)
999,99$, pojechali po bandzie.
Jest też wersja Squierowska za niższą cenę, ale egzemplarz, z którym ja się zetknąłem, był kompletnie niegrywalny. Źle ustawiony, miał krzywy gryf, wysoką akcję i coś tam leciuteńko farfocliło w elektronice.
I w ogóle, dla mnie tele-bass z oryginalną maskownicą i splitcoilem precision wygląda dziwnie. Ta gwiazdka tylko pogarsza sprawę wizualnie; mogłaby być czerwona, to w jakiś sposób przynajmniej by nawiązywała do tego Lenina na niektórych Jazzach 😀 Squier oczywiście nie ma też tego wielkiego mostka (BadAss?).
To już lepszy ten z fulla 😀
Bullet in a Bible koncert podczas grania piosenki American Idot, po niej
spadły te flagi
________________________________________________
Eskalacja elkowencji implikuje indolnencje akcji
Ja tam lubię Mikea. Fajnie gra koleś i widać że to lubi:)
fajny jest.. nie wyróżnia się ale to punk przeciez 😛
Punk to to może i był ale kilkanaście lat temu.
Kiedyś nagrywali całkiem fajne rzeczy, dzisiaj to smęcą jakieś pierdoły o
wojnie.
Dokładnie, mogles kolego dać zdjecie z czasów dookie jak grali na woodstocku
gdy na scenie była wuchta błota 😀 A teraz to green day już nie bardzo ;p
Racja.
Mimo wszystko lubię Mikea, robi swoje i przyjemnie słucha się jego linii
basu.
kocham jego wiosło 🙂
grin dej banda gejów. a jak wiadomo geje to zwykle padaly. ta zenada nigdy nie
była nie jest oraz nie będzie pankiem a to co robia jest raczej marna namiastka
zadkiej kupy.
Spluky: Powiedz „moim zdaniem”, bo inaczej Cię zjedzą 🙂
+10 🙂
A ja nienawidzę punk rocka ani niczego co jest z tym w jakikolwiek sposób
związane. Dla mnie to zaprzeczenie muzyki jako sztuki i najzwyczajniejsza w
świecie profanacja.
takie pedały a wokalista ma zonę już od chyba 15 lat…. Mike chyba tez…
Osiągnij to co oni, to wtedy se możesz sobie ich tyrać.
Wystarczy, że znajdziesz jakąś stara piosenkę, przerobisz na gitarę,perke i
bas, i masz przeboj(patrz Feel[który smierdzi bobem]).
Bas mi się na zdjęciu nie podoba. Zespół też. A image to ten koleś ma
istnie p*alski.:D
Plus dużo, również go nie lubię.
Ale chwytliwych piosenek trudno im odmowić 😛
Płyta dookie jak dla mnie i moim zdaniem (co niewątpliwie podkreślam) jest
całkiem punkowa, całość utrzymana w klimacie. Teksty , melodie… Zajebista
płyta. Teraźniejsze dokonania dorównują aczkolwiek w mniejszości.
a to nie jest przyadkiem emo?
sex alkohol and metal
nie.
Polcia, spluker nigdy nie będzie go tyrał, bo nie chce też zostać pedałem.
w skrocie:
anty-anty
Zgadzam się.
Ale ostatnio miałem taką rozmowę, właśnie na zasadzie – ja antypunk i
ktośtam – propunk.
I szczerze… to pewnego poziomu dywagacji się nie przeskoczy. No bo jakie
jest zadanie muzyki? Dawać przyjemność. A jeśli ktoś czerpie przyjemność
ze słuchania punk rocka? Jaki jest sens przekonywać go o wyższości prog
rocka?
Chyba nie ma takiej potrzeby.
Zgadzam się. I o ile można by się sprzeczać na temat tego co powinna dawać
i rozwijać muzyka (jakieś „wyższe wartości” itp.), to mimo wszystko, nie ma
to sensu. Różne są gusta i potrzeby, i każdy je zaspokaja jak sam chce.
Odkopię nieco. Koleś słabiak i tyle.
Dla mnie to jest śmieszna argumentacja. Podobnie, jak ktoś psioczy na album,
to kontratak to „to nagraj lepszy”. No kurdę blacha, krytykę (ostrą!) ma
prawo kultywować KAŻDY, inaczej np. recenzje płyt mogłaby pisać garstka
supergwiazd, które osiągnęły praktycznie wszystko.
Kiedyś fajnie grali (Woodstock-wojna błotna). Teraźnieszych dokonań GD nie
śledzę bo zeszli na psy. A basista fajne, proste partie ma
michau II – dla mnie wieksza profanacja muzyki niż komercyjny grin dej
(forewer!!:D) jest jakaś kapela , która wskakuje na noc kulturalna i drze się ich
„frontmen” o tym jaka to szkola jest p*ierdolona i jak to nie warto do niej
chodzic.
oczywiście wszystko okraszone inwektywami na ky i chy i es. tja.. tym bardziej
nie potrafie zrozumiec pankow ktorym taka muzyka się podoba.
just a bitter complaint
green day był dobry z płyty (nie wiem czy dobrze pamiętam tytuł) 20000
hours, potem gdzieniegdzie na dookiem, ale potem stali się swoimi własnymi
karykaturami (także w sensie wizualnym)
Zawsze wolałem Offspring 😀
A ja wolę Rancid, Ramones, Sex Pistols, Adicts, Offspring. A te wiosło jest
zajebiaszcze, zna ktoś dokładną nazwę?
fender mike dirnt signature precision bass
coś kolo tego szukja a znajdziesz = wujek google;)
999,99$, pojechali po bandzie.
Jest też wersja Squierowska za niższą cenę, ale egzemplarz, z którym ja
się zetknąłem, był kompletnie niegrywalny. Źle ustawiony, miał krzywy
gryf, wysoką akcję i coś tam leciuteńko farfocliło w elektronice.
I w ogóle, dla mnie tele-bass z oryginalną maskownicą i splitcoilem
precision wygląda dziwnie. Ta gwiazdka tylko pogarsza sprawę wizualnie;
mogłaby być czerwona, to w jakiś sposób przynajmniej by nawiązywała do
tego Lenina na niektórych Jazzach 😀 Squier oczywiście nie ma też tego
wielkiego mostka (BadAss?).
(P.S. – mały odkop, sorki :D)