line 6 variax 705
vinj ’61 Fender Jazz, ’60 Fender Jazz with flatwounds modj ’04 Fender Deluxe Jazz, fretless ’61 Fender Jazz prebass ’63 Fender Precision, ’58 Fender Precision with flatwounds manta ’77 MusicMan StingRay, ’03 Modulus Guitars Flea Bass clang ’71 Rickenbacker 4001, ’63 Rickenbacker 4001 with flatwounds hollow ’66 Danelectro Longhorn, ’63 Höfner Model 500/1 with flatwounds thump ’63 Gibson Thunderbird, ’66 Gibson EB-2D with flatwounds modern ’02 MTD 435, ’03 Warwick Thumb alchemy ’78 Alembic Long Scale, ’84 Steinberger XL2 8 & 12 ’68 Hagström H8, ’94 Hamer B12A acoustic ’03 Tacoma Thunderchief, ’49 Kay M-1 synth Moog MiniMoog-style, Line6 “modern bass synth”
59 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Koncert: “poczekajcie chlopaki bo mi się bas zawiesil”
—————————
Herp zwany Jack-Jackiem
Mayo Precission Deluxe => Neutrik Silent => Proel Die Hard => Line6 LD
110 Studio
“Mój to, mój tamto…”
…a tak naprawdę żaden z nich 😛
srednio mnie to przekonuje …
Rick, Płaszczka, Thumb i Fendziochy w jednej obudowie – buahahahhaha, kpina i
bajka dla dzieci.
To wiosło dla ludzi z pieniędzmi i wyobraźnią …
raczej bez pieniędzy, jakby miał pieniądze to by kupił sobie bas a nie
syntezator 😛 Ale wyobraźnie faktycznie trzeba mieć, bo ja nie wyobrażam
sobie grać na czymś takim 😀
Czytasz w moich myślach :).
A kase trzeba mieć. Ta gitara sporo kosztuje. I traci na wartości jak chyba
żadna inna.
Czy ja wiem czy taka droga? Pewnie Mroku dał coś koło 2000-2500 😀 Na necie
ostatnie variaxy nie mogą przekroczyć 1225zł a firma Line6 przestała je
produkować przyznając się tym samym do niewypału. Jestem ciekawe jak ten
syntezator odpowiada na artykulację..
jeżeli coś jest do wszystkiego to znaczy że jest do niczego
~~~~~~
Ćpam kokainę, upijam się do upadłego, wypalam 2 paczki fajek na raz, mam
tatuaże wszędzie, gdzie się tylko da, nie wiadomo po co, robie nieprzyzwoite
rzeczy z przypadkowymi osobami, mam pieniądze nie wiadomo skąd…
No właśnie. Pamiętam czasy jak te basy wisiały w RnR za 4 tysiaki.
Rili? Ale jaja.
Za takie pieniądze to jeszcze można by go kupić ale raczej jako
ciekawostkę/zabawkę ale nigdy jako podstawowe wiosło.
allegro.pl/item349726382_variax_bass_700_uwaga_ostatnie_egzemplarze_.html
I wszystko.
cyfrowe gowno …
sex alkohol and metal
Hehehe, ale chłopaki jadą, biedny mroku. Bedzie miał basidło Jerzego Drozda
i nie bardzo będzie wiedzial co z tym zrobić…..
——————————
ROCKN ROLL TO PEŁNIA ŻYCIA!!!
Mazdah – ten syntezator dziko odpowiada na atykulację. Albo się krztusi, albo
wydaje bardzo denerwujące dźwięki.
Mroku, coś ty za g**** znów kupił…
Ciekawe ilu z szacownego grona krytyków miało okazję, żeby pograć na
Variaxie i tym samym pewnie go ocenić, zamiast pieprzyć sobie trzy po
trzy.
Brzmienia ma naprawdę przyzwoite, może niekoniecznie oddające wszystkie
niuanse danego modelu (mało kto miał okazję pograć na Kayu, Tacomach i
MTD), ale są to dźwięki użyteczne. Gdybym częściej nagrywał w studiu to
kupiłbym ją w mgnieniu oka. Na scenę niespecjalnie praktyczna.
brawo dla Radara 🙂
Poza tym, chlopak ma kase i stac go na to 😛
niech pisze recke.
wiecie co, szczerze to mnie wali wasza opinia bo myśle, że conajmniej połowa
z was nie grała nawet na tym basie. na artykulacje odpowiada świetnie jak
normalna gitara z piezo, do domowego nagrywania świetny sprzęt, nie zacina
się, nie spłaszcza brzmienia. Do tego co robie jest w sam raz. Miałem przed
nim Fender Jazza mexicoi ten variax brzmi bardzo podobnie, nawet n moje
niewprawione “muzyczne ucho” prawie tak tak samo. Na pewno nie gra jak Fender
made in usa, ale jak ktoś chce mieć kilak wioseł np. lubi raz pograc na
preclu ( przywoity precel np Squier 900zł) jazz(Squier)+700+mm (olp) i co tam
jescze to jak kupi takich kilka gitar to wyjdzie mu taniej kupić variaxa,
który i jest solidniej wykonany i brzmi lepiej niż te wszystkie wymienione
gitary i ma jeszcze kilka fajnych bajerów. Minusem moim zdaniem jest wygląd
bo wygląda totalnie c*jowo, no i zastanawiam się co bysie stało jakby tak
pierdolnął o ziemie….myśle że zfenderem by się dużo nie stało a
variax…. wole nie sprawdzać. Krótko mowic nie brzmi jak oryginały ale na
moje brzmi znacznie lepiej niż podróby oryginału
chciałem dodać a raczej prosić abyście nie porównywali Wzmacniaczów Line6
do gitar, bo wzmacniacze tak jebia cyfrą ze szkoda słow.
http://www.mroku.mp3.wp.pl (3 piosenki u góry grane na gitarze variaxa) śmierdzi
cyfrą? (no może trochę smierdzi bo podłaczyłem gitarę do kompa i wszystkie
piece, kolumny symulacje są z kompa….)
Aktualnie nowego poniżej 5000zł w polsce nie dostaniecie. i w polsce, uk i
Niemczech chodzą po 2-3k
Po co mam pisać recke skoro wszystkim na słowo cyfra zbiera się na wymioty
nie chce mi się pisać skoro ludzie wypowiadają się na temat czegoś o czym
nie wiedzą zbyt wiele.
mroku, mnie na przyklad cholernie ciekawi… bo może kiedyś jak będę miał
okazje to bym bral… ale w ciemno?…
poza tym, recka się przyda. to co, ze mieso poleci?
zawsze leci.
k*rwa, wpadnij do mnie ograć:) Jeszcze się napijemy!
Końcówki serii szły po 500 dolarów w ÓSA. Nówki, ze sklepów.
Mroku, sorry, ale tak to jest. Po mnie tez wszyscy jeździli jak kupiłem sobie
precla, przyzwyczajaj się, że właściciele drogich basów muszą swoje
wycierpieć 😛
Mnie też to wiosło cholernie ciekawi, jestem pewien że potrafi wiele i brzmi
świetnie. Kumpel używa podłogowego PODa, mówi, że do studia to najlepsze
co mogło go spotkać, na koncertach wpina się z tym bezpośrednio w przody,
bo faktycznie jak się puści przez wzmacniacz to trochę plastik. Tak więc cyfra to
niekoniecznie zło.
Ja bym nie mógł mieć takiego basu z jednego powodu. Lubię wiosło nie tylko
usłyszeć, ale i poczuć. Różnice przy graniu na preclu, jazzie czy
czymkolwiek innym a także różny wygląd i budowa tych wioseł dają mi
jakieś 50% frajdy z grania. Mimo wszystko jak będę w okolicach Torunia to
nie omieszkam się pojawić z flaszką 😉
najciekawsze jest to że w takm nowoczesnym wiośle zamiast nowoczesnych bc
richow spectorów, Yamaha czy czegoś tam są najbardziej oldskulowe basy. mam
już go drugi dzień i powiem tak: Te próbki na stronie producenta to nie jest
tak ze podłaczasz tę gitarę do jakiegoś Hartke i siup masz to samo. jak
podłaczyc dobre wiosło do c*jowego pieca to nie będzie super brzmiało, żeby
uzyskać “to” brzmienie akurat do tego basu trzeba sporo pokręcić, no ale w
końcu uzyskuje się ten efekt.. nie no kurde nie będę tu pisać faktycznie
napisze recencję. wkrótce się pojawia gdzie i jak ją dodać:P? ta recka to
będzie mega klapa zobaczycie;p
Recka nie będzie klapą, jeśli się wypowiedzą dodatkowo ci, którzy grali
na variaxie. Trzeba po prostu zebrać w miarę obiektywne i podparte czymś
opinie. Są dwie recki lajnsixów w czytelni, możesz się nimi podeprzeć.
napisałem, sam od siebie wszystko. Ciekawe czy w ogóle zostanie dodana;p
Ja proponuję żebys sięwstrzymał na razie z pisaniem recki- napisz ją za ok
4 miesiące gdy już trochę obiektywniej ocenisz ten symulator.
Moim zdaniem to idzie w złym kierunku- symulacje wzmacniaczów jeszcze jakoś
przełknę, ale gitar? Oby nie polepszali za badrdzo tej technologii, bo za 50
lat będzie na rynku jeden bas- symulator wszystkiego 🙁 Może jestem
konserwatywny, ale tak jak jest teraz jest ok (no może sprzęt mógłby być
tańszy tylko 😛 )
Naprawdę wierzysz że on za 4 miesiące będzie w ogóle o tym pamiętał 😀
?!
Może i będzie więcej takich wynalazków, a do tego zdobędą wielką sławę
– ale prawdopodobnie większość Muzyków nie zapomni czym była gitara ileś
lat temu wstecz.
Recenzji nie dodam – napisz ją jeszcze raz od początku, ale za pół roku.
Eee tak jakso przykro się czyta jak mu wszyscy jedziecie ale co tam ;p
Mroku co za gówno kupiłeś 😀
a tak powaznie no to sam jestem ciekawy co to za wynalazek, nie kupiłbym tego
w ciemno. W ogole bym nie kupił za to siano. Ja tez wole jednak mieć
konkretnie gitarę, najlepiej pasywa i tyle.
za pół roku nie będę mieć tej gitary, c*uj pol godziny tą recenzje
pisałem i c*uj bombki strzelił więcej pisać nie będę
Ale wiesz, recenzja napisana po kilku dniach czy nawet tygodniach jest
właściwie bezwartościowa.
Żeby dobrze poznać zalety i wady wiosła to trzeba na nim pograć
przynajmniej te 2-3 miesiące.
Nie chcesz pisać to nie, płakać nikt nie będzie z tego powodu.
Zawsze mozesz zrobić testy na zderzenie variaxa ze słupem ;p
a co z nią zrobisz jeżeli nie będziesz jej miał? wcielisz propozycję
Baybusa w życie?
~~~~~~
Ćpam kokainę, upijam się do upadłego, wypalam 2 paczki fajek na raz, mam
tatuaże wszędzie, gdzie się tylko da, nie wiadomo po co, robie nieprzyzwoite
rzeczy z przypadkowymi osobami, mam pieniądze nie wiadomo skąd…
EJ!
Wymieniłeś tam w opisie nazwy bardzo wielu wioseł, a ja mam takie
pytanie…
Czy ta gitara może zagrać jak Line6 Variax Bass?
;>
Hmmm… dobre pytanie.
Ale na bank potrafi robić takie sztuczki jak Optimus Prime
http://www.cache.bordom.net/images/63c6c7d93d6d6122c745aba0b3396979.jpgEj no chlopaki… Nie wjezdzajcie na mroka.
; )
Kazdy lubi co innego. jeden lubi pomarancze a drugi jak go kumple w d***
dymaja.
McGregor, Prime ma osobowość, w przeciwieństwie do Variaxa :p 😀
Tu niestety się nie zgodzę. Mam piec Line6. I zabija on brzmieniem
większość tranzystorów jakie znam, i grałem
Gitara musi brzmieć z dechy, ale wzmacniacz to co innego.
Wzmacniaczom tak, gitarom NIE
—————————
Herp zwany Jack-Jackiem
Mayo Precission Deluxe => Neutrik Silent => Proel Die Hard => Line6 LD
110 Studio
Bo z tym variaxem to jest tak: Ludzie włażą na stronę lajnsixa i słuchają
brzmień. Myślą sobie “ale super!”. Potem idą do sklepu i grają. Myślą
“no! na tej stronie lajnsixa pokazali, że to rzeczywiście tak brzmi!”. I
kupują. Albo kupują w ciemno – co mają robić – cieszą się, bo już za
późno.
Kupując tą gitarę, trzeba ją ograć nie wiedząc w ogóle, co ona imituje.
Wtedy wychodzą jej wszystkie wady.
TRU. W piecu mam, trza mieć idealnie wyrobione paluchy żeby korzystać.
Buahahahaha
—————————
Herp zwany Jack-Jackiem
Mayo Precission Deluxe => Neutrik Silent => Proel Die Hard => Line6 LD
110 Studio
ja moje właśnie wzmaki Line6 ssają dupsko, mam gitarę (nie bas) Line6 i
raczej jej nie zmienie chyba, że coś się znów s*erdoli
Nie wiem jak brzmią Low Downy, ale gitarowe Lajnsixy dają radę. GITARY też
dają radę. Bas to farsa.
gitarowe Line6 strasznie płasko brzmią moim zdaniem chociaż nie wiem bo
słyszałem tylko spidery
Słyszał Ty FlexTonea albo Vettę? Zabijają!
Podobnie jest z LowDownem. Low Down daje radę. Zero cyfry czy plastiku w
brzmieniu
Vetta jest świetna. Nawet ogrywałem ją na basie w bi-ampingu.
a nie wiem nie wiem, dlatego wypowiedziałem się na temat tylko spiderów:)
Vetta swoje kosztuje…
nie jestem wielkim fanem Variaxa ale muszę stanąć w jego obronie
a właściwie przeciw bezmyślnym i nie konstruktywnym krytyką typu “cyfra to
ch..”
Panowie chyba nie zdają sobie sprawy jak bardzo jest zdigitalizowany świat
wokół nas
cyfrowe media to już codzienność muzyka z mp3ójki czy z komputera, cyfrowy
tuner telewizji kablowej, radio w samochodzie czy plazma w salonie..
Proszę weźcie pod uwagę że implementacja technologii modelowania dźwięku
w gitarze jest stosunkowo młoda i dopiero się rozwija ale przedstawia sobą
spore możliwości, prześledźcie drogę jaką przeszły cyfrowe urządzenia,
porównajcie zdjęcia które robiliście swoją pierwszą cyfrówką 10 lat
temu z tym co oferują współczesne lustrzanki – niebo a ziemia (czy raczej
zachowując chronologię, ziemia a niebo).
Wracając do Variaxa, rozważmy w jaki sposób powstaję dźwięk w tej
gitarze? otóż w ten sam jak w każdej innej – wzbudza go uderzenie struny a
cała różnorodność wpływająca na powstanie i trwanie tego dźwięku
pozostaje zachowana. Na tym etapie wszystko całkowicie naturalne, struna drga
a rezonując odpowiada jej drewno. Następnie te drgania zamieniane są na
prądzik, czy to brzmi obco chyba nie? Wprawdzie bierze w tym udział
przetwornik piezzo-elektryczny za którym specjalnie nie przepadam ale to tylko
moje zdanie, reszta ludzkości toleruje go znacznie lepiej a niektórzy wrecz
go gloryfikują i preferują, są też tacy którzy nie mają innej opcji
(skrzypce, wiolonczela, banjo, mandolina, itd, itp) ale też wcale im to nie
przeszkadza.
Dalej dźwięk jest digitalizowany co chyba też nie powinno wzbudzać
powszechnej krytyki, przecież cyfrowe recordery w studiach nagraniowych są
standardem od wielu lat, a cyfrowa muzyka otacza nas od jeszcze dłuższego
okresu. Kto się nie zgadza niech natychmiast pozbędzie się wszystkich płyt
CD i mp3ójek i powróci do analogowych nośników . Ja nie będę
protestował, w końcu sam posiadam adapter i sporą kolekcją Winyli i
uwielbiam ich pełne, okrągłe, cieplutkie brzmienie z doskonałym basem..,
spragnionych faktów odsyłam do haseł takich jak interferencja oraz parzyste
i nieparzyste harmoniczne, ale o tych harmonicznych to pewnie wszyscy
“zwolennicy” lampowych wzmacniaczy wiedzą już doskonale(…). Niemniej jednak
wypada tu wspomnieć, że choć brzmienie gramofonu jest przyjemniejsze nie
jest jednak bardziej wierne od cyfrowego.
Teraz następuje etap który jak rozumiem jest przyczyną wszelkich
wątpliwości – dźwięk jest modelowany, pokrótce znaczy to że opasłe
algorytmy zmieniają jego charakterystykę, ale w dobie powszechnej
postprodukcji nie jest to przecież żadna nowinka. Myślę też że wszyscy
użytkownicy wszelkiej maści procesorów cyfrowych i multiefektów jak
również ci którzy swoje nagrania poddają jakiejkolwiek obróbce
komputerowej choćby był to najzwyklejszy equalizer (nie wspominając o
pogłosach, flangerach, kompresorach itd) tracą w tym momencie prawo
głosu.
Na koniec cyfrowa informacja zostaje ponownie zamieniona na sygnal elektryczny
a on na akustyczny i tu chyba nikt nie będzie miał żadnych zastrzeżeń.
I jeszcze raz powtarzam i podkreślam wszelka artykulacja pozostaje zachowana
cokolwiek uczynicie ręką, nogą czy zębami nie zagubi się gdzieś w
mrocznej i przebrzydłej elektronice tej gitary.
Co ja myślę na temat Variaxów?
Moj przyjaciel prowadzi sklep muzyczny więc pożyczyłem sobie ten wynalazek
na kilka dni, gwoli ścisłości gitarę nie bas. I stwierdzam że ta zabawka
jest bajeczna, pewnie że połowa brzmień jest do kitu (choć to przecież
kwestia gustu, na ten przykład: rembranta uwielbiam a rubensa nie znoszę a
przecież obaj wiszą w muzeach) ale od tego jest workbench żeby móc sobie
samemu coś udziergać czy poprawić. Pewnie że żadne z tych brzmień nie
brzmi jak orginał niemniej jednak same w sobie są interesujące i nie sądze
żeby musiały cokolwiek udawać a nawet być do czegokolwiek podobne wystarczy
żeby były dobre. I teraz dochodzimy do największej zalety i nie jest nią
według mnie to o czym się wspomina najczęściej czyli wygoda sesyjnego
muzyka “który nie musi już taszczyć ze sobą 4 gitar” a inspiracja dla
tworzącego. Naprawdę wspaniale jest moc tak łatwo i szybko przemieszczać
się w tak rozległym spektrum brzmieniowym. Dodatkową zaletą dla tych
którzy poszukują własnego brzmienia jest możliwość wypróbowania własnej
muzyki “na tylu rozmaitych gitarach” (niestety z uwagi na niektóre niezbyt
udane imitacje nawias w tym miejscu jest konieczny”). Przecież nawet jeśli
nasz ulubiony gitarzysta gra na gibsonie esce i jest to nasze wymarzone
brzmienie nie znaczy to wcale że nasza muzyka zagrana na tej gitarze zabrzmi
dobrze, nadto poszukiwanie brzmienia tak naprawdę nigdy się nie kończy i
fajnie jest mieć coś co nam ten proces ułatwi.
Konieczna krytyka odnośnie variaxa dotyczy jakości jego wykonania, która
jednym słowem jest dramatyczna! w szczególności odnosi się to do gryfu
toteż zapewne pierwszą rzeczą po zakupieniu tej gitary powinna być jego
wymiana a przynajmniej mała korekta u lutnika (progi, siodło, mostek +
stroiki z blokadą). A mówią że koreańczycy to taki precyzyjny
naród…
Żeby nie było wątpliwości obejrzałem kilka modeli i niezależnie od ceny
trafiają się “lewe” instrumenty więc jeśli komuś przyjdzie do głowy
kupić sobie to cudo niech dłuuugo przebiera.
Nie jest to też gitara do wszystkiego: do studia, do domu – tak, a na koncert
to już nie bardzo, przynajmniej ja bym się trochę bał. No ale przecież
nikt śrubokrętem gwoździ nie wbija..
Również jak sądze nie powinna to być niczyja pierwsza ani jedyna
gitara.
Czy ja Variaxa nabędę? Bardzo możliwe jednak zrobię to zapewne podczas
następnego pobytu za oceanem, u nas ta gitarka jest trochę za droga
zwłaszcza jeśli weźmie się po uwagę konieczną interwencję lutnika
(oczywiśćie nie każdy gryf trzeba od razu wymieniać,w większości
wystarczy go trochę “dostrugać”, chyba że ktoś jak ja woli grubsze bardziej
w klimacie gibsona niż fendera).
żeby stworzyć jakiś kontekst dla mojej opinii powiem że na gitarze gram od
15 lat i próbowałem prawie wszystkiego (poza regge, regge nie znoszę i ska
też), zacząłem od heavie i “klasyki” lat 70 (sabbsi, hendrix, zeppelini..)i
łagodnie ewoluowałem (king crimson, pink floyd..)w bardziej progressywne
obszary jazz-rocka i jazz-fuzion (mahavisnu, scofield..) i w końcu poprzez
swing i beepop (wess mongomery, charlie parker) dotrzeć do muzyki baroku,
teraz mój repertuar to w 80% bach i haydn. Brzdąkam sobie na gibsonie ES-175 i
Perezie 630c. Gibsona kupowałem 8 lat temu i trwało to tydzień a PEREZAa 2
lata temu i zajęło mi to miesiąc. Dlaczego? bo nie ma dwóch takich samych
gitar, nie ma dwóch takich samych kawałków drewna a to co się z tym drewnem
dzieje zanim stanie się gitarą powiększa jeszcze spektrum różnic. Każdy
kto kupuje instrument i nie sprawdzi 3,4 innych powinien sobie kazać ponownie
zwoje zakręcić albo uszy z d.pą zamienić bo i tak różnicy nie będzie a
za to jaki wygląd orginalny…
Czemu o tym klepie? bo jak podejrzewam spora część krytyków nie jest w
stanie dostrzec różnic pomiędzy dwoma egzemplarzami tego samego modelu
gitary!
A inni jeszcze wrogowie Variaxa (co już zakrawa na kpinę) pewnie nigdy tej
gitary w rekach nie mieli ale to już żadna nowina że ludzie lubią się
mądrzyć na tematy o których nie mają żadnego pojęcia.
Na koniec mojej epopei chciałbym zachęcić do konstruktywnej krytyki, coś ci
się nie podoba napisz co, dlaczego i jaki kroki należałoby podjąć żeby to
zmienić. Teksty typu “coś jest do Ch..a, d..y” powinny być kasowane przez
moderatora, zajmują tylko miejsce i utrudniają znalezienie wartościowych
informacji. Trochę pokory też by się przydało to że coś ci się nie
podoba i nie znajdujesz dla tego zastosowania nie znaczy że inni mają tak
samo.
to już naprawdę KONIEC.
dziękuje za uwagę
Zygmunt “Ziggy” Kraszewski
O f*ck 😛 Dużo tego ale przeczytałem ;p Prawie jak recenzja 😀
Jest młoda, ale MOIM ZDANIEM za młoda. Wypuszczenie takiej gitary na rynek to
tylko spijanie kasy z młodocianych, bo mało który profesjonalny basista
(gitarzyści dają sobie radę z variaxem) użyje jej. Jest za droga w stosunku
do tego co oferuje. Technologia jest niedopracowana i tyle. Nie mówię, że
nie powinno się wypuszczać variaxów basowych na rynek, ale powinny być one
tańsze. To bardziej kwestia przetarcia szlaku niż stworzenia rzeczywistego
instrumentu.
Czyli to jednak kwestia brzmienia, skoro dzięki piezo zachowana jest
charakterystyka gitary. Przecież sama gitara jest tragiczna. Co piezo ładnie
nam pokaże. Jakoś nie widziałem w moim PODzie, żebym w jolanie, którą
podłączyłem, mógł poprawić sustain czy zmienić charakterystykę ataku.
Tak samo w studiu – nieważne ile cyfry wpakujesz – nie masz dobrej gitary,
nawet jeśli nałożysz milion nakładek cyfrowych – nie zabrzmisz.
Jakoś dziwne, że mając brzmienie, które udaje ileśtam instrumentów nie
zmienia się wybrzmienie, atak i inne rzeczy, jakie są dla tych instrumentów
charakterystyczne. Gdyby elektronikę variaxa wpakować w lepszą gitarę
miałoby to sens.
Kupa gitarzystów gra na variaxach i im to brzmi (sam słyszałem).Gitara i
gitara basowa to trochę inne instrumenty. Już to pisałem w sumie.
Skoro żadne z tych brzmień nie brzmi jak oryginał, to niech nie podają nazw
instrumentów modelowanych! Też już o tym pisałem, kilka postów wyżej
Z tym się zgodzę bez dwóch zdań. Jednak jeśli ktoś znalazł na variaxie
“swoje” brzmienie, MUSI je przenieśc na zwykły instrument. To też kwestia
pracy nad sobą.
Otóż to.
Gałkowy by dostał szału, gdyby basista na koncercie co kawałek zmieniał
brzmienie. Dobrze, że są one w miarę “wyrównane”
I na pewno nie powinna być droższa niż gitara na której gra się na
codzień. Droższa w sensie “lepsza”.
Tak się składa, że ci, którzy krytykują konstruktywnie wiedzą co nieco o
tym i owym (śliczne!). Na resztę nie odpowiadamy, bo to rozmowa konstruktywna
prawda? Co do kasowania – w sumie jest jakaś tam wolność słowa. Kto czyta
nie błądzi.
Jeszcze dodam od siebie, że mam dziwne wrażenie, że lajn six trochę olewa
basistów. Przykładem może być POD XT Live, którego reckę wpakowałem.
Innym przykładem może być mały wybór wzmacniaczy basowych oraz tragiczna
jakość basu variax. Przecież to ta sama technologia, a nie można zrobić
czegoś porządnie, od początku do końca?