Leo Fender
nie wiem czy bez tego gościa mielibyśmy nasze GITARY basowe? pewnie ta, ale
ilu z nas woli Fendera od całej reszty (bez obrazy dla miłośników innych
marek, o gustach się nie rozmawia). to chyba Leo Fender, skonstuował
pierwszą gitarę elektryczną i pierwszą basowoą (tak piszą na wikipedii).
jeśli to prawda to kłaniam się:D przepraszam jeśli to zdjęcie było już w
tej galerii, lub innej na tej stronie, po prostu nie chciało mi się oglądać
wszystkich zdjęć:D
18 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Jest – „wymiatacz” – napisany capslockiem… powinno być – „Leo Fender”.
Czy sensowne nazywanie tematów naprawdę jest takie trudne?
pierwsza elektryczna solid body (czyli z decha zamiast pudla) dla uscislenia
Logo na główce wygląda jak logo MusicMana(Ernie Ball), czy mi się
zdaje?
pierwszy elektryk to była „patelnia” rickenbackera z tego co mi wiadomo;d
ibanezbass-> bo to gitara musicmana, pan Fender odszedł z Fender i
załozył potem musicmana właśnie, mniej więcej tak to jakoś było 🙂
A później G&L 🙂 I nie wiem czemu te najbardziej sobie chwali 😀
Zmieniłem.
Leo nigdy nie nauczył się grać ani na gitarze ani na basie. Jak sami wiemy,
wcale mu to nie przeszkadzało 🙂
Zastanawiające jest jak on zaprojektował instrumenty które przez 60 lat są
standardem brzmienia i ergonomii, jak nie umiał grać.
Też się nad tym zastanawiam. Leo sprzedawał radia, potrafił też coś
zagrać na trąbce 😛
A Beethoven był głuchy! 😀
Hehe, mamy za co być kolesiowi wdzięczni. Może by mu ołtarzyk poczynić?
A może plakat z jego facjatą nad łóżkiem powiesić?
No bo po prostu niektórzy są od robienia instrumentów, a inni od grania od
nich 🙂
Dokładnie!
Coś tam zagrać pewnie potrafił tyle ze jeśli miał trąbke to po co miał
na gitarach ćwiczyć? Złapał sobie dwa akordy powoli, grało to grało i
było ok. Chyba ze ktoś zada pytanie LEO WHY?
Ale i tak dzięki facetowi za pomysł i kawał dobrej roboty 😀
geniusz
niewątpliwy BASS MACHO!!
amen
biały pas! gitara wygląda jak większy brat fenderowskiego mustanga
z tego co ja słyszałem to potrafił grać, ale nie czuł się w tym na tyle
dobry, aby uznawać się za muzyka