Grindcore w mieście świętej wieży
Akustyk ocipiał, ludzie powychodzili, złamałem kabel grając, a gość,
który użyczał mi paczek (notabene takich samych, jak sam mam) dostał prawie
zawału, jak zobaczył, że mam wykręcony dół na full. Dobra biba była.
7 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Dziwna kombinacja pickupów jak na takie wiosło … tak było w oryginale czy
majstrowane ?
Mało grindcorowo wyglądacie 🙂
Zdjęcie nr 3 – Kerry King bez brody xD
Nie wiem czy brzydszy jesteś Ty, czy Twój bas 😀
Masz jakieś nagrania z tego? 😀
No to już wiem komu na pewno sprzętu nie pożyczać 😀
niedługo tak będzie 🙂
kovaln – majstrowane – OLP MM2 z artecowskim preclem i 2xjazz singe, rzyga
przecudnie
Dex – lekarskie kitle były w praniu 😉
KrzyśQ – Babok miał zapuścić, ale coś nie po drodze mu było
Bjarni – mam kaprawy ryj, bas też kaprawy, to pasujemy do siebie, co nie?
😀
Dante Morius – zdecydowanie, pewnie Ci go spalę czy coś
Wojciu – Church of Misery bardzo lubię, pewnie masz rację 😉