Matowy lakier – Squier JBVM
Trochę spieprzyłem sprawę ale przecież człowiek uczy się na błędach,
nie? Na szczęście z daleka nie widać, drobne ryski na płytce i
mikroskopijne ślady na korpusie (jak o nich nie wiesz to nie zauważysz)
Wrażenia – nieporównywalnie większa wygoda (jak dla kogo, dla mnie większy
poślizg jest plusem), a brzmienie – jakby więcej dechy się odzywało. No i
ładniej wygląda 🙂
10 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
teraz wyglada ja vintage;P
No właśnie nie, ale już dopisałem że to zdjęcie było zrobione zanim
papier poszedł w ruch.
ale brzydka dziura na neckowego pikapa. Co to właściwie robiles?
szlifowałeś lakier papierem ściernym?
Fabrycznie tak robią. Tak.
Załóż preclową blachę na przystawkę i nie montuj płytki 😀 będzie pro
😛
Ałe dziuły
Dziuły też są pro!!!
Faktycznie, dzięki. Zdjęć samego basu nie mam ale wgrałem parę
przyciętych zdjęć na których efekty raczej widać. Są foty przed i po
a po robocie nie mogłeś zdjęcia dać? nie rozumiem po co to zamieściłeś,
no offence
ed. no 🙂 to teraz widać, jak dla mnie wersja przed lepsza, fajne wiosło
PickGuard wymieniłeś na Fender czy Mayonesa? Ja tam wole nie rozkręcać
swojej gitary, jutro daje do lutnika z osłonkami na Pick-Upy :).