To znaczy: nagrałem ponad godzinę kontrabasu, pociąłem na kilkaset sampli i
zrobiłem do nich mapowania SFZ żeby można było ich używać w różnych
samplerowych wtyczkach, np. Sforzando czy Alchemy. Nuty grane i smyczkiem i
palcami plus różne stuki, piski i zgrzyty.
Link:
www.drealm.info/sfz/DSmolken/
Pewnie basiści to nie bardzo ludzie którym coś takiego jest potrzebne, ale
chciałem się pochwalić, a może komuś się przyda.
A mi się może przyda – nie muszę sam samplić i pewnie brzmi lepiej niż
moja skleja zza południowej granicy. 😉
Anyway, zasysam!
Ciekaw jestem co o nim pomyślisz – ogólnie zdaje się podobać ludziom od
elektroniki, ale basistom to jeszcze nie wiem.
Mam nadzieję w grudniu zrobić też wiolonczelę, o ile uda mi się
wioloczelistkę złapać jak już skończy dyplom a jeszcze nie pojedzie na
praktykę do orkiestry w Holandii.
Darmowych kontrabasów nie ma dużo – jest w DSK Strings bardzo łagodnie
brzmiący czyli totalnie przeciwieństwo mojego, i w samplach Philharmonia
które musisz indywidualnie pościągać, przerobić format na wav i zmapować
chociaż niektórzy się strają ten proces ułatwić – tam tez pizzicato jest chyba
tylko piano. W Sonatina jest z tego co pamiętam sekcja 8 kontrabasów, nie ma
solo. I to by były wszystkie o których wiem.
Ha, a to niespodzianka – jedna z moich wokalistek (ta z Telecasterem marki Yves
St. Laurent) dzisiaj założyła Soundclouda i wrzuciła tam dwa akustyczne
kawałki. Jeden z kontrabasem z moich sampli a drugi z kontrabasem z DSK
Strings.
http://www.soundcloud.com/hanna-bratkowska
Ten z DSK brzmi bardzo ładnie i ciepło ale w porównaniu totalnie totalnie
inaczej. Ale totalnie.