Wypadki z basem

w wyszukiwarce nie znalazłem podobnego tematu, ale jeśli był to sory 😉
Jakie były największe tragedie-wypadki z Waszymi basami? Ja pamiętam jak
dziś gdy o 1 w nocy odczepił się pasek od basu i mój (ówczesny) J&D
walnął z hukiem o ziemie :O nic mu się nie stało, ale serce mi tak waliło
ze łaziłem w nerwicy po chacie przez pół godziny jakbym przyjął 8 kaw
dożylnie

Czy kiedykolwiek doświadczyłeś wypadku z basem?
Jaki był największy wypadek, jaki miałeś z basem?
Co wydarzyło się podczas Twojego największego wypadku z basem?
Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek zgubić instrument basowy?
Czy kiedykolwiek miałaś trudności z trzymaniem pasa od basu?
Czy kiedykolwiek wypadło Ci bas z rąk podczas grania?
Czy kiedykolwiek naprawiałeś instrument basowy po wypadku?
Jaki był Twój największy lęk związany z graniem na basie?
Czy kiedykolwiek miałeś wypadki związane z transportem instrumentu basowego?
Czy kiedykolwiek musiałeś zmienić instrument basowy po wypadku?

162 komentarzy

  1. healfwer

    Ja miałem ciekawa sytuacje jeśli chodzi o niezauwazenie czegoś…

    Kiedys wyrzucalem smieci i był w worku taki 20 cm kawalek szkla o ksztalcie
    mniej więcej banana , który zahaczyl mi lydke i wycial jej kawalek (mniej więcej
    0,5 cmx0,5 i gdzies tyle glebokosci). Zauwazylem to dopiero jak zostawialem
    plamy krwi za soba w domu. Spojrzalem na lydke a ona cala mokra od krwi… O
    czym wtedy myslalem, ze nie zauwazylem to nie pamietam.

    pewnie o mojej Basi ; D

    (przepraszam za lekki OT)

  2. peti666

    ja miałem tylko jeden wypadek z bassem, choć mogłoby być ich więcej bo
    nieraz mi się basik z paska wypinał ale zawsze jakoś łapałem za gryf i nie
    spadał o.O… no ale do rzeczy…pewnego pięknego dnia kiedy to postanowiłem
    poszukać ciekawych i ambitnych zagrywek w guitar pro, oparłem mój pierwszy
    bass Monarch ala jazz bass o łóżko, nagle moja bliźniacza siostra wbiega do
    pokoju skacze na łóżko i mówi „cześć PATIK!”…a ja tylko słyszałem jak
    bass rypnął na podłogę i muszę powiedzieć że nie odpowiedziałem mojej
    siostrze „cześć” xD

    ale i tak do dziś mam wgniecenie w parkiecie od klucza i teraz bassik troszkę
    brzęczy „na sucho”… a że dostałem go w prezencie na początek muzykowania
    zabolało srasznie… 🙂

  3. Baybus

    Eee jak mnie potrącił samochód (emcelowi opowiadałem nawet gdzie bo szlismy
    po tym skrzyzowaniu ;p) to jak się przestałem kulac po ulicy to chciałem
    zabrać rower i jechać dalej, ale zobaczyłem ze samochód był rozwalony (a
    wina moja). I chodzi o to ze w szoku też nic nie czułem, dopiero jak już
    cała sprawa się skonczyla to widzialem co mi jest ;p Na szczescie skonczyło
    się obitym tyłkiem, potłóczeniami itp. (wgniotłem dach głową) tylko
    pogietym kołem od roweru oraz r*j*anym porządnie samochodem. Eeee teraz się
    zawsze zatrzymuje jak gdzieś popierdalam rowerkiem. OT wiem ;p Ale było
    chwilowo o wypadkach i szokach z nimi związanych.

  4. Don Chezare

    To ja też poofftopuję 😛 Też się władowałem rowerem pod samochód, w
    czasach jak jeszcze nań pociskałem do liceum… Jakoś nie zauważyłem
    czerwonego i jebs w lewą stopę zderzakiem Renault Megane. Uratowało mnie
    jej/jego 5 gwiazdek w zderzeniach z pieszymi, bo przeleciałem niezły
    kawałek, rower odwaliło na paręnaście ponoc metrów i zwinęło go w kłąb
    rur… Ale na szok to ja chyba za twardy/miętki jestem, bo pierdolnęło mną
    o ziemię, a ja po paru sekundach zacząłęm się cieszyc że stopa mnie
    napiernicza, bo to znaczy że kręgosłup ok 😛 Zacząłem przepraszac kobietę
    z Meganki, ona się omal nie rozpłakała, ktoś mi podał mój plecak który
    zerwał się w cholerę przy upadku, jakaś całkiem śliczna dziewczyna
    nachyliła się nade mną z troską… 🙂 sanitariusze wołali kogoś na pomoc
    przy podnoszeniu mnie na noszach xD Ktoś tam jeszcze zachwycał się jakie to
    mam piękne włosy… a potem miech w gipsie i dłuugi czas bez rowerku… ale
    miałem czas poskładac nowy do kupy 😛 I też od tamtej pory zawsze się
    zatrzymuję przed przejściem dla pieszych…

  5. Medawc

    To ja dla odmiany sobie nie pooftopuję.

    Jedyny jak na razie wypadek z basem (właściwie z całym ekwipunkiem) miałem
    idąc na próbę. Idę z całym rynsztunkiem, tzn. basem na plecach, wzmakiem w
    jednej i plecakiem w drugiej ręce. I tak obładowany schodzę w pośpiechu
    dopiero co umytymi schodami. No i wiadomo, aż prosiło się o katastrofę –
    poślizgnąłem się, wzmacniacz i plecak potoczyły się w dół a ja sam glebłem
    plecami na schody. Wykaz zniszczeń: w basie złamany potencjometr i w efekcie
    prawie miesiąc czekania na naprawę (bo był to akurat potencjometr podwójny,
    co go w żadnym sklepie z elektroniką dostać nie można) i drobne obicie obok
    pota, we wzmaku kilka zupełnie niewidocznych pod „kocykiem” wgnieceń, plecak
    obrażeń nie odniósł. W sumie i tak się dobrze skończyło, bo przy glebie
    plecami na schody i mojej masie mogło być naprawdę źle.

  6. 3eski

    To ja sobie wsiadam kiedyś do autobusu i zapomniałem, że na plecach gitara,
    a gryf wystaje dobre 50cm nad móją głowę(stary bas ZAK). Z takim impetem
    przywaliłem w sklepienie drzwi, że jeden z pasażerów oberwał z upadającej
    tabliczki z rozpiską linii. Wszyscy pasażerowie co to widzieli zaczeli
    dosłownie rechotać. Mi było strasznie głupio, a z basem nic tylko drobne
    wgniecenie.

    Natomiast najdziwniejsze było to jak przychodzili domnie siostrzeńcy. Mieli w
    tedy jakieś 8-11 lat. Z 2-3 razy zdażyło im się, że mi struny pozrywali i
    to E i A a ja do dzisiaj nie wiem skąd u takiego malca tyle siły. Dzisiaj jak
    przychodzą to bas jest schowany głęboko głęboko, a ja już w ogóle nie
    mam ochoty na bycie „dobrym wujkiem” i umyzykalnianie młodzieży.

  7. qbanez

    Miałem sytuację, że sięgałem po coś obiema rękami mając jednocześnie
    bas zawieszony na sobie. Pasek z lewej stony(przy gryfie) się odczepił i bas
    z impetem przywalił główką o beton. Z taką siłą, że już myślałem
    sobie „no to miałem fajny bas”… Okazało się, że się nawet nie
    rozstroił! A klucz od struny g był do wyrzucenia – zgięty, ten plastik z
    klucza wypadł, a pod wpływem zgięcia nie można było stroić. Ale próbe
    zagrałem do końca, bo się nawet nie rozstroiła reszta strun – co mnie dziwi
    do teraz! Po powrocie do chaty od razu zamówiłem nowy klucz i moje pierwsze
    straplocki.

    Ale jak byście zobaczyli z jakim on impetem i hukiem przywalił w tę
    podłogę to byście zwątpili w takim momencie że jeszcze jakieś dźwięki z
    siebie kiedyś wyda 😛

    Przy okazji odświerzam temat, bo bardzo fajny. Jest dużo noych ludzi, więc
    pewnie opiszą parę nowych przygód 🙂

    Pozdrawiam!

  8. demanufacture

    ja miałem taki śmieszny wypadek że postawiłem sobie bas opierając go o
    kanapę a nie na stojaku. wiosło się przechylilo na bok i gryfem (a
    właściwie główką) przywalilo w szafe stojącą obok (gitara jest bardzo
    ciężka i siła uderzenia była dość znaczna). Na szafie zostało wgniecenie
    natomiast jako że grym mam z włókna węglowego to nie został najmniejszy
    ślad 😀

  9. ciool

    Wypadki odpukać nie zdarzają mi się od czasu gdy pozbyłem się DEFILa
    😀

    Pamiętam, że miałem taki pokrowiec z brązowego skaju zapinany na agrafki,
    biegałem z nim wiecznie w lewej ręce i kiedyś ostrą zimą biegnąc na
    autobus żeby się nie spóźnić na próbę usiłowałem gwałtownie skręcić
    w ścieżkę wiodącą do przystanku. Wykonanie tego manewru skutecznie
    uniemożliwił mi 10kgramowy DEFIL luna oraz oblodzona nawierzchnia. Wskutek
    czego wyrżnąłem orła tuż pod nogami jakichś dwu babci i spektakularnie
    przydzwoniłem sobie gitarą. Na autobus oczywiście nie zdążyłem, na
    próbę również

  10. Dante Morius

    Z dwa miesiące temu jak to w zimie dogrzewaliśmy kanciapę starym grzejnikiem
    elektrycznym (cholernie starym). Gramy, gramy, nagle się pochyliłem po coś,
    bas wisiał na szyi, dotknąłem grzejnika główką… okazało się że było
    jakieś przepięcie, przez co cały grzejnik był pod napięciem. Poszła iskra
    (jasna i jebitna) – prawdopodobnie z kluczy na struny, dalej do mostka przez
    uziemienie…. i jebut, elektronika meca poszła się grzmocić, do tego
    stopnia że zamknięcie komory z elektroniką było osmalone… ciekawe co by
    się stało gdybym trzymał wtedy struny w rękach

  11. kusior

    przypadek 1. Znajomy rozjechał mój bas rowerem

    przypadek 2. pasek się odpiął, bas spadł pionowo w dół łamiąc jacka.
    pół jacka utkwiło w gnieździe.

    więcej grzechów nie pamiętam 😛

    …:::
    http://www.disdain.pl :::…

  12. Satil Devan

    Ja, idąc do perkmana na próbę, wypierniczyłem się w zimie na jego schodach
    przed domem (oblodzone były solidnie), niosłem akurat Ashdown a, który do
    lekkich i poręcznych nie należy, więc wypadł mi i grzmotnął w schody.
    Oprócz wgniecenia pod kocykiem nic się nie stało.

    Innym razem na próbie postawiliśmy tegoż asha na jakimś stoliku (perkman
    twierdził, że lepiej wtedy mnie słyszy). No więc gram, gram (odwrócony
    plecami do wzmacniacza), nagle widzę zdziwienie i lekkie przerażenie na twarzach
    gitarmenów. Odwracam się – wzmacniacz leży na plecach za stolikiem. Byłem
    przekonany, że gniazdo jest w kawałkach, jednak akurat piec wylądował na
    wiatraku perkusisty. Nóżki wiatraka połamane/pogniecione, ale ash cały.
    🙂

    Z samym basem nic szczególnego się nie działo, więc nie ma, o czym pisać.
    😉

  13. Yar3k

    Kiedys wypial mi się pasek od strony mostka i klucz wbil mi się w szyje. Dosc
    niemile uczucie, ale w porownaniu co ludzie tu pisza, to naprawdę blahostka.

  14. Satil Devan

    Za cholerę nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego… masz pasek przybity
    gwoźdźmi do pleców czy jak? 😛

  15. Yar3k

    Nie chce mi się pisac, narysuje Ci to, na przykladzie fotki „random basisty”
    znalezionego w necie. Bedzie latwiej, szybciej.

    http://www.img3.imagebanana.com/img/bibcux2/bla.png

  16. Satil Devan

    Wiem, też pomyślałem o takiej dźwigni, ale bardziej prawdopodobne wydaje mi
    się taka opcja: cały bas leci w dół i pociąga za sobą pasek. No ale mimo
    wszystko wierzę Ci, przy okazji gratuluję paska, który w kontakcie z
    koszulką wytwarza taką siłę oporu, że jest w stanie utrzymać bas na jego
    wysokości. ;d

  17. Yar3k

    Nie no sila oporu była moja raczka na gryfie, druga nie zdarzylem chwycic basu
    i już wszystko powinno być jasne :P.

  18. Jeff

    Ja mam (właściwie miałem) strasznie słabej jakości zaczepy paska od
    pokrowca przy czym mam 1 pasek na ramię. Zrobiłem taki manewr że
    założyłem pokrowiec na plecy a zaczep od strony główki pękł (nie ma to
    jak świetny stop). Bas poleciał twarzą w dół i przydzwonił w piec. Od
    tamtej pory mam na podstrunnicy odciśnięty wzorek struny 😛

  19. zakwas

    @Dante Morius: Z dwa miesiące temu jak to w zimie dogrzewaliśmy kanciapę starym grzejnikiem elektrycznym (cholernie starym). Gramy, gramy, nagle się pochyliłem po coś, bas wisiał na szyi, dotknąłem grzejnika główką… okazało się że było jakieś przepięcie, przez co cały grzejnik był pod napięciem. Poszła iskra (jasna i jebitna) – prawdopodobnie z kluczy na struny, dalej do mostka przez uziemienie…. i jebut, elektronika meca poszła się grzmocić, do tego stopnia że zamknięcie komory z elektroniką było osmalone… ciekawe co by się stało gdybym trzymał wtedy struny w rękach

    Ha ha, przypomniało mi się jak na którejś próbie podczas nagrywania
    musieliśmy wypinać odsłuchy z powermiksera, żeby nic się nie sprzęgało,
    a żeby odsłuchać co nagraliśmy musieliśmy je z powrotem podłączać.
    Pięć razy, podczas wkładania wtyczki (metalowej) i trzymania strun basu
    żeby się nie wzbudzały, musiałem dostać prądem żeby się nauczyć jak
    nie robić. A że za każdym razem krzyczałem głośne „kur#@” chłopaki mieli
    ze mnie niezły ubaw 😛

  20. Pan_Jasiu

    Gdy nagrywałem z 3ZD w budynku bez uziemienia, to przed graniem szedłem sobie
    z gitarzystą na obmacywanie słupów co by się rozelektryzowac 😀

  21. spirytus

    A ja mam refleks spidermana. Wiele razy mi się spector (wcześniej precel)
    wypinał podczas grania na próbach, ale za każdym razem łapałem go jakoś
    bez problemu tuż nad ziemią. Polecam patent. (tu chcę wzbudzić
    wściekłość u ludzi którzy takowego refleksu nie posiadali 😀 )

    _______________________

    Spector q5pro + zoom b2

  22. latem666

    Ja miałem wypadek tego typu ze kupilem sobie moje combo Boxa i zaraz po wyjsciu
    ze sklepu wyslizgnelo mi się i spadlo na bruk ale na szczescie zadnych sladow
    po ow upadku nie było 🙂

    Gitara mi nie spadła nigdy bo praktycznie od początku basowania mam
    straplocki shallera

  23. XfaustX

    początki. Nie miałem pokrowca i bas na plecach. przywaliłem w słup i
    zrobiły się taaaaaaaaaaaaakie wielkie odpryski az do drewna…

    „Bas nie ma grać, bas ma… no właśnie”

  24. Eddie

    Upadek na szyjkę na próbie – nawet się nie rozstroiła 😀 a przyłożyła
    centralnie kluczami i główka w podłoge (wypinka z paska).. podczas lotu
    przewinęła mi się myśl „no i k^^wa…miałem bas…” 😉

    Kumpla na próbie – (wzmaki podłączone do gniazdek bez uziemienia), kiedy
    dotknął strun prąd tak pięknie popieścił że podskoczył metr w góre i
    tego dnia już nic nie grał 🙂

  25. Sh4rQ

    spirytus – ja mam 😀 Muahahahha ;f

  26. ogur0007

    No więc tak… W moim przypadku nie ma szans doliczyć się wszelkich
    upadków, ale to detal;] Zapadł mi w pamięć tylko jeden. Niby ładnie
    zasunięty w piankowy pokrowiec, szmery bajery, ale postawiłem mojego
    Łoszborna pod ścianą chcąc zawiązać buty, a tu słyszę jeb. E tam,
    bywa;] Wracam sobie do domu, otwieram pokrowiec, a tu ukruszone siodełko przy
    strunie E zastaję… Teraz tak ładnie sobie strunę mogę zdjąć:P

    I dodam jeszcze historię mojego kolegi gitarzysty:] Sylwester rok temu.
    Wziął gitarę i piec na imprezę. Wszystko pięknie, ale nastaje 3 w nocy i
    nikomu już się nic nie chce. Koledze też więc znalazł wolne krzesło i
    położył na niej wiosło. Krzesło było ustawione w bardzo niefortunnym
    miejscu bo bezpośrednio pod antresolą. Jeden nienasycony imprezowicz trochę
    przegiął, bo chyba zmieszał procenty z jakimś proszkiem i mu się agresor
    włączył. Błąka się po domu i dosłownie go nosi. Oparł się o
    balustradę na piętrze, a tu nagle myk nie ma go… Zleciał z pierwszego
    piętra centralnie na gitarę! Gitara musiała złagodzić upadek, bo jemu nic
    się nie stało poza ciężkim szokiem:D Za to wiosło straciło jedną strunę
    i kawałek drewna długości 2cm na głębokość 1cm, a zyskało jedno
    wgniecenie w korpusie i wygięty gryf:P

  27. zyro

    Mialem wypadek.Bas na tylnym siedzeniu,w miekkim futerale.Dachowanie
    auta.Samochod do kasacji.Bas się nawet nie rozstroil. 🙂

  28. mariotd

    hahahaha xD

    __________________________________________________

    miliard wat to za mało na tych zasrańców za ścianą

  29. serber

    Na debiutanckim koncercie w „profesjonalnym” klubie bez uziemienia 🙂 w trakcie
    jednego z numerow dotknalem lokciem metalowego slupa podtrzymujacego strop.
    Efekt: nastaly egipskie ciemnosci w calym klubie na dobre 10 min bo nikt z
    obslugi nie wiedzial gdzie leza bezpieczniki, a mrowienie w rece czulem jeszcze
    przez 2 dni 🙂

    p.s.

    bezpiecznik zostal naprawiony gwozdziem 😉 a slup owiniety jakimś starym
    materacem 😛

    ——————–

    Intercept My Pain…

  30. zakwas

    @serber: Na debiutanckim koncercie w „profesjonalnym” klubie bez uziemienia 🙂 w trakcie jednego z numerow dotknalem lokciem metalowego slupa podtrzymujacego strop. Efekt: nastaly egipskie ciemnosci w calym klubie na dobre 10 min bo nikt z obslugi nie wiedzial gdzie leza bezpieczniki, a mrowienie w rece czulem jeszcze przez 2 dni 🙂
    p.s.
    bezpiecznik zostal naprawiony gwozdziem 😉 a slup owiniety jakimś starym materacem 😛

    Leżę i kwiczę! :rotfl:

    Pełny profesjonalizm! :mrgreen:

  31. qbanez

    Ciekawy wypadek – włosy wokalisty zaplątały się z klucze od basu. Ale
    kawałka nie przerwali 🙂

    https://www.youtube.com/watch?v=CATCw1jPrfU

    Pewnie trochę bolało…

    pozdrawiam.

  32. rbQ

    Widziałem to jakiś czas temu na necie, no gdyby nie pomoc fana by tak
    śpiewał do końca 😛 Wracając do tematu. Kiedyś, jeszcze jak grałem w
    piwnicy, gdzie tam miałem wszystkie narzędzia, przyszedł sąsiad i spytał
    czy nie mam piły do drewna, no to ja sięgając ten młotek z gitarą na
    barkach oparłem się o szafę, a z szafy poleciał młotek. Miałem bardzo
    fajne wgniecenie na gryfie od pewnie ważącego z 5-10 kg młotka. Nie grało
    się wygodnie na progach od 3-7.

    Kiedyś podczas wyjmowania skórzanego paska wyrwałem zaczep 😀 Musiałem
    wklejać tam wiórki drewna. Trzyma do tej pory 😉

  33. Kotwa

    @qba: było już ale fajnie obejrzeć jeszcze raz. to przez tą zła i
    diaboliczna główke ltdowską 😛

  34. Immo

    Jak dotąd, najgorsze było wypięcie się paska podczas Basoofkonu. Bas
    podpięty był do wzmacniacza ustawionego na 50%, więc nieźle gruchnęło. Na
    szczęście, Trabenem można gwoździe wbijać, toteż nic się nie stało.

    A już 2 minuty później miałem straplocka z McGregorowego kapsla po
    Żubrze… 😀

  35. zakwas

    Na basoofkonie Henio sprzedał solidnego kopa mojemu Cortowi alae nic się nie
    stało (chyba 😛 )

  36. jarbas

    Gralem raz w Cottbus, jeszcze przed unia europejska i jak wjezdzalismy, tzreba
    było zostawic liste sprzętu, żeby nas wpuscili z powrotem. Zagralismy koncert w
    plenerze i jak wracalismy to celnik an przejsciu w Gubinku zauwazyl ze nie ma
    jednej rzeczy z listy – gitary basowej Yamaha BB G5. Zostawilem ja po koncercie
    na trawniku….. Zadzwonilismy do organizatora imprezy (a to już było kilka
    godzin po), on się przeszedl po podworku (to był kampus jakiejs uczelni) i
    lezala! Odebralem ja miesiac pozniej…

    Innym razem p******* ja zdrowo o ziemie na koncercie, bo koncert bardzo zle
    wypadl. Ale nic się jej nie stalo. Jeszcze ja sprzedalem jakiemus Angolowi za
    100 funtow!

    Szukam brązowego dźwięku!
    http://www.myspace.com/betatestmusic

  37. Satil Devan

    No wiesz… żeby bas zostawić? Rozumiem, jakbyś był technicznym albo
    zostawił gitarę jakiegoś gitarula, ale własny bas? ;o

  38. jarbas

    No miałem moralniaka pozniej, uwierz mi…

    Szukam brązowego dźwięku!
    http://www.myspace.com/betatestmusic

  39. mroku

    ja kiedyś jak miałem stagga bc300 i szedłem na próbe to miałem taki
    futerał mieciutki. Pamietam jak szedłem po ulicy i bas wysunął się z tego
    futerału spadł na ziemie i potem na płasko gryfem w beton przywalił. Nic
    się nie stalo po za tym, że to metalowe logo odpadło i musialem przykleic:)

  40. jarbas

    A jeszcze jadna historie mam! Przez dlugi czas nosilem gitarę w miekkim
    pokrowcu. Pewnego dnia w koncu kupilem sobie twardy futeral. Na drugi dzien
    jechalem starym przegubowym PKSem i na ktoryms zakrecie gitara się przewrocila
    i wpadla miedzy te rurki co sa w przegubie. No i jak zakreca, to te rury
    zaczely zginac gitarę. Wyjalem ja chyba na moment przed zlamaniem. Ale jakby
    był miekki pokrowiec to już by była zlamana… A tak tylko pokrowiec się
    sponiewieral

    Szukam brązowego dźwięku!
    http://www.myspace.com/betatestmusic

  41. jigsaw

    dżizuu jarbas od twoich historii to dreszczy na d*pie dostaje 😀 boże żeby
    mnie takie akcje nie spotkały ,bo nie mam się czym chwalić ,że jak stałem
    w tesco w kolejce ,bass oparty o bramkę i kontem oka widzę leeeeeci ale noga
    pod gryf i git!

  42. wernom

    Wracamy zespołem (5 ludzi) z próby, a że próba była luzacka to sobie
    walneliśmy po winku na łeb plus jakiś browar i jazda konkretna. Idziemy sobie
    koło żywopłotu. Nagle dwoch ziomku wpadło na genialny pomysł wpychania
    innych na ów żywopłot. ja pokrowiec(nie sztywny , zwykly miękki) z basem
    miałem załozony na jak plecach na dwoch szelkach i ze byłem najwiekszy w
    zespole to za jednym ruchem trzech poleciało w te krzaki ^^ I tu nastąpił
    odwet kapeli i w ciągu kilku sekund zafundowali mi „kanapke” składającą się
    z czterech osób ( przypominam bas miałem na plecach i łupnełem na niego
    plecami i na mnie 4 typa. Trzeba było widzieć ten przypłych agresji hehe,
    kolesie momentalnie zostali wyrzucenia jak z procy w góre a moje słowa typu „
    Jeżeli rozpieprzyliscie mi basa to każdemu po koleii wepchne go w dupe”
    wywołaly atak paniki;p na całe szcescie Ibanezik ma jedynie delikatnie
    zarysowaną głowke z tyłu:) Aż dziw ze gryf nie pękł.

  43. Metrob

    Kupując gościu mi zapakował gitarę w pokrowiec i (chyba specjalnie) nie
    zapiął na dole. Wracając do domu upadł mi i KU*** mam teraz fret-buzz
    dobijający + odpryski 2. Beznadziejna sytuacja bo jeszcze nie zaczełem
    przygody z bassem a już wielki problem. Na dzisiejszy dzień mam już mniejszy
    buzz po wyprostowaniu gryfu i podwyższeniu strun ale ma to swoje wady. Cóż,
    następnym razem będę brał gitarę przez internet, jak uszkodzą to już nie
    będzie moja wina.

  44. Klejpull

    Nie kumam po co te pokrowce mają zapiącie od dołu. Wyciąga się bas za
    korpus??

  45. Satil Devan

    Chyba najgorsza z możliwych sytuacji – wina sklepu, a i tak nic im nie
    zrobisz. :/

    A co to za bas? Daleko od sklepu?

  46. Metrob

    Samick F1, gówienko na szczęście. Sklep Outsider w Gdyni. Byłem ostatnio
    tam to mnie gościówa nie poznała więc szkoda było wspominać nawet.

  47. Klejpull

    Ja mam pokrowiec który się otwiera tylko z boku/góry i wystarcza

  48. Immo

    @Klejpull: Nie kumam po co te pokrowce mają zapiącie od dołu. Wyciąga się bas za korpus??

    A jak masz zamiar stworzyć pokrowiec, który można otworzyć, a który nie ma
    na dole zapięcia? Musiałby mieć „zawiasy” na samym dole, ale żeby go
    otworzyć, musiałbyś mieć dwuipółmetrowej długości przestrzeń 😀

    Edit:

    Mejkszift iluztrejszyn.

    Dwa otwarte pokrowce:

    http://www.img258.imageshack.us/img258/292/pokrowiec.png

  49. reflection

    no pewnie, ja tam nigdy nie rozpinam całego na dole tylko do lewego dolnego
    rogu z obrazka i to w zupełności wystarcza, zresztą zamek jest i tak do
    połowy w dolnej części pokrowca, po prostu więcej nie jest potrzebne

    ____________________________________________________________________________
    „Vision without action is a daydream. Action without vision is a nightmare.”

  50. Metrob

    Gdybym ja to zapinał to byłoby bez problemu ale byłem podekscytowany i nie
    zwróciłem na to uwagi. Da się na nim grać ostatecznie. Do nauki mi
    wystarczy.

Inni czytali również