Wypadki z basem

w wyszukiwarce nie znalazłem podobnego tematu, ale jeśli był to sory 😉
Jakie były największe tragedie-wypadki z Waszymi basami? Ja pamiętam jak
dziś gdy o 1 w nocy odczepił się pasek od basu i mój (ówczesny) J&D
walnął z hukiem o ziemie :O nic mu się nie stało, ale serce mi tak waliło
ze łaziłem w nerwicy po chacie przez pół godziny jakbym przyjął 8 kaw
dożylnie

Czy kiedykolwiek doświadczyłeś wypadku z basem?
Jaki był największy wypadek, jaki miałeś z basem?
Co wydarzyło się podczas Twojego największego wypadku z basem?
Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek zgubić instrument basowy?
Czy kiedykolwiek miałaś trudności z trzymaniem pasa od basu?
Czy kiedykolwiek wypadło Ci bas z rąk podczas grania?
Czy kiedykolwiek naprawiałeś instrument basowy po wypadku?
Jaki był Twój największy lęk związany z graniem na basie?
Czy kiedykolwiek miałeś wypadki związane z transportem instrumentu basowego?
Czy kiedykolwiek musiałeś zmienić instrument basowy po wypadku?

Podziel się swoją opinią
Klejpull
Klejpull
Artykuły: 33

162 komentarze

  1. Nie ma to jak być wysokim i mieć na plecach pakunek sporo wystający nad
    głowę. Jak wsiadam do PKSa to zawsze o coś zahaczę, mimo że już
    przyzwyczaiłem się chodzić w półprzysiadzie. Szczyt główki poobijany

  2. No ja mam tak samo 😀 Nawet o tym pisalem już, oj, dawno temu w tym temacie 😀
    A mam 189 cm ;p głupi centymetr mi brakuje do 190 ;p Czuje się przez to dośc
    mały. ALe i tak uderzam bassem w wejsciach itp. ;p No i pokrowiec mamy
    niestety z dość małymi szelkami dlatego bass jest jeszcze wyzej jak mam go na
    plecach 😀 ALe swiat jest przeciez taki piekny 😀

  3. Mi kiedyś moja Basia rypła na ziemię gdy odczepił się pasek… Efekt –
    takie „piękne” dwa, ok. 10 cm promyczki na lakierze odchodzące od łączenia
    korpusu z gryfem… Ale całe szczęście gra dalej…

  4. A ja przy po-krowcu mam tylko jeden pasek w poprzek więc bas dynda na plecach
    w pozycji diagonalnej. Gdy spieszę zatłoczonym przejściem podziemnym w
    Gdańsku Głównym, wiele osób obrywa od basa z bańki. Bezpośrednio to
    basowi nie szkodzi, ale, jak obawiam się, skończy się pewnego razu kontrą
    ze strony co bardziej wkurzonego delikwenta i niechybnie spowoduje trwałą
    śmierc lub kalectwo moje i basu.

  5. Ja to patrze słaby jestem, bo tylko zbiłem żyrandol zdejmując bas 😉 Ale
    tak ładnie się stłukł, że wisi cały czas :p

    Baybus – 189cm to wg Ciebie mało ? 😀

  6. @szymon996: Ja to patrze słaby jestem, bo tylko zbiłem żyrandol zdejmując bas 😉 Ale tak ładnie się stłukł, że wisi cały czas :p

    Lol, widziałem identyczną sytuację kiedyś u gitarula.

    Karol, to Ty? 😛

  7. Mojemu basowi nigdy nic się nie stało. Nie licząc tego, że korpus się
    trochę porysował od mojego dość masywnego paska z metalową sprzączką,
    ale tego i taj nie widać, bo jest to od strony, która zawsze jest przy
    ciele.

    Za to miałam przygodę z klasykiem. Kiedyś oparłam gitarkę o regał. Bardzo
    nieszczęśliwym trafem moje rodzeństwo bawiło się w Formułę 1 – ściagali
    się samochodzikami i moja siostra feralnie nie wyrobiła na zakręcie,
    zderzyła się z móją gitarką, brutalnie pozbawiając ją główki. Na
    szczęście było to w Gdańsku i nie było problemu ze znalezieniem kogoś,
    kto mógłby mi to naprawić… :).

  8. Ta, mój klasyk miał podobny wypadek. Skończyło się na tym że gryf się
    odłupał przy korpusie. Do dziś nie chciało mi się go naprawić bo mam w
    domu jeszcze jednego klasyka i elektryka… lenistwo wygrało.

  9. @Baybus: @szymon996

    No mało. Mam nadzieje ze jeszcze chociaz ten centymetr urosne.

    Ale Baybus, im wyższy tym krótszy…:P

    Nie obracaj kota w worku!

  10. Probojesz sobie Wojciu takim kłamstwem leczyc kompleksy? ;p I pamietaj ze
    grubosc liczy się bardziej. 😀

  11. 168cm i jest gites:), jestem jak flea 😀

    a wypadkó z basem nigdy nie miałem powaznych, parę razy pasek puscil, ale
    zawsze w czas łapałem, no i parę razy walnalem w lampe.

  12. A ja się przedostatnio spieszyłem mocno z basem w ręku, i zahaczyłem w
    drzwiach o futrynę… TRACH i słyszałem jak ułamany przełacznik odbija
    się od podłogi… f*ck. Jak to naprawic? Da się przełącznik wymienic?
    😛

  13. ja lubię poskakac na koncertach i raz wyrwałem sobie kabel i trzeba było
    potem lutować… a znalazłem świetny sposób n straplocki za ok 3 zł 🙂
    słuchajcie zakładam podkładkę do śruby między pasek a śrubę i nie ma
    prawa spaśc nawet przy dzikich akrobacjach 😛 proste 😛 tylko ze wygląda
    punkowo bo mam czarny osprzęt a to jest powiedzmy… stal 😛 ale pomysłowy
    Dobromir jestem 😀

  14. @Baybus: Probojesz sobie Wojciu takim kłamstwem leczyc kompleksy? ;p I pamietaj ze grubosc liczy się bardziej. 😀

    Ja tam żadnych kompleksów nie mam 🙂

    Nie obracaj kota w worku!

  15. @J and D JD110:

    @szymon996: Ja to patrze słaby jestem, bo tylko zbiłem żyrandol zdejmując bas 😉 Ale tak ładnie się stłukł, że wisi cały czas :p

    Lol, widziałem identyczną sytuację kiedyś u gitarula.

    Karol, to Ty? 😛

    Nie, to nie ja 😀

    Wczoraj przywaliłem koledze (niski dość jest) główką (tą od gitary) w
    łeb (ten na karku), bo mnie bardzo gwałtownie zawołał jak grałem ;p Jego
    wina !

  16. O, uderzyć gitarzyste..Ja kiedyś uderzyłem kluczami w szczękę, chyba
    troszkę bolało i nieco zaszokowało 😉

    A ja jeszcze przypomniałem sobie że jak mam gitarę w futerale to jestem
    bezlitosny. Siadam na niej ( tak trochę, raczej się mocno opieram na nim 😛 )
    czasem, a kiedyś spiesząc się do kibla a chcąc wcześniej odstawić gitarę
    do pokoju, żuciłęm nią na jakieś 1,5 metra 😀

  17. Ile razy Mayo spadało mi na ziemię z paska…

    Efekt: parę odprysków lakieru na szyjce i siwe włosy

  18. ze trzy tygodnie temu złożyłam wizytę znajomemu, wzięłam ze sobą bas..
    wyjełam z pokrowca, oparłam o ścianę.. przewrócił się i narobił dosyć
    sporego hałasu (nie było dywanu na podłodze, były płytki.. ) całe zycie
    stanęlo mi przed oczami O_O

    o dziwo nic się nie stało..

  19. A wypadki z piecami? ;> Wczorej grałem swój pierwszy koncert do publiki
    która jako tako słucha… drugi utwór… nagle pyk, nie słychac mnie.
    sprawdzam kabel, pokrętła, co jest grane? Inny basista się rzuca ze swoim
    kablem, podłączamy, nic. Reszta zespołu gra dalej 😛 Nagle patrzę, wtyczka
    zasilania wypadła. Podłączam, gramy. po chwili znowu wtyczka wypada O.o co
    się okazało, piec pod wpływem drgań zaczął się przemieszczac po
    podłodze (kafelki). Musiałem trzymac go nogą, czasem śpiewając 😛

  20. Moja Yamaha ma wyjątkowe szczeście.

    Jest u mnie ponad rok, no i miałem serie

    wypadków.

    Dokładnie,

    Kilkanaście obić główką o meble, ściany tudzież naszego zespołowego
    gitarzyste,

    efekt – wgniecenia malutkie na czubku główki, jakby ktoś paznokciem w
    drewno

    się wbijał.

    Raz pewien inteligent położył mi basa na piecyku, na sporym piecu
    położył

    normalnie tak że body sobie leżało a gryf lewitował w powietrzu. W
    momencie

    kiedy się odwróciłem, noga mi się zawineła o kabel a gitara zrobiła
    akrobacje

    godną Tonego Hawka – jakieś 180 stopni się zakręciła wylądowała na
    ziemi,

    efekt – małe wgniecenie na gryfie na wysokości 7 progu.

    Ale są zalety – bez patrzenia na gryf czuje, gdzie mam 7 próg 😉

    Zdarzyło się kilka razy porysować go nie wiem w jaki sposób.

    W okolicy mostka. Nie widać bo mam taki smieszny lakier, na którym nie
    widac

    rys prawie. Nie to co czarny ;D

    Jednak stałym punktem programu był okres kiedy nie miałem

    Straplocków. Co chwile upadał jak zbytnio szaprnąłem.

    Raz puścił pasek przy mostku – bas upadł prosto na gniazdko,

    wygiął się przewód i wtyk, gniazdo nietknięte 🙂 Cud nad wisłą.

    Ogólnie to głupi ma szczęście bo powinien mi się dawno

    roztrzaskać. Ale działa i gra nadal.

  21. Pewnego pięknego dnia po równie pięknej próbie schowałem bas do miękkiego
    pokrowca. Parę minut pózniej wróciłem po wiosło, założyłem na plecy
    cały dobytek. Po zrobieniu paru kroków poczułem, jak bas wędruje w dół
    wzdłuż pleców i opada na ziemię z miłym dla ucha hukiem…Morał z tego
    taki – zawsze zasuwajcie zamek w pokrowcu.

  22. Moje basidło oprócz ogromnej ilości rys dzięki młodszej siostrze, obiciu
    główki w kilku miejscach, odprysków na mostku to już ze 3 razy łapałem go
    nad ziemią jak mi się pasek wypioł:/ Za każdym razem to serce coraz wyżej
    mi podchodzi 😛 Dziadostwo eh… Ale te drobne wypadki To nic w porównaniu z
    tym co niektórym się przytrafia (I na całe szczęście!!) 😛

  23. Ja co prawda swojej B jeszcze nie maltretowałem, ale z tego co czytam to
    jakieś „marne” te gitary teraz robią.

    Dawno, dawno temu ogladałem z gitarzystą, niejakim Glacą, koncert Hendrixa
    (chyba z Monterey – ale nie pamietam dokładnie), na którym Jimi pod koniec
    złapał Stratocastera, grzmotnął nim tak ze trzy razy o scenę i Strat się
    rozleciał.

    No to my nie gorsi.

    Glaca sobie przypomniał, że ma w domu Kosmosa (DEFILa – jak by ktoś nie
    wiedział).

    I wyobraźcie sobie Panowie, że PÓŁ GODZINY tłukliśmy tym Kosmosem na
    zmianę o glebę, zanim łaskawie gryf raczył się odłączyć od korpusu.

    Kiedyś to robili „gitary”!

  24. Bo DEFILe to nie są gitary ;p Pomyśl o tym ze starą szafe czasami tez ciezko
    rozwalic ;p TO jest właśnie DEFIL.

  25. No ja któregoś razu grałem sobie na stojąco, i przypadkowo siostra
    siedząca na krześle w pokoju dostała z główki w główkę. Z Basem
    wszystko ok 😀 A siostra żyje nadal 😛

  26. ja jak kiedyś skonczylem grac.. chciałem odstawic gitarę na stojak. tylko nie
    zauwazylem jakoś ze stojak nie stal w tym miejscu co zawsze.. no i tak
    odruchowo go polozylem i puscilem.. pieknie polecial na ziemie.. na szczescie
    nic się nie polamalo i nie ma żadnych obic i rysek, gitara upadla na klucze i
    się tylko rozstroiła 🙂

  27. @herpetolog: Gryf mi pęka..

    Mi też…

    I to już trochę… jakoś od sierpnia. Ale trzyma się.

    W coś nim przywaliłem, tylko problemem jest to w co i kiedy…

  28. Ostatnio byłem na koncercie metalowym, grało coś mało znanego, basista
    jednocześnie na wukalu, zapowiada kolejny utwór, gitarzysta pochyla się,
    żeby sprawdzić setlistę z kartki na podłodze, basista nieoczekiwanie się
    obrócił i jak nie walnął główką w nos gitarzyście, to aż się chłopak
    zalał 🙂 Wesoły koncert.

  29. Na swoim ostatnim koncercie(tydzień temu w sobote) miałem pod nogami tone
    kabli i nijak nawet kroku zrobić nie mogłem.Wokalista się wnerwił i kazał
    mi się ruszać.Z trudem przeszedłem przez scenę do gitarzysty i wracająć
    sciągnąłem przypadkiem wokaliste z główki…przestał się mnie
    czepiać..:)

  30. u mnie na szczęśćie nic ekstremalnego się nie stało

    aczkolwiek mój pokój jest strasznie mały i wystarczy że się zapomnę i
    odwóce i gryf już w coś przywali

    coś czuje ze po kilku latach uzytkowania tego basu będzie nieźle zniszczony,
    oby nie!

  31. opowiem historie z wypadkiem ale nie moja tylko mojego brata. w wiec tegoroczne
    swieta bozego narodzenia tatus kupil mi nowa basowke a bratu elektryka. Ten sam
    dzien wuja przyjechal i wzial gitarę pieknego Epiphone black beuty czy jakoś
    tak się to pisze za 2500zł i wypiął mu się pasek… gitarka runela gryfdem w
    dol a nic jej się nie stalo jedynie pozostalo mi wgniecienie w drewnianej
    podlodze.:)

  32. Ja już w ogóle kupiłem basa powypadkowego. Kilka miejsc ze zdartym lakierem,
    główka jest przypalona – poprzedni właściciel lubił wsadzać papieros
    między główkę a struny no i tak w ogóle to chyba ją bolszewicy dopadli,
    bo ma czerwoną gwiazdę. :]
    (www.lastfm.pl/user/paczesik/?chartstyle=SimpleKmod)

  33. bas jak bas, czasem się glowka przywali czy coś.

    DEFIL to spadl mi kilka razy, przewrocil i zyje…

    yamaha poki co cala i zdrowa…

    ale kiedyś grałem na akustyku kupionym za 2 piwa… i brat wszedl do pokoju..
    coś gadal i mnie wkurwil… to przylozylem mu bokiem akustyka. pudelko peklo na
    pol przez jakieś 2/3 dlugosci (z boku). Skleilem kropelka. 😀 ma ciekawe
    brzmienie teraz.

  34. no ja tez doświadczyłam dosłownie wypadku ze swoim basem… miałam swą
    gitarę na plecach gdy.. samochód mnie potrącił : | Niefajne przeżycie.
    Teraz.. o czym w pierwszej chwili marta pomyślała gdy się otrząsnęła z
    szoku? co z gitarą.. : P najpierw sprawdziłam przez futerał czy nic się nie
    stało, dopiero później siebie obadałam

  35. ano właśnie: rozsądek.. nie wiem gdzie wtedy był..

    oj Kapralu, nie gaś mnie tak szybko, czułam, że żyłam i było ok, a bass
    na plecach mnie niepokoił

  36. Ja też bym najpierw bas sprawdził, jeśli był w miękkim futerale. Chyba,
    żebym nie mógł się w ogóle ruszać.

  37. ch*j z basem jak bys miał zostac polamanym k*tasem 😛

    Ja tam nie przywiazuje za bardzo uwagi do dobr materialnych. Zbyt latwo je
    stracic. To tylko rzecz nabyta. Zepsuje Ci się bas to za rok kupisz nowy. Bez
    basu da się zyc. Ale np z polamanymi konczynami już trochę ciezko…

  38. No tak, ale skoro Marta była w stanie wstać i obejrzeć bas to znaczy że
    raczej kończyny całe 😛 .

  39. teoretycznie. czasem czlowiek jest w takim szoku, ze obrazenia zauwaza dopiero
    po chwili.

    ale to najwazniejsze, ze jej się nic nie stalo.

  40. Nie mówię tego, by Cię zgasić. Znam takie historie (jak stwierdził kolega
    Healfwer) – połowica kolegi została potrącona jadąc na rowerze, zmartwiła
    się o rower, bo czuła, że jej nic nie było. Kierowca zobaczył, że
    zniszczył trochę rower, więc zaoferował jej sto czy ileś złotych
    rekompensaty, na co ona się zgodziła, nie wzywając policji ani nic, bo była
    przejęta, że się spieszy do pracy. Później okazało się, że ma jakieś
    skręcenie kostki, że remont roweru wyniesie ich dużo więcej, niż
    zaoferował kierowca (bo to jakiś taki miejski sprowadzany zza granicy, oni
    zapaleni rowerzyści).

    I na szczęście, że Ci się nic nie stało, naprawdę. Ale nadal uważam, że
    rozsądniej jest się martwić najpierw o siebie, niż o gitarę! 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.