Dziwi mnie troszkę, że nikt nie założył wątku o Panu Pilichowskim… Wg
mnie to prawdopodobnie najlepszy basista w Polsce, a jeśli chodzi o slapy to
nie mam co do tego żadnych wątpliwości. A co wy sądzicie na jego temat?
Dla niezorientowanych w temacie:
Czy uważacie, że Wojtek Pilichowski jest najlepszym basistą w Polsce?
Co myślicie o umiejętnościach slappingowych Pana Pilichowskiego?
Czy jesteście zaskoczeni, że nikt nie założył wątku na temat Wojtka Pilichowskiego?
Jaki jest Wasz osobisty ranking polskich basistów, w którym miejscu znajduje się Wojtek Pilichowski?
Czy znacie kogoś, kto jest lepszym basistą niż Wojtek Pilichowski?
Czy często słuchacie muzyki, w której gra Wojtek Pilichowski?
Co sądzicie o stylu gry basowej Wojtka Pilichowskiego?
Czy zdarzyło Wam się słyszeć kogoś, kto gra na basie podobnie jak Wojtek Pilichowski?
Czy uważacie, że Wojtek Pilichowski zasługuje na więcej uznania za swoją twórczość?
Jakie są Wasze ulubione utwory, w których Wojtek Pilichowski gra na basie?
Cholera, nie wiedziałem, że w „Coś optymistycznego” gra pilich. A groove
jest fajny, wspaniale budzi ludzi w szkole, jak im z rana to puszczę 😉
Jeżeli chodzi o popisywanie się na scenie miałem na myśli”granie” 16 przy
tempie 250 ok. Co to za gra? Ludzie pomyślcie trochę. W tym nie ma nic
ciekawego. Nie mówię że utwory w których gra pilich są złe… a i jeszcze
nazywanie zespołu Pilich Bend to już jest naprawdę oznaka totalnej komerchy.
(Nie lubię pilicha)
Rysiu: Który znany basista nie jest komercyjny? No który?
Wszystko na czym się zarabia jest komercyjne.
nawet nie chce mi się pyska otwierać do tego kolesia po raz drugi, brak
słów
a dla mnie wszyscy tutaj co go z błotem mieszają bez naprawdę sensownych
argumentów to frustraci prezentujący poziom brzdąkająco-metalowy (to
rzeczywiscie wtedy trudno zrozumieć dla nich co wojtek z basówką wyrabia.
Jeżeli jego kariera solowa i popisy wam nie pasują luzik . to teraz uważnie
przetrzepcie rokową scene lat 90 w polsce i nie tylko ( gdzie można uslyszec
jego bas ). .. trochę szacunku bo to faktycznie ręce opadają
mati
Chłopcze, bądź najpierw takim nikim.
… 🙂
od czasu gdy zajmuję się basistami pozwalam sobie czasem zabrać głos w
waszych spawch. nie ukrywam, że basistą nie jestem, natomiast jest mi od roku
do was jakoś bardzo blisko. od tego momentu też datuję móją znajomość z
wojtkiem, który stał się bohaterem niniejszego wątku. wnioski pozostawię
już wszystkim grupowo i z osobna.
po pierwszym telefonie z prośbą o poprowadzenie warsztatów w KGB wojtek
zjawił się prawie następnego dnia osobiście. ilość pomysłów na
rozwinięce tego przedsięwzięcia zaskoczyła mnie do tego stopnia,że po
pół roku udało mi się zrealizować tylko dwa z nich: warsztaty i koncert
TTR2. zadzwia mnie jego otwartość zarówno jako muzyka i człowieka. nie
odmawia pomocy, zazwyczaj jest uśmiechnięty, sprawia wrażenie zadowlonego.
może to mało znaczące dla osób, które słuchają jego nagrań lub też
zajmuują się ocenianiem tego co tworzy, ale dla mnie jest to bardzo ważna
cecha. znany jest z poczucia humoru, które podobnie jak jego muzyka wielu się
nie podoba – to mnie dziwi najbardzej czytając powyższą dyskusję
zastanawiałem się na ile ona ma jakiś sens. przez ostanie dwa lata
prowadził „warsztaty” na woodstock dla owsiaka i tam biorąc poprawkę na
atmosferę i okoliczności miejsca, potrafił przy entuzjazmie kilku tysięcy
ludzi zagrać koncert, dawać bisy, odpowiadać na pytania – czym to się
różni? tam wszyscy go uwielbiali.
pozostają jeszcze otwarte pytania: jak wielu basistów zrobiło lub próbuje
zrobić solową karierę i idąc dalej za tą myślą – co o tym sądzić pod
względem artystycznym i czy da się porównać charaterystyczną grę jednego
gitarzysty wirtuoza z innym i powiedzieć obiektywnie lub subiektywnie, że
robi to lepiej? – mam na myśli na prawdę tych najlepszych.
ile w tym co można tu przeczytać jest zazdrości, chęci wirtualnego
zaistnienia… a prawdę o was i tak widzę i słyszę jak siadacie przy wszych
gitarach, kiedy przekręcacie gałkę ustawając wzmacniacz, kiedy zaczynacie
wydobywać dzwięki ze strun – to jest cała prawda.
mam zamiar za jakiś czas napisać posta bo chciałbym rozpocząć dyskusję o
potrzebach przy nauczaniu muzyki basistów – właściwie to już zacząłem bo
namówić młodych muzyków na naukę nie jest łatwo. niezależnie od tego czy
lubicie plcha czy cenicie ścierańskiego – czy grają oni sami czy z
perkusistami – jeszcze ne zdarzyło się tak, abym musiał odmawiać komuś
możliwości uczenia się w KGB z powodu braku miejsc na warsztatach – wręcz
przeciwnie czasami mam watpliwości czy to ma sens – bo namówić na udział
muzyków nie jest łatwo.
może warto jeszcze napisać „TAKIE CZASY”
lech poza_ramami
GG: 9780893
hmmmmm. Wiec ja widze to tak. Wojtek jest naprawdę dobrym basista i jesliby
szukac po polsce to ludzi którzy graja podobnie jak on jest naprawdę niewielu.
Ma doskonały warsztat i jako siede man naprawdę dobrze sobie z tym radzi. Ale
jeśli chodzi o jego płyty to po jednokrotnym przesłuchaniu nie ciagnie mnie
do nich nic żebym chciał to drugi raz posłuchać. Dla mnie jest tam za dużo
slapu i tym podobnych efektow niż muzyki która by mnie ciągła do jego osoby.
Nie wiem może po prostu to nie moja muza i dlatego jego gra mnie nie pociaga w
sensie muzycznym. To ze się wzoruje na lepszych od siebie takich jak wczesniej
wymieniany Mark King to tez nie jest nic zdroznego, tyle ze jak dla mnie on ich
swietnie nasladuje i fajnie to brzmi ale jakby nie ma w tym nic od siebie,
przynajmniej ja tak to widze. Duzo bardziej kręci mnie Mingus, Pastorius,
Caron i wielu innych którym pomysły na grę nigdy się nie koncza i ciągle
mnie zaskakują swoja gra. Wiec może faktycznie „takie czasy” i każdy orze jak
może żeby zarobic i nie ma się co dziwic. Ale są gusta i gusciki i mnie ten
Pan do gustu po prostu nie przypadł. pozdrawiam
Ja już parę razy wypowiadałem się na temat Pi, i muszę powtórzyć „Mnie po
prostu nie pasuje jego twórczość”. A argumenty typu „zobacz co zagrał u
Kasi Kowalskiej”, są dla mnie dosyć dziwne a na pewno nie przekonywujące. Bo
ja nie lubię JEGO twórczości, dla mnie wiekszość JEGO kawałków brzmi jak
żywcem wyjęte z DB 🙂 Ale nigdy nie powiem że gość nie potrafi grać. A
nie mogę się wypowiadać jakim jest człowiekiem bo nie miałem możliwości
go poznac 🙂
yyy… z tego co wiem, to tylko Caron jeszcze żyje… Czyżbyś miał jakiś
kontakt z Jaco i Charliem…?
A co do Pi… widziałem go raz na żywo, na Brudstoku i koleś zrobił na mnie
naprawdę pozytywne wrażenie. Zwłaszcza jednym z pierwszych zdań mnie
zabił: „Ilu jest na sali muzyków?” Część podniosła ręce. „A ilu jest
basistów?” Podniosło się trochę mniej rąk. „Okej, reszta mnie nie
interesuje” i cała sala (namiot w zasadzie) łach 😀 śmieszki. A basista
naprawdę zajebisty. Ja go lubię. A wy bluzgajcie sobie ile chcecie.
[quote=Król Ryś]Jeżeli chodzi o popisywanie się na scenie miałem na
myśli”granie” 16 przy tempie 250 ok. Co to za gra? Ludzie pomyślcie trochę.
W tym nie ma nic ciekawego. Nie mówię że utwory w których gra pilich są
złe… a i jeszcze nazywanie zespołu Pilich Bend to już jest naprawdę
oznaka totalnej komerchy.Bredzisz na potęgę. Za kilka lat pewnie to
zrozumiesz. Dziś nie daję ci wielkich szans na zrozumienie czegokolwiek.
Sam nie przepadam za twórczością Pilicha, bo uważam że gra trochę jak
cyborg ale mój gust to nie powód żeby muzykowi odmawiać warsztatu i
umiejętności.
A słowo (slogan właściwie) „komercha” to sobie możesz między poślady
wsadzić.
@poza_ramami – dzięki
zaczęło się miło czytać posty… brawo dla ich autorów
lech poza_ramami
GG: 9780893
Ech ta dyskusja nie ma żadnego sensu. Nikt tu i tak zdania na ten temat nie
zmieni. Ci dalej będą fanami pilicha a inni i tak będą sądzić że jest
dobry ale źle robi złą muzę. Najlepiej będzie zamknąć ten wątek i
więcej nie rozpoczynać tematu w stylu „Wojtek Pilichwski jest moim zdaniem
najlepszym basistą na świecie pierdu pierdu…”
—————————————————————-
Raczej proponuję pójść po rozum do głowy.
i myśleć zanim zacznie się bluzgać kogokolwiek, bo KAŻDY skrajny pogląd
jest zły 🙂
Przepraszam, ale po co wątek zamykać? To może lepiej od razu wszystkie
wątki o znanych i lubianych usunąć? Przecież tam zazwyczaj tak jest. Jedni
lubią danego muzyka, a inni nie.
IMHO takie dyskusje się przydają, bo zawsze czegoś nowego się człowiek
dowie. Np. dzięki tej dowiedziałem się rzeczy o Pilichu, których przedtem
nie wiedziałem i na pewno wpłynie to na móją jego ocenę. A chyba po to taki
dział został założony.
Wiecie co, jak już jesteśmy przy tym – wydaje mi się, że tutaj jest problem
innego rodzaju. Dlaczego jest tyle ludzi którzy wręcz z pasją nie lubią Pi
i jego muzyki i sztuczek? To nie jest tylko zwykła zawiść (choć i czasem
jest 😉 ). Nie ma co załamywać się i uderzać w patetyczne tony, tylko
lepiej się zastanowić czemu tak jest. Mam wrażenie, że ludzie mają dość,
kiedy mówi się im że pewna osoba to „najlepszy basista w Polsce”, „pierwszy
bas RP”, „niekwestionowana gwiazda basówki” itp., szczególnie gdy samemu ma
się wrażenie, że takie teksty po prostu nie mogą być obiektywne, że a
nuż to jednak nie jest prawda (vide Gałkiewicz i Bladaczka z Gombrowicza –
„jak zachwyca jak nie zachwyca??? o Boże!”) może to i świetny muzyk, ale
przecież Ścierański, przecież Żaczek, przecież muzyka to nie wyścig, a
„najlepszość” to nie znaczy największa popularność… Nikt nie lubi na
dłuższą metę słuchać wyświechtanych PR-owskich tekstów, które na
siłę wciskają nam kto jest tutaj the best (zaznaczam, że niekoniecznie są
to teksty z ust Pilicha – nic takiego nie mówię – żeby nie było).
Niektórzy z tego co widzę mają wrażenie że nawet gdy otworzą lodówkę
wyskoczy z niej Wojtek i zaświeci lampkami na Mayonesie 😉
Mamy tu klasyczny przypadek lekkiego wcisku na siłę, i ludzie się buntują,
nawet tak dla samej przekory… bo przecież nadal mamy do czynienia ze
sztuką! poziomu „najlepszości” nie da się zmierzyć, a gustu nie da się
uformować na siłę… no i miło zawsze odstawać od rzeszy (młodocianych
basistów zapatrzonych w popularnego muzyka;) ). Ci którzy piszą pierdoły
typu „najlepszy basista in Poland forever” powinni stuknąć się w palnik i
zająć się sprzedażą kebabów, bo nawet nie chce się im sięgnąć do
źródła – bo Pilich mówi sam że muzyka to przecież nie wyścig. HELLOOO!
Nie dziwota że wiara ma dosyć!
…oczywiście to tylko socjologiczna (no, socjologizująca powiedzmy) hipoteza
– a jak to socjolodzy, sama powstrzymuje się od własnej opinii i
wartościowania…almost;) padł mi Morrowind, więc zamiast grać sobie
myślę 😉
http://www.myspace.com/natbmusic
+100
Odgrzewam temat bo wzięło mnie na głębsze przemyślenia
Jeżeli ktoś technicznie osiąga poziom TT czy Żaczka lub Ściery nie ma co
porównywać kto jest lepszy czy gorszy…Czy da się porównać Garyego Wilisa
i na przykład Stu Hamma? NIE W tym momencie poziom jest tak wyśrubowany, że
nie ma to najmniejszego sensu. Można jedynie sobie wybrać kto się komu
bardziej podoba, kwestia gustu. Nie jestem anty-TT jak większość ludzi na
tym forum, lubię posłuchac jak Wojtek sobie gruwi..Ale IMHO największy błąd
jaki większość ludzi robi to stanięcie w jednym miejscu jak kołek i
bezpodstawna krytyka, jednostronna, anty TT.
Moim zdaniem najlepsze podejście do muzyki w ogóle powinno bazować na paru
prawidłowościach:
– Otwarty umysł – słuchamy jak najwięcej różnorodnej muzy żeby mieć o
czym dyskutować. Nie pozostaje to bez wpływu na nasz rozwój
– KONSTRUKTYWNA krytyka oparta na sensownych argumentach (a nie „jest do d*py
bo wali milion tłumionych nut na minutę”)
– Otwartość na dyskusje…a nie postawa którą poruszyłem wcześniej
(kołek)
– De gustibus non est desputandum
EDIT:
Na tym forum jest parę takich osób…
Co Pilich Wam zrobił że macie takie podejście? Czemu wasza krytyka nie jest
konstruktywna tylko „stoicie jak kołki”
Pilich jest zajebisty jeśli chodzi o technikę gry (slap)…. prawdopodobnie
nie ma lepszego w polsce…. ale jego muzyka nie ma w sobie tego czegoś co
jest potrzebne żeby uznać go za dobrego muzyka nierzemieślnika….
geralt mylisz się z tym slapem. On gra setki stłumionych nut. Czasem wręcz
nie uderza żadnych dźwięków tylko n*ierdala jak na bębnie.
szczerze powiedziawszy cenie go za technikę… ale…
…gdzie w tym wszystkim jest muzyka?
Kto jest za tym żeby zamknąć temat?
Dopóki coś poważnego się nie wydarzy, ten temat nie zostanie
zamknięty.
proponuje zrobić ankietę lól
edit: ech no i kapral uprzedzil moja riposte ;(
Wszystko jest już powiedziane ze dwa razy, a co jakiś czas znów się ktoś
pojawi, żeby powiedzieć to samo i zacząć wszystko od nowa.
Ale poczekam.
ja pierdzielę… Pilich jest słaby w slapie, bo gra tłumione dźwięki.
Taaa, a Charlie Parker był kiepskim saksofonistą bebopowym, bo grał tryton w
dominancie. A to taka sztuczka przecież tylko. O wiele lepsi są ci, którzy
nie wiedzą w ogóle, co to jest tryton albo jak zagrać czysto i z groovem
tłumione szesnastki kciukiem. Ci są dopiero kreatywni! n*ierdala jak na
bębnie? Spróbuj zagrać (na czymkolwiek: na bębnie, na basie) jakieś
podstawowe paradiddle i dyskutuj wtedy o napierdalaniu.
Żeby było jasne: nie słucham płyt Wojtka, żadnej nie mam. Większości nie
słyszałem. Jednak z tego, co regularnie widzę i słyszę (w radiu, w TV, na
różnych scenach i różnych innych płytach) Pilichowski jest zajebistym
fachowcem od grania na basie. Gra z groovem, zawsze ma dobry sound, potrafi
też pozamiatać na sali grając solo. Przy czym nie tylko n*ierdala,
wielokrotnie słyszałem go też grającego subtelne frazy na fretlessie czy
liryczne akordy na szóstce. Gumką na kciuku sili się na oryginalność? Nie,
ona ułatwia mu granie, tak jak waszym gitarzystom kostka. Kciukowe gumki na
necie stworzyli sfrustrowani ludzie, którzy nie ćwiczą, a winą za brak
postępów obarczają brak gumki. Kupują więc w necie, a wtedy frustracja
jest jeszcze większa, bo postępów nie ma nadal (bo nie ma i ćwiczenia).
Rodzi się więc nienawiść do tego który ma gumkę i potrafi grać. Dobrze
powiedział Lech – prawdę słychać jak podepniesz bas do pieca i zaczniesz
grać. Idźcie ćwiczyć zamiast p*rdolić głupoty. To jest poważny zawód,
tylko wymaga jeszcze większej kreatywności niż większość pozostałych.
Nie zostanie szanowanym lekarzem ten, kto Akademię Medyczną przechlał i
przewagarował. Tak samo wziętym muzykiem nie będzie ktoś, kto nie ma ochoty
nauczyć się grać, zamiast tego plując żółcią w tych, co się
nauczyli.
Nazwa Pilich Band nie jest oznaką komerchy. Na całym świecie nazywa się
zespoły od nazwiska lidera. Nazwa Vader jest oznaką komerchy – bo czymże
jest nazwanie zespołu grającego mroczną muzykę imieniem najbardziej znanej
mrocznej postaci z największego hitu w historii kina (jeśli nie chwytem pod
publiczkę)…?!
EDIT: muszę pisać krótsze posty, bo w tym czasie natrzepaliście prawie
stronę. No i w ten sposób nigdy nie dobiję do miliona 🙂
a Kowalska? A Woobie doobie?
Such O Dolsky może napilbys się czegoś bo ci zylka pyknie 🙂 i co wtedy zrobisz
?!
+1
Ale się zbrechalem 😀
Clapton jest słabym gitarzystą – używa tylko dwóch skal 😀
zdrowie, uzeb! ::toast::
IMO hardkorowa krytyka tegoz muzyka nie zawsze jednak ma w swej podstawie
żółć i zawiść – zreszta, napisalam to już wyzej 🙂
http://www.myspace.com/natbmusic
Niektórzy „krytykujący krytykujących” sięgają po moim zdaniem chybione
argumenty, tak trochę zrobił Such O Dolsky – mało kto mu się przeciwstawi,
ponieważ używa bardzo fachowego języka i sprawia wrażenie, że wie o czym
mówi, ale jest logiczna luka w jego argumentacji – nikt nie mówi, że Charlie
Parker jest kiepski, bo grał tryton w dominancie, choćby to rzeczywiście
była sztuczka (vide te tłumione nuty) i że lepiej w ogóle nie wiedzieć co
to jest. To trochę socjotechniczne zagranie, bo nie wiem, czy ktoś tu
napisał, że W.P. jest kiepski, wprost przeciwnie! Wielu ludzi pisało, że
jest znakomitym… rzemieślnikiem. A to, czy tak jest, czy nie jest, to już
kwestia gustu i dyskusji – ale Drogie Koleżanki, Drodzy Koledzy, nie
wpychajcie innym w usta (klawiatury, cokolwiek) słów, których nie
wypowiedzieli, tylko dlatego, że chcecie udowodnić, że to Wy macie racje.
🙂
Pace. 🙂
No więc ktoś tu jednak podważył rzemiosło Pilicha. Ja naprawdę nie jestem
jakimś jego entuzjastą, ale ghost notes są najnormalniejszym środkiem
wyrazu w graniu kciukiem i używanie faktu ich występowania jako argumentu
mającego pokazać, że „on tak naprawdę nie jest dobry, on tylko dobrze
udaje” to trochę szczeniackie zachowanie. Wyobraźcie sobie, że te wszystkie
nuty mają wybrzmieć niestłumione. Jeden bełkot.
A Birda użyłem jako porównania, żeby pokazać, że każdemu można
wyciągnąć jakąś rzecz, którą robi i powiedzieć: widzicie, on robi to i
to, więc c*jnia.
Tak wyglądała ta dyskusja:
geralt: Pilich jest zajebisty w slapie.
maciux: nie, tłumi nuty, więc się mylisz.
To nie była socjotechnika?
Bo ja miałbym ochotę powiedzieć: dobra Maciuksie, podłącz bas i pokaż
zajebisty slap.
Mogę mówić tylko za siebie, ale wydaje mi się, że Maciuxowi chodziło o
„setki stłumionych nut”. Nie wiem ile razy widziałeś W.P.
na żywo, ja widziałem kilka razy i to jest charakterystyczne dla jego
solówek. I to właśnie można lubić albo nie.
ja też kilka. Rzeczywiście, on tak gra. Nie słucham tego typu muzyki i nie
chodzi mi w ogóle o obronę honoru Pilicha czy jego rzemiosła. Ani tym
bardziej o to, żeby któremuś z tych chłopców włożyć cokolwiek w usta.
Drażni mnie tylko poziom dyskusji. Rozumiem wszelkie argumenty typu: jest
świetnym rzemieślnikiem, zajebistym sidemanem, ale jego solowe dokonania mnie
nie ruszają. Też mam taki właśnie pogląd na działalność Wojtka i
choćby mi wszystkie kończyny ujebało, to znalazłbym sposób, żeby się pod
tym zdaniem podpisać. Ale jak zaczynają się teksty typu: „nieee no, nie gra
dobrze, bajeruje was tylko”, mam ochotę zapytać: kto to mówi? I nie chodzi o
Pilicha, bo gdyby chodziło o Krzyśka Ścierańskiego, Bartka Królika czy
Andrzeja Cudzicha, zareagowałbym tak samo.
Faktycznie, Kapralu; można lubić albo nie. Ale zaryzykowałbyś stwierdzenie,
że nie jest w tym dobry?
W żadnym wypadku, ale jestem już długo na forum i widziałem trochę
podobnych dyskusji, dlatego nie kruszę kopii w wielu przypadkach i po prostu
się nie odzywam :D. Polemizować można z ludźmi, którzy rozumieją zasady
dyskusji i prezentują pewien poziom. Na Pana, Panie Suchodolski, narzekać nie
mogę! 😉 (napisz recenzję tego swojego Korta tenisowego do czytelni, co?
;D)
napiszę napiszę, i jeszcze parę innych, tylko lepiej poznam ten sprzęt 🙂
Eech poziom, pion dyskusji.
Trzeba stworzyć kryterium, na podstawie którego, można określić, czy
basista jest dobry, czy zły 😛
Nie lubię go, bo zrzyna i przy tym się powtarza. Nie zrobił nic nowego dla
samej muzyki i gitary basowej, tylko powiela stare wzorce. Ten, kto bierze
przykład z niego, naprawdę bierze przykład z kilku innych panów, którzy
grali przed nim. Uważam, że daje to nieco zakłamany obraz historii basu,
tego co było już zagrane, a tego co dopiero czeka na odkrycie. Nie można
winić za to Pilicha, który dla mnie jest po prostu rzemieślinikiem, a tych
co nie chcą się wysilić i posłuchać innej muzyki.
Co do jego muzykalności – „milion tłumionych nut” itp – każdy słucha tego,
co lubi. Ja nie lubię takiego stylu grania, więc twierdzę, że muzyka tego
pana się nie nadaje. Wolę Vinniego Colaiutę 😉 Ot, taka socjotechnika?
Such O Dolsky: Każda moja wypowiedź jest w pełni subiektywna i osobista. Nie
mówię o twórczości Pilicha u Kaś Kowalskich itp. Tam prezentuje on poziom
normalnego basisty w popowej muzyce. Wszystko jest dobrze. Tak jak Szergiel
powiedział powiela (jak wielu, jak i my) standardowe wzorce. W oczy rzuca się
jego chęć popisywania się. Wydaje się wręcz, że nadrabia to, że w
„normalnej muzyce” jest tłem. Jeden wielki slap, gumka na kciuk i karabin…
Za to go krytykuje. Pokazuje jak ładnie można „n*ierdalać”, zapominając o
muzyce, melodii na rzecz techniki. Podziwiam go za to, że mu się chciało tak
szlifować tą „technikę”.
Ja też nie lubię takiego stylu grania. Uważam jednak Pilicha za postać
bardzo pozytywną w polskim środowisku basowym. Nikt inny nie stworzył tylu
użytecznych szkółek w formie DVD czy CD+książka, które są dostępne w
sklepach za jakieś śmieszne kilkanaście złotych. Ciężko byłoby policzyć
basistów, którzy nazwiska Pastorius, Clarke czy King usłyszeli po raz
pierwszy właśnie z ust Pilichowskiego. Czy to, o czym wspominał Lech –
pełen entuzjazmu udział w niezliczonej liczbie warsztatów, za które (o czym
wielu zapomina) honoraria są sporo niższe niż za koncerty, za to wymagają
dużo więcej przygotowań, cierpliwości i szczerych chęci od prowadzącego.
Wielu jest takich, którzy potrafią mniej niż Wojtek, za to popisują się
bardziej, a w ogóle nic nie robią dla rozwoju młodszych kolegów. A że są
mniej znani? Na szczęście. Jednak mało kogo rzeczywistość weryfikuje tak
skutecznie w życiu zawodowym jak muzyków…
Co do tego masz rację. Dużo koleś robi dla następnych basowych
pokoleń.
ej no…. ale nie n*ierdalałby tak na basie jeśli miałby kiepską
technikę…. on jest zajebisty technicznie i gra to co się jemu podoba a nie
Wam…..
geralt ale kto tu powiedział, że ma kiepską technikę?
a skąd założenie że mu się to podoba co gra?
z uśmiechniętej japy.
Ostatnio słyszałem, że granie slapem to wiocha i obciach 😉 Widać moda
przemija.
Bez przesadyzmu. 🙂
ja prawie TYLKO slapem gram bo to mi przyjemniość sprawia (nie
porównując)…..
ktoś pisał że jest kiepski w slapie bo gra stłumione dźwięki….. ale
slap nie ma żelaznych zasad jak grać…. każdy ma swój styl i gra jak umie
czy chce…. pojeliście…..??
Wybrałem się kiedyś na koncert WDoobie.Pełna sala podekscytowanych ludzi.No i
zaczęło się.Przy trzeciej piosence nie wytrzymałiśmy ( z kumplem) i
wyszliśmy.Reszta publiki patrzyła na nas jak na wariatów.Za dużo dźwięków
jak dla mnie.To jest jest bardzo niedojrzłe granie.Mnie kręci np .Marcus ze
swoimi kilkoma dzwiękami na krzyż…Oczywiście uważam że p.Pilichowski to
świetny muzyk ,ale Jego muza -nie dla mnie.Kropka.
wydaje mi się ze on jest dobry w slapach ale nie pokazuje dużo więcej od
szybkości…znaczy się mi się podoba ale jak widze jego utwory z zespolem to
zabardzo do mnie nie przemawia:P…ta rozmowa jest trochę jak rozmawianie o
roznych gatunkach muzycznych… zalezy od gustu. Pozdr!