Witam wszystkich forumowiczów,
Było już o rozstrajaniu się gitary na mrozie, o strunach, o brzmieniu itp.
itd. Nie znalazłem niestety nic o marznących paluchach. Mam niestety takie
palce, że jak jestem na mrozie bez rękawiczek, to zaraz zamarzają i k*ewsko
sztywnieją:/ A ponieważ WOŚP się zbliża, to może ktoś podzieli się
swoimi patentami na zamarzające palce…
Jakie są moje sposoby na grę na mrozie z marznącymi palcami?
Jak radzić sobie z marznącymi palcami podczas grania na mrozie?
Czy ktoś ma sposób, aby uniknąć zamarzania palców podczas grania na mrozie?
Jakie rady macie dla basistów w sprawie grania na mrozie z zamarzającymi palcami?
Co zrobić żeby zapobiec zamarzaniu palców podczas grania na mrozie?
Jakie sposoby pomagają mi grać na basie w mroźne dni z zimnymi palcami?
Jaka jest najlepsza metoda na uniknięcie zmarzniętych palców podczas grania na mrozie?
Jakie są najlepsze sposoby na grę na basie z zimną pogodą i marznącymi palcami?
Czy ktoś ma porady na temat grania na basie z zimnymi, marznącymi palcami?
Co robić, kiedy palce szybko marzną podczas grania na basie na mrozie?
ćwiara w kieszeni i popijasz…
A tak powazniej kiedyś obcinałem czubki palca u rekawiczek, takich zwykłych
tanich jednorazówek.Troszkę to daje ale jak jest naprawdę zimno polecam
flaszke.
Nie gra się na mrozie.
Zdecydowanie!
Grałem na WOŚPie dwa razy – pierwszy i ostatni. Plenery można grać latem
przy +25 w cieniu, a nie jak jest temperatura poniżej 0°C. Jak jest mus, to
tylko playback i ćwiara. 😀
Bardzo pomocna rada, na prawdę…
Jak zwykle moderatorzy popisali się najbardziej pomocnymi postami.
Ja proponuję się rozgrzać, dobrze jest ćwiartką:P, ale również możesz
np. pobiegać, ale nie truchtem, najlepiej jakiegoś spritna zrobić/pościgać
się z kimś.
Albo cokolwiek zrobić, aby się rozgrzać całemu (ja np. ostatnio miałem
bardzo stresującą sytuację za kółkiem jadąc na próbę, tak się
zgrzałem, że po przyjeździe na próbę nie musiałem czekać, aż się
grzejnik nagrzeje tylko od razu zasuwałem), jeśli będzie Tobie ciepło, to
zaraz i na paluchy przejdzie ciepło, potem sam będziesz już czuć ciepło w
paluchach, aby to podtrzymać wystarczy grać na basie (nawet na sucho) przed
występem, to i nawet powinny być odpowiednio rozluźnione. A na scenie to z
każdą chwilą będzie Ci coraz cieplej.
No sorry, ale Kapral ma rację. Skoro jest zbyt zimno żebym ja grał, to tym
bardziej jest zbyt zimno żeby mój sprzęt grał. Nie odpalę wzmacniacza ani
nie wyjmę wiosła z futerału jeśli na scenie nie będzie do tego
odpowiednich warunków. Nie po to zapłaciłem tyle kasy, żeby szlag to
wziął, nawet jeśli cel jest szczytny.
Polecam dobrze się poruszać przed graniem, grubą bluzę, czapę i
spodnie/bluzę w której są kieszenie – trzymanie łap w kieszeni może nie
wygląda grzecznie, ale zdecydowanie pomaga utrzymać je w nie najgorszej
temperaturze. Z każdą chwilą będzie coraz lepiej. Najważniejsze to duża
dynamika na scenie i krótkie przerwy, żeby struny i paluchy nie zdążyły
ostygnąć.
O takich pierdołach jak obowiązkowy tuner pod nogą czy też w racku i
ciągła kontrola stroju nie wspominam.
Trudno coś konkretnego zaradzić. W miarę skuteczne są rękawiczki z
wyciętymi palcami i kubek z ciepłym napojem. Po za tym jak grałem próby w
zimnym garażu to używałem głownie kosteczki – przy skostniałych palcach
artykulacja i tak marna, a gra się mniej boleśnie 🙂
I polecam nie pic kawy, ani nie palic przed, bo to zaburza krążenie i masz
zimne łapska i stopy. 😛
Skipioza ma racje, sam to zauważyłem po fajkach u siebie.
Rękawiczki z obciętymi paluchami do grania, ubranie na cebulę, czapka na
łepetynę,trochę intensywnego ruchu prze wejściem na scenę,ruch sceniczny
jak najbardziej wskazany ;-D, ćwiara i fajki jak najbardziej nie, bo jak
zauważyli przedmówcy zaburzają krążenie a dają tylko pozorne uczucie
rozgrzania, coś ciepłego do picia a i owszem, poza tym kubek z herbatą w
łapki fajnie grzeje. OK jest wciągnąć coś energetycznego, batona,
czekoladę, fajnie rozgrzewa czekolada do picia z odrobiną chili…O sprzęt
bym się nie martwił-wytrzyma, tylko rzeczywiście tuner pod nogą/ręką…
można sobie naszczac na rece
mój zespół stawia warunki grania na orkiestrze.. albo 18 stopni na scenie albo
nie wychodzimy. mamy jeden plener i jeden w domu kultury na orkiestrze 😉 wiec
w pomieszczeniu będzie fajnie.. zobaczymy jak się panowie od pleneru spisza 😉
kapral, mazdah, zakwas +50
Raz zagrałem na WOŚPie, gdzie pod scenę przyjechaliśmy przed organizatorami
(to już było nieporozumienie), na scenie było 5 cm ubitego śniegu, zero
grzania, zero profesjonalizmu. W tym roku gdyby ci sami organizatorzy
zaproponowali mi taki koncert (nawet płacąc za niego niemało) to bym sobie
odpuścił…
Jeśli ktoś wymaga od Was gry w zimie, to niech zapewni warunki, które
pozwalają grać. Czyli nie powinny Ci marznąć palce! Przed wyjściem na
scene trzymaj w kieszeni, zginaj i prostuj na zmianę, żeby były rozruszane,
ale na samej scenie muszą być warunki….
Jeśli ich nie ma to WOŚP nie jest jedyną imprezą w roku, gdzie można
wystąpić IMO
Ja miałem grać na ocieplanej, zadaszonej i osłoniętej scenie na WOŚPie –
ocieplenia zabrakło, osłonę sceny trzeba było zdjąć bo przez nią ją
wiatr unosił :F
Teraz łatwię koncert WOŚPowy w Giżycku i nie mogę się dowiedzieć czy
granie na powietrzu czy gdzieś wewnątrz.
do d*py z graniem przy +- 0 c.
Poza tym w gwarancji od Langowskiego mam : nie stawac przy zrodle
ciepla/zimna.
Szkoda basu na coś takiego ;/ . strzel kilka red bulli i strzel cwiare. nawet
nie zauwazysz, ze Ci zimno. a i niezly speed będzie.
i oczywiście – kup sobie tani bas na mrozy 🙂
Parę kielonków w ciepłym zapleczu … bo w trakcie to tylko między numerami
… i to czasem zmieszanych z sokiem … żeby nie było że recydywę na
scenę wypuszczają 😀
ja pamietam ze u mnie w miescie były takie dmuchawy z gorącym powietrzem.
Dobry motyw. Ja w mojej próbowni też mam na początku strasznie zimno (
grzejemy piecem) i zanim się nagrzeje to jakieś 30 min-godzina. A żeby
rozgrzać paluchy co jakiś czas na kilkanaście sekund przybliżam je pod
źródło ciepła i tyle.
Dobry sposób na tego typu rozterki – grać cały rok w garażu z kolesiami,
którzy non stop melanżują. Nie było kasy na butlę do piecyka gazowego,
piździło strasznie, ale nie zdarzyło się, żeby próba się nie odbyła z
powodu mrozu. Sprzęt cały czas tam trzymam i jeszcze nic mu się nie stało.
Mróz, moim zdaniem, nie jest taki straszny, jak częste zmiany temperatury.
Dlatego warto przed WOŚPem potrzymać gitary na dworze. Nie ma nagłej zmiany
temperatury, nie ma rozstrojenia. Co do palców, to też idzie się
przyzwyczaić, a kubki z ciepłym i inne takie sprawiają, że gra się lepiej,
niż na próbach (zimnne browary i wina). A jak się czuje człowiek lepiej,
niż na próbie, to gra lepiej, niż na próbie :D.
I pozdrawiam dla wszystkich, którzy uznali, że warto jednak zagrac na WOŚPie i
nie odpierdalają gwiazdorki. No i powodzenia :]
f*ck me… :F
sorki za taki krótki post ale nie znalazłem lepszych słów określających
me stanowisko do wyżej zacytowanych myśli
zakwas – w jednym miał chlopak racje – jak potrzymasz na dworze kilka godzin a
pozniej nastroisz to się nie rozstroja 😛
to fakt,
ale niech nie mówi, że żądanie absolutnego minimum warunków na scenie to
gwiazdorka 😉
dla mnie minimum warunków na scenie to scena i prąd. i jeżeli kogoś ostatni
komentarz bardzo uraził, to pozdrawiam dla wszystkich twardzieli, którym
niestraszne mrozy i inne przeciwnosci losu!
Przez takich jak Ty globus, warunki na polskich scenach są żałosne. Trzeba
wymagać od organizatorów przyzwoitych warunków, bo sami z siebie niestety
rzadko kiedy coś dadzą. Granie na mrozie wcale nie świadczy o czyichś
umiejętnościach, odwadze czy „twardzielstwie”.
+ 10000
Ja bym radził trochę poszaleć z basem (tylko uwaga na kable). Ewentualnie
przed koncertem wrzątku do termofora i za koszulę, w razie potrzeby wymienić
w trakcie termofor.
jak wrzątku to nie dość ze odmrożone palce to jeszcze poparzona klata
😀
najlepsze wyjscie to chyba tani bass do grania na mrozie. Odnośnie palców to
najpepiej rękawiczki bez końcówek no i herbata z prundem (najlepiej tuż
przed wyjściem na scenę)
Kiedyś grałem na WOŚPie i stałem tuż obok zadymiary – trochę ogrzewało
🙂
Podobno lampowe piece grzeją :).
A co do grania na mrozie, to chyba lepiej tak niż wcale. Tylko żeby sucho
było.
Zdecydowanie , NIE GRAĆ ! Ale jak już trzeba to ratujcie
się…..Playbac-kiem. Może to ujma na honorze dla zwolenników TYLKO Live ,
ale gwarantuje „właściwe” dzwięki prosto z..nośnika.
Zrobienie „stage ridera” nic nie kosztuje a pomaga w wyjaśnianiu nie tylko
temperaturowych niedogodności.
My mamy zaznaczoną minimalną temperaturę na scenie i zdarzyło nam się już
odmówić grania z powodu ekstremalnych warunków.
Nauczony doświadczeniem w riderze podaje nawet takie oczywistości jak
bezwzględne uziemienie wszystkich źródeł zasilania bo nigdy nie wiadomo na
jakiego pana Edzia się trafi.
Pod koniec listopada grałem na rynku w Jarocinie w dużym namiocie. Grałem w
krótkim rękawku.
Jak widać idzie tylko trzeba przypilnować.
No i nie jest to gwiazdorstwo tylko prawidłowe podejście do tematu. Oby
więcej zespołów wymagało od organizatorów tych minimalnych standardów.
No ja gram orkiestrę i niby na scenie jakaś tam dmuchawka ma być z
cieplejszym powietrzem , ale co z tego wyniknie …. zobaczymy 🙂 , bo u nas
jak na razie mrozio do 15 stopni …. i jak takie warunki temperatury będą ,
to człowiek nie ugra …nawet po dobrej flaszczynie 🙂
ja na szczęście WOŚP gram w salce. całe szczęście, bo organizatorzy mieli
pomysł grania na powietrzu, a znając życie nie ociepliliby tego 😛
Jeszcze tylko dodam, że jak już będziesz miał grać w rękawiczkach to
sobie wcześniej na takowych poćwicz bo czasami niby głupia rękawiczka tak
spina rękę, że nie można grać. W zależności od jej grubości więc
wcześniej lepiej poeksperymentować.
Pozdrawiam;]
kupujesz czystą, wpijasz wedle potrzeby i od razu ciepło w łapy 😀
Poza tym ja na waszym miejscu bałbym się o samą gitarę na mrozie…
Albo coś takiego jak ktoś woli na trzeźwo [klik]
Powodzenia panowie … grający dzisiaj na mrozie i nie tylko 😀 Tylko nie
„grzejcie” się za wiele , coby was znaleźli przed koncertem i zawiesili
wiosło przed graniem 😀 Keep on rockin
Dziękuję za wszystkie wpisy:) Jak widać, nie zagrałem koncertu, bo pociąg
którym jechaliśmy… zamarzł. A dokładnie zamarzła sięć trakcyjna i noc
spędziliśmy na jakimś zadupiu, bo pkp nie miało lokomotywy spalinowej co by
nas pociągła. W sumie się cieszę, że ominęło mnie takie ekstremalne
granie, ale mam nadzieję, że temat się komuś przydał.
Pozdrawiam
Ja dzisiaj na mrozie zamarzłem. W połowie koncertu musiałem przerwać i
iść zagrzać palce, bo bym już nic więcej nie zagrał. Temperatura -8
stanowczo nie nadaje się do grania. Nigdy więcej!!!
u mnie podobnie jak wyzej, masakra! palce jak kołki
Nawet wóda nie pomogła…tragedia, ale jakoś ujechałem…
u mnie już przy czwartym numerze było ok, chociaż rękawy od kurtki
przeszkadzały w kciukowaniu. oczywiście miałem założone rękawiczki z
dziurami na palce u prawej ręki no i obowiązkowo ćwiartka żołądkowej
No a ja się zaszczepiłem delikatnie ….i poszło … nawet w sweterku tylko
grałem 😀
Jak miałem sprzęt za 1500zł to też mi wystarczała scena (nawet mokra) i
prąd (nawet bez uziemienia)
Ciekawe jakiej wartości sprzęt wstawiasz na scenę.
Bo w moim przypadku to są graty wartości ~10tys zł, przy czym nowe
kosztowały jeszcze razy tyle. Łatwo być „twardzielem” grając na nieswoim
albo gównianym sprzęcie.
Zresztą to chyba nie jest kwestia ceny sprzętu tylko SZACUNKU dla niego, dla
ludzi pod sceną i dla siebie.
Muzz, następnym razem jak będziesz grał w Kaliszu to daj znać. Ciepła i
dobrych warunków na scenie nie zagwarantuje, ale piwo z forumowiczem zawsze
dobrze wypić!
Muzz, następnym razem jak będziesz grał w Kaliszu to daj znać. Ciepła i
dobrych warunków na scenie nie zagwarantuje, ale piwo z forumowiczem zawsze
dobrze wypić!
——-
Nastepnym razem na pewno się odezwe.( przy okazji,w bece dałem lekka
bańke…)
Na sprawdzenie tych tez poczekam, aż mi sprzętu przybędzie (na jakości i
ilości pewnie też), bo obecnie, to mam właśnie za 1500 :]
Ja miałem niedawno okazję grać przy ok. 10 stopniach na zewnątrz i szczerze
– jestem z Zakwasem i wymaganiem od organizatorów jakiegokolwiek ogrzewania
sceny, kiedy zimno nie odpuszcza. Sam pogadam z zespołem o takim zachowaniu,
jeśli piździ = nie gramy – wina organizatorów 😛
A jak się grało? Okropnie, mimo, że powyżej piszecie o graniu przy
minusowych temperaturach – te nieco ponad 10 stopni wystarczająco daje po
paluchach, jakąś bardziej skomplikowaną partię po prostu nie było możliwe
zagrać, zamiast napieprzać szesnastki w 130bmp – grałem ósemkami czasami 😛
Swoją drogą na video słabej jakości nawet to brzmiało… Mimo dmuchania w
dłonie, różnych rozgrzewek z basem czy bez – podczas samej gry paluchy
marzły niemiłosiernie także nie polecam koncertów przy takiej temperaturze.
Odmówić udziału i zachować dobre zdanie bandu to lepsze wyjście niż
zagrać i zlamić wszystko co możliwe.
bylulu, miękka faja 😀 grałem na WOŚP przy -15stopniach, jedynym ogrzewaniem
był reflektor. Także polecam się pod taki reflektor żarnikowy ustawić
(gorzej jak będzie diodowy), potrafi porządnie rozgrzać.
seta piwo i się śpiwo 🙂