Witam
Stoję przed dylematem wyboru głowy do kolumny 4×10, 600W i liczę na Waszą
pomoc Panowie, jako że pierwszy raz składam zestaw. Przejrzałem forum w
poszukiwaniu wskazówek, aczkolwiek część sprzętu zdaje się być dość
świeża i za dużo opinii jeszcze nie ma. Gram cięższego rocka w związku z
tym lubię brzmienie głębokie, ale nie mulące, wyraziste ale nie metaliczne.
Ważne też by sprzęt był głośny . Mam 4 opcje:
-TC Electronic BH 500
-Ashdown ABM 500 evo III
-MarkBass F1 lub Little Mark III
do kompletu z kolumną 4 x 10, 600 w 8Ohm (na przyszłość planuję dołożyć
1×15)
Niestety nie mam za bardzo jak ograć tego sprzętu, bo w bliższej i dalszej
nawet okolicy nie mam sklepów muzycznych.
Proszę o Wasze opinie
Co myślicie o TC Electronic BH500, Ashdown ABM 500 i Markbass F1 jako wyborze głowy do kolumny 4×10 dla bass playera grającego cięższe rockowe brzmienia?
Jaki sprzęt polecacie do każdego z wymienionych modele: TC Electronic BH500, Ashdown ABM 500 czy Markbass F1 dla gitarzysty basowego?
Czy polecalibyście TC Electronic BH 500 lub Ashdown ABM 500 lub MarkBass F1 lub Little Mark III do kolumn o parametrach 4 x 10, 600 w 8Ohm dla bass playera, który gra ciężką muzykę rockową?
Jakie jest Wasze zdanie na temat sprzętu dla bass playera tj. TC Electronic BH 500, Ashdown ABM 500 evo III, MarkBass F1 lub Little Mark III z kolumnami 4 x 10, 600 w 8Ohm dla muzyka grającego w stylu ciężkiego rocka?
Który sprzęt według Was byłby najlepszym wyborem dla bass playera, który gra ciężką muzykę rockową i potrzebuję odpowiedniego brzmienia?
Czy wiecie, jaki sprzęt wybrać dla bass playera grającego cięższe rockowe utwory z kolumną 4 x 10, 600 w 8Ohm?
Czy może mi ktoś poradzić, który sprzęt wybrać: TC Electronic BH 500, Ashdown ABM 500 evo III, MarkBass F1 lub Little Mark III, aby uzyskać najlepsze brzmienie dla bass playera grającego ciężką muzykę rockową z kolumną 4 x 10, 600 w 8Ohm?
Jaki sprzęt proponujecie dla bass playera grającego ciężkie rockowe brzmienia, który potrzebuje głowy do kolumny 4×10, 600W i jak najlepszego brzmienia?
Co sądzicie o sprzęcie taki jak TC Electronic BH500, Ashdown ABM 500 lub Markbass F1 dla bass playera grającego ciężką muzykę rockową z kolumną 4 x 10, 600 w 8Ohm?
Który model byłby najlepszym wyborem dla bass playera grającego ciężkie rockowe brzmienia: TC Electronic BH 500, Ashdown ABM 500, MarkBass F1 czy Little Mark III z kolumnami 4 x 10, 600 w 8Ohm?
jenysu, każdy jest praktycznie inny, mi z tych żaden nie podchodzi oprócz TC
bo na nim nie grałem. Ja bym na twoim miejscu rozpatrzył jakiegoś Edena
WT500 albo SWR sm500 no i nieśmiertelnego Ampega SVT 3 pro
Polecam TC 450 classic
Właśnie o te różnice chodzi. Nie miałem możliwości sam na nich grać,
tyle tylko co pojedyncze opinie obiły się o uszy.
Raw@ grałeś na TC 450 classic? Jak to gada?
bardzo dobrze gada i jest mobilny 😉 jak dobrze poszukasz to kupisz w dobrej,
TC zjechalo z cen jak wypuscili RH750
A ja polecam Markbassa Little Marka Rockera. Znajomy basista posiada taki
sprzęt i gra właśnie taką muzykę. wzmacniacz nie muli, dodatkowo lampowy
przester bez takiego efektu „smażonego” overdriveu. Mi tam brzmienie się
podoba.
Nie kupuj Ashdown a.Muli i z głośnością jest kiepsko.SWR,EBS,TRACE
ELLIOT,AMPEG,GALLIEN KRUGER to są prawdziwe wzmacniacze godne uwagi.dla mnie
właśnie w tej kolejności:)
TRUFOMAK, demonizujesz za bardzo Ashdown a. Prawdą jest jednak to, że tak jak
wiele innych firm najwyższe modele jako tako dają radę, natomiast reszta
jest już bardzo średnia.
Zadam pytanie – czy opierasz się na syndromie forumowego gadania bredni i
powtarzania ich czy na własnym doświadczeniu z konkretnymi modelami?
Ash ABM to nie MAG. Paradoksalnie – te wzmacniacze mają sporo potencjału i
moim skromnym zdaniem są jednymi z ciekawszych konstrukcji w tej kategorii
cenowej. Mają sporo dołu, to fakt, ale odpowiednie podcięcie i podbicie na
EQ (od czegoś on jest) robi swoje. Wzmacniacz jest dynamiczny – podpięty pod
dedykowaną paczkę 210 ABM pokazuje się z bardzo dobrej strony.
TC nie znam – nie grałem. Na polskim rynku to raczej rzadki wzmacniacz.
Co do Markbassa – główki mają całkiem przyjemne, to kolumny mnie nie
przekonują. Grałem na zestawie Markbass MKIII i lodówce 810. I dawało
radę. Te pryszcze są naprawdę sympatycznymi wzmacniaczami, można na nich
ukręcić bardzo dużo. Z tego, co pamiętam, potrafił złapać naprawę ostry
gruz. Pod przesterem go nie testowałem.
Sam uważałem, że Ashdown y są do d*py do czasu aż sam zagrałem na jednym
w salce prób. Z dostawioną dodatkową paczką przypadł mi bardzo do gustu.
Niestety sam miałem Ashdown a abm 500 III i nie wmówicie mi że jest to
wzmacniacz który może na równi stawać ze wzmacniaczami marki ebs czy swr
ampeg.Zaniżona moc i brzmienie które razem z zaspołem jest selektywne tylko
w jednej konfoguracji…
a ja polecam genz-benza streamlinera:)…to nowość wśród impulsiaków i
według mnie kosi wszystkie wzmacniacze z cyfrową końcówką mocy.Na dodatek
ma 3 lampy na preampie i magiczny przycisk hi-gain, który przenosi na ciemna
stronę mocy…grałem na Ashdown ie,markbassie,oranzu,tecampie i uważam ,że
genz poszedł najdalej jeśli chodzi o superlekkie konstrukcje.
Więc pozostaje Markbass. 🙂
Do markbasaa mam szacunek przez samą markę, ale ok taka decyzja powinna być
podparta większą ilością argumentów 😉 Natomiast jeśli chodzi o Ashdown a
rozwala mnie że ta firma ma albo totalnych przeciwników albo zagorzałych
fanów. Może to faktycznie kwestia serii, ale z tego co odszukałem na forum
to ABMy już nie syfią tak jak MAGi
No może już tak nie syfią ale dalej są to mało rasowe i słabe
wzmacniacze.A co do ich zwolenników i przeciwników to chwalą ci co się
jeszcze ich nie pozbyli:)
Kończąc więc móją działalność w tym wątku to ja z tej trójki nie
kupiłbym żadnego:)
chyba że by mnie ktoś zmusił to może markbass..
Markbassy często są stosowane z dedykowanymi paczkaki Markbassa, które z
kolei aż takie rewelacyjne nie są. Przy innych paczkach – Kustoma, Ampega,
Edena – potrafią pokazać pazura. Z tego, co pamiętam, to lodówka, na
której grałem z Markiem to było 610 Ampega (mogę się mylić, trochę czasu
temu to było).
Markbassa używam od jakiegoś czasu i jestem zadowolony. Sprawdza się równie
dobrze na chałturach jak i na metalowych dżobach. Co prawda trochę
koloryzuje brzmienie, szczególnie przy urzyciu markbassowego wynalazku VLE i
VPF (działa to mniej więcej jak podbicie wybranych częstotliwości) ale ja
ich po prostu nie używam i jest git. wzmacniacz reaguje szybko, jest selektywny a o
to mi chodzi. Zregóły staram się mieć korekcję zerową a brzmienie
korygowac „z palca” albo delikatnie w basówce, więc nie przeszkadza mi ten
mankament.
Miałem okazję porównac F1 z dwoma wzmakami z tej klasy, czyli z Taurusem i
Edenem. Taurus odpada w przedbiegach, „strzela” górą i ciężko go ustawic,
Eden jest ok, ale Mark bardziej przypadł mi do gustu, według mnie brzmi
pełniej, ale to kwestia gustu.
reszty nie testowałem, więc trudno powiedziec, ale Ashdown a bym omijał z
daleka 🙂
Zawad – jaką masz kolumnę pod Markiem?
bartekr – a po co palik w pocie czoła robił profile?! 😀 GK RBH 410
E, spoko :).
kupuję właśnie niemieckiego BSa, a grałem różnie, na Mesie (4×10 i 1×12),
Ashdown ie(4×10), na ręcznie podrabianym GK z Eminenceami na pokładzie(4×10),
na jakimś starym GK (2×10 i 1×15), testowałem EBS (1×12) i Aguillara 1×12,
właściwie na wszystkim oprócz neodymowego mikro EBSa było fajnie, no i Mesa
112 zepsuła w trakcie dżoba, ale przed tym brzmiała fajnie 🙂
A SWR SM ?