ja umieram i rodze się na nowo przy Slane Castle redhotow…
jak pojade do Chorzowa to nie wiem co się będzie ze mna dzialo jak zagraja
jakieś intro przed californication… ooooooooo… yyyyyyyyyeee…
….a
Jakie są moje ulubione koncerty, momenty i solówki, które sprawiają mi orgazmy?
Czy kiedykolwiek umierałem i rodziłem się na nowo na koncertach w Slane Castle redhotow?
Jaki będzie mój stan emocjonalny, gdy usłyszę jakieś intro przed californication podczas koncertu w Chorzowie?
Jakie inne koncerty wywołują u mnie takie silne emocje jak Slane Castle redhotow?
Czy jest jakiś solówka, która zawsze wywołuje u mnie orgazmy podczas występów?
Jakie moje najpiękniejsze wspomnienia związane są z koncertami basowymi?
Który instrument podczas występów bassowych sprawia, że czuję się szczególnie żywy i pełen energii?
Czy w moim życiu był jakiś koncert, który zupełnie zmienił moje spojrzenie na muzykę i życie?
Czy w czasie występów mam jakieś specjalne rytuały, które pozwalają mi osiągnąć najwyższy poziom kreatywności i energii?
Jakie są moje największe marzenia związane z grą na basie i występami koncertowymi?
A taką kapelkę jak Illusion to ktoś pamięta? Dla mnie po prostu legenda,
świetna muza, teksty, humor i przede wszystkim kontakt z publiką na
koncertach. „Bolilol Tour” niedługo będę znał chyba na pamięć…
Ostatnio prawdziwą ekstazę przeżyłem słuchając „Bloo” Lipali, zwłaszcza
podczas piosenki bonusowej.
true true Illusion to była klasa 🙂
The Darkness – I believe in a thing called Love – druga solówka, ogólnie
piosenka bardzo fajna, trzyma klimat takiego starego, prawdziwego rocka z
jajami ;]
Exodus – Deathamphetamine – genialny kawałek, idealne brzmienie basu,
PRZEGENIALNA solówka w trzeciej minucie…
____________________________________________________________
Spector Legend 4 -> LDM BA100 -> lololo!
I love the smell of napalm in the morning. It smells like… victory.
Zbieram na MOTÓR! :p
Świetny numer, świetny klip. Naprawdę z jajami.
Korn za slap Fildiego ,RHCP wiadomo i jeszcze Pantera za całokształt i
pamięć Dimebagowi!!!!!!!
„Windowpane” Opeth. Zwłaszcza solo gitarowe 4:45 – 6:00 z ich ostatniej
koncertówki „The Roundhouse Tapes”.
Esencja cudowności tego zespołu.
Solo fortepianu (tak w połowie kawałka) w No Quarter Led Zeppelin.
The great gig in the sky – Pink Floyd
Solo gitary Toma Morello w Darkness RATMu
Dla mnie takie momenty to:
-solo z Whole lotta love zeppelinów
-bass interlude z Oriona metallicy
-Little Wing Hendrixa (całe)
-„solówka” fortepianu z Republiki – Biała flaga
i wiele innych których sobie w tym momencie nie przypominam
Oj trochę tego jest, ale większości niestety nie pamiętam :P.
Na pewno „Soul To Squeeze” – oczywiście Red Hotów za ten wyluzowany
klimat.
Hiromi Ueahara – Praktycznie cała twórczość, ale najbardziej utwór „Xyz”
(za bas w całym kawałku) oraz motyw „spowolnienia” koło 5 minuty utworu „Old
Castle, By The River, In The Middle Of A Forest”. Prawie wszystko zespołu
Riverside – rozpływam się przy nich. Do tego „High Hopes” Pink Floydów i ich
cały „The Wall”. Jeszcze tylko „Where Dragons Fly” zepsołu Rhapsody i mamy
wybuchowo – orgazmatyczną mieszankę.
solówki Gilmoura w Comfortably Numb i High Hopes
a takie kopa-dające utwory to głownie RATM i AC/DC
B O H E M I A N R H A P S O D Y
amen
Alain Caron w co drugim utworze 😀
Solowki Burtona
Orion
To Live Is To Die
Wszystkie zagrywki Flea
Jimi Hendrix- Red House
solowka z Turn It Again RHCP
refren z Tell Me Baby RHCP
+1000
„Child in Time” Deep Purple
i solówka Morello do „Your Time Has Come”
Gnr – Estranged, SRV – Texas flood, Thin Lizzy – Emerald, Cowboy song, Black
rose i jeszcze wiele innych, Metallica – Orion.
Solo Pagea w Stairaway to heaven z dvd „The songs remains the same”
Wykonanie live „Thrill is gone” przez B.B Kinga i Garyego Moorea i cała masa
innych solówek live i na nagraniach, których nie mogę sobie
przypomnieć.
Jeśli chodzi o basowe popisy, to duża część solówek Wootena, np. Amazing
Grace.
Najlepszy koncert to chyba Pearl Jamu- Live at the Garden. No i akustyczne
Alice In Chains. Nutshell bije wszystko.
„Animals” Floydów. Całe. Tak samo „Wish You Were Here” ale też cały album
nie piosenka. Poza tym do zarzygania mogę słuchać „Give It Away” Peppersów
😀 I ze stanislavem się zgodzę z „Child In Time”, ale tu wersja z „Made in
Japan” + cała reszta koncertówki wszechczasów… Aż sobie odpalę 🙂 🙂
Skunk Anansie – Stoosh, Post Orgasmic Chill
RHCP – BSSM
Rage Against The Machine – pierwsza płyta
Tower Of Power – cała dyskografia (klasyka)
Ilusion – I płyta
H-Blockx – Time to Move
Spyro Gyra – Good To Go..
Dave Weckl Band
The Beatles nawet – Norwegian Wood, Michel
i wiele wiele innych, których mi cięzko w tej chwili przypomnieć a które
wywołują ciarrrry na plecach 🙂
Kuban
GnR – Dont Cry, Estranged, November Rain, Sweet Child o Mine.
Buckethead – Soothsayer i Nottingham Lace
Threshold – Critical Mass (r*pierdala mnie pierwsza część utworu)
Metallica – Master of Puppets (ostatnio jakoś mi podszedł), Bleeding Me
Nightwish – Sleeping Sun
narazie tyle 😉
Koncerty:
Metallica 89 Seattle. Całość.
Metallica 2000 we Frisco Whiplash spiewany w całosci przez Newsteda. (jego
głos to orgazm – x krotnie lepszy od wokalu hetfielda po 89 roku)
Metallica 85 – Premiera Disposable Heroes, nie przypominam sobie gdzie.
Metallica 84 Londyn – The Call of Ktulu >
miażdży w
kazdym calu.
i parę innych Metallicznych rzeczy.
Studyjne:
Metallica:
The Call of Ktulu, Whiplash, Disposable Heroes*, Leper Messiah*, No Remorse,
Fight Fire With Fire, To live is to Die, Dyers Eve, The Four Horsemen, Phantom
Lord, Ride The Lightning, Damage Inc., The Thing That Should Not Be*, The
Frayed Ends of Sanity, no i ewentualnie Master of Puppets*. (rzeczy z
gwiazdkami lubię tez z Kerrang!a – odpowiednio – Pantera, Fightstar, Mendeed,
Trivium)
Hendrix – Little Wing, Fire, Who Knows.
Evile – Enter The Grave.
Slayer – 213, Raining Blood i inne ale już nie będę pisał 🙂
No. I tyle. ostatnio jeszcze to daje fale rozkoszy 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=IHyPatgUZvw ze wzgledu na cud brzmienie:)
jak ktoś się chce czyms podzielic to zapraszam pw.
enjoy!
Dream Theater – oczywiste 😉
Death – Sound of Perseverance. Czysty geniusz, najlepsza plyta Death Metalu w
historii moim zdaniem.
No i najwiekszy numer w historii Metalu największego zespołu… SLAYER –
RAINING BLOOD!!
No właśnie wszyscy się tak zachwycają ta płytą a ja nie wiem czemu… Jak
dla mnie to Slayer dał ognia na Show No Mercy a zaprezentował śliczną
produkcję na South Of Heaven i Seasons In The Abbys. I Tyle. (apropo
orgazmów)
Jak dawno nikt nic nie pisał w tym wątku ! :O A przecioeż to fajny wątek…
😛 Nic Wam Panowie Bracia (i Siostry) i Szanowni Koledzy (i Koleanki) nie
przychodzi nowego do głowy??? No nie wierzę… wszak tylko krowa nie zmienia
poglądów…
Do adremu:
Absolutnym orgazmem jest IMVHO ta linia basu podana tu:
https://www.youtube.com/watch?v=VWxuhbTlGIU
No po prostu wszystko mi się podoba w tym kawałku wyłacznie dzięki basowi;
i linia i aranż i brzmienie i w ogóle odstrzał wora… och i ach… Żeby
sam bas tak posklejał kawałek to rewelka.
Bas-lokomotywa.
A w ogóle to lubię rege, ska i mafin właśnie za akcentowanie pauzami:P
Nagły brak basu jeszcze bardziej IMVHO r*pierdala niż najpotęzniejszy nawet
bas…
Oczywiście „we gotta version”:
http://www.scot69.wrzuta.pl/audio/8y9SopTXTIs/skaos_-_down_the_road
P.S.: A był jakiś wątek w typie „kawałki w których bas rządzi”? Dziwi
mnie trochę ujawniane gdzieniegdzie na Forum populistyczno-komercyjne
podejście, że bas to taka z tyłu schowana bidulka i trzeba być nie lada
znawcą, żeby to w ogóle zauważyć i jeszcze deocenić…
😛
Fragment ,,To live is to Die z Seattle 1989 (kto ma wiedziec wie o co chodzi 😀
)
srali dupali