https://www.youtube.com/watch?v=s6bLueXwn7g
Zachęcam do słuchania, oglądania i przede wszystkim komentowania. Jeżeli
Wam się podoba, to w imieniu swoim i całego zespołu proszę o subskrypcję
kanału, lajkowania, sharowanie i wszystko inne 🙂
Nasz profil na facebooku:
www.facebook.com/tonecontrolofficial
Nieźle, nieźle taki polski Guano Apes mylę się?
Raczej klimaty Dream Theater, Devin Towsend, itd. Szufladkujemy się w
kategoriach metalu progresywnego 🙂
To jakaś moda ostatnio na teledyski tego typu? 😛
Teledysk będzie gdzieś w okolicach jesieni. Nie chcieliśmy czekać z
premierą do tego czasu, więc stworzyłem Lyric Video 🙂
Podoba mi się barwa wokalistki. Można z niej wycisnąć fajne, rockowe
piosenki. Nie podoba mi się natomiast jej angielski. Brzmi jakby uczyła się
tekstu fonetycznie. Wymowa waha się od przyzwoitej do „gdyby nie lyric video
to nie wiedziałbym o co chodzi”.
Gdyby utwór był instrumentalny to powiedział bym, że wszystko spoko oprócz
gitary solowej. Solo gitarowe jest fajne dopóki jest melodyczne. W szybkich
przebiegach słychać, że gitarzysta nie ogarnia. Efekty tego nie zasłonią,
potrzeba więcej dupogodzin. Albo układać solówki bez wywijania.
Ale utwór instrumentalny nie jest więc…
Całość brzmi jakby najpierw powstała muzyka i tekst a na końcu melodia, po
czym zabrakło sprzężenia zwrotnego – nie dopasowano tekstu do melodii a
potem nie dopasowano do tego muzyki. W efekcie frazowanie tekstu jest bardzo
kwadratowe a partie instrumentalne miejscami gryzą się rytmicznie w
wokalem.
Wokal nie płynie, słychać walkę o sylaby. Najmocniej rzuca się to w uszy
na zwrotkach. Wokal sobie leci. Pojawia się przejście, które było świetne
dopóki numer był instrumentalny. Teraz to przejście przeszkadza – nie
podkreśla końca frazy, bo wokal jeszcze frazy nie skończył, za to
zatrzymuje groove w instrumentach i cały ciężar utrzymania rytmiki przenosi
się na wokal. Udaje się to średnio, po pierwsze przez dziwne frazowanie
tekstu, po drugie przez natłok dźwięków (szczególnie w perkusji) w tle pod
wokalem.
W tej chwili wokal jest u was dodatkiem do muzyki w negatywnym tego słowa
znaczeniu. Trochę jakbym posłodził herbatę ale zapomniał wymieszać.
Proponuję mocniej pochylić się nad kompozycją kiedy wokal będzie już
ułożony, nawet za cenę rezygnacji z paru spektakularnych przejść czy
riffów. Warsztat macie, oprócz kulejącego sola nie ma się za bardzo do
czego przyczepić. „Wystarczy” popracować nad kompozycjami i będzie całkiem
spoko.
W mojej ocenie do metalu progresywnego jest Wam dość daleko i to, że macie
zagęszczenia rytmu i jakieś tam pseudo breakdowny to chyba za mało :D.
Dodatkowo, wydaje się to strasznie banalne i momentami bardzo syntetycznie
brzmiące (klawisze, np.).
(Tu masz przykład progresywnego metalu, tak jako referencja:
https://www.youtube.com/watch?v=qRBZ3K9GDDU )
…i mimo tego, co powyżej napisano, to słucha się tego dobrze!
Dzięki panowie za komentarze.
Tapchan – na wokalu jest facet 😉 Nie wiem co tam jest krzywo w solówce, ale
może jesteśmy głusi 😉
Kapral – zapewniam Cię, że pozostałe utwory na płycie są zdecydowanie
bardziej progresywne, ale na promocję musieliśmy wybrać największego
hiciora, z refrenem, który wpada w ucho. Zresztą, co ja Ci będę
tłumaczył, pewnie lepiej znasz zasady działania rynku muzycznego od nas 😉
Nie wierzę! 😀
Szczerze, też pomyślałem, że to babka.
To musicie, Kolego, zastanowić się, do kogo chcecie uderzać. Bo wybierając
taki utwór na promo, będziecie mogli zaistnieć wśród słuchaczy, którzy
szukają takiego easy-listening rocka czy metalu, w środowisku bardziej
hardkorowych fanów tylko sobie popsujecie opiniię :P.
Zobacz takie kapele jak Belzebong, Major Kong, Merkabah – nie oglądają się
na 'rynek’, nie produkują 'hitów’ – grają swoje i chociaż powoli, to
budują markę i jest im coraz lepiej 🙂 – na tyle, że są w stanie grać
trasy za granicą.
Wow. No to wokalista może przybić piątkę z Geddym Lee 🙂
Wolne dźwięki zagrane luźną łapą są ok. Na szybkich przebiegach
słychać spinę, dźwięki są bardzo wymęczone. Mam też wrażenie, że
niektóre dźwięki nie zostały zagrane w wykończeniach szybkich fraz,
szczególnie w pierwszym przebiegu rzuciło mi się to na uszy. Ja to słyszę
tak – plan był zagrać całą fazę 32 i początek był dobry, w środku lewa
ręka zaczęła się rozjeżdżać z prawą i trochę 16 weszło w
przypadkowych miejscach by zakończyć już samymi 16. Jeśli to efekt
niezamierzony to gitarzysta nie ugrał tego co sobie wymyślił. Jeśli tak
miało być to IMO ma kiepskie pomysły na solówki o ile można tak
powiedzieć na podstawie jednego numeru.
Oczywiście, że tak miało być. To czy jest to kiepski pomysł na solówkę,
to już faktycznie gusta każdego słuchacza. Zagrane jest na 100% wszystko w
punkt i zgodnie z założeniem.