Witam:)
Posiadam Yamahe RBX360 i poszukuję możliwie najniższego basu. Kumpel
polecił mi kupno stalowych strun i możliwie najgrubszych.
Pozostaje jeszcze kwestia wzmacniacza, którego jeszcze nie posiadam…
Interesuje mnie coś do użytku domowego i jednocześnie do gry w kościele
(zespół składa się z chórku, gitary elektrycznej + 15W Marshall,
skrzypiec, djamby, nie ma prekusji) dlatego wydaje mi się że 30W wystarczy.
Tylko właśnie – jakiej firmy szukać? Najchętniej kupił bym używkę.
Słyszałem że podobno Ashdown ma fajny dół, byłem w sklepie żeby go
osłuchać i dostałem zestaw: Fender (nie wiem jaki model) + 30W Ashdown
Perfect Ten i mi zbytnio dźwięk nie pasował (możliwe przez to że sprzęt
był totalnie nowy i nierozegrany).
Czy moglibyście coś zaproponować, polecić?
Szukam głębokiego niskiego basu, jaki bas polecacie?
Czy możecie pomóc mi znaleźć bas o najniższych dźwiękach?
Jaki wzmacniacz do użytku domowego i kościelnego będzie dla mnie odpowiedni?
Co byście polecili mi do gry na basie w kościele?
Czy warto kupić używany bas, a jeśli tak to jaki?
Jaką firmę wzmacniacza basowego polecacie do użytku domowego i kościelnego?
Jakie struny najlepiej kupić do Yamahe RBX360, aby uzyskać bardzo niskie dźwięki?
Czy może ktoś polecić mi bas o głębokim dźwięku?
Jakie są wasze ulubione modele basów i wzmacniaczy?
Czy istnieją jakieś specjalne techniki gry na basie, które pomogą uzyskać głębokie niskie dźwięki?
Nooooo, poszalałeś. Jak chcesz głęboki, i niski bas, to wybitnie nie
wystarczy Ci 30 wat. Głośnik musi mieć przynajmniej 12″, a najlepiej 15″, a
z tego co wiem, 30 watowych piecyków z takimi głośnikami nie produkują.
Najtańszym rozwiązaniem jest LDM BA-100, przy czym trzeba polować nań na
Allegro, bo nowych już od dawien dawna nie ma. Struny zaś niewiele zmienią.
Jak szukasz głębokiego basu to poszukaj czegoś na głośniku 15 cali i o
większej mocy, bo na małym combie niestety tego nie uzyskasz.
Niestety – duże brzmienie = duży wzmacniacz. LDB MA 100, LDM KB-7, Ashdown EB
180 na 12 albo 15, albo MAG 115, tudzież jakiś Ampeg BA 115 to zalecane
przeze mnie minimum. I struny niklowe albo niklowane, stal ma raczej dużo
górki a nie dołu. Z grubością nie ma co szaleć, 45-105 w zupełności
wystarczają.
No i przede wszystkim trzeba taki bas odpowiednio szarpnąć> smyranie
strunki jak palcem po c….eee.. no, nie wystarczy. I tu nie chodzi też o
siłę ale technikę nad którą się pracuje latami.
Może dobrym pomysłem byłoby polecenie strun flatwound, ale nie polecę Ci,
bo to chyba nie tego szukasz jednak, zamiast tego polecam gąbkę pod
strunami:
Zdecydowanie poprawia sound jeśli chodzi o pożądane przez Ciebie
częstotliwości 🙂
Dzięki za szybkie odpowiedzi, ale jak widzę wraz z wymaganiami dźwiękowymi
idą również wymagania co do portfela…
Mówiąc szczerze myślałem że będę w stanie znaleźć coś takiego w
granicach 600- 700zł a tu jednak d*pa ;P
Zacznij od gąbki – nic nie kosztuje 😉
LDMy po 500- 600zł chodzą
Używany Ampeg BA 115 koło 1000.
Ashdowny EB też coś koło tej kwoty, czasem nawet koło 800zł
Ale stalowe struny raczej walą górą (do czasu aż się zgrają), więc je
odradzał bym Ci 🙂
Skoro nie stalowe to jakie? Niklowane?
Ewentualnie jakiś preamp pokroju Sansampa.
Co do strun, to ja się we Flatach zakochałem (w moim przypadku Ernie Ball) –
i myślę że ja bym polecił, bo w Twoim przypadku (Kościół) raczej
jakiejś „żylety” nie potrzebujesz.
Co do pieca to 15 – czyli jak wyżej.
Co to gitary to może pomyśl o 5 strunie, zejdziesz jeszcze niżej.
Gąbka jak najbardziej.
Właśnie znalazłem w sieci 2 piece:
Marshall 60W (z lat 80) nie ma opisu specyfikacji, gość napisał tylko że
ostatnimi czasy używał go jako combo gitarowe (ale już wysłałem maila z
pytaniem o dokładniejsze informacje)
oraz nowy Ever Play EVB-60 combo basowe 15″głośnik Celestion.
co byście o tym powiedzieli?
Odpuść je sobie jako i bóg odpuszcza Ci grzechy 😛
Klasa jest jak jest kasa 😉 Marshall to raczej trochę bardziej gitarowa
potęga jeśli chodzi o piece. Może i można by go przymierzyć, ale trzeba
sprawdzić jak gra przed zakupem.
Nawet tego Marshalla? Przecież Marshall to jest klasa ;>
Bo tak widzę że wielu ludzi poleca te LDM-y, ale jeszcze nigdy nie widziałem
żadnej aukcji. Z resztą podobnie jak Marshalli używanych też jest bardzo
mało…
No to problem..:( Marshall jest z Ostrołęki a ja z pod Poznania…
Boss OC-2 (lub MXR 288) —> Moogerfooger MF 102 Low Pass Filter —> 15
dobry głośnik i masz bardzo dużo niskiego basu.
Nie wiem czy dobrze rozumiem, 2 efekty + combo z 15″ głośnikiem, tak?
Dróg jest wiele i trzeba wiedzieć, jak chce się dany rezultat osiągnąć. A
do tego potrzeba trochę doświadczenia i obeznania. Nie ma jednej właściwej
drogi.
Sprzęt firmy Hughes&Kettner zapewni Tobie odpowiednio mocny bas. Ja sam
posiadam combo na 15″ głośniku i zazwyczaj skręcam trochę basu aby nie
wyrwało mi przypadkiem flaków.
Doświadczenia jeszcze u mnie brak, toteż pytam was jak mogę osiągnąć to
czego szukam:)
Skoro mówisz że ta firma robi dobry sprzęt to może kiedyś się w niego
wyposażę tym czasem nie stać mnie na takie bajery;)
A Orange Crush Pix 50 BXT?
Z tego co widzę, to nastawiasz się na nowy sprzęt. Niepotrzebnie, ja swojego
kupiłem za 700zł. Na prawdę opłaci się bardziej kupić używany piec.
LDM 115, do tego flaty, mostkowa przystawka, tony skręcone. I artykulacja. Tak
będzie najlepiej.
Mnie się wydaję że przystawka przy gryfie 😀
Grałem długi czas w kościele na basie i niestety ale muszę całkowicie
odwrócić Twój światopogląd. Jeśli nie jest to w pełni drewniany
kościół z kotarami na ścianach i dywanem na całej podłodze (a zakładam,
że nie jest) nie masz po co w ogóle zaczynać tam grać „bardzo basowymi
częstotliwościami. Przeciętna monumentalna budowla ma właściwości
akustyczne dobre dla organów, których przenikliwy dźwięk rozchodzi się
powoli krusząc serca grzeszników. Natomiast w wypadku takiego basu jaki Ty
chcesz uzyskać jedynym efektem będzie wielkie woooof bez najmniejszych szans
na usłyszenie choćby śladów artykulacji oraz trzęsące się ławki.
Dlatego też gram obecnie na klawiszach, a basiórkę wyciągam z tym zespołem
jedynie na koncerty/rekolekcje gdzie można sobie pozwolić na jakąś dawkę
hałasu.
Szlag, o to mi chodziło… 😉
Czyli jeśli chcę grać i chce żeby ktoś mnie usłyszał muszę mieć mocny
sprzęt. Co gryzie mi się z tym żebym mógł sobie pograć w domu (mieszkam w
bloku) i z tym że osobiście wolę tony które się bardziej czuje i do tego
trochę słyszy.
A sprzęt interesuje mnie głównie używany.
Kluczem słyszalności jest środek pasma, ale niestety nie wiem jak ma się to
w kościołach, bo do osób religijnych bardzo mi daleko pod każdym względem.
Serio nie widzę powodów do kombinowania większego niż LDM. Sprawdzone,
głośne, dość mobilne.
A znacie kogoś kto ma na sprzedaż taki piecyk?
Ewentualnie Ashdown – paczka jest na allegro, jakieś combo się znajdzie też.
tablice ogłoszeń przejrzyj albo załóż tam ogłoszenie kupna.
W ogóle nie myśl kategoriami „głęboki bas” ect. jak cię to kręci to
zacznij w muzykę pakować finans i szukać swojego brzmienia, ale z głową.