Sześć ;]

Otrzymałem niespodziewany prezent od mojej żony - bas, podczas gdy mój ukochany klasyczny Hoefnereczek znajdował się u lutnika. Tymczasowy instrument zaczął mi jednak sprawiać przyjemność, skłaniając do poszukiwania małego wzmacniacza.

Witam,

Jestem tu właściwie przez przypadek. Moja historia jest tak niewiarygodna,
że aż prawdziwa.

Przez całe życie pogrywałem sobie najpierw w domu (i na scenie też – w
bardzo niszowej kapeli) na gitarze klasycznej. Niestety po latach mój ukochany
Hoefnereczek trochę się posypał i wylądował u lutnika. Dobrego, drogiego i
bardzo powolnego w pracy. To dobrze, że robi wolno, bo restauracja gitary –
zwłaszcza takiej – to nie łapanie pcheł. Ale nie przypuszczałem, że
chwilowe rozstanie z „drugą po małżonce” okaże się aż tak bolesne.

Chodziłem jak struty przez trzy tygodnie, aż tu przedwczoraj dzwonek. Kurier
z przesyłką do mnie. Zdziwiłem się niepomiernie, bo niczego ostatnio nie
zamawiałem ani nie kupowałem, Mikołaj też już minął. Ale odebrałem, bo
„wszystko było opłacone”. W środku był … bas (typu jazz). Nie napiszę
jakiej firmy (bo jak się zorientowałem oglądając to forum – jest on z serii
„natychmiast i bez żalu do kosza”).

O dziwo jednak: dobrze stroi, trzyma strój i jest mięciutki. Brzmienia
ocenić nie mogę, bo nie mam żadnego, jak to się teraz mówi, „piecyka”.
Szukając go na googlu trafiłem na w miarę aktualny wpis na basoofka.net, że
ktoś taki domowy (i mały, co w moim przypadku bardzo ważne) piec chce
sprzedać. Zarejestrowałem się zatem, aby skontaktować się z tym kimś.

Ponieważ jednak widzę, że na tym forum panują dobre obyczaje – stąd ten
wpis.

P.S. Przeprowadziłem śledztwo w sprawie tajemniczego darczyńcy. Wystarczyło
wejść na allegro, zobaczyć kto w ostatnim tygodniu kupił ten typ gitary i
ujrzeć tam znajomo brzmiący, choć nie mój, nick kupującego. Nie będę Was
trzymać w niepewności: bas kupiła na allegro moja szanowna małżonka.
Oczywiście w tajemnicy przede mną, bo to miała być niespodzianka.

Zapytana „czemu?” – odpowiedziała, że widziała jak mnie nosi bez gitary i
postanowiła że mi sprawi coś zastępczego na czas oczekiwania aż się
lutnik wywiąże ze swej pracy.

Niestety, moja małżonka, choć to najwspanialsza kobieta pod słońcem,
zupełnie nie orientuje się w moich hobby. I tak jak nie odróżnia kolejki
typu H0 od kolejki marki N, czy spalonego od kornera – tak nie odróżnia
gitary klasycznej od elektrycznej. No trudno. Ale mogła przynajmniej
zapamiętać liczbę strun…

Zapytana zaś „dlaczego właśnie TEN typ?” – odpowiedziała, że przecież to
tylko na miesiąc, więc na tymczasówkę nie ma co wywalać kasy, a TO było
tanie. „I ładne” dodała (jak to kobieta).

Niemniej granie na TYM basie spodobało mi się, i stąd zacząłem szukać
małego wzmacniacza. Jak najmniejszego i jak najcichszego (bo miejsca w domu
już nie ma, a na dodatek sąsiad z dołu jest maksymalnie porąbany (pewnie
dlatego, że bez przerwy słucha radia z twarzą), i nawet jak moja małżonka
chodzi po domu w drewnianych klapkach to robi awantury. A z móją wieżą TEN
bas współpracować ni

e chce – pewnie nie ta oporność.

Co do mojej przyszłości: skoro regułą jest, że przeciętni basiści
okazują się świetnymi gitarzystami (np. solowymi) – to może jest i
odwrotnie: to znaczy przeciętni gitarzyści klasyczni, jak ja, zostaną
świetnymi basistami. W końcu palcami na basie przy grze nie widzę większej
różnicy, poza nieco szerszym rozstawem strun i progów. Struny, choć
grubsze, są znacznie bardziej miękkie niż w klasyku, więc palce nawet mniej
bolą. Kostki w ręku nigdy nie miałem i mieć nie będę.

pozdrawiam i może jeszcze kiedyś coś napiszę czy, i jak mi idzie.

Jak trafiłem na to forum i dlaczego?
Czym grałem na gitarze przed otrzymaniem basu?
Jak trafiłem na basa, który otrzymałem od tajemniczego darczyńcy?
Jak oceniam brzmienie basu i dlaczego?
Jak znalazłem mały wzmacniacz do basu?
Co robię, aby nie przeszkadzać mojemu sąsiadowi podczas grania na basie?
Uważam, że przeciętni gitarzyści klasyczni mogą stać się świetnymi basistami.
Jak porównuję grę na basie i gitarze klasycznej?
Czy miałem kiedykolwiek kostki w ręku i dlaczego nie?
Czy mam zamiar kontynuować granie na basie i dlaczego?

Podziel się swoją opinią

6 komentarzy

  1. Zacny kolego Kapralu,

    nie wywołuj wilka z lasu – bo jestem grafomanem amatorem, a właśnie
    zauważyłem Waścin wpis o jakimś konkursie i coś mi tak odbiło, że
    zamierzam zwiększyć liczbę zgłoszeń.

    Jednak zrobię to dopiero po oficjalnej informacji Kolegi, iż nie wygram
    żadnej nagrody (bo strun jeszcze nie udało mi się zerwać). Zgodzę się
    najwyżej na jakieś honorowe wyróżnienie słowne ;).

    A poważniej – tekst napiszę, bo pisaninę lubię (choć nieco mniej niż grę
    na gitarze, a nawet na basie, a także mniej niż widniejące w sygnaturce
    Waści gotowanie). I stwierdzam (z wrodzoną skromnością taką :P), że nawet
    chyba będzie się go dało przeczytać. Niemniej – choć z basem będzie miał
    trochę wspólnego, to uważam, że w konkursie oceniane powinny być teksty
    merytoryczne, z przeczytania których będzie jakiś pożytek.

  2. Właśnie takie teksty w owym konkursie preferujemy. Bardzo będzie nam miło,
    jeżeli jakiś tekst stworzysz, który mógłby naszą stronę ubogacić ;).

  3. No nie powiem, ciekawa historia – sprzedaj mi ją.

    Znaczy się żonę 😀

    Witamy na forum, mam nadzieję że od teraz klasyk będzie tylko dodatkiem w
    muzykowaniu 😉

  4. Fajnie, fajnie… ale jak to mój dziadek zawsze zwykł się witać – siedem a
    nie sześć 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.