Jak powyżej. wiem że wiele tematów takich było, ale nie na temat tych tu
stack-ów.
A więc mam do wyboru:
1.
www.thomann.de/pl/hartke_tx600.htm
i
www.thomann.de/pl/hartke_hx410_hydrive.htm
2.
www.thomann.de/pl/gallien_krueger_gt1001rb.htm
i
www.thomann.de/pl/gallien_krueger_neo410_4.htm
3.
www.guitarcenter.pl/catalog/basy/wzmacniacze/glowy-basowe/aguilar-tone-hammer-500
i
www.guitarcenter.pl/catalog/basy/wzmacniacze/kolumny-basowe/aguilar-db-112-white-hot
4.
www.guitarcenter.pl/catalog/basy/wzmacniacze/glowy-basowe/ampeg-svt-7pro
i
www.guitarcenter.pl/catalog/basy/wzmacniacze/kolumny-basowe/ampeg-pn-115-hlf
5.
www.guitarcenter.pl/catalog/basy/wzmacniacze/glowy-basowe/markbass-little-mark-800
i
www.guitarcenter.pl/catalog/markbass/bas/wzmacniacze/kolumny-basowe/markbass-standard-104-hr-8
6.
www.guitarcenter.pl/catalog/bas/wzmacniacze/kolumny-basowe/ebs-neoline-212
i
www.guitarcenter.pl/catalog/basy/wzmacniacze/glowy-basowe/ebs-hd-360
wiem że wybór szeroki cenowo i firmowo. zastanawiałem się jeszcze na d
orangem i mesą, ale ten pierwszy bardziej pod elektryczną gitarę, a mesa
jest droga. W grę wchodzą nowe wzmaki(SWR i np. Trace elliot odpadają bo ich
nie produkują). Gram na jezzie 5, głownie jazz i funky. Czasem slapem ( gram
jak pospieszalski(nie tak zarąbiście(jestem fanem),ale taki styl).
Chce żeby nie było zbędnych gadżetów. Kompresor to aż nadto
Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
Jaki stack o mocy 600W jest na rynku i nadaje się do grania jazzu i funky na basie?
Który wzmak basowy wybrać spośród opcji takich jak Aguilar Tone Hammer 500, Ampeg SVT 7PRO czy EBS NeoLine 212?
Czy warto inwestować w droższe modele wzmaków basowych, takie jak Mesa czy Orange?
Jakie efekty gitarowe warto wyposażyć swoje solo na basie grając jazz i funk, a jednocześnie unikać zbędnych gadżetów?
Co myślicie o firmach takich jak SWR czy Trace Elliot, jako potencjalne opcje wzmaków basowych?
Jak sprawić, aby bas grany slapem brzmiał jak u zawodowca, którego styl podobny jest do Pospieszałskiego?
Czy warto używać kompresora w grze na basie i jaki model polecacie?
Czy lepiej wybrać wzmak basowy i kolumnę z jednej firmy, czy można połączyć modele różnych producentów?
Jakie konkretnie kolumny muszę zastosować, aby mój basowy sound przetrwał na każdym koncercie?
Oczekuję najlepszej jakości wzmaku basowego do grania jazzu i funky, który model polecacie?
1. Kim jest ten Pospieszalski i jak gra na basie? Pierwsze słyszę o takim
gościu 😉
2. Wszystko co podlinkowałeś ma sens i zabrzmi dobrze. Wybór to kwestia
gustu. Ja mam i polecam GK (dokładnie ten, tylko w starszej wersji
http://www.thomann.de/pl/gallien_krueger_mb410.htm ), ale nie pogardziłbym
żadnym z tych zestawów.
1.Marcin Pospieszalski-Polski kompozytor i basista. Gra w np. New Life’m.
2. Pytam się o konkretny stack. Fajne combo ale ja preferuję head + kolumna,
bo mam możliwość na przykład zmiany heada na lepszego, ale zostawienie
kolumny.
Dzięki, jestem teraz mądrzejszy 🙂 Szukanie po „Pospieszalski slap” nie
dawało żadnych wyników.
Myślę, że raczej będziesz wolał jaśniej brzmiące zestawy. Nadadzą się
praktycznie wszystkie zalinkowane poza (moim zdaniem) Ampegiem, który jest
raczej ciemny, oraz Aguilarem – czytałem, że Tone Hammer jest dość mulący,
do tego paczka 112 może być trochę za mała. Pozostali producenci (Hartke,
GK, Markbass, EBS) słyną z większej przejrzystości i selektowności w
brzmieniu, także wybór będzie kwestią gustu. Hartke słynie z aluminiowych
głośników, gra na nich Wooten. GK jest jasny i przejrzysty, ale ma i fajny
warkot, gdy rozkręci się go trochę mocniej, gra na nich Flea. Markbass chyba
pierwszy z producentów produkujących lekkie wzmacniacze i kolumny, podobno
narzuca trochę swoje brzmienie dzięki czemu wszystko brzmi na nim dobrze. EBS
również słynie z jasności i selektywności, gra na nich Marcus Miller.
@Tapchan: Klasa D nie równa się „suabe bżmienie”. Klasa D równa się mniej
kilogramów do noszenia 🙂 Jeden słyszy różnicę, inny nie, a jeszcze inny
słyszy różnicę, ale na tyle subtelną, że nie warto nosić dodatkowych
kilogramów. Audio-voodoo. Nie można podsumować całego tematu mówiąc, że
klasa D brzmi „suabo”, a lampy są „debest”.
Wymieniasz heady z przedziałem mocy od 350W do 1100W, paczki od 1×12 przez
1×15, 2×12 aż do 4×10 z magnesami zarówno ferrytowymi jak i neodymowymi –
wygląda trochę jakbyś wyciągnął z czapy losowe kombinacje, praktycznie
niemożliwe do porównania ze względu na skalę różnic i oczekiwał, że
ktoś za ciebie wyłuska z nich tą, która najbardziej ci się spodoba. Napisz
może przy każdym wariancie dlaczego go rozważasz, może wtedy będzie można
się do tego jakoś sensownie ustosunkować.
Na razie z rzeczy mądrych mogę rzucić jedynie obserwacją, że w zestawach
1, 3, 4 oraz 5 masz wzmacniacze impulsowe, co generalnie jest słabym
pomysłem, chyba że bardziej zależy ci na lekkim wzmacniaczu niż jakości
brzmienia.
EDIT:
I możesz jeszcze napisz jaki masz faktyczny limit finansowy bo naprawdę nie
chce mi się włazić w każdy z tych linków i liczyć sobie w pamięci w
poszukiwaniu najdroższego wariantu 😉
Informacja o tym jak głośno, z jakim składem i w jakich miejscach (kluby,
plenery, kościoły) grasz też byłaby na miejscu, wtedy można lepiej
szacować jaka skuteczność ma dla ciebie sens.
Dzięki. Oczywiście zależy mi bardziej na brzmieniu. W moim przypadku mam
tyle gratów do noszenia , że zależy mi na brzmieniu( nawet 10kg w tę czy we
wtą to mało).Na próby mam małego Kustoma. Myślałem że wszystkie są
impulskowe. Mój błąd. A szkoda, aguilar najbardziej mi się podobał. No to
z zestawu 2 i 5 który byś bardzie polecał(na lampe mnie nie stać) Chyba że
masz inny pomysł.
to było do tapchan-a
To jest to. Marcus Miller. Tylko Ebs moim zdaniem ma wiele zbędnych rzeczy Np.
kompresor. Aguilar był dla mnie fajny bo nie miał tych rzeczy.
Jeżeli nie boisz się noszenia:
A więc tak. Nie podpięty w linie to gram w kościołach no i w domu. W linii
to na salach „teatralnych”(dom kultury) i w plenerze na koncertach. Skład to
perkusja,kwartet smyczkowy, Gitara akustyczna i elektryczna, saksofon i 10
wokalistek+3 wokalistów. Gdy gramy wolniejsze kawałki 150W mi wystarczy( na
razie na takim gram). Gdy gramy tak, że perkusista gra na bębnie(takie granie
w sali 40 osobowej ) to mój mały 25-watowy kastom starczy. Ale gdy gramy
prawdziwy rock to przydałoby się 700W, bo nie słyszę siebie, jak stoję
obok perkusisty, a odsłuch z wejścia liniowego nie starczą. Limit stacka
head + kolumna 4×10 lub 1×15 to 7500- 8500zł. Najlepiej neodymki, bo z tym
combem to przesada. Miałem nadzieje na head=10-15kg, kolumna 20-35kg
Pozłacane kable HDMI to audio-voodoo. Różnica w dynamice między końcówką
impulsową a lampową jest bardzo ewidentna i wcale nie wymaga wyczulonego
słuchu, żeby ją wyłapać. Założę się o każde pieniądze, że w ślepym
teście bezbłędnie rozpoznasz który wzmacniacz jest który i tego
impulsowego raczej do domu zabrać chcieć nie będziesz. Oczywiście zmienię
zdanie odnośnie kijowatości wzmacniaczy impulsowych gdy tylko trafię na
jakiś dobrze brzmiący ale już mi się powoli kończą kandydaci na rynku
😉
Jeśli muszą być fabrycznie nowe ale niekoniecznie zależy ci na splendorze
zachodniej marki polecam polskiej produkcji kolumny Noisy Box, wariant 1×15 na
głośniku neodymowym Faital Pro 15 PR 400 A. Jeśli faktycznie dużo slaperki
grasz można zaopatrzyć ją dodatkowo w tweeter. Ale koniecznie z
wyłącznikiem bo te głośniki mimo 15″ grają bardzo jasno i może się
okazać, że w połączeniu z tweeterem góra zrobi się nieprzyjemna.
Weźmiesz dwie sztuki i to załatwi ci problemy słyszalności raz na zawsze.
Ważą ok. 20kg sztuka, na małe grania bierzesz jedną, na większe obie. Są
bardzo skuteczne, nie potrzebują dużo mocy żeby głośno zagrać, spokojnie
obskoczysz je z mocą rzędu 350W. Tutaj z czystym sumieniem mogę polecić
również rodzimy produkt – Handbox R-400. Hybrydowa konstrukcja z klasyczną
końcówką tranzystorową. A jeśli chcesz czegoś bardziej mięsnego mają
też w ofercie pełną lampę do basu WB-100, która z tymi kolumnami potrafi
zagrać okrutnie pięknie.
Jeśli jednak zależy ci na jeszcze większej mobilności kosztem kompromisu na
brzmieniu mogę polecić zestaw w składzie combo Markbass MINI CMD 121P +
kolumna Markbass NEW YORK 121. Dwa głośniki 12″, 500W, jak na impuls niezła
dynamika i cały zestaw waży 25kg. Używałem czegoś takiego na weselach, na
mniejszych salach nie było potrzeby puszczać basu w przody. Grywałem też na
tym plenery i ze słyszalnością nie ma problemu mimo dość głośnego
perkusisty.
Pomyślałem sobie tak. Kupie sobie taki głośnik z Noisy Box 4×10 i do tego
head markowy do wyboru
http://www.thomann.de/pl/mesa_boogie_subway_d_800.htm tylko czy to jest jasny
wzmacniacz
http://www.thomann.de/pl/gallien_krueger_mb800.htm
Jestem jeszcze młody, nie dobiłem jeszcze 20 lat, a że zbierałem długo to
mam swoje 7000zł. Na starość wymienie głowe na SVT Classic , a później
lodówkę ampega i jestem w niebie. Po drodze może jakiś Fender jazz bass( ja
gram na lutniczym jazzie). Tylko messe czy GK teraz.
Widzę, że uparłeś się na te impulsowe wzmacniacze?
Z tych dwóch Mesa.
Aczkolwiek gdybym ja się decydował na konfigurację 4×10 + głowa wziąłbym
paczkę w wariancie 8Ohm i do tego head Handbox Redfighter. W takiej
konfiguracji masz 1000W świetnego, koszernego brzmienia. Wiem, że gadam
trochę jak dział marketingu ale oni robią naprawdę świetne wzmacniacze w
bardzo rozsądnych cenach w porównaniu do adekwatnej półki zachodnich marek.
Sorry. Kupuję GK z Noisy Boxem. Kończę temat
Tapchan: używam impulsowego GK, grałem na różnych wzmakach i CHARAKTER
impulsowego GK pasuje mi najbardziej. Czy jest „lepszy”/”gorszy”? Nie da się
tego jednoznacznie powiedzieć.
Claypool zaczął koncertować z impulsową Mesą. Idź powiedz mu, żeby
zmienił sprzęt, bo w ślepym teście każdy wybierze klasyczny tranzystor
albo lampę.
Jak Ci pasuje to spoko. Jak Claypoolowi pasuje też spoko. Dla mnie to żaden
argument. Wiem co słyszę.