Witam. Piszę bo mam następujący problem, niedawno kupiłem Squiera specjal
P+J ,używanego ,jeszcze produkcji z Indonezji (rocznik 2005). Dostałem do
niego nasadkę gwiazdkową ,do śruby w gryfie ,i problem tak ,że jak
włożyłem tą nasadkę to w ogóle się nie trzyma ,próbowałem już
dopasować każdy klucz i imbusowe i gwiazdkowe i nic nie podejdzie, musi być
wyżłobiona śruba w gryfie… Bylem u lutnika, on stwierdził ,że trzeba
zdzierać podstrunnice, ale ja szukam prostszego rozwiązania…i tu pytanie,
poxilina coś pomoże? wiecie może jak to jest z tą śruba w przypadku
Squierów? nie stać mnie żeby dać 200zł za naprawienie tego poprzez
zdarcie całej podstrunnicy… proszę o pomoc
Pozdrawiam!
Jakie są moje opcje, jeśli wyżłobiona śruba w gryfie mojego Squiera jest zbyt luźna dla nasadki gwiazdkowej?
Czy ktoś wie, jaką grubość wyżłobienia potrzebuje Squier, aby nasadka gwiazdkowa dobrze się trzymała?
Gdzie można znaleźć nasadkę, która dobrze pasuje do wyżłobionej śruby w Squierze?
Czy poxilina jest dobrym rozwiązaniem do FIXING wyżłobionej śruby w Squierze?
Czy Squier ma specjalną śrubę gryfu, która nie będzie wymagała zdarcia całej podstrunnicy do naprawy?
Czy ktoś inny miał ten sam problem z wyżłobioną śrubą w Squierze?
Jak mogę upewnić się, że dobry klucz lub nasadka zostanie wykorzystana do mojego Squiera?
Czy istnieje inna opcja naprawy wyżłobionej śruby w Squierze, która nie wymagała zdarcia podstrunnicy?
Czy lutnikowie mają specjalne narzędzia do naprawy wyżłobionej śruby w Squierze?
Jakie inne sposoby mogę spróbować, aby naprawić wyżłobioną śrubę w Squierze, zanim ucierpi podstrunnica?
Chodzi Ci o śrubę, którą można wyprostować gryf?
Jak podejrzewam to jest od strony główki. Wystaje trochę ta nakretka, czy
jest schowana głeboko w gryfie.
Dasz zdjęcie?
Edit. Jak podejrzewam to w nakretce wyrobił się “otwór” w który wkłada się
klucz. Są specjalne sztyfty do wyciagania zlamanych srub, które maja odwrotny
gwint. Może czymś takim?
Ja podobne naprawy zrobiłem kiedyś tak:
– lutniczy Strat – nakretka preta dosyć dużo wystawała – przycykałem
spawareczką pręt, którym się dało łatwo odkręcić nakretkę, ale trzeba
było dorobić nową
– DEFIL Aster Bass (taki niby Jazz Bass) – nabiłem w śrubę trochę
nadwymiarowego “torxa” i dało się odkręcić
tak ,o tą śrubę chodzi, jest ona dość głęboko w gryfie… na zdjęciach
to słabo widać ,ale proszę:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/002f9ed6e6099c06.html
Weź jakiś porządny klej dwuskładnikowy, zalep dziurę, włóż tam imbusa i
poczekaj aż wyschnie – to najprostsza i najszybsza metoda, niekoniecznie
najbardziej elegancka.
Przychodzą mi do głowy tylko dwa “druciarskie” pomysły.
1. Jeśli nakrętka wystaje trochę spod podstrunicy, spróbować zrobić w
niej (nakrętce) otwór tak, żeby można było weń włożyć jakiegoś druta
i kręcić.
2. Spróbowałbym też zrobić kilka małych dziurek w spodzie nakrętki (na
zdjęciu widać jakieś wyżłobienie – spróbować je pogłębić), a potem je
czymś płaski zbić w jeden rowek. Tak żeby spróbować podejść
śrubokrętem.
EDIT: Ewentualnie spróbować rozwiercić nakrętkę i ją po kawałku
wydłubać. Potem zamontować drugą. Ale można uszkodzić gwint na pręcie i
będzie lipa. Sprawdź solidność tej nakrętki. Może jest dość miękka i
uda Ci się wbić w nią imbus o jeden numer większy?
Po dłuższym namyśleniu widzę że nakrętka jest raczej miękka bo po 5
uderzeniach młotkiem w śrubokręt przyłożony do gitary zrobił się
minimalny rowek i tu się na chwile zatrzymałem.Jeżeli uderzę z 30 razy w
śrubokręt przyłożony do śruby żeby zrobić rowek, to nie stanie się nić
z prętem regulacyjnym lub z gryfem?, bo jednak potrzeba trochę siły żeby
wbić w nakrętkę śrubokręt ,i mam takie obawy ,żeby czegoś nie zepsuć do
końca,a może jest na tyle wytrzymały pręt i nic nie powinno się stać
niepożądanego ?
raczej nie powinno się nic złego stać, nie sądzę, żebyś miał tyle pary,
żeby ten pręt pokruszyć 🙂
A ja bym i tak spróbował nabić torxa.
Myślę, że torx będzie lepszym rozwiązaniem. Lepiej nie walić bez
potrzeby, nawet lekarze tak twierdzą 😉
z tym jest problem ,bo śruba jest głęboko w gryfie ,a do tego idzie
odrobinę na skos w stronę główki gryfu , i jak włożę jakąś końcówkę
to już niczym ją nie przedłużę bo nie ma miejsca
Mozna kupić długiego torxa.
No i śruba odkręcona ,dorobiłem nowy gwint i co się okazało?… że po
wkręcaniu z powrotem nakrętki ,gryf nie napina się w ogóle ,jest ciągle
prosty ,wkręcałem stopniowo ,aż w końcu po dwóch dniach wkręciłem i
poczułem opór którego nie da się przeskoczyć i tam była zablokowana
śruba.. bez zdjęcia podstrunnicy się nie obejdzie?…
Jeśli pręt jest uwalony to jedyna możliwość to wymiana pręta. Zdjąć
podstrunnice możesz tak jak ja to robiłem:
https://basoofka.net/blog/28018,naprawa-i-renowacja-gryfu-wymiana-preta-oraz-olejowanie/
Hmm ,to rozwarze kupno nowego gryfu , co myślicie o czymś takim ?
http://www.img17.allegroimg.pl/photos/oryginal/22/92/06/96/2292069686 ?
jak rozumiem wszystko jest ok, poza dopasowaniem klucza do nakrętki tak?
możesz sprawdzić klucze w rozmiarówce calowej, a nie tylko metrycznej.
poza tym jeżeli gryf jest ok to możesz wstrzymać na razie się i zastanowić
się i pozbierać opinie
Gotowe gryfy z guitarproject stanowczo odradzam.
jednak będę próbował ratować gryf ,pod gryfem mam wstawkę którą można
zdjąć i wymienić pręt ,myślę ,że będzie to nieco tańsze od ściągania
podstrunnicy, kwestia tylko ,czy z gryfem się coś nie stanie? (w sensie czy
się nie poskręca ) skoro jak się okazało mógł nawet z 4 lata być w
ogóle nie napięty ,albo napięty tylko za pomocą struny
Polecam jednak kontakt z lutnikiem i omówienie sprawy.
Jeżeli masz możliwość wyjąć pręt bez zdejmowania podstrunnicy, zrób to.
Samo wyjęcie pręta gryfowi nie zaszkodzi. Są firmy, które tak budują
gryfy, żeby można było samemu wyjąć pręt bez żadnych wielkich ingerencji
(np. Fodera).