Cześć.
Na początku: założyłem temat w tym dziale, bo do końca nie pasuje ani do
gitar, ani do efektów i wzmacniaczy.
Zastanawiam się nad basem (pasywne przetowrniki+aktywny preamp) Fendera, ale
jednak kosztuje on swoje, dlatego zastanawiam się, czy nie lepiej będzie
kupić jakiś tańszy pasywny bas (których jest pełno) i dokupić do niego
preamp 'w kostce’. Jest na allegro np. jeden od Sadowskyego 🙂
Czy jest różnica brzmieniu?
Trochę pogrzebałem na zagranicznych forach i wyszło, że raczej dużej
różnicy nie ma. Jedyną wadą kostek jest możliwość utracenia siły
sygnalu w przypadku długich kabli, ale pewnie booster zrobi tu robotę.
Biorąc dowolny preamp zasilany 9V bez znaczenia jest jego miejsce montażu.
Możesz go wsadzić do gitary (jeśli upchniesz), możesz go mieć w kostce –
zabrzmi tak samo. W tym przypadku raczej sprawa rozbija się o to, czy bardziej
ci odpowiada preamp Fendera czy Sadowskyego. Na to pytanie musisz sobie sam
odpowiedzieć.
W sytuacjach koncertowych między 5m a 10m kablem raczej nie zauważysz
różnicy siły sygnału, oczywiście zakładając sprawne działanie
pickupów. Jeśli potrzebujesz dłuższego kabla proponuję zainteresować
się zestawem bezprzewodowym – tutaj pasywność instrumentu jest już
całkowicie bez znaczenia niezależnie od odległości. Do nagrań użyjesz
krótkiego kabla, problem rozwiązany 🙂
Dziękuję za odpowiedź.
Tak myślę, że mając już ten pasywny bas, to chyba lepiej kupić preamp
zewnętrzny? Preampy do wbudowania w gitarę trochę kosztują i wydaje mi
się, że mogą spowodować różne inne problemy…a ich funkcjonalność to z
reguły tylko EQ. No i swoje kosztują.
W zewnętrznych pakują tam jeszcze kompresory, często przestery…