Witajcie!
Po rocznej przerwie od basu (uczę się grać na elektryku) postanowiłem wrócić do niższych tonów. Wcześniej grałem na Ibanezie SR500 z rocznika ’92 (J+P MiJ), ale brzmienie nie do końca mnie satysfakcjonowało. Niby aktywna elektronika, ale nie strzelało to środkiem, było takie… nijakie 😀
Co chcę grać? Generalnie szeroko pojętą muzykę rockową, czyli metal (od Led Zeppelin, poprzez BS, Metallicę, a na Anthraxie i Kreatorze kończąc) 🙂 Na razie ćwiczyłbym za pomocą interfejsu i komputera, ale świta gdzieś z tyłu głowy myśl, że może mógłbym pograć kiedyś na jakiś weselach, w kapeli, gdziekolwiek. Za rok przeprowadzam się do większego miasta, więc perspektywy będą szersze. Wtedy prawdopodobnie przydałoby się coś bardziej uniwersalnego. A nie jestem ślepo ograniczony do grania jedynie metalu.
Na logikę wydawać by się mogło, że powinienem wybrać precla. Ale jednego już miałem i nie urzekł mnie. Z tym, że Ibanez być może gra inaczej niż choćby jakiś Squier? No właśnie nie znam się na tyle dobrze… Z tego co słucham na yt najbardziej podoba mi się brzmienie strzelających precli i jazzów (a właściwie coraz to bardziej przekonuję się właśnie do jazzów, Squier VM Jazz Bass zdecydowanie wpadł mi zarówno w ucho jak i w oko).
Jaki mam budżet? Najlepiej coś koło tysiąca złotych. Niby 1200zł mogę dać, ale czym mniej tym lepiej- wiadomo.
Proszę o pomoc w wyborze.
Pozdrawiam!
37 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Dołóż 200z i masz MEEEGA basior do metalu
Ta oferta winna być w zajebistych ofertach allegro.
Zaciekawiła mnie ta oferta, w końcu Fender za taką cenę… Boję się tylko tych humbuckerów (cokolwiek to jest, pierwsze widzę takie pickupy)
Może pokażę co obecnie obserwuję:
Bardzo fajne pickupy, podrasowana, ale niestety z tych gorszych czasów Squiera, o ile się dobrze orientuję. Poza tym mógłbym ją osobiście odebrać.
Tę mógłbym nawet osobiście odebrać, Fender, wydaje się miodzio, ale nie widzę numeru seryjnego, co daje do myślenia czy aby nie jest to podróba
Jak chcesz grać metal to nie bój się humbuckerów!
Widzisz robson, chodzi o to, że dźwięk humbuckerów nie podoba mi się tak, jak bijący środkiem precel czy też jazz bass.
tu ciekawa opcja w Twoim budżecie, tylko o opinię będzie ciężko, ale jak wiadomo Jackson nie robi wioseł do bluesa czy country:)
[url=][/url]
Kurde ja bym brał tego F. choćby dlatego, że cena jest mega kozacka.
Obczaj sobie sound – są dziesiątki filmików na YT.
Sam chciałem go kupić jak kosztował 3k. Wtedy pomyślałem nie dam 3k za chinczyka ale mniej niż połowę to już inna gadka xD.
Ten ostatni Fender co wrzuciłeś wygląda jak podróbka.
@ulek
Widziałem tego Jacksona, sam gram na elektryku Jackson Kelly Performer MiJ i na obecną chwilę po roku użytkowania jestem mega zadowolony, planuję zmienić przetwornik pod mostem i będzie super. Jednak jeśli chodzi o bas Jacksona to jestem sceptycznie nastawiony.
@zielony666
Tego ostatniego Fendera w takim razie będę unikał. Ten Fender Modern Player fajny, zwłaszcza za taką cenę, ale ten dźwięk nie do końca mi odpowiada, nie lubię „buczenia” humbuckerów 🙂
Na tę chwilę najbardziej interesują mnie:
Ten precel jest szczególnie ciekawy, ponieważ ma EMG na pokładzie, przypuszczam, że powinien bardzo ładnie gadać, ponoć EMG potrafią środkiem uderzyć. Jednak nie wiem czy pchanie się w starego Squiera Affinity jest dobre, bo wyczytałem gdzieś na forum, że Squier dopiero od około 2007 roku poprawił jakość instrumentów
[quote=rocket]Witajcie!
Po rocznej przerwie od basu (uczę się grać na elektryku) postanowiłem wrócić do niższych tonów. Wcześniej grałem na Ibanezie SR500 z rocznika ’92 (J+P MiJ), [/quote]
Coś deczko oszukujesz 😉 nie bylo czegos takiego jak SR500 w tamtych latach , sam mam SR800 z 93′ i jescze sprawdzalem w katalogach ;P Moj SR800 zapierdzialea ,że aż miło i 100 % sprawdzał sie w metalu wiec nie wiem ;P
(SR500 P+J o ktorym piszesz był produkowany deczko później i nie w Japonii tylko Koreii)
wracając do meritum , nie wiem jak gra ten Twoj Ibanez ale za 1200 zl nie oczekuj ,że kupisz dużo lepszy bas chyba ,że jakoś okazyjnie.No i jak juz w tym ibanezie Ci coś nie pasuje jak piszesz to raczej nie kupowałbym niczego w ciemno przez olx czy allegro tylko ograł osobiście.
[quote=rocket]@ulek
Na tę chwilę najbardziej interesują mnie:
[/quote]
EMG jest całkiem ok (miałem kiedyś w Squierze jazzie i ładnie się sprawdzało w kontekście kapeli + zero brumów z singli, co jest niewątpliwą zaletą), ale moim zdaniem ten jazz bass VM z linku gada bardzo charakternie z samego drewna (to pełny klon body+gryf, a te przystawki Duncan Designed też nie brzmią, jak podróby Seymoura – są konkretne). Mnie się bardzo podobał brzmieniowo, jak ogrywałem taki model. Trzeba by go tylko porządnie wyekranować miedzią…
[quote=szczota][quote=rocket]Witajcie!
Po rocznej przerwie od basu (uczę się grać na elektryku) postanowiłem wrócić do niższych tonów. Wcześniej grałem na Ibanezie SR500 z rocznika ’92 (J+P MiJ), [/quote]
Coś deczko oszukujesz 😉 nie bylo czegos takiego jak SR500 w tamtych latach , sam mam SR800 z 93′ i jescze sprawdzalem w katalogach ;P Moj SR800 zapierdzialea ,że aż miło i 100 % sprawdzał sie w metalu wiec nie wiem ;P
(SR500 P+J o ktorym piszesz był produkowany deczko później i nie w Japonii tylko Koreii)
wracając do meritum , nie wiem jak gra ten Twoj Ibanez ale za 1200 zl nie oczekuj ,że kupisz dużo lepszy bas chyba ,że jakoś okazyjnie.No i jak juz w tym ibanezie Ci coś nie pasuje jak piszesz to raczej nie kupowałbym niczego w ciemno przez olx czy allegro tylko ograł osobiście.[/quote]
Ponoć to był (bo już go nie mam) właśnie SR500, ale na główce nazwy nie było, więc na 100% pewny nie jestem. I oczywiście, do metalu nadawał się ekstra, rżnął, aż wióry leciały, z tym, że ja zwolennikiem takiego brzmienia nie jestem, wolę raczej uwypuklone średnie i niskie rejestry, co jest dziwne, bo chcę grać także mocną muzykę 🙂 Ale czy to nie prawda, że na każdym basie można wszystko zagrać? A można się wyróżnić z tłumu grając na Jazz Bassie Kreatora 😀
@OMSON
Słuchałem właśnie wielu próbek tego VM-a i baaardzo ładnie brzmi, o taki dźwięk mi chodzi, pytanie jak tam ma się sprawa z wykonaniem, progami itd. Jeśli dobrze, to na niego jestem najbardziej nastawiony.
Jeśli lubisz uwypuklone niski środek i dół, to zdecydowanie zainteresuj się Yamahą BB (na rynku wtórnym możesz trafić w Twoich widełkach cenowych). To bardzo fajne instrumenty. Co do Squiera jazz VM, to osobiście nie widziałbym, do czego można by się przyczepić w kwestii wykończenia. Jak dla mnie, wszystko było ok.
Upss, pisałem przedtem na szybko i muszę przeprosić za swój błąd, miałem na myśli, że lubię średnie i wysokie tony (nie niskie).
[quote=zielony666]Kurde ja bym brał tego F. choćby dlatego, że cena jest mega kozacka.
Obczaj sobie sound – są dziesiątki filmików na YT.
Sam chciałem go kupić jak kosztował 3k. Wtedy pomyślałem nie dam 3k za chinczyka ale mniej niż połowę to już inna gadka xD.
[/quote]
To model Jazz Bass Modern Player i nigdy nie kosztował 3 tys złotych . Wiem bo go miałem . Ceny w sklepach kształtowały sie od 1800 do 2200 w zależności od sklepu
MOge potwierdzić że brzmi mocno . Wyłączając przystawki przy mostku mamy preclowskie brzmienie , Włączając tylko przystawki przy mostki a’la Music Man .
Przy dwóch działających na full przystawkach mi troche mulił , jak dałem przewage przy mostku było lepiej . Moge generalnie polecić
W przedziale do 1000 polece ci albo używanego Sterlinga SUB jeśli odpowiada ci brzmienie Music Man albo jest fajna przecena w guitar center na Squiery PJ :
sam te basy testowałem i naprawde jak na takącene to niezle brzmią . Oczywiscie te basy wymagaja regulacji po kupnie ale jak ustawiłem gryw i akcje strun zaskoczyło mnie to jak dobrze sie gra . A jak ci bas nie będzie odpowiadał zawsze mozesz zwrócic
Dzięki koledzy za odpowiedzi. Wybrałem jednak Squiera VM Jazz Bass. Jutro powinien do mnie dotrzeć, myślę, że będę bardzo pozytywnie zaskoczony, zwłaszcza po osłuchaniu połowy youtuba 🙂
[quote=rocket]Dzięki koledzy za odpowiedzi. Wybrałem jednak Squiera VM Jazz Bass. Jutro powinien do mnie dotrzeć, myślę, że będę bardzo pozytywnie zaskoczony, zwłaszcza po osłuchaniu połowy youtuba :)[/quote]
Tez kilka lat temu go miałem i to był dobry instrument . Obecnie jednak ceny nowych podchodzą już pod cene używanego FENDERA wiec moim zdaniem już nie warto .
Ale rozumiem że ty kupujesz używany VM
Oczywiście używany, za 900zł to chyba bardzo dobry zakup 🙂
Standardowa cena . Ale moim zdaniem lepiej gada ten PJ bass affinity za 799 zł który wcześniej poleciłem. Oczywiście szybko okazuje sie jak pograsz z zespołem że ten doł jest „oszukany” i troche muli ale w tej kategorii cenowej cieżko oczekiwać cudów . W tym affinity już z deski dobrze gra , w VM tego nie było , co też świadczyć może o kilku rzeczach na niekorzyść VM
W każdym razie zadowolenia z instrumentu życze
[quote=stagnacja]Standardowa cena . Ale moim zdaniem lepiej gada ten PJ bass affinity za 799 zł który wcześniej poleciłem. Oczywiście szybko okazuje sie jak pograsz z zespołem że ten doł jest „oszukany” i troche muli ale w tej kategorii cenowej cieżko oczekiwać cudów . W tym affinity już z deski dobrze gra , w VM tego nie było , co też świadczyć może o kilku rzeczach na niekorzyść VM
W każdym razie zadowolenia z instrumentu życze[/quote]
No to wybór się skąplikował ☺
Spokojnie , bedziesz zadowolony z VM 🙂 na kilka miesiecy starczy , poźniej pewnie bedziesz sie rozglądał za czymś z wyższej półki 🙂 . Ja po miesiącach grania na fenderach jazz i precysion , Peavey cirrus , mayones jabba , musicmanach powróciłem do SIRE V7 i jednak ponownie stwierdzam że to basidło to jest cudo .
Koledzy, jak na razie jestem bardzo zadowolony. Ba, to co mnie zadziwiło w VM-ce to właśnie to, jak gada z dechy, po prostu cud malina (wiem, jak dla początkującego). Domownicy mają wrażenie, że głośniej niż elektryk. Z tym, że mam struny dość nisko ustawione i obijają się o progi (co lubię). Pożyjemy, zobaczymy. Na razie nie gram w żadnym zespole, ale może za rok, może dwa… Wtedy będziemy myśleć dalej 🙂
Miałem dokładnie ten model (bo rozumiem kupiłeś Squier Vintage Modified ’70s Jazz Bass) i właśnie w porównaniu z innymi słabo gadał z dechy ale po podłączeniu bylo super . Na youtube jest gdzieś filmik jak Pilichowski gra na tym modelu i brzmi jak …. Pilichowski . Na pewno super wybór na początek
Podejrzewam, że Pilichowski nawet na basie model Seasick Steve albo, za przeproszeniem, Lunie 2, zabrzmiałby jak Pilichowski ;P
Ale wracając do meritum – VM to bardzo fajne gitarki, tylko napis Squier niektórych gryzie w oczy. Mnie już jakić ćwok, po obmacaniu mojego VM-a (fakt, że akurat mocno podrasowany gzymplarz) i przyznaniu, że nie ma się do czego przyczepić, zaczął namawiać na zmianę napisu na główce, bo wtedy to już ponoć absolutnie nie miałbym się czego wstydzić.
To najbardziej uwielbiam w Polsce :D.
Np. Ibanez SR500 – oooo nie no kurde słaby bass – nie wziąłbym do ręki, poszukaj czegoś innego ew „można w tej cenie dużo lepiej”a taki Pasek z Decapitated opierdolił na nim z 500 koncertów po całej kuli ziemskiej i z 50 festiwali.
Albo Hartke i kolumny z serii TP – na tym nie da się grać – jakoś basista Bonamassy czy (RIP) Jack Bruce nie mają z tym problemu.
A chyba najlepszy przykład to basista NOMEANSNO, którego podstawowym setem jest Preclel Made in Mexico i Marshall DBS podpięty pod jakąkolwiek kolumnę:))) – jak ktoś tego pana nie zna – to warto nadrobić bo był inspiracją dla wielu basistów m.in Flea (https://www.youtube.com/watch?v=m01lPNVv90s ).
A co do Pilichowskiego to (w mojej opinii) najbardziej przereklamowany i nudny basista ever. Napierdlalanie kciukiem na gumie – no spoko – potrafi to robić. Ale potem wystarczy odpalić to co prezentuje sobą solo… to przecież taki kał, że głowa boli. Niby taki zajebisty bassman a nie potrafi jednego słuchalnego kawałka stworzyć. Sorry ale tłuc kciukiem po 100000 godzin nauki i praktykowania nauczyłaby się małpa.
https://www.youtube.com/watch?v=WmlMSjLg87A
[quote=maup]Ale wracając do meritum – VM to bardzo fajne gitarki, tylko napis Squier niektórych gryzie w oczy. Mnie już jakić ćwok, po obmacaniu mojego VM-a (fakt, że akurat mocno podrasowany gzymplarz) i przyznaniu, że nie ma się do czego przyczepić, zaczął namawiać na zmianę napisu na główce, bo wtedy to już ponoć absolutnie nie miałbym się czego wstydzić.[/quote]
Lol, świetne 😀
Tak w temacie: znajomy pożyczył kiedyś jakiemuś gitarzyście bas PJ marki J&D do zagrania jakiegoś koncertu. Bas wrócił z logiem na główce zaklejonym czarną taśmą 😀
[quote=zielony666]To najbardziej uwielbiam w Polsce :D.
A co do Pilichowskiego to (w mojej opinii) najbardziej przereklamowany i nudny basista ever. Napierdlalanie kciukiem na gumie – no spoko – potrafi to robić. Ale potem wystarczy odpalić to co prezentuje sobą solo… to przecież taki kał, że głowa boli. Niby taki zajebisty bassman a nie potrafi jednego słuchalnego kawałka stworzyć. Sorry ale tłuc kciukiem po 100000 godzin nauki i praktykowania nauczyłaby się małpa.
https://www.youtube.com/watch?v=WmlMSjLg87A [/quote]
To najbardziej, k$&#a, uwielbiam w Polsce… Przepraszam za offtop, ja wiem, że istnieje osobny wątek o Pilichowskim, ale jak się czyta takie teksty, to się coś w kieszeni otwiera. Zielony, jak wielu basoofkowiczów szanuję Twój dorobek i doświadczenie, ale takich farmazonów nie pisz, proszę.
Co do Ibaneza SR500 – tu z kolei pełna zgoda:-) Pozdrawiam.
Jest ZAJEBISTY technicznie ale no jakoś nie tworzy jakiejś zajebistej muzy. Może gdyby grał w jakiejś supergrupie rockowej a nie z jakimiś stulejarzami :). To tylko moja opinia. Posłuchałem jego dwóch solowych płyt i to wg mnie muzycznie jest złe i słabe – technicznie są slapy i jest zajebioza,
Generyczny elevator music, trochę chujo funk-popu i słabe rapsy. I mega dobry slap do tego.
Wolę tą pania:
https://www.youtube.com/watch?v=CUA7VQDlS7Q
[quote=maup]
Ale wracając do meritum – VM to bardzo fajne gitarki, tylko napis Squier niektórych gryzie w oczy. Mnie już jakić ćwok, po obmacaniu mojego VM-a (fakt, że akurat mocno podrasowany gzymplarz) i przyznaniu, że nie ma się do czego przyczepić, zaczął namawiać na zmianę napisu na główce, bo wtedy to już ponoć absolutnie nie miałbym się czego wstydzić.[/quote]
Daleko szukać nie trzeba – i takie sie basy znajdą
[quote=Jagdpanther]Zielony, jak wielu basoofkowiczów szanuję Twój dorobek i doświadczenie[/quote]
Naprawdę?
Później się dziwić że ktoś w urojonym świecie żyje jak mu takie komplementy ślą z grzeczności
Hehe, ale offtop się stworzył 😀
Co by nie mówić, wracając do tematu, jestem z basu bardzo zadowolony i na 100% nie jest to gitara, która w jakikolwiek sposób mogłaby mnie zniechęcić do gry, nic z tych rzeczy 🙂 Być może kiedyś podrasuję jakimś lepszym pickupem, ale na razie nie widzę takiej potrzeby- Duncan Designed fajnie gadają 😀
[quote=zakwas][quote=Jagdpanther]Zielony, jak wielu basoofkowiczów szanuję Twój dorobek i doświadczenie[/quote]
Naprawdę?[/quote]
???
A bez metafor?
A przy okazji spytam:
Czy jeżeli struny podczas gry obijają się o progi to im (progom) szkodzą? Lubię ten dźwięk obijania się strun o progi i niską akcję strun, ale nie chciałbym na okrągło robić szlifów.
[quote=rocket] Być może kiedyś podrasuję jakimś lepszym pickupem, ale na razie nie widzę takiej potrzeby- Duncan Designed fajnie gadają :D[/quote]
Na necie masz różne filmiki tego basu z pickupami bartolini ale moim zdaniem jest to bez sensu . Wchodzisz wliczając gitare w duze koszty które nie zwrócą ci sie w ewentualnej sprzedaży a za tą cene masz już np nowego SIRE Marcus Miller V7 który jest przynajmniej klase wyżej czy używany Fender Jazz MiM lub okazyjnie Japan
[quote=rocket]A przy okazji spytam:
Czy jeżeli struny podczas gry obijają się o progi to im (progom) szkodzą? Lubię ten dźwięk obijania się strun o progi i niską akcję strun, ale nie chciałbym na okrągło robić szlifów.[/quote]
Ja też tak gram, ale szlifów jak dotąd nie robiłem ani razu – nie było potrzeby. Fakt, że gierka rozkłada mi się na 3 instrumenty progowe i nie gram ostatnio za dużo, ale każda z tych gitar była zakupiona jako używka i trochę już te progi były grane. Niemniej ani razu nie szlifowałem mimo bardzo niskiej akcji. Może też jest to kwestia samych progów – nabicia i jakości drutu, z którego je wykonano.
[quote=rocket]A przy okazji spytam:
Czy jeżeli struny podczas gry obijają się o progi to im (progom) szkodzą? Lubię ten dźwięk obijania się strun o progi i niską akcję strun, ale nie chciałbym na okrągło robić szlifów.[/quote]
Wielu basistów (np. Flea) celowo tak ustawiają basy, z tego samego powodu co Ty, nie jest to jakoś niebywałe. Generalnie nie powoduje to jakiegoś masakralnego zużycia progów i potrzeby ich szlifu / wymiany co rok – ALE – zużywa progi jednak troszkę szybciej, niż gdyby akcja była wyższa.
[quote=Jagdpanther][quote=zakwas][quote=Jagdpanther]Zielony, jak wielu basoofkowiczów szanuję Twój dorobek i doświadczenie[/quote]
Naprawdę?[/quote]
???
A bez metafor?[/quote]
Bez metafor, to jest tak, że mało ludzi pierdoli tyle farmazonów na basoofce. I nie piszę tu o Tobie, oczywiście. 😉