W wątku „Jeden z wielu sposobów nagrania gitary basowej”,
https://basoofka.net/forum/11562,jeden-z-wielu-sposobow-nagrania-gitary-basowej/ , sZ napisał: „wszystkie wymarzone
pomieszczenia mam w dynaverbie ebs-a”. Na jakimś innym forum czytałem, że
basowe reverby dostają skrzydeł dopiero jak się je zepnie z jakimś
phasingiem, albo flangerem. Znalazłem trochę teorii na ten temat tutaj:
cygnus.et.put.poznan.pl/~piotrw/labcps_ver1/lab_cps2/lab_cps2.doc i zastanawiam
się czy normalny chorus nie wystarczy. Bawiłem się trochę chorusami i
delayami, ale nigdy nie łączyłem reverbu z flangerem. Probował ktoś takich
sztuczek i czy to nie jest niepotrzebne komplikowanie tego co daje jeden
zwykły chorus?
Czy powinienem użyć efektu pogłosu i fazy zamiast chóru?
Czy ktoś próbował łączyć efekty reverb i flanger na gitarze basowej?
Czy potrzebuję phaser lub flanger do uzyskania lepszych rezultatów z basowymi reverbami?
Czy jestem w stanie uzyskać satysfakcjonujący efekt wystarczającym użyciem chorusu?
Czy dobrze rozumiem, że połączenie reverbów i efektów phaser lub flanger może przynieść lepsze rezultaty niż samo użycie reverbów?
Czy ktoś miał doświadczenie z połączeniem efektów delay i chorus na gitarze basowej?
Czy istnieje inna opcja efektów, które mogą być bardziej odpowiednie dla gitary basowej niż chorus, delay lub reverb?
Czy istnieją różnice w dźwięku uzyskiwanym z różnych rodzajów efektów basowych?
Czy ktoś poleca jakieś konkretne urządzenia do uzyskiwania lepszych rezultatów z efektów basowych?
Czy warto eksperymentować z różnymi efektami w celu osiągnięcia unikalnego brzmienia na gitarze basowej?
Też tak słyszałem. Podpinałem Bass Stereo Flanger DODa pod gitarowy piec z
reverbem sprężynowym. Dało się ustawić dość „chorusopodobne” brzmienia,
ale było to wszystko nieco „synth”. Przepisowy flanger winien być opóźniony
o max kilka milisekund a chorusy chyba zaczynają się dopiero od
kilkudziesięciu, ale bardziej chyba chodzi w chorusie o zwielokrotnione
niedostrojenia niż o samą „siatkę dyfrakcyjną” dźwięku. W parze efektów
jest jednak więcej gałek, więc chyba więcej możliwości ingerencji w
ustawienia, niż w jednym:).
Ja prywatnie nie lubię chorusa do basu, więc Twój pomysł mi przypadł do
gustu, muszę poeksperymentować.
Zastanawia mnie tu jedno: kolejnośc podpięcia – dodać krótkie echo reverbem
i je potem rozmemłać flangerem, czy poodbijać gotowy pływający dźwięk od
ścian? i jaka byłaby różnica:) Próbował ktoś?
no limits, no fear, no clue… IN
DUB!!!
Powiem Wam, że nawet przez multiefekt flanger + reverb (w tej kolejności)
dają ciekawszy efekt, niż chorus. Podczas, gdy chorus to właściwie czyste
echo w różnych odmianach, rodem z parafialnego kościółka, f+r dają niemal
„katedralne” (mam tu na myśli gotycką katedrę) brzmienie.
Pech, że w multiefekcie połączenie tych dwóch efektów pozbawia nas połowy
możliwości – pozostaje tylko symulowanie wzmacniaczy lub distortion/fuzz. Ale
i tak fajny presecik powstał 😀
Tak właśnie! Nie mogłem wytrzymać z niecierpliwości i pobiegłem się
bawić Lexiconem MX 200. Wychoidzi monument i potęga. Pasuje mi to do
progresywnej muzyki reggae-dub na nowoczesnych techno-dancowych brzmieniach. Na
MX 200 nie słychać różnicy w kolejności efektów.
P.S. teraz jeszcze bardziej nie lubię basowych chorusów;)
no limits, no fear, no clue… IN
DUB!!!
edit – dlaczego mi się wyświetla godzina 18 skoro na systemowym mam
14:55?
edit2 – poprzedni post też mam z przyszłości:)
tłumaczyłem to już tu ->
https://basoofka.net/info/9698,mozliwe-bledy-na-basoofce/ przyp. emsi
Ten Lexicon też mi przyszedł do głowy. Chyba najpopularniejszy:) Ciekawe czy
w przypadku analogowych kostek sprawa wygląda tak samo.
Niektóre flangery rozbijają sygnał na stereo, a znowu niektóre reverby
mają dwa wejścia osobno na każdy kanał. Sugerując się tym można
przypuszczać, zamysłem producentów jest dać najpierw flangera.
————–
S.H.A.R.P.69