Witam, zwracam się do Was po dłuuugiej nieobecności z prośbą o poradę.
Myślę że nadszedł czas by zainwestować w bas- jestem z niego bardzo
zadowolony, zarówno pod kątem charakteru brzmienia i wygody. Jedynym
mankamentem jest dość krótki sustain, by go poprawić przydałby się
zapewne nowy mostek i siodełko, ale podam pełne specyfikacje, a nuż będzie
też inna przyczyna.
Korpus Witkowskiego mahoń (precel)
Gryf Witkowskiego (klon z hebanową podstrunnicą)
Pickupy Merlin Bassblasters
Mostek SI-5
www.mayshop.pl/product-pol-3353-Mostek-SI-5.html
Siodełko plastikowe (do wymiany na pewno).
Dodam, że negatywnie na wybrzmiewanie działa moje strojenie- DGCFA#
(najgrubsza struna 105). Dzięki temu raz że wygodnie mi się szarpie, to
występuje fajny, zadziorny klekot przy mocniejszym ataku. Mam nadzieję że
nie trzeba będzie kupować grubszych strun 😛
Czy inwestycja w mostek za ok 300zł zauważalnie poprawi sustain w takiej
sytuacji?
Z inwestycji w mostek to na pewno badass swoje dołoży 😀 Ze znanych
poprawiaczy – masz przeszlifowaną kieszeń gryfu? Btw. witaj po latach 😉
No kilka lat mineło, dołączyłem w końcu do kapeli, rozkręcam się znowu
poważniej z graniem to może będę tu już częściej 🙂
Badass to pierwsze co zgooglowałem jak zacząłem ogarniać temat, jednak cena
nieco odstrasza 😛 Czy kieszeń przeszlifowana to szczerze nie pamięta, bas
składany 4 lata temu, nie wiem czy lutnik to zrobił, ja od tego czasu nie
grzebałem tam. Ze szlifowaniem sobię poradzę, 2 lata przesiedziałem robiąc
makiety architektoniczne, z papierem ściernym jestem za pan brat, bardziej
obawiam się rozkręcania, po skręceniu pewnie trzeba będzie wszystko
wyregulować od zera… W weekend koncert, do tego czasu nie będę grzebać by
nic nie spartolić, potem mogę zobaczyć co się tam kryje 😉
A co powiesz na przedłużanie sustainu e-bowem? Manring robi taki myk, że
szarpie palcem i przykłada smyczek, żeby dźwięk nie wygasał.
Wymiana siodełka nic nie zmieni. Jeśli założysz mosiężne to sam atak
zbliży się trochę brzmieniowo do ataku na progach, poza tym nie będzie
różnicy.
Wymiana mostka na inny może pomóc ale tutaj różnica też będzie raczej
kosmetyczna.
Wymiana strun na grubsze to byłby mój pierwszy krok. Przy takim strojeniu 105
są zdecydowanie za luźne. Prawie na pewno masz problemy z intonacją nawet
jeśli jeszcze tego nie wiesz. Przy pierwszych nagraniach prawdopodobnie okaże
się, że bas minimalnie nie stroi na pozycjach mimo poprawnej regulacji.
Następna sprawa do sprawdzenia to ogólny setup. Skoro teraz struny ci
dzwonią prawdopodobnie masz dość niską akcję. Może być tak, że progi
masz już niepierwszej świeżości i przy graniu na pozycjach niektóre
dźwięki mogą gasnąć, bo struna dotyka któregoś z wyższych prożków –
nie na tyle mocno, żeby dźwięk całkowicie nie wybrzmiał, ale na tyle
mocno, żeby przyspieszyć jego gaśnięcie. Jeśli tak się dzieje możemy w
charakterze rozwiązania tymczasowego podnieść akcję. Docelowo szlif albo
wymiana progów. Warto też sprawdzić relief.
Kolejna istotna sprawa to odległość pickupów od strun. Szukamy
sweet-spota czyli pozycji w której pickupy są możliwie jak najbliżej
strun ale nie wpływają jeszcze na intonację. Po czym poznać, że nie
wpływają na intonację? Najprostszą wskazówką jest wygląd mostka po
ustawieniu intonacji – im grubsza struna tym dłuższa powinna być menzura.
Jeśli zdarzy się np. tak, że na strunie G musiałeś ustawić dłuższą
menzurę niż na strunie D, prawdopodobnie masz pickupy zbyt blisko strun
i pole magnetyczne wpływa na intonację. W przypadku moich gitar sweet-spot
jest mniej więcej 2.5-3mm pod mostkowym i 4-5mm pod gryfowym.
Kolejna sprawa – o sustainie mówimy gdy dźwięk wybrzmiewa jak najdłużej na
w miarę identycznym poziomie głośności. Temat można zaatakować sprzętowo
stosując kompresor czy limiter lub – jeśli lubisz brudne brzmienia –
overdrive. Natomiast bardzo dobre rezultaty można też uzyskać zmniejszając
różnicę głośności między atakiem a wybrzmiewaniem poprzez…
delikatniejsze szarpanie strun 🙂
I jeszcze jeden kawałek układanki – dobre wysterowanie wzmacniacza. Zawsze
staram się tak ustawić Gain, żeby przy mocnym ataku piec łapał delikatny
przester. Wtedy na ogół przy delikatnym graniu preamp jest cały czas na
granicy nasycenia co z kolei bardzo pozytywnie wpływa na długość sustainu.
Wymaga to pewnej dyscypliny ale IMO warto.
Się rozpisałem. Mam nadzieję, że pomogłem 😉
Dzięki za odpowiedź, zastosowałem się do tego co mogłem i myślę że jest
lepiej 🙂
Wyregulowałem cały bas od nowa (za długo z tym zwlekałem), ale chyba
najwięcej dało odsunięcie pickupów od strun, zauważyłem że mam
lekkie przetarcia od strun na obudowie humbucków, więc najwyraźniej strunom
zdarzało się zachaczać o przetwornik przy mocniejszym ataku 😛
Strun nie mam w zwyczaju wymieniać zbyt często, pomijając kasę, i tak mam
zaskakująco dużo góry i klekotu, więc nie odczuwałem potrzeby nowych
sznurków, które z zasady brzmią jeszcze bardziej metalicznie (flatwoundy nie
wchodzą w grę). Jeśli jednak stare struny mogą mieć też wpływ na
intonację i wybrzmiewanie to po wypłacie trzeba zamówić zestaw 🙂
Zmieniałem w starym Megu pastikowe na mosiężne i zmiana in plus sustainu
była wyraźnie słyszalna.