Za 3 tygodnie czeka mnie mój pierwszy w życiu koncert czyli mój debiut na
scenie.
I tu mam pytanie do doświadczonych. Co powinienem wiedzieć, pamiętać na
scenie, jak się zchowywać? Jak wyglądały wasze debiuty?
Co powinienem wiedzieć przed moim pierwszym koncertem jako basista?
Jak powinienem się zachować i co pamiętać na scenie podczas debiutu?
Jakie były wasze doświadczenia podczas pierwszych występów jako basista?
Jakie są najważniejsze wskazówki dla początkującego basisty, który szykuje się do pierwszego występu?
Jakie błędy powinienem unikać podczas mojego debiutu na scenie jako basista?
Co mogę zrobić, aby mój pierwszy występ jako basista był udany?
Czy macie jakieś rady dla mnie jako początkującego basisty, który szykuje się do pierwszego koncertu?
Jakie były wasze odczucia podczas pierwszego występu jako basista?
Co powinienem zrobić, aby nie być zdenerwowanym podczas mojego pierwszego koncertu jako basista?
Jakie są najważniejsze umiejętności, które muszę posiadać jako basista na moim debiucie na scenie?
ja bez piwa na scene nie wychodze zazwyczaj, ale raczej nie pije
wcześniej…
chociaż…;)
Debiut zaliczyłem dwa lata temu i był fatalny:D teraz gram dosyć czesto
koncerty ale zawsze jak wychodze na scene to mam treme, ktróa mija po ok.
dwóch kawałkach. Faktycznie dużą role odgrywa publiczność, dobrze mieć
wśród niej znajomych, ale lepiej żeby nie wykrzykiwali głupot;) A
Najbardziej dekoncentruje widok w publiczności kogoś z kim się nie żyje w
najmilszych stosunkach, albo jak widzisz że ktoś Ci dziewczyne podrywa… 😐
Debiut już dawno temu, zero tremy, jakoś poszło.
Debiut jako basista – coś ok rok temu, lekki dreszczyk emocji, bo to w koncu
pierwszy koncert nowego składu.
Co do picia przed/wtrakcie grania – osobiscie do 3 piwek spokojnie dojde, ale
więcej wole nie pic, bo po 5-6 piwie robie się „głuchy” 😛
Stanie plecami do publiki – raz była to koniecznosc bo w pubie nie było jako
takiej sceny i zarowno muzycy jak i publicznosc była „na tym samym poziomie” i
musialem jakoś zaslonic wzmacniacz i paczkę, bo publicznosc ostro
napierdzielala i było ryzyko „nieumyslnego” zniszczenia sprzętu.
pewnie się powtorze w niektorych kwestiach..mam już kilka koncertow za soba to
może pomoge troszke.co do kabla,upewnij się przed koncertem , że jest sprawny i
zawsze zakladaj za pasek.obciach jak wyskoczy i nerwy niepotrzebne.gite trzymaj
w pomieczczeniu przy scenie,na scenie czy gdze tam mozesz przynajmniej na
godzinke przed sztuka,niech nabierze temp. bo inaczej lipa ze strojem.jak masz
tuner,nawet maly ,to wepnij w piecyk (petla lub specjalne wejscie na
tuner)czesto się przydaje.jak grasz na piecyku to go postaw na czyms,jest niski
wiec dźwięk ucieknie ci w nogi.w monitor bierz absolutne min.(ja biore bas i
stope),monitorowcy to oszolomy,zawsze zrobia zle :).staraj się nie patrzyc na
kolegow(kolezanki) na scenie,to wyglada jak bys się zgubil.a jak się zgubisz to
udawaj ze nic nie mialo miejsca,publika nie zauwazy:)a alkochol przed to
lipa,gram na scenie nascie lat i zawsze zle wplywa.zwlaszcza jak metal tniesz
to kondycja siada.no i tyle,dobrze się baw i pamietaj ze publika jest dla
ciebie a nie ty dla niej !!!:)))
trochę się „pospieszylem” z tym wpisem :)))),raptem 5 miesiecy…trzeba
uwazniej czytac…
Nie rozumiem. Za cholerę. Co za różnica? Przecież gapienie się na
perkusistę itp. to rzecz absolutnie normalna.
–> Ja zawsze gapię się na pałkera gdy się rozjedziemy, albo gdy trzeba
równo wejść bez nabijania.
Kontakt wzrokowy to podstawa. Oczywiście nie na koncertach nie ma co się
gapić na pałkera, skoro na widowni tyle fajnych lasek 😀
Grunt to dobrze się bawić !!! Nie ma szans żeby było idealnie za pierwszym
razem, wyluzuj i rób tak żeby nikt przez ciebie nie plakal – jak to mawia
…. hmm Stefan Beton
Zagralem już ponad setke koncertów i pamiętam, że mój pierwszy koncert od
strony muzycznej był kompletnie do bani, ale zabawa była pierwszorzędna.
powodzenia i napisz jak wyszlo
moje pierwsze wyjście na scenę wyglądało tak
http://www.img299.imageshack.us/img299/3954/f1000009tk3.jpg
ten f*cker mnie rozbroił
ważne jest aby być naturalnym. mnie akurat rzuca po scenie, ale to się
dzieje samo, po prostu nie potrafię wystać w miejscu. stres wiadomo na
pierwszym koncercie jest, ale jest też tak jak pisał ktoś powyżej, ludzie z
reguły nie słyszą małych wpadek, a wiadomo one się zdażają. jak już
zagrasz kilka koncertów nauczysz się reakcji ludzi, to będzie bardzo fajnie
i nie będziesz mógł się doczekać wyjścia na scenę, trema zniknie a
pojawi się takie dziwne podniecenie, świadomość, że za chwile zdaży się
coś ważnego.
co do picia, to moim zdaniem góra 2 piwa, bo potem przestaje się nieco
kontrolować gitarę i ulatuje dużo cennych niuansów a występ na tym
traci.
pozdrawiam.
Najlepsze na tremę jest pawik.
Przedwczoraj debiutowaliśmy na Wysypisku. Zważywszy wszechobecny bałagan
organizacyjny imprezy nie było źle ;].
ejj dobra teraz ja się pożale 🙂 a wiec 2 czerwca czeka mnie debiut sceniczny
i na sama myśl o tym, że zagram przed 200 osobowa publika rece mi się pocą
jak jasna cholera 🙂 co robic ? (kurde to brzmi jak jakieś zwierzenie goracej
13 co wlaśnie stoi przed dylemtem czy mu dać czy poczekać jeszcze 2 tygodnie
😛 )
Pomyśl sobie że wychodzisz na scene to będziesz ,,bohaterem” jako że
będziesz grał. Pomyś że w sumie przecież zagranie na scenie to to samo co
próba tyle że tu patrzą ludzie. Ale miej to gdzieś, po prostu graj i tyle 🙂
Pociesz się tym że i tak większość publiki największą uwagę zwraca na
fałsze w wokalu.
A basu i tak nie słychać 😛
ja nie miałem jeszcze debiutu scenicznego. może to i dobrze. chciałbym zagrac
swoj pierwszy koncert gdy będę już miał odpowiedni szprzet i przede wszystkim
umiejetnosci jak płynne granie z nut, nie gubienie się (tak, niestety to mi
się zdarza)… ech dużo roboty.
sex drugs rock&roll
po cholere komus recznik do wycierania jak się ma ubranie i
wlosy…najwazniejsze żeby się dobrze bawic jak się gra a co do picia przed
koncertem nie pamietam kiedy mój perkusita na trzezwo gral
Ja mam taką opaskę na łapę, bo jednak jak pot zalewa oczy to nie będę
się z koszulką szamotał 😛 Manuel – a pamiętasz kiedy ostatnio zagrał
równo? 😛
|ja nie denerwowałem się, przed debiutem, w czasie debiutu też się nie
denerwowałem(400-500 osób), a po debiucie poszedłem na lekcje matematyki
😛
sex drugs rock&roll
hehe z tym perkusita to dobre pytanie bo nie pamietam kiedy zagral rowny i nie
zjebal stopy
Był taki „dowcip” o koncercie:
Jest koncert, tłumy szaleja i poszczególni członkowie zespołu sobie
mysla:
Perkusista: „Ale jestem dzisiaj w formie, kazde przejscie idealnie, i w ogóle
niezle mi się n*ierdala”
Gitarzysta: „Zajebisty koncert, paluchy same mi zasówaja po gryfie, nie ma
szybszych ode mnie, nawet mogę sobie niezle poimprowizowac i machac herami”
Wokalista/gitara rytmiczna:”Ale dzis mam zajebisty głos, zero fałszu, a na
publice takie laski… ale se je pozaliczam po koncercie”
Basista:”C, D, E, G”
Naprawde smieszny:P:D
Wracajac do tematu.
Mój pierwszy koncert był dość udany, jednak gralismy tylko 3 piosenki wiec
prawie caly czas był stres, rece mi się trzesly a perkusista tez lekko nawalil
i jeden kawalek sypnol się. Na szczescie nikt nie zauwazyl. Drugi koncrt 45min
był zajebisty. Pierwsze 2 piosenki, tez stres, jednak po chwili przeszło mi
zwłaszcza ze tylko w 2 utworach na 9 były drobne błedy. W kazdym razie
wspaniale uczucie kiedy publika poguje, każdy kawałek nagradza oklaskami a na
koniec koncertu prosi o bis:P:D
Dodam do tego rozgrzania się, odpowiedni do temperatury na scenie ubiór
(pamiętając, co to znaczy zimny pot). Ja na debiut (plenerowy) wyszedłem
dziarsko rozebrany i nie mogłem ręki zgiąć z zimna… Stres? Jaki stres?
Popatrz na uniżonych ludzi stojących pod sceną i poczuj moc i władzę:).
Podobnie jak Djatri, uważam, że nie należy gadać z publiką jak się nie
umie (ja, pochwalę się, że zagadywałem na debiucie z uchlejami spod sceny,
jak się cieszyli:)), ale można zawsze trochę pokrzyczeć pomiędzy utworami
(np. „teraz XXX, napier*lala*my!!!!”, nie radzę zagadywać w stylu „żyjecie?
ruszać się!” czy „zapraszamy do pogo”, to potrafi wkurzyć widza), pomaga to
rozładować stres i naładować napieprzanie, podobnie jak nieskrępowane
zachowanie, czyli headbanging, wymachiwanie całym sobą czy wkrajanie solówek
gdzie Ci się zamarzy (czyli, nie krępuj się). Jeśli nie grasz takiej muzy
jak ja (gatunek ten ma nazwę wymyśloną przez gitarzystę, brzmi
„kurwametal!”), to nie radzę stosować się do moich porad dot. zachowania
zbyt dosłownie:)
O jak ja nie cierpię tego „napierdalamy” tudzież
„n*ierdalać”… arrrrgh.
sex drugs rock&roll
ahh ja to uwielbiam az się chce komus rozwalic pysk w pogo
Albo prowokacja albo jesteś idiotą. =)
|Manuel ma rację hehe
Ja debiut miałem w styczniu… Było ciężko i nienajlepiej, ale
publiczność się bawiła i spiewała! Chyba nie zauważyli;p Teraz mamy dużo
lepiej opracowany materiał i więcej swoich kawałków, więc myślę, że 2
raz będzie lepszy
Właśnie nagranie z tego koncertu;p
sex drugs rock&roll
McGregor coś taki cwany hehe
zela widzac ze perkman się czul ogolnie zajefajnie wyszedl wam ten kawalek
Ba!
Ale jak to
Naprawdę nieźle i z życiem.
Szkoda, że klawisze „zjadają” właściwie wszystko na tym nagraniu.
Za to mi płacą. =)
Khe, khe. Ja 2 tyg. temu zagralem po dluzszej przerwie w kuncertach. Poszedlem
z nastawieniem „aby nie spieprzyc za bardzo” i „żeby nie bili za mocno” :D.
Rzeczywistosc była zupelnie inna… nigdy bym się nie spodziewal tak swietnego
przyjecia. Ludziska wyposzczone byly:D.
Fajnie się gralo trzecia i czwarta tura (gralismy na zmiane z innym zespolem do
oporu, bo nie dali nam przestac:D) – bylem już ostro zmachany pogo – pod, a
headbangingiem – na scenie i było mi już ze zmeczenia absolutnie wszystko jedno
co gram, z kim ,po co, komu ,gdzie, jak, na co :D.
Jakkolwiek jednak odkrylem ciekawa zaleznosc – tym lepsza zabawa i wieksze
pogo, im więcej się myle :DDD
Wy, palcownicy nie wiecie, co znacza mokre rece 😀
Ja gram najczesciej kostka, a ta przy spoconych dloniach jest jak z lodu :D.
Ale wymyslilem patent – wzialem noz i porylem kosteczke. Juz tak nie leci 😀
Mówicie, ze nie było tak źle? A ja myślałem, że było kiepskawo;/
A ja parę dni temu (17.05) miałem „pwtórny debiut”. Powtórny, bo pierwszy
miałem ze 2 lata temu więc trochę człowiek zapomniał :p Nie było tak
źle, poza tym, że miałem problem z zapamiętaniem dwóch tekstów (i to
jeszcze moich własnych!). Ale nawet śpiewało mi się dobrze, czym się
dość mocno zdziwiłem. Co prawda nie byliśmy zadowoleni za mocno z występu,
ale publika była i podobno pytają już o następny, więc chyba jest dobrze
🙂
(BTW, trochę mnie nie było na basoofce, za co serdecznie przepraszam basówą
brać)
——
Counterstrike@ Acid Planet
Countetrstrike @ MySpace (www.myspace.com/metalcs)
Kha-kha. Granie swoich kawalkow to luzik, jakich malo :D.
Nikt nie wie, jak powinny wygladac i brzmiec, wiec można spieprzyc i isc w
zaparte, ze takie było zamierzenie 😉
Chcialbym zobaczyc się z boku na tem koncercie, jak grałem ostro namotane intro
z gitarnikami 😀 Kazdy był w innym miejscu w pewnym momencie, ale zachowalem
smiertelna powage pt „Wszystko pod kontrola” 😀
Czekam na niedziele, stresik się powoli pojawia ale przecież i tak mnie nie
słychać… 😀
To zmień ustawienie eq.
Mam sposób na stres. b D A F 😀
A sposób na przebicie się w zespole masz? 😀
Debiuty są fajne, czy to z nowym składem czy sprzętem lub na innej scenie.
Lubię ten dreszczyk emocji, tą niepewność czy wszystko zagra.
Juz po. Popije kilka dni i zapomne:D
Tylko pijąc umiarkowanie wypominaj reszcie kapeli to co nie poszło:D
A to źle gitara podpięta, a to struna poszła itd. Nic nadzwyczajnego. Mi
się wtyk wyskoczył w połowie jednego utworu ale poprawiłem po zakończeniu
go czyli grałem bez dźwięku:) Jako doświadzenie wszystko ok.