W przypadku tranzystorowych wzmacniaczów nie znam logicznego uzasadnienia dlaczego miałby po czasie brzmieć lepiej. Autosugestia i przyzwyczajenie to broń silniejsza od niejednej bomby atomowej.
albo się osłuchujesz po jakimś czasie, ewentualnie taki wykresik Ci zaprezentuję 😀
Powinieneś napisać tam na dole „Ilość wypitego piwa” 🙂
Brak jednostek. Złe podpisanie osi. 0 ptk.
co za spamerzy….
sory sernik, na ekonomii tylko takie wykresy robimy.
AdaM – no a powiedz mi jak brzmienie tranzystora po jakimś czasie gry może się poprawić – vide – post gregoosa;)
btw. Gregoos – sprzedajesz dalej tego Hartke 1400 heada?
Nie zauważyłem, żeby LDM BA100 brzmiał lepiej po upływie czasu gry.
jeżeli chodzi o LDMa BA100 miałem kiedyś okazję grywać na takowym i często – gęsto bywało tak, że piec sam z siebie jakoś brzmienie lub głośność zmieniał . . . Czasami fajne brzmienie (w miarę możliwości) dało się ukręcić, ale czasami też była masakra. . . może to kwestia wieku podzespołów? Nie wiem.
W każdym bądź razie z autopsji wiem że samoistna zmiana jakości dźwięku w tym piecu jest możliwa.
Wydaje mi się, że po paru chwilach lepiej brzmią wzmacniacze lampowe a nie tranzystorowe 😉
W przypadku starych wzmacniaczy tranzystorowych jest to jak najbardziej możliwe. Powodem są (mogą być) stare kondensatory, niekontaktujące potencjometry, gniazda, itp. Taki wzmacniacz jest do sprawdzenia na przyrządach. I będzie widać, czy to tylko sugestia właściciela, czy rzeczywisty problem.
Marek
Może to ty lepiej grasz po 2ch godzinach gry?
Może sam się rozgrzewasz w te 2 godziny i lepiej gra idzie 🙂
Ja tak mam 😀
Piec, który niedawno sprzedałem – Ampeg BA210 SP (tranzystorowy) – tak miał. Gdzieś po 20-30 minutach jak się trochę nagrzał grał o wiele głębszym i przyjemniejszym tonem. Ale zauważyłem to dopiero pod koniec, jak go trochę mocnej rozkręciłem. Nie sądzę, żeby to było tylko moje, subiektywne odczucie… 🙂
Mam head LDM BA100 i czegoś takiego nie zauważyłem, mam tylko tak że po włączeniu nie reaguje na nic przez parę sekund, potem jest takie „pierdnięcie” i można grać 😀
Powtórzę jeszcze raz: w przypadku nowego i sprawnego wzmacniacza tranzystorowego tak nie powinno być. Natomiast w przypadku starego wzmacniacza zdarzają się różnego rodaju uszkodzenia i taki efekt jest możliwy. Wiem, bo naprawiam wzmacniacze i spotkałem tego typu problemy.
Marek
Mengreen napisał „Mam head LDM BA100 i czegoś takiego nie zauważyłem, mam tylko tak że po włączeniu nie reaguje na nic przez parę sekund, potem jest takie „pierdnięcie” i można grać :D”. I tak ma być. Ten wzmacniacz ma opóźniony start dla zabezpieczenia głośnika. A co do tematu – rzadko ale jest to możliwe. Powodem mogą być np.zużyte potencjometry w equalizerze.
Wpierw zauważyłem, tak jak wspomniałem na początku, że po jakimś czasie brzmienie robi się pełniejsze i czystsze. Do tego gdy był rozkręcony ponad 3/4 mocy dochodziło pierdzenie, które z po jakimś czasie ogrywania znikało. Z upływem czasu pierdzenie zaczynało się na niższym poziomie głośności. Coś się komuś nasuwa na myśl??
Prawdopodobnie uszkodzona końcówka. Trzeba sprawdzić na przyrządach.
Marek
@mengreen: Mam head LDM BA100 i czegoś takiego nie zauważyłem, mam tylko tak że po włączeniu nie reaguje na nic przez parę sekund, potem jest takie „pierdnięcie” i można grać 😀
Dokładnie. U mnie tez to samo było, chwila ciszy, bączek i smiga. Też zauważyłem ze po rozkreceniu MASTERA jak pamiewtam powyzej połowy, dźwięk się rzesterowywał, , który z czasem grania powoli zanikał. Nie wiem czy to nie było z powodu nie rozegrania speakera.
Ogolnie moja opinia do tematu wątku jest to ze prawdopodobnie rozgrzewasz się i lepiej to po prostu wychodzi. Ja tez tak mam ze z początku ledwo co mi wychodzi a po 20 minutach czuje ze zaczynam grac to co potrafie. 🙂
Musisz go podgrzać farelką
Marka wzmacniacza:)
A tak poważnie. To nie jest autosugestia?
W przypadku tranzystorowych wzmacniaczów nie znam logicznego uzasadnienia dlaczego
miałby po czasie brzmieć lepiej. Autosugestia i przyzwyczajenie to broń
silniejsza od niejednej bomby atomowej.
albo się osłuchujesz po jakimś czasie, ewentualnie taki wykresik Ci
zaprezentuję 😀
http://www.img541.imageshack.us/img541/5633/chartys.pngPowinieneś napisać tam na dole „Ilość wypitego piwa” 🙂
Brak jednostek. Złe podpisanie osi. 0 ptk.
co za spamerzy….
sory sernik, na ekonomii tylko takie wykresy robimy.
AdaM – no a powiedz mi jak brzmienie tranzystora po jakimś czasie gry może
się poprawić – vide – post gregoosa;)
btw. Gregoos – sprzedajesz dalej tego Hartke 1400 heada?
Nie zauważyłem, żeby LDM BA100 brzmiał lepiej po upływie czasu gry.
jeżeli chodzi o LDMa BA100 miałem kiedyś okazję grywać na takowym i
często – gęsto bywało tak, że piec sam z siebie jakoś brzmienie lub
głośność zmieniał . . . Czasami fajne brzmienie (w miarę możliwości)
dało się ukręcić, ale czasami też była masakra. . . może to kwestia
wieku podzespołów? Nie wiem.
W każdym bądź razie z autopsji wiem że samoistna zmiana jakości dźwięku
w tym piecu jest możliwa.
Wydaje mi się, że po paru chwilach lepiej brzmią wzmacniacze lampowe a nie
tranzystorowe 😉
W przypadku starych wzmacniaczy tranzystorowych jest to jak najbardziej
możliwe. Powodem są (mogą być) stare kondensatory, niekontaktujące
potencjometry, gniazda, itp. Taki wzmacniacz jest do sprawdzenia na
przyrządach. I będzie widać, czy to tylko sugestia właściciela, czy
rzeczywisty problem.
Marek
Może to ty lepiej grasz po 2ch godzinach gry?
Może sam się rozgrzewasz w te 2 godziny i lepiej gra idzie 🙂
Ja tak mam 😀
Piec, który niedawno sprzedałem – Ampeg BA210 SP (tranzystorowy) – tak miał.
Gdzieś po 20-30 minutach jak się trochę nagrzał grał o wiele głębszym i
przyjemniejszym tonem. Ale zauważyłem to dopiero pod koniec, jak go trochę
mocnej rozkręciłem. Nie sądzę, żeby to było tylko moje, subiektywne
odczucie… 🙂
Mam head LDM BA100 i czegoś takiego nie zauważyłem, mam tylko tak że po
włączeniu nie reaguje na nic przez parę sekund, potem jest takie
„pierdnięcie” i można grać 😀
Powtórzę jeszcze raz: w przypadku nowego i sprawnego wzmacniacza
tranzystorowego tak nie powinno być. Natomiast w przypadku starego wzmacniacza
zdarzają się różnego rodaju uszkodzenia i taki efekt jest możliwy. Wiem,
bo naprawiam wzmacniacze i spotkałem tego typu problemy.
Marek
Mengreen napisał „Mam head LDM BA100 i czegoś takiego nie zauważyłem, mam
tylko tak że po włączeniu nie reaguje na nic przez parę sekund, potem jest
takie „pierdnięcie” i można grać :D”. I tak ma być. Ten wzmacniacz ma
opóźniony start dla zabezpieczenia głośnika. A co do tematu – rzadko ale
jest to możliwe. Powodem mogą być np.zużyte potencjometry w equalizerze.
Wpierw zauważyłem, tak jak wspomniałem na początku, że po jakimś czasie
brzmienie robi się pełniejsze i czystsze. Do tego gdy był rozkręcony ponad
3/4 mocy dochodziło pierdzenie, które z po jakimś czasie ogrywania znikało.
Z upływem czasu pierdzenie zaczynało się na niższym poziomie głośności.
Coś się komuś nasuwa na myśl??
Prawdopodobnie uszkodzona końcówka. Trzeba sprawdzić na przyrządach.
Marek
Dokładnie. U mnie tez to samo było, chwila ciszy, bączek i smiga. Też
zauważyłem ze po rozkreceniu MASTERA jak pamiewtam powyzej połowy, dźwięk
się rzesterowywał, , który z czasem grania powoli zanikał. Nie wiem czy to nie
było z powodu nie rozegrania speakera.
Ogolnie moja opinia do tematu wątku jest to ze prawdopodobnie rozgrzewasz się
i lepiej to po prostu wychodzi. Ja tez tak mam ze z początku ledwo co mi
wychodzi a po 20 minutach czuje ze zaczynam grac to co potrafie. 🙂
sorry, ja zawsze jestem zajebisty…