Jaka jest opinia na temat tego comba bassowego? Poszukuje czegoś małego i
taniego do ćwiczeń, chciałbym też jednak aby combo potrafiło zabrzmieć
grając w małych klubach gdzie nie będę miał możliwości podłączenia się
do line’a. Basistą jestem od niedawna, muzykuje od paru lat, proszę porady 🙂
Czy, według ciebie, jest dobre to combo bassowe – Orange Crush?
Jakie jest twoje zdanie na temat tego taniego i małego combo basowego?
Co myślisz o możliwości jego użycia w małych klubach, gdzie nie będzie dostępnej linii?
Czy szukasz czegoś małego i taniego do ćwiczeń?
Czy preferujesz, aby combo potrafiło brzmieć przy graniu w małych klubach?
Czy jako początkujący basista poleciłbyś Orange Crush?
Czy wiesz, czy jest to dobre combo basowe dla początkujących?
Czy brałeś pod uwagę inne opcje, zanim zdecydowałeś się na Orange Crush?
Czy ktoś polecił ci ten model combo bassowego, czy samodzielnie dokonałeś wyboru?
Czy masz jakieś sugestie odnośnie lepszego wyboru combo basowego dla początkującego basisty niż Orange Crush?
na pewno jest za cichy, żeby zastępować fronty. dodatkowo wg mnie nie brzmi,
więc nie polecam. albo to ma być małe combo do ćwiczeń, albo coś co może
zagrać i na koncercie. raczej budżet nie pozwala na wynalazki typu Markbass
:]
człowieku ja przyznam szczerze mało zrozumiałem xD na bassie gram od
niedawna, przedtem byłem gitarzystą i jakoś z dobraniem pieca gitarowego
który nie był jeszcze mega drogi (jak np. Laboga) a który brzmiał dobrze w
domu (jak Peavey valveking) a i wstydu nie było na licznych koncertach które
grałem. Jednak nie mogę tego dobrać przy basówce. Napewno czekają mnie
koncerty, bo w poprzednim zespole wyrobilismy sobie z móją ekipą markę i
teraz potrzebuje czegoś w miarę dobrego aczkolwiek taniego. Jestem studentem
nie stać mnie na Mese Boogie. Zauważam jednak w piecach basowych przeskok
albo shit albo hit. Nie ma nic pomiędzy, nie ma nic optymalnego. Proszę wiec o
podanie czegoś dobrego z najniższej pólki bo np. piece Orange spodobały mi
się bo patrze na nie jeszcze okiem gitarzysty. 🙂
ogrywałem, beznadziejne brzmienie mają crushe. bierz Ibanez swx
a zatem nie patrz już na nie, chyba, że na te począwszy od Orange terror
bass 🙂
jeśli piszesz, że chcesz grać w klubach, gdzie musisz radzić sobie bez
frontów, to na pewno 30 watowe combo jest za słabe (chyba, że grasz bez
perkusji :] ). przyjęło się, że od 100W zaczyna się półka na
próby/koncerty. wiadomo waty (w combach) a głośność nie są do końca
tożsame, ale w tańszym segmencie można trochę uprościć sprawę.
do 1000 kupisz jakiego boxa taurusa, lub Hartke – jest mnóstwo tematów na ten
teman na forum.
Ile masz kasy do dyspozycji ?
no myśle że do 1000 było by ok. po inwestycji w Sting Raya muszę
oszczędzać 🙂