Tak jak w tytule stałem się szczęśliwym posiadaczem Marbass LM 250. Dopiero
co go przywiozłem i jestem w trakcie poszukiwan jakiegoś customa na kolumnę,
ale już słyszałem co potrafi. Ma 4stopniowy equalizer (low, mid low, mid
high, high) oraz dwa pokrętła VLE i VPF, które odpowiednio ustawione robią
taką żyletę, że ciarki chodzą po plecach 🙂
A jeśli chodzi o samą moc.. to podłączyliśmy head do kolumny markbassa
12stki albo 15stki, po czym testowaliśmy jeszcze na niej head Hartke o mocy
350W. Ku mojemu zdziwieniu, Hartke zostal zjedzony z butami zarówno pod
względem jakości brzmienia oraz głośności. Szkoda tylko, że kolumny
Markbassa są diabelnie drogie…
Czy jestem szczęśliwym posiadaczem Markbass Little Mark 250?
Jakie mam wrażenia po przywiezieniu nowego wzmacniacza basowego?
Jakie są opcje regulacji dźwięku w Markbass LM 250?
Czy już testowałem Markbass z różnymi kolumnami?
Jakie są moje wrażenia po porównaniu Markbass z innym wzmacniaczem basowym?
Czy planuję kupić kolumnę Markbass do swojego nowego wzmacniacza?
Czy mogę polecić Markbass Little Mark 250 innym basistom?
Jakie kolumny są najlepsze do połączenia z Markbass LM 250?
Jakie są alternatywy dla drogich kolumn Markbassa?
Czy warto inwestować w Markbass, mimo ich wysokiej ceny?
A dlaczego ja nie mam mieć czegoś do powiedzenia, skoro gram na MarkBasie
dłużej niż rok?. Grałem na różnych konfiguracjach z których GK do
najmocniejszych nie należał, nie jest to również jedyny sprzęt na jakim
gram. Poza tym ja nie mówię o polskich „zawodowych muzykach”, jest poza tym
krajem jeszcze kilka innych miejsc gdzie ludzie grają na basie. Można mieć
swoje zdanie, ale dlaczego ktoś nie może zaznaczyć że ma się do
rzeczywistości jak pięść do d*py? OK, to ja teraz napiszę że GK nadaje
się najlepiej do nagłośnienia bąka szarpanego, ze względu na swoją
plastikową charakterystykę. Mniej więcej tyle samo ma to wspólnego z
prawdą co wypowiedź Radarro.
Ludzie, ale dajcie se siana, co? Pod zdjęciem swojego Kustoma Ibanezbass
napisał, że uwielbia swój piec, za 400Hz growl. Ja, nie wiedząc,że
Ibanezbass wspominał o 400hz, napisałem, że uwielbiam ten piec za growl po
wycięciu 400Hz, bo jak jest EQ na płasko to nie mogę tego słuchać. I kto
ma rację?
Ja mam. Koniec głupkowatej dyskusji :d
Nie napisalem ze grałem 20 minut, obcowalem z LMII 4 h wnikliwie go
testujac.
_________
Ta i przetestowałeś go lepiej niż Radar przez rok :/
DAJCIE SOBIE SIANA!
Kolejne słowne przepychanki w tym wątku będą kasowane bez pardonu.
Myślicie że LMII nada się do rockowego łojenia? Ktoś osobiście grał coś
„cieższego” ma tym wzmaku? Na TB dalej panuje zachwyt na tym wzmacniaczem, a
mnie osobiście te 3 kilogramy zaczynają nęcić.
Little Mark II jest gładki nieco w brzmieniu, on się świetnie sprawdza w
lzejszych gatunkach, nie wiem czy by ci się akurat ten model spodobał do
rockowej zapierdalanki. R500 byłby zdecydowanie lepszy, albo SA 450. pozdr
Nie chodzi mi o jakąś straszną „zapierdalankę” 😉 Grałem kilka razy na
Edenie WT330 – który też niby jest do „lżejszych” gatunków – i spisywał
się znakomicie. Odpowiednio go ustawiając można było uzyskać miły growl,
stąd też zastanawiam się na MarkBassem. Pójdę go po prostu ograć, bo na
szczęście bez problemu można to zrobić w Krakowie. Dzięki.
Jeśli chodzi o LM II to w stu procentach jest to wzmacniacz bardzo przejrzysty…to
co dasz mu na wejściu (przy „plaskim” eq) on odda Ci to samo tylko „trochę”
glośniej.
Wydaje mi się że te wzmacniacze (LM,LM II i LMK)są bardzo uniwersalne i
świetnie brzmiące…tylko umiejętności grającego mogą tu budzić
wątpliwości. Obawiam się że zarzut w stylu „muli” lub „zamula” w stosunku
do tych wzmacniaczów jest mocno przesadzony…
Inna sprawa to paczki Marka-po testach i porównaniu z innymi
paczkami(wszystkie z glośnikami o takich samych rozmiarach)wszystko wskazuje
na to że glośniki Markbass mają więcej tlustego dolnego środka. Brzmią
przez to bardzo „cieplo” i w specyficznych warunkach akustycznych można mieć
subiektywne wrażenie braku selektywności lub nadmiaru niskich tonów. Jeśli
ktoś nie lubi takiego dźwięku lub gra specyficzny rodzaj muzyki to polecam mu
paczki np EBSa lub Epifani. Ta ostatnia potrafi wygenerować z siebie bardzo
agresywny warkot 🙂
Z calą odpowiedzialnością gorąco polecam te wzmacniacze-stosunek
wagamoc oraz uniwersalność brzmienia deklasuje wiele konstrukcji
konkurencyjnych.
No dokładnie, W Krakowie jest zawodowy sklep z Mark Bassem, Skład Muzyczny,
Chłopaki Ci wszystko wyjaśnią. Spytaj tez o te modele Mark Bass które Ci
napisałem, warto czasem spróbowac róznych opcji. Pozdr
Jeśli chodzi o chłopaków ze składumuzycznego, to gadajcie tylko chyba z
Piotrkiem (taki misiu) 🙂 On wszystko ładnie tłumaczy i ma pojęcie, a z
resztą chłopaków szkoda sobie głowy zawracać.
A jeśli chodzi o MB to LM250 jest zajespoko, a paka 2×10 świetnie chodzi. Nie
wiem jak to chodzi na full, ale tak do połowy gała bębenki w uszach zatyka.
🙂
Jestem jednym z tych ludzi, którym Markbass nie przypadł do gustu. Little
mark jest dla mnie totalnie bez wyrazu. Pokrętła nadające mu dźwięku
„wintydżowego” i „nowoczesnego”, trzeba by rozkręcić na maksa aby „poczuć
różnicę”. Jeżeli mam być szczery również paczka nie zrobiła na mnie
szczególnie pozytywnego wrażenia. Nie można powiedzieć, żeby szczególnie
pięknie i charakterystycznie brzmiała i, jeżeli mam być szczery,
zdecydowanie brakowało jej dynamiki.
Jednak, od każdej reguły są wyjątki. Tak jest i w tym przypadku. Bardzo
dobre wrażenie zrobił na mnie wzmacniacz lamopwy. Nie jest to jednak produkt
„flagowy” w/w włoskiej firmy.
Swoją drogą, jeżeli ktoś szuka wzmacniacza, takiego właśnie, nijakiego,
bez własnej charakterystyki, to najlepszym wyborem jest markbass, przynajmniej
w przeciwieństwie do innych tego typu wzmacniaczy – jest leciutki jak piórko.
I to jego największa zaleta.