Od kilku dni myślę, jaką głowę kupić do mojej kolumny 2×10 Delta pro…
Zastanawiam się nad właśnie tymi dwoma headami. Za Ashdownem przemawia
odrobinę niższa cena i większa moc, a za Markbassem… no właśnie 😀 Jak
myślicie? Który wzmacniacz spełniłby lepiej swoje zadanie? Powiedzmy, że
wzmacniacz miałby być dosyć uniwersalny ale brzmieniowo skierowany w stronę
Reggae. Czy warto dołożyć te 200zł mimo mniejszej mocy Little Marka?
Proszę o wypowiedzi, bo to dwoje małych, fajnych i cyfrowych konkurentów 🙂
Jaki wzmacniacz jest lepszy dla mojej kolumny 2×10 Delta pro – Markbass Little Mark 250 czy Ashdown Little Giant 350?
Czy ktoś miał już doświadczenie z oboma headami – Markbass Little Mark 250 i Ashdown Little Giant 350?
Jak myślicie, który wzmacniacz byłby najlepszy dla mojego stylu gry na basie, skierowanego w stronę Reggae – Ashdown Little Giant 350 czy Markbass Little Mark 250?
Czy warto dopłacić 200zł za Markbass Little Mark 250 pomimo jego mniejszej mocy w porównaniu do Ashdown Little Giant 350?
Czy zna ktoś cechy Markbass Little Mark 250 i Ashdown Little Giant 350? Który bardziej pasuje do moich potrzeb na basie?
Który wzmacniacz – Markbass Little Mark 250 czy Ashdown Little Giant 350 – zapewni lepsze brzmienie dla muzyki Reggae?
Czy ktoś ma doświadczenie z obydwoma headami – Markbass Little Mark 250 i Ashdown Little Giant 350 – i może mi doradzić który będzie lepszy dla mojej kolumny 2×10 Delta pro?
Jakie są wady i zalety Markbass Little Mark 250 i Ashdown Little Giant 350? Który będzie dla mnie lepszy jako basista?
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć, czy Markbass Little Mark 250 czy Ashdown Little Giant 350 byłby bardziej uniwersalny dla różnych gatunków muzyki?
Jako basista poszukuję wzmacniacza, który będzie idealnie pasował do mojej kolumny 2×10 Delta pro. Czy Markbass Little Mark 250 czy Ashdown Little Giant 350 byłby bardziej odpowiedni?
Eden WTX260
Nie jest tak plastikowy jak Markbass
Gra cieplutko i naprawdę genialnie
Mieści się w kieszeni pokrowca na bas i waży niecałe 2kg
https://www.youtube.com/watch?v=BWulTkuomrQ
Eden. Bo to Eden.
a za jego kandydaturą przemawia filmik z youtube, i jak tu nie sugerować się
forum, proponuję zagłębić się w lekturze(harmony, na basoofce jest
recenzja marka) i poczekać z decyzją, poszerzyć obszary zainteresowań
Człowieku pomyśl trochę. Myślisz, że polecałbym coś na podstawie filmu z
youtube?? Film dałem, żeby pokazać możliwości tego wzmacniacza. Lepsze to
niż opisywanie brzmienia słowami i twoje rady o czytaniu recenzji. Markbass
jest suchy, bez charakteru. Mały uniwersalny wzmacniacz, który nadaje się
równie dobrze do wszystkiego jak i do niczego. Eden ma ciepłe, mruczące i
przede wszystkim naturalne brzmienie, które w reggae sprawdzi się w 100%. A
tak już zupełnie odnosząc się do twojej wypowiedzi to wiedz, że nie musisz
się wypowiadać na siłę w każdym nowym temacie zwłaszcza jak nie masz nic
do dodania. Wyraziliśmy z Mazdą co o tym myślimy i podaliśmy naszym zdaniem
lepszą kandydaturę. Naprawdę nie twoja sprawa jak się odniesie autor do
tego co napisaliśmy
Myślę że stwierdzenie iż Markbass brzmi „sucho i bez charakteru” jest
nadużyciem…zdecydowanie.
Według mnie gra on specyficznym głosem-ma mocno podkreślony dolny
środek,który w połączeniu ze źle dobraną kolumną może być irytujący.
Jest zdecydowanie mniej „przejrzystym” wzmakiem niż Eden.
Ale nie można mu zarzucić braku charakteru…
Myślę że rozsądniej będzie zastanowić się nad Markiem LM II lub Edenem
WXT 500…wtedy będziesz miał wzmacniacz który zawsze zapewni Ci
dostateczną ilość „watów”.
Co do Ashdown a nic nie powiem bo nie miałem z nim nic wspólnego. Zaglądnij
na talkbass-tam też dowiesz się czegoś ciekawego.
Zdecydowanie powinieneś wypróbować te wzmaki osobiście ponieważ różnica
w brzmieniu jest spora i nie można decydować się na zakup tylko na podstawie
forumowych mądrości lub klipów z youtuba.
Moje doświadczenia z Markbassem CMD 151P:
Usiadłem, odpaliłem, podpiąłem precla, ustawiłem gain i volume. Nie brzmi.
Podbiłem bas i środek – nie brzmi. Wyłączyłem.
Moje doświadczenie z Ashdown em SuperFly (trochę bardziej podpicowany Little
Giant) – Usiadłem, odpaliłem. Podłączyłem precla, ustawiłem gain i volume
– brzmi. Tylko jakoś tak suchawo. Jak to Ashdown .
Moje doświadczenie z Edenem …. PapMiś ma, Mroku ma, Leszek ma WTXa.
Słyszałem wiele nagrań Mroka – z każdym basem żre. Leszek strasznie
rajcuje się swoim WTXem.
Stawiam na Edena, bo to wysokiej klasy sprzęt i pewniak. Markbass DLA mnie
nadal pozostaje wzmacniaczem eksperymentalnym, Ashdown a lubię, jednak raczej
uderzyłbym w pewniaka.
Naprawdę, niech nikt nie oczekuje obiektywności na forum. Absolutnie nie mam
zamiaru być obiektywnym i polecać „najlepszego” wyboru. Polecić mogę tylko
to, co JA bym polubił.
Dzięki za wypowiedzi ale niestety ten Eden to już nie ta klasa cenowa…
Zwyczajnie nie mam na takiego pieniędzy, dlatego tytuł wątku jest taki a nie
inny 🙂 I dlatego też, prosiłbym o porównanie raczej tych dwóch wzmacniaczy
(a przynajmniej coś w tej klasie cenowej). Jestem jeszcze młody i nie mam
stałego źródła dochodów, więc nie mogę pozwolić sobie na taki head :]
Widzisz Mazdahu…przykład combo Markbassa jest (oczywiście według mnie)
mało miarodajny-szczególnie na 15 calowym głośniku. Mały marek zawsze
najsłabiej gra z paczkami Markbassa-zdecydowanie pozytywniej wypadał w
połączeniu z kolumnami Epifani lub TecAmp(12 lub 10 cali).
Co do Edena WXT to znawcy twierdzą że preamp w tym wzmacniaczu jest niskiej
jakości. Proponuję dyskusję z Błażejem-on na pewno powie więcej i
bardziej rzeczowo.
Tak tylko Błażej ma mocno sprecyzowane wymagania co do doboru pasm w preampie
a w WTX są dobrane nie takie jak by chciał 😉 No ale skoro nie ta klasa
cenowa to nie ma się co rozwodzić.
Marosek- Ashdown a odradzam z całego serca. Dla mnie nawet te najdroższe
Ashdown y nie brzmią, te z klasy niskiej i średniej zamulają a te z wyższej
przestają zamulać na rzecz okropnego moim zdaniem bucząco-szeleszczącego
brzmienia.
Markbass zagra dobrze, jeśli masz dobre wiosło bo jest dość „odsłuchowy” i
nie dodaje żadnego kolorytu do brzmienia. W innym przypadku będzie grał
po prostu na poziomie, bez żadnych fajerwerków.
I wierz mi nie mówiłbym tego nie ogrywając wcześniej kilkukrotnie tych
wzmacniaczy;)
O właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem:) Dzięki.
Cóż, wtedy tego nie wiedziałem. Sądziłem, że producent wie, co robi i
gdyby miało to źle gadać, to by nigdy takiego zestawu nie zaproponował.
Błażej raz, że ma swoje wymagania, a brzmienie, które ceni jest tak dalekie
od klimatów reggae jak tylko się da, trzy – nie lubi kompromisów a więc i
tańszych gratów (i tu go doskonale rozumiem) 🙂
Do tego nie jest nieomylny.
A moim zdaniem daje i to bardzo nieciekawego kolorytu. Pewnie da się to
wykręcić i skorygować magicznymi filtrami i equalizerem, ale ja nie lubię
sprzętów, które trzeba nakręcać żeby gadały. Nie mam czasu na szukanie
brzmienia, ma być plugnplay.
paki markbasa brzmią IMO słabo… testy w bassmencie pokazały że jest to
jednak cienizna nawet jak na neodymówki… jedyne paki neo jakie słyszałem,
które mogłyby dorównać ferrytowcom robi EBS (no i Electrovoice ale i tak
jest im DAAAAAAAAAAAAAAAAALEKO do znanego nam ferrytowego Electrovoica
wyznaczającego zawsze pewien poziom jakości). Paki markbasa są dobre dla
solistów gdzie basista nie potrzebuje przebicia się pasmami, które neodym
niestety nam odbiera. Dlatego jestem zdecydowanym przeciwnikiem neodymów
zwłaszcza jeżeli chodzi o sprzęt instrumentalny.
co do wyboru wzmacniacza to heady mareczka brzmią o wiele lepien niż aszdauna i
spośród tych dwóch to littlemark wychodzi zwycięską ręką.
ten markbas pojawił się szybko i z wielkim hukiem stosem reklam i GASem
Poprostu zalali nas reklamami i niby dobrymi opiniami. Niby fajnie, że lekkie
i mobile i w ogóle. ALE! Przecież jest masa sprzętu równie mobilnego, który
o też świetnie brzmi (Imo, o wiele lepiej) Choćby Eden, tecamp…
Nawiązując do paczek dodam, że Neo nigdy nie zabrzmi jak ferryt. Albo
mobilność albo brzmienie (chyba, że ktoś lubi neo).
Dobrze wszystko fajnie ale Eden czy TecAmp są na razie dla mnie nie osiągalne
:] Myślę, że jeżeli chodzi o mobilność w klasie do 1800zł to wybrałem
dobrych dwóch kandydatów.
Spokojnie możesz brać pod uwagę Markbassa-to naprawdę niezły wzmacniacz…tylko
musisz rozważnie dobrać do niego paczkę. Wydaje mi się że paczka Epifani
12 lub 15 cali (seria ps-jeśli chcesz głośnik tradycyjny lub ul-jeśli neo)
zagra bardzo porządnie.
Eden (wxt260) to podobna półka…i myślę że w okolicach 2000 kupisz
używkę.
Tylko pamiętaj,weź swoją basówkę,pograj,popróbuj i potem podejmij
decyzję.
Fakt faktem, że przekijowe są głośniki stosowane w Markbassach – w Wetlinie
raz miałem możliwość usłyszeć dzień po dniu najpierw aktywnego Rockbassa
wpiętego w linię (zestaw Yamaha – powermixer i dwie paczki na 12, razem warte
z 2500zł)”, zaś później Music Mana Bongo wpięte w jakieś combo 2×10. I z
przerażeniem stwierdziłem, że ten Rockbass JAK DLA MNIE, zagadał lepiej. A
zważywszy na fakt, że nie lubię żadnych Warwickopodobnych tworów, zaś
Markbassa uwielbiałem (do wtedy, sugerowałem się czystością z nagrań
zamieszczonych bodajże w „Gitarzyście”), to prawdopodobnie dodatkowo jeszcze
i tak podświadomie chciałem żeby się okazało iż jest odwrotnie…
Paczkę już mam. Jest to kolumna na dwóch Emi Deltach 10″.
A co powiecie na to? 😀
http://www.bigbeat.pl/product_info.php/manufacturers_id/201/products_id/8202
Nie miałem do czynienia, na Talkbass BARDZO wielu poleca. W sumie częściej
się tam czyta o GB niż Markbassach i innych małych, lekkich piecach.
no GB są podobno genialne, żałuje, że nie miałem okazi pograć. Edena wtx
można kupi za 1500- 2000zł. Podobnie jak markbassa.
Mroku ogarnij się. Sam jesteś głąb, nie wyzywaj innych, bo Cię przestanę
lubić.
ja bym polecał genz benz co prawda nie grałem, ale ten filmik mnie do niego
przekonuje (tak filmik, i zdanie świetnego basisty jakim jest
BassGuitarMag)
https://www.youtube.com/watch?v=SJYX2Fkpuzg
Ja miałem ostatnio podobny dylemat, mianowicie lekki head, który chciałem
zmieścić w budżecie mniej niż 2k. W grę w sumie weszły tylko dwie głowy
czyli Little Mark 250 i Little Giant. Gdzieś przeleciał mi Eden WTX 260
(używka dość szybko zniknęła z allegro). Przypadkiem natknąłem się na
opiniię Genz Benza i wiedziałem, że oto chcę mieć Shuttle 3.0. Niestety
brutalnie zetknąłem się z polską rzeczywistością – nikt, podkreślam nikt
w tym kraju nie mógł mi odpowiedzieć, kiedy ten head będzie dostępny
(wszyscy stwierdzali może za miesiąc). Żałuję bardzo, bo pewnie wybrałbym
GB.
Kupiłem Little Marka 250. Ogrywam go na dwóch kolumnach (wymiennie co do
potrzebnego brzmienia):
– Taurus TN112 (4 ohmy)
– barabas 12″ (8 ohm, bez gwizdka).
Nie będę pisał, że jest to rewelacja, bo każdy ma swoje preferencje. Mnie
odpowiada i wystarcza. Ukręcam z tego zestawu takie brzmienia jakich
potrzebuję. I zgodzę się, że gdybym wydał więcej, albo mniej to miałbym
mieć to samo albo jeszcze lepiej. LMK II z tego co udało mi się ograć
(miałem możliwość porównania obu) jest mocniejszy, na obu kolumnach
brzmieniowo było to samo.
Nie ogrywałem Little Gianta, ale nie jestem przekonany do wyrobów Ashdown a
(taki mój subiektywizm).